Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2023-06-07 21:55
Masz rację, Tomaszu, J 20,17 to bardzo trudny fragment. Raczej nie przez sugerowaną sprzeczność z Łk 23,43 (tu raczej rozbieżności nie ma) ale przez to, że nie do końca wiemy, co znaczyły te słowa.
Parę komentarzy biblijnych, o różnej treści (i zapewne różnej wartości), choć chyba łączy je mniej-więcej takie samo rozumienie:
===========================================
"Ludzki sposób myślenia Marii Magdaleny polegał przede wszystkim na
przypuszczeniu, iż Jezus nie żyje; chodziło jej jedynie o odnalezienie Jego ciała, by uczcić Go po raz ostatni. Słowa w. 16 przekonały ją o tym, że Jezus zmartwychwstał, ale nie zdołały wprowadzić ją w dalsze konsekwencje tego faktu. Na razie istotne dla niej jest to, że ukochany jej Mistrz jest znów, jak dawniej, wśród swoich. Jan nie podaje innej reakcji Marii Magdaleny poza wymówieniem zaszczytnego tytułu Jezusa; Mt 28,9 mówi o hołdzie, jako spontanicznym wyrazie czci. Zakłada go najprawdopodobniej milcząco także czwarta Ewangelia, w której pierwsze słowa Jezusa brzmią w dawnym przekładzie: „Nie dotykaj Mnie” a dokładniej ma być: Nie zatrzymuj Mnie. (...)
Janowi chodzi o coś zupełnie innego w słowach Mistrza. Zawierają one krytykę postawy Marii Magdaleny, która swoim gestem chciałaby przedłużyć obcowanie z Jezusem ziemskim. Nie rozumie natomiast, że przeniósł się On definitywnie do zupełnie innej sfery, Bożej, wobec czego nie może pozostawać ze swoimi, jak dawniej. Odtąd Jezus będzie z nimi przebywał stale na sposób niewidzialny, ale jakże skuteczny. Stwierdzając: jeszcze nie wstąpiłem do Ojca, Jezus obwieszcza Marii Magdalenie (ciągle obawiającej się nowej rozłąki z Mistrzem), w sposób jej dostępny i dla niej uchwytny, o swym uwielbieniu. Na sposób ludzki przedstawia swoją chwałę, do której wszedł definitywnie. W tej formie ma też Maria Magdalena przekazać uczniom posłannictwo paschalne. Przedstawiając się jako zdążający do Ojca, Jezus wzywa uczniów, by dążyli tą samą drogą – ku chwale (por.motyw drogi w opisie objawienia się Jezusa uczniom zdążającym do Emaus – Łk 24,13–35). Ale nie tylko taki sens ma Jego wypowiedź. Słowa te wskazują nadto, iż chrześcijanie stali się przez uwielbienie Jezusa prawdziwymi dziećmi Bożymi, a Bóg – za sprawą Jezusa – ich prawdziwym Ojcem. Powstał nowy lud Boży, związany Nowym Przymierzem."
======================
"Jest w tym fragmencie jedna prawdziwa trudność. Kiedy ta scena roz-
poznania dopełniła się, Jezus powiedział do Marii: „Nie dotykaj mnie,
gdyż nie wstąpiłem jeszcze do Ojca”. Zaledwie kilka wierszy później
znajdujemy Tomasza, aby dotknął Go (J 20,27). U Łukasza czytamy, że
Jezus zachęcał przestraszonych uczniów: „Spójrzcie na moje dłonie i stopy,
to jestem Ja! Dotknijcie mnie i patrzcie! Wszak duch nie ma ciała i kości,
jak widzicie, że Ja mam” (Łk 24,39). W mateuszowym opowiadaniu czytamy:
„One zaś podeszły, objęły Go za nogi i złożyły Mu pokłon” (Mt 28,9). Nawet forma stwierdzenia Jana nastręcza
trudności. Według niego Jezus mówi: „Nie dotykaj mnie, gdyż nie wstąpi-
łem jeszcze do mojego Ojca”. Jakby chciał powiedzieć, że mógłby być
dotykany, gdyby wstąpił już do Ojca. Żadne wyjaśnienie tego nie jest w
pełni zadawalające.
1. Całej sprawie nadawane jest znaczenie duchowe. Argumentuje się,
że prawdziwy kontakt z Jezusem był możliwy dopiero po Jego Wstąpie-
niu. Że to nie fizyczny dotyk ręki jest ważny, lecz kontakt, który przycho-
dzi przez wiarę w Zmartwychwstałego i wiecznie żyjącego Pana, że istot-
ną rzeczą jest nie to, że ciało może być dotknięte, lecz że duch z duchem
może spotkać się. Jest to z pewnością prawdziwe i cenne, ale nie wydaje
się to być znaczeniem tego tekstu.
2. Sugeruje się, że język grecki nie jest w stanie oddać tu znaczenia
aramejskiego oryginału. Jezus oczywiście zwykł mówić po aramejsku, a
nie po grecku i że to, co daje nam Jan jest tłumaczeniem na grecki tego,
co powiedział Jezus. Sugeruje się, że Jezus powiedział naprawdę: „Nie
dotykaj mnie, ale zanim wstąpię do Ojca, idź do Moich braci i powiedz
im...” Tak jakby Jezus powiedział: „Nie trać dużo czasu oddając mi chwa-
łę z radości twego nowego odkrycia! Idź i przekaż dobrą nowinę reszcie
uczniów!” Całkiem możliwe, że to jest właściwe wyjaśnienie. Tryb roz-
kazujący w języku greckim jest trybem rozkazującym czasu i dokładnie mówiąc powinien on oznaczać: „Przestań dotykać mnie!”,
Możliwe jest, że Jezus powiedział do Marii: „Przestań trzymać mnie sa-
molubnie przy sobie! W krótkim czasie odchodzę do Ojca. Przedtem
chciałbym tak często, jak to tylko możliwe spotykać się moimi uczniami.
Idź i powiedz im dobrą nowinę, że żadna chwila naszego wspólnego spotkania nie może być zmarnowana!” Mógł to być nakaz, aby, Maria ode-
szła od Jezusa, nie trzymała się Go, lecz poszła i powiedziała innym tą
błogosławioną nowinę. Miałoby to znakomity sens i Maria tak właśnie
uczyniła.
3. Jest jeszcze dalsza możliwość. W trzech pozostałych Ewangeliach
zawsze jest podkreślony strach u tych, którzy nagle rozpoznawali Jezusa.
W Ew.mateusza 28,10 słowa Jezusa brzmią: „Nie bójcie się!” W Ew Marka 16,8 historia kończy się słowami: „...bo się bały.” U Łukasza 24,5 jest powiedziane: „A gdy się zatrwożyły...” W janowej hi-
storii, jak widzimy, nie ma wzmianki o tym pełnym obawy strachu. Ale
czasami oczy pisarzy, którzy kopiowali manuskrypty robiły błędy, ponie-
waż nie jest łatwo czytać manuskrypt. Niektórzy naukowcy sądzą, że to,
co Jan napisał w oryginale nie było ME APTOU; nie dotykaj mnie, ale
ME PTOOU, nie bój się. Czasownik PTOEIN oznacza Czasownik PTOEIN oznacza "dotykać ze strachu".
W tym wypadku Jezus powiedział do Marii: „Nie bój się, nie odchodzę
jeszcze do Ojca, jestem nadal tu z tobą!”
Żadne wytłumaczenie tych słów Jezusa nie jest całkowicie zadawala-
jące, ale może drugie jest najlepsze z trzech, które rozważaliśmy.
Cokolwiek zdarzyło się, Jezus posłał Marię z powrotem do uczniów z
nowiną, że to o czym tak często im mówił, właśnie teraz się dzieje: Jest
On w drodze do swojego Ojca. Maria poszła z nowiną: „Widziałam Pa-
na”.
W tym poselstwie Marii zawiera się całe sedno chrześcijaństwa.
Chrześcijaninem jest zasadniczo ten, kto może powiedzieć „Widziałem
Pana!” Chrześcijaństwo nie oznacza wiedzy o Jezusie, oznacza ono osobi-
ste poznanie Jego. Oznacza spotkanie Jezusa. Oznacza pewność doświad-
czenia tego, że Jezus żyje.
===========
„Zapewne przepełniona rad Maria Magdalena zamierza lub nawet spontanicznie oddaje hołd odnalezionemu Mistrzowi (por. Mt 28, 9). Ale
jej sposób myślenia jest nadal ziemski: znalazłszy Pana, pragnie Go zatrzymać jak najdłużej przy sobie. Nie rozumie mianowicie, że Jezus przez
swoją śmierć i zmartwychwstanie wstąpił do Ojca, co oznacza równocześnie Jego stałą obecność z uczniami. W słowach w. 17 Jezus posługuje
się jej ludzkimi kategoriami, stwierdzając, Że usiłowania Marii Magdaleny przedłużenia ziemskiego sposobu obcowania z Nim są bezsensowne (por.
Barrett, 470). Uważa ona, że Jezus jest nadal na ziemi. Zamiast oświadczyć jej, że się przeniósł definitywnie do chwały Ojca, co mogłaby ona zrozumieć jako Jego stałą nieobecność, Jezus stwierdza, że jest w drodze ku Ojcu. Maria Magdalena nie powinna przez ludzkie pragnienie obecności ziemskiej Jezusa utrzymywać się w stanie nieświadomości, ale ma zrozumieć, że ukazanie się Jezusa oznacza tylko przejaw sytuacji już definitywnie ustalonej: chwały Jezusa u Ojca.
Chwała ta wyraża się w stałej obecności, niewidzialnej, ale rzeczywistej i skutecznej. Natomiast (dosł.: „nie dotykaj mnie”) nie oznacza zastrzeżenia wobec perspektywy sprofanowania uwielbionego ciała Jezusa przez ewentualne dotknięcie przez człowieka przebywającego w sferze ziemskiej. W Mt zmartwychwstały Jezus (28, 9) przyjmuje taki wyraz hołdu przez prostrację i objęcie nóg i to bez jakichkolwiek zastrzeżeń, podobnie niżej 20, 27 (kom.)”
==============
„Spotkanie Zmartwychwstałego z Marią Magdaleną pozwala śledzić proces wewnętrznej przemiany, jaka zachodzi w człowieku pod wpływem obcowania z uwielbionym Jezusem; przebywając w sferze ziemskiej widzi on coraz wyraźniej drogę do sfery wieczności.
Drogą tą jest Chrystus przebywający w chwale Ojca. Ku tej chwale i wielkiej przemianie prowadziła cała Jego ziemska działalność. Teraz uczniowie Jezusa mają poczynić wielki krok wiary: od ziemskiego Jezusa ku pełnemu chwały Chrystusowi.
Próba dalszego utrwalania ziemskiej obecności Jezusa, zatrzymywania Mistrza z Nazaretu za każdą cenę, jest bezprzedmiotowa, – to jest główną treścią spotkania Jezusa Chrystusa z Marią Magdaleną.
Nadprzyrodzony proces przemiany postępuje w niej opornie; w Tomaszu
natomiast (zob. niżej) dopełni się w jednej chwili. W każdym razie wymaga on
interwencji Bożej w Jezusie Chrystusie. Dla bezpośrednich świadków chrystofanii odbywa się to w sposób widzialny, dla późniejszych (po ich zakończeniu – por. Dz 1,9–10) w sposób niewidzialny, mocą działania Ducha Świętego-Parakleta.”
==============
„Dwaj aniołowie zadają jej to samo pytanie, które Jezus powtarza słowo w słowo (w. 13.15). Może się
wydawać, że jej łzy, jak łzy Marii z Betanii (11,33), sprowadziły aniołów do grobu i sprawiły, że Jezus przerwał swe „wstępowanie” do Ojca, aby ją pocieszyć i otrzeć łzy z jej twarzy (por. Iz 25,6-12, zwłaszcza w. 8; Ap21,4). Tradycyjne interpretacje, spotęgowane przez sztukę (np. Fra Angelico Noli me tangere), często
bagatelizują albo fałszywie przedstawiają znaczenie ukazania się Jezusa Marii Magdalenie. Maria nie poznaje Jezusa od razu, ponieważ Jego zmartwychwstałe ciało wygląda inaczej niż to, które znała (por. 21,4), ale jako jedna z Jego owiec poznaje Go, kiedy wymawia jej imię. Werset 17a brzmi, jak gdyby Jezus nie pozwolił jej dotknąć siebie, ponieważ obawiał się, że jej dotknięcie, jako kobiety, może Go skalać. Forma jednak występującego tu czasownika greckiego wskazuje, że chodzi tu o trwające dłużej dotknięcie nawet
zatrzymywanie. Maria bała się, że ktoś zabrał Jezusa, i teraz, kiedy Go widzi, nie chce ryzykować. Jezus
zapewnia ją, że od tej chwili On i Jego uczniowie będą nierozłączni. Przez Jego uwielbienie stali się z ciała i krwi dziećmi jednego Ojca i Boga, zrodzeni przez Jego krew przelaną na krzyżu (19,34; por. komentarz do 1,12-13).”
============================================
Najkrótszy chyba jest komentarz żydowski do NT (David Stern):
„Przestań mnie Obejmować, a nie jak w innych przekładach: „Nie dotykaj mnie, co sugerowałoby pewną kruchość Jego ciała po zmartwychwstaniu, czemu z kolei przeczy reszta Ewangelii Jochanana. Jeszua miał zadanie do wykonania i nie mogło tego ppóźniać nawet radosne okazywanie uczuć przez Miriam.”
|
|