Autor: paskalina (---.chello.pl)
Data: 2004-03-07 21:32
Nnnno, jak dobrze, że mamy tu teologa :) Bogna błagam o pomoc, bo nad tym wątkiem zastanawiam się od dwóch dni, i nie wysłałam odpowiedzi, bo w trakcie pisania jej pojawiło się w mojej głowie parę pytań. Taka była moja odpowiedź (na końcu są pytania):
'Ja i Ojciec jedno jesteśmy.' (J 10:30)
Z całego fragmentu (J 10:24-30) wynika, że to nie były słowa wyrażające tylko i wyłącznie jedność woli, ale przede wszystkim jedność natury Bożej. Wydaje mi się. że jedność woli wynika z jedności tej natury. Jeśli są jedno, to chyba nie są od siebie niezależni. Będąc człowiekiem, Jezus był również Bogiem. Więc swoją wolę ludzką musiał chyba koordynować ze swoją własną wolą Bożą, a tym samym z wolą Bożą swego Ojca. Nie istnieje sprzeczność w jedności, więc Bóg nie mógł zaprzeczyć Bogu. Tak jak nie możemy myśleć, że decyzja o ofierze Jezusa zapadła bez Jego udziału, a On tylko miał się do niej dostosować. Jeśli Ojciec i Syn są jedno, to znaczy, że ta decyzja była podjęta nie tylko przez Ojca, ale przez BOGA w Trójcy Jedynego.
Kiedy czytam słowa z Ogrójca, jak Jezus mówi 'nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie' (Łk 22:42), to widzę nie różnicę woli Ojca i Syna, ale różnicę woli ludzkiej i Bożej w dwóch naturach Jezusa. Ludzka, czyli ta, która odczuwa lęk, podporządkowuje się naturze wyższej, czyli boskiej, tej która jest wspólną dla Ojca i Syna. I to jest dla mnie posłuszeństwo Jezusa. Nie wiem, czy słusznie tak rozumiem, po prostu wydaje mi się niemożliwe, by wola Boga-Ojca i wola Boga-Syna były różne, bo przecież Oni są tym samym Bogiem, są jedno. Dla mnie scena w Ogrójcu obrazuje różnicę woli ludzkiej i woli Bożej, i konieczność ustąpienia tej pierwszej na rzecz tej drugiej.
Może pytanie z tego wątku lepiej by zabrzmiało, gdyby sformułować je w taki sposób: 'a gdyby ludzka wola Pana Jezusa powiedziała Bożej woli Pana Jezusa - nie'. I tu odpowiedź jest prostsza - ta ludzka wola, gdy przemówiła w Ogrójcu, była inna od woli Bożej, ale jej ustąpiła. Tak się musiało stać, byśmy wiedzieli, że zawsze ludzką wolę trzeba podporządkować woli Bożej. Po to m. in. Bóg przyjął słabą ludzką naturę, nie wolną od odczuwania lęku, bólu, głodu, żeby dać nam przykład, nauczyć nas takiego podporządkowania, bez tego nie mógłby nas zbawić (Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (Mt 7:21).
A czy Bóg mógł zmienić decyzję i zrezygnować z misji zbawczej? Nie chcę odbierać Mu wszechmocy, więc odpowiem, że pewnie mógł. Ale wg powyższego rozumowania to by i tak nie był sprzeciw woli Bożej, tylko zmiana decyzji. Pojęcie 'sprzeciw własnej woli' nie może istnieć, jest nielogiczne, bo sam sprzeciw jest już wyrazem własnej woli. Jeśli mam wolę pomóc sąsiadowi, a potem już nie mam takiej woli, to nie mówię przecież, że sprzeciwiłam się własnej woli, tylko, że zmieniłam decyzję i mam wolę nie robić tego, co wcześniej planowałam. Tak samo Bóg nie sprzeciwia się samemu sobie. Pytanie sformułowane jak w wątku po prostu odbiega trochę od faktu, iż katolicyzm to religia MONOteistyczna.
Tak sobie dywagowałam, i nagle pomyślałam, że są dwa okresy w życiu Jezusa, kiedy krąży wokół Niego szatan. Po pierwsze - pustynia. Wydaje mi się, że kuszenie Jezusa-Boga nie miałoby sensu; wiadomo, że Bóg nie ulegnie pokusie szatana. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale myślę, że na pustyni Jezus musiał jako CZŁOWIEK a nie jako Bóg, odmówić współpracy z szatanem. Że Bóg-Ojciec mógł Mu w tym pomagać, ale nie własna Boża natura Jezusa, bo czy gdyby jako Bóg oparł się pokusie, to byłby dla nas wówczas przykładem? Po okresie pustynnym Łukasz pisze: 'diabeł (...) odstąpił od Niego do czasu' (4:13), co w przypisach tłumaczone jest 'do czasu męki'. W filmie "Pasja" pokazują, jak na Jezusa modlącego się w Ogrójcu czyha szatan. To jest drugi taki moment, kiedy - jak sądzę - Jezus musi podjąć decyzję jako CZŁOWIEK, a nie jako Bóg. Gdyby podjął ją jako Bóg, nie byłoby posłuszeństwa Ojcu, gdyż wola Ojca i Syna są jedno. Nie byłoby przykładu dla nas. I przede wszystkim - nie byłoby wahania, lęku przed śmiercią. No i znowu - czy szatan czyhałby na Boga? Czy Bóg mógłby stać się ofiarą szatana? A może w Ogrójcu szatan krąży wokół Jezusa-człowieka i to Jezusa-człowieka obserwuje, licząc na Jego bunt wobec Ojca? Być może w Ogrójcu, podobnie jak na pustyni (?) Jezusowi nie może pomóc Jego jedność w Bożej naturze i woli z Ojcem?
Wiem, że Jezus przeżywał opuszczenie od Ojca w czasie męki, ale
1) nic nie wiem na ten temat jeśli chodzi o czas kuszenia na pustyni i konkretnie czas modlitwy w Ogrójcu
2) nie wiem jak rozumieć opuszczenie jako stan Jezusa, czy rozumieć to jako czasową utratę natury Bożej przez Jezusa, czy po prostu dominację natury ludzkiej, czy rozumieć to tak, że Jezus dysponował w takim okresie zarówno naturą ludzką jak i Bożą, a tym samym własną Bożą mocą, a może obydwiema naturami, ale nie miał Bożej mocy?
3) jeżeli w czasie kuszenia na pustyni i w czasie najdramatyczniejszej decyzji w Ogrójcu Jezus zachował własną naturę i moc Bożą, to czy może być przykładem dla człowieka? I po co szatan Go kusił?
4) czy może własną mocą Bożą Jezus dysponował tylko wówczas, kiedy był w pełnej łączności z Ojcem, a tym samym nie dysponował nią w czasie opuszczenia?
5) jak to jest z dwiema naturami Jezusa: czy generalnie w czasie ziemskiego życia posiadał je cały czas obydwie? Czy 'zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Dziewicy Maryi i stał się człowiekiem' oznacza może, że na ten czas zrezygnował z własnej natury i mocy Bożej i 'zdany' był na Ojca i na własną ludzką wolę?
6) czy na ziemi wola Syna i Ojca to jedno, czy wola Syna ustępuje woli Ojca?
7) czy sformułowanie, iz 'Syn pochodzi od Ojca' oznacza, iż w swojej woli Bożej jest zależny od woli Bożej Ojca?
Oczywiście we wszystkich pytaniach chodzi mi o okres ziemski Jezusa, a dokładnie o pustynię i Ogrójec. Pisząc o własnej Bożej mocy Jezusa, mam przede wszystkim na myśli Bożą moc nie ulegania żadnym pokusom szatana, ani woli ludzkiej niezgodnej z wolą Bożą.
Z góry dziękuję za odpowiedzi, przepraszam, że piszę w tym samym wątku, ale sprawy wydają mi się ściśle powiązane.
Pozdrawiam serdecznie.
|
|