Autor: Kalina (---.net.autocom.pl)
Data: 2023-02-06 23:26
Marek Piotrowski, dlaczego Twoja odpowiedź brzmi 'Tak'?
Tata Tomasza ma 91 lat. To wiek, w którym ludzie zdają sobie sprawę, że już bliżej niż dalej. Przyjął sakramenty. Jeżeli Pan Bóg powoła go do siebie, jest przygotowany.
Co dobrego miałaby wnieść ta informacja? Tomasz nie pyta o przygotowanie dotyczące spraw doczesnych, uporządkowania tematów spadkowych, urzędowych itp. A nawet gdyby to było tematem troski Tomasza, to można to poprowadzić w sposób delikatny, powołując się na słabnące siły, słabnącą pamięć, coraz większe trudności w ewentualnym przemieszczaniu.
Marta wspomina o tym, że poinformowanie taty Tomasza o potencjalnie rychłej śmierci pozwoli powiedzieć to, co nie zostało dotychczas powiedziane. A co stoi na przeszkodzie, żeby o miłości, przebaczeniu, podziękowaniu mówić kiedy jesteśmy zdrowi albo tak nam się wydaje, kiedy jesteśmy młodzi, sprawni, z dobrą pamięcią. Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby przytulić leżącego w szpitalu ojca, mówić te wszystkie słowa bez informacji- tato, zostało Ci niewiele czasu.
Jeżeli ze strony taty będzie sygnał, że potrzebuje takiej rozmowy, to nie uciekać się do być może nieuzasadnionego pocieszania typu, będzie dobrze, wyjdziesz z tego, tylko zapewniać o swojej obecności, trosce, dać poczucie bliskości i bezpieczeństwa przez kontakt fizyczny, zadbać wespół z personelem żeby nie cierpiał z bólu, z odwodnienia. Modlić się w intencji chorego czy konającego, odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Nikt z nas nie zna dnia ani godziny śmierci swojej albo swoich bliskich. Tomaszu, może to poprawa tylko chwilowa a może dłuższa. Gdybyś w impulsie powiedział tacie o złych rokowaniach, to nie wiesz jakie myśli pojawiłby się w starczej głowie,. Jak napisałeś, myśli logicznie, tylko zapomina. Może ta informacja zabrałby motywację, może odmówiłby dalszego leczenia.
Przyszedł mi na myśl werset z Łk 12: "20 Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie;" Kto wie czy doczekamy kolejnego ranka, czy wychodząc z domu nie staniemy się ofiarą wypadku. Czy ktoś z nas chciałby usłyszeć, że tej nocy umrze? Każdy jest dokładnie w takim samym położeniu jak 91 letni tata Tomasza. I dobrze, by przygotowania do śmierci nie traktować, jakby nas nie dotyczyła.
|
|