logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak ma wyglądać postanowienie poprawy?
Autor: Mateo (---.147.12.168.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-03-23 17:29

Hejka, pomożecie? Nie rozumie kwestii jak ma wyglądać postanowienie poprawy, wiele stron pisze, że ma to być zdecydowane odstąpienie od grzechu, inne że musimy czynic więcej dobra

1.czy jak mam postawę, że nie chce grzeszyć, ale nie robię aż tyle żeby nie grzeszyć choć faktycznie rzadziej mi się to zdarza to takie postanowienie poprawy jest dobre? Albo jak dziś jestem do spowiedzi I wiem że za 2 tygodnie będzie okazja do grzechu, ale nie wiem na 100% że zgrzeszę choć nie robie nic aby nie zgrzeszyć to taka spowiedź i postanowienie poprawy jest ważne?

2. Albo druga kwestia na którą też bym chciał uzyskac odpowiedź to czy jeżeli po spowiedzi wmawiam sobie, że grzechu nie popełnię, ale częściowo wiem, że za jakiś czas powiem: po spowiedzi mówiłem że grzechu nie popełnię to była ważna, a teraz mogę zgrzeszyć to czy taka postawa nie czyni takowej nie ważnej?

Proszę o odpowiedź na te oba pytania, dodam, że aktualnie nie mam skurpułów, faktycznie miałem takie kiedyś, jednak już one przemineły mam nadzieje ze na zawsze dziś podczas wycieczki rowerowej naszły mnie takie dwa pytania, także proszę o odpowiedź, bede wdzięczny :)
Moje pytanie ma tylko na celu wyjaśnienie czy dobrze "wykonuję" swoje postanowienie poprawy, które nie jest sprzeczne z boża nauka

Pozdrawiam, jeżeli moderator będzie odpowiadał (Bo zdarzało mi się tak) to proszę o odpowiedź na oba pytania jeśli jest możliwość, są oznaczone cyferkami 1 i 2 :)

 Re: Jak ma wyglądać postanowienie poprawy?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2023-03-23 19:16

Moim zdaniem postanowienie poprawy to konkretne postanowienia i działania w celu wyeliminowania danego grzechu. Np. jeśli ktoś notorycznie spóźnia się na niedzielną mszę - to ustawia sobie kilka przypomnień i budzików, żeby wyjść wcześniej z domu, jeśli ktoś grzeszy pornografią, to zakłada na komputer blokadę na takie strony, ktoś kto lubi się kłócić postanawia, że po każdej kłótni przeprosi, jeśli unikanie kłótni jest dla niego zbyt trudne w tym momencie. Co ważne: jedna rzecz, sprawa, grzech na raz, maksymalnie 2, bo zbyt wiele może przytłoczyć.

"1.czy jak mam postawę, że nie chce grzeszyć" - a co konkretnie kryje się za taką postawą? Piszesz dalej, że raczej niekoniecznie czyny, więc co?

"Albo jak dziś jestem do spowiedzi I wiem że za 2 tygodnie będzie okazja do grzechu, (...) choć nie robie nic aby nie zgrzeszyć" - mam rozumieć, że nie bierzesz odpowiedzialności, za to co robisz i płyniesz z prądem, jak zdechła ryba, licząc na to, że jakoś to będzie? Grzeszyć można też zaniedbaniem. Może warto o tym na spowiedzi porozmawiać.

"po spowiedzi mówiłem że grzechu nie popełnię to była ważna, a teraz mogę zgrzeszyć"
postawa "mogę zgrzeszyć" to nie jest postawa ucznia Jezusa. Polecam do rozważenia fragment Rz 7:
"14 Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu.
15 Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię.
16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre.
17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech.
18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie.
19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.
20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło.
22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym.
23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.
24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!
25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu."

 Re: Jak ma wyglądać postanowienie poprawy?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2023-03-23 19:23

Postanowienie ma być konkretne, małe, wykonalne, sprawdzalne.
I traktowane na serio.
- Konkretne, czyli nie jakieś tam: nie będę grzeszyła, bo to ogólna abstrakcja.
Ale wybieramy jedną, osiągalną, wymierną rzecz do poprawy.

Przykład nr 1
Np. nie modlę się codziennie.
Postanawiam, że codziennie przed południem odmówię dziesiątkę różańca. Nie całą jakąś tam giganowennę, ale tylko tę jedyną dziesiątkę. Nie od razu cały brewiarz, bo się nawracam, tylko realnie, wykonalnie, kawałeczek różańca.
To jest konkretne.
Poza tym jest niewielkie, nie oznacza przewracania do góry nogami całego życia i ogromnego nakładu czasu.
Można sobie ustalić porę, ustawić przypominajkę itp.
Jest - zakładam - wykonalne, nie wymaga wielkich kwalifikacji; jest też sprawdzalne - da się wręcz wieczorem w kalendarzyku odhaczyć :) , jeśli komu to naprawdę pomaga.

Przykład nr 2
Nie zawsze w niedzielę uczestniczę we mszy.
Postanawiam: będę chodzić na msze niedzielne.
Małe i konkretne; postanawiasz tylko niedziele, a nie codziennie; do najbliższego kościoła, a nie pielgrzymując daleko dużym kosztem czasowym i finansowym.
Możesz też w sobotę dokładnie zaplanowac porę mszy. Konkretnie.
To jest w warunkach polskich generalnie realistyczne i sprawdzalne postanowienie. Nie mieszkasz w Arktyce, prawda?

"po spowiedzi mówiłem że grzechu nie popełnię to była ważna, a teraz mogę zgrzeszyć" - postawa: "to teraz mogę zgrzeszyć" jest dla mnie osobiście ... straszna. Serio. Przeraźliwa. Jasne, że mamy w sobie skłonność do grzechu, że potykamy się 1000 razy, ale rozważanie w sobie i zgoda na " to teraz mogę zgrzeszyć" nie są dobre. Jest w tym coś z paskudnego kalkulowania, z akceptacji zła. Z jakiejś piekielnej premedytacji. To fatalne.

"nie robie nic aby nie zgrzeszyć" - juz samo to nicnierobienie jest złem. Naprawdę złem. Można zgrzeszyć nicnierobieniem.
Takie "nic nie robię" jest dowodem na to, że czasem rzucamy słowa na wiatr. Lekceważymy. Spowiedź odfajkowana, a teraz co tam, co się będę wysilać...
Nicnierobienie bywa zaniedbaniem.
Uważaj, zaniedbanie bywa po prostu grzechem.
Przypomnij sobie mszalne słowa: ..."że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. ZANIEDBANIEM, zauważ.

Spowiedź prawdopodobnie była ważna, ale po niej dzieją się rzeczy niepoważne.
Jeśli koncentrujemy się tylko na tym, aby spowiedź była ważna, to jest to niewiele, skoro w przyszłość idziemy z założeniem: a co tam, teraz mogę poszaleć, pralnia za mną, zaliczona, to po co się wysilać i Pana Boga o pomoc prosić...

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: