logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Barbara (---.hsd1.il.comcast.net)
Data:   2005-11-13 20:59

Chodzi mi o misje które są w kościołach co 10 lat. Proszę mi przybliżyć historię misji. Za odp. Bóg zapłać

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-13 21:33

Pierwszym misjonarzem był Jezus. Nauczał bowiem poza terytorium ówczesnej swojej ojczyzny: Galilei i Judei. Pierwsza misja zaczęła się tak: "Przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków..." (Mk 5,1n por. Mt 8,28-34, Łk 8, 26-39). Tam też pojawił się pierwszy nie żydowski misjonarz Jezusa, nie znany nam z imienia opętany, którego On uleczył, a który "poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu [czyli znów za granicą] wszystko, co Jezus mu uczynił..."(Mk5,20).

Tak więc misje są od samego początku, są fundamentalną formą głoszenia Dobrej Nowiny. Bez misji nie ma chrześcijaństwa.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-11-14 17:33

Jezus podkreślał, że został posłany do zagubionych synów i córek Izraela i poza przypadkowymi spotkaniami nie wychodził w swojej działalności poza Palestynę i lud Izraela (np. Mk 7, 27). Natomiast o działalności misyjnej można mówić dopiero z chwilą powstania Kościoła, a precyzyjnie - z chwilą rozpoczęcia jego prześladowań Dz 8, 1, 4-8, 25-40. Tak, więc pierwszym kościelnym misjonarzem opisanym w NT był Filip, który dotarł aż do pogańskiej (greckiej) Cezarei. Jednak tym, który usankcjonował działalność misyjną wśród pogan był św. Piotr (Dz 10, 1-48; 11, 1-30) Sprawą tą zajmował się również pierwszy sobór.
Natomiast misje ludowe, o które zapewne chodzi Barbarze, to zupełnie inna historia, nie bardzo mi znana, bo przyznam, że mnie to nie interesowało. Początek tzw. misji ludowych wiązałbym z mendykantami (zakonami żebraczymi), a później jezuitami, pasjonistami, redemptorystami itp. Na terenach polskich, misje odegrały wielką rolę szczególnie po Rabacji. Na terenie Galicji właściwie przywróciły lud Kościołowi i Polsce. Musiałbym poszperać, co nie jest w tej chwili możliwe. Być może mylę się zupełnie w swojej wypowiedzi, ale nie jestem w stanie w tym momencie tego sprawdzić.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-14 20:25

Nie zgadzam się z Michałem. W przypadku misji do Dekapolu (10 greckich miast, deka + polis, na terenie dzisiejszego Zachodniego Brzegu Jordanu i Jordanii) nie miała charakteru przypadkowego. No bo trzeba było przeprawić się na drugi brzeg jeziora Genezaret (Tyberiadzkiego). Nie była to ucieczka przed burzą, no bo Jezus uciszył burzę (por. Mk 4,35n). Nie było tam żydów, pasły się świnie (zwierzę niedozwolone na Ziemi Świętej nawet do dnia dzisiejszego; widziałem kiedyś chlewnię w Izraelu postawioną na palach, tak aby nieczyste zwierzęta nie dotykały ziemi i obsługiwaną przez chrześcijańskich Arabów), vide Mk 5:11. Mieszkańcy wcale nie czekali na Jezusa i Go nie chcieli (Mk 5, 17). Wszystko to robił "środkami ubogimi", bez żadnych przygotowań, bez pompy. Po prostu przyszedł do pogan, uczynił cud, pouczył ich jak ten cud należy interpretować (Mk 5, 90). Przecież wezwanie "powiedz wszystkim co ci Pan uczynił i jak ulitował się na tobą" to jest czystej wody katecheza i to bardzo, bardzo prościutka. W stosunku do żydów była ona bardzo rozbudowana, alegoryczne przypowieści, cytaty z Pisma i tak dalej. A poganie, przecież tego nie znali, no to trzeba było ich przede wszystim przykładem poruszyć! A jak dziś działają misjonarze? Czy od razu w Afryce zaczynają od egzegezy biblijnej, subtelnych dywagacji na temat treści przypowieści? Nie, oni zaczynają od konkretu: szpitala, szkoły lub czegoś takiego, co jest jednoznaczne w wymowie bez względu na różnice kulturoweQ
Jezus uleczył opętanego, działał w ten sam sposób jak w stosunku do żydów. Po zakończeniu swojej misji zostawił tam swojego reprezentanta, po to by rozgłaszał o tym zdarzeniu. Jest tu więc wątek kontynuacji i trwałości.
Był to osobisty przykład Jezusa dla misjonarzy. Po prostu pokazał ja to trzeba robić. I zaraz potem rozesłał dwunastu (vide Mk 6), Ewangelia nie podaje dokąd, może któryś z nich trafił do Dekapolu? I oni Go naśladowali: katecheza + czyny, wzorem Mistrza. Też wypędzali duchy. Można więc bez przesady można powiedzieć, że owa wyprawa do Dekapolu miała także swój wymiar szkoleniowy. Apostołowie posługiwali się potem techniką, którą podejrzeli u Mistrza.

W żadnym wypadku nie był to więc przypadek! Jeśli czyta się Ewangelię, pod kątem czystej prakseologii, trudno dopatrzeć się w działaniach Jezusa znamion przypadku.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Maria (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-14 23:36

Mam pytanie "formalne" do księdza Moderatora, jeśli można?
"Nie zgadzam się z Michałem" - to zdanie zdaje się wskazywać na dyskusyjny charakter wypowiedzi, rozumiem, że ksiądz Moderator dopuszcza w tym wątku dyskusję?

---------------

Takich wątków jest więcej. A dyskusji na takim poziomie życzyłbym sobie jak najwięcej :)
moderator

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-11-15 00:00

Przy okazji uzupełnię 'formalnie' odpowiedź o. Moderatora. Dyskusja dyskusji nie jest równa. Co innego to tzw. 'pyskówka', a co innego wymiana zdań na powazne naukowe argumenty, i to takie, które wprowadzają sporo wiedzy w 'netowy eter' naszego Forum. A chyba takie wychodzą spod klawiatury, kiedy zabierają głos Verba Docent i Michał z Zabrza. I chyba te ma na myśli Moderator pisząc: "A dyskusji na takim poziomie życzyłbym sobie jak najwięcej :)"

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-15 03:44

Odebrałam sformułowanie Michała „Jezus /.../ poza przypadkowymi spotkaniami nie wychodził w swojej działalnoœci poza Palestynę i lud Izraela (np. Mk 7, 27)” jako majšcšce sens „poza incydentalnymi, rzadkimi spotkaniami”.
Michał ma rację piszšc „Jezus podkreœlał, że został posłany do zagubionych synów i córek Izraela”. Np. na proœbę kobiety kananejskiej (poganki) o uwolnienie córki od złego ducha „On [Jezus] odpowiedział: Jestem posłany TYLKO do owiec, które poginęły Z DOMU IZRAELA” Mt 15:24
„Uległ” dopiero po usilnych proœbach, okazaniu przez kobietę pokory ["lecz i szczenięta jedzš z okruszyn, które spadajš ze stołów ich panów" (!) Mt 15:27] i ogromnej wiary.
Nie znam dokładnie struktury własnoœciowo/narodowej terenów Zajordania za czasów Jezusa, niemniej podczas zasiedlania Ziemi Obiecanej przez 12 pokoleń Izraela częœć pokoleń IZRAELA pozostała po jednej stronie Jordanu, a pozostała zajęła tereny po drugiej stronie Jordanu. Czyli Izraelici zamieszkali PO OBU brzegach Jordanu.
Przez Jordan „nie przeszli” (w sensie zamieszkania) Izraelici z pokolenia Rubena i Gada oraz połowa pokolenia Manassesa: Księga Liczb rozdział 32.
A szczególnie 32,5:
Rubenici i Gadyci prosili Mojżesza „(5) Potem mówili dalej: Jeœli darzysz nas życzliwoœciš, oddaj tę krainę w posiadanie sługom swoim. Nie prowadŸ nas przez Jordan!”
Mojżesz poczštkowo nie chciał się zgodzić (Lb 32:6-7):
„(6) Mojżesz odpowiedział Gadytom i Rubenitom: Jakże to? Wasi bracia ruszš do walki, a wy chcecie tu spokojnie pozostać? (7) Czemu odbieracie Izraelitom odwagę wejœcia do kraju, który im dał Pan?”

Wówczas obiecali, że pójdš walczyć wspólnie ze wszystkimi pokoleniami Izraela, aby zdobywać Ziemię Obiecanš „(18) Nie powrócimy jednak do swoich rodzin tak długo, póki każdy z Izraelitów nie otrzyma swego dziedzictwa” [Ziemia Obiecana nie została dana Izraelowi tak po prostu, niejako „na talerzu”, musieli o niš toczyć walki z dotychczasowymi mieszkańcami).
Dopiero wtedy Mojżesz zgodził się, aby zasiedlili tereny przed przekroczeniem Jordanu:
„(28) Wydał więc Mojżesz rozporzšdzenie kapłanowi Eleazarowi, Jozuemu, synowi Nuna, i głowom rodów pokoleń izraelskich. (29) Rzekł do nich Mojżesz: Gdy wszyscy Gadyci i Rubenici zdolni do walki ruszš z wami w obecnoœci Pana przez Jordan na wojnę, i ziemia zostanie przez was podbita, dajcie im w posiadanie krainę Gilead. (30) Jeœliby jednak wojownicy nie ruszyli z wami, otrzymajš posiadłoœć pomiędzy wami w ziemi Kanaan. (31) Gadyci i Rubenici odrzekli na to: Uczynimy tak, jak Pan przykazał sługom twoim. (32) My, wojownicy, ruszymy w obecnoœci Pana do ziemi Kanaan, a posiadłoœci nasze zostanš wtedy z tej strony Jordanu.”

A więc za czasów Mojżesza Izrael zasiedlał obie strony Jordanu. Czy więc nie mogło być tak, że Jezus popłynšł jednak „do owiec z domu Izraela”, a Dekapol i miasto Gadara („kraj” Gadareńczyków) miał niejako „po drodze”?
Patrzšc na mapkę Palestyny za czasów Jezusa, zamieszczonš na wewnętrznych okładkach Biblii Tysišclecia można zauważyć, że po jednej stronie Jordanu jakby „poœrodku” ziem Izraela znajdowała się Samaria, kraj o ile wiem pogański (między żydowskš Judeš i żydowskš Galileš (pamiętam oczywiœcie o rzymskiej okupacji).

Wyglšda na to, że po drugiej stronie Jordanu było podobnie. Jezus polecił uczniom popłynšć do Betsaidy (Mk 6:45) na ziemi Genezaret (niewštpliwie żydowskiej, Jezus czynił tam masowe uzdrowienia. Udawał się tam po trochę samotnoœci: „Wtedy wzišł ich z sobš i udał się osobno w okolicę miasta, zwanego Betsaidš. (11) Lecz tłumy dowiedziały się o tym i poszły za Nim.”
Pod Betsaidš (niżej na mapie) było miasto Gadara i Dekapol (poganie), a jeszcze niżej znów żydowska Betania... Nazwa Betania wielokrotnie występuje w NT. Wyglšda na to, że były dwie „Betanie”... Jedna około piętnastu stadiów od Jerozolimy (J 11:18), a druga - „ po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu” (J 1:28). Na mapie także sš dwie Betanie.

Wyglšda więc na to, że obie Betanie były zamieszkałe przez Żydów.

Reasumujšc - po jednej i po drugiej stronie Jordanu poœrodku terenów Izraela leżały jakby wyspy zamieszkałe przez pogan. Pan Jezus wędrujšc po ziemi Izraela musiał siłš rzeczy przechodzić przez te pogańskie tereny. Tam właœnie napotkał kobietę kananejskš (pogankę), której córkę uleczył, a także opętanego (i opętanych), którego również uwolnił od złych duchów. Pan Jezus nie robił więc zapewne specjalnych szkoleniowych wypraw misyjnych do pogan, bowiem, jak sam powiedział: „„Jestem posłany TYLKO do owiec, które poginęły Z DOMU IZRAELA” Mt 15:24
Dopiero swoim uczniom polecił „(19) IdŸcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielajšc im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Œwiętego.” Mt 28:19
Jeżeli robię jakiœ błšd w rozumowaniu, to z pokorš przyjmę pouczenie.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-11-15 14:22

Wielce szanowny ks. Moderatorze! Mam nadzieję, że Ksiądz ujednolici zasady polemiki dla wszystkich, inaczej będę zmuszony zacytować słowa mojego 7-mio letniego syna, gdy wprowadziliśmy pewne restrykcje w korzystaniu przez niego z zabawki "od lat 12-tu", którą otrzymał: "Czuję się poniżony!"
Każdy z nas ma prawo do własnego zdania w przedmiocie sporu. Nie wydaje mi się słusznym, ani stanowiącym odpowiedź na pytanie Barbary, wszczynanie dyskusji nt. hellenizacji Izraelitów, osadnictwa greckiego w Palestynie, ani kolonii greckich Dekapolu. Gdybyśmy poszli tym tokiem myślenia, to musielibyśmy działalność misyjną znacznie cofnąć w czasie, choć mozaizm nie odznaczał się nadzwyczajnym prozelityzmem, a Jahwe nie był Bogiem, który do niego zachęcał Hebrajczyków. Wtedy należałoby uznać działalność misyjną hasmodejczyków w Dekapolu, na wzór tej, jakiej doświadczyli mieszkańcy Pomorza w późnym Średniowieczu. Nic również nie wskazuje na to (ani źródła historyczne, ani ST), by Hebrajczycy pod wodzą Jozuego zasiedlali kompletnie wyludnione tereny, lub by je całkowicie wyludnili. Podobnie wątpię, by Izraelici powracający do Palestyny z niewoli babilońskiej nie zastali w niej żywego ducha. Pobieżne spojrzenie na historię i mapę tych terenów wskazuje, że w czasach Jezusa, a i obecnie, Palestyna stanowiła tygiel, w którym zlewało się multum narodów (co widać wyraźnie w Ewangeliach), z których Izraelici z dziada pradziada raczej nie stanowili większości, łącznie z ówczesnymi władcami (można by przyjąć, że Jan Chrzciciel prowadził działalność misyjną u Heroda). Również dzisiaj, bycie Izraelczykiem, bynajmniej nie oznacza bycia autochtonem, potrafiącym wyprowadzić swój rodowód od epoki królów. Obawiam się, że nie mamy (ja się nie poczuwam) takiego potencjału intelektualnego, jaki wykazali w okresie międzywojennym w sławnej polemice o relacjach pomiędzy judaizmem a hellenizmem prof. Tadeusz Zieliński i rabin Mateusz Mieses (relację z niej można odnaleźć pod adresem: http://www.bezuprzedzen.pl/cywilizacja/spor01.shtml). Skoro tamtych dyskutantów polemika zawiodła na manowce, to ja tym bardziej w nią nie wchodzę.
Dlatego pozostanę przy tekście Ewangelii. Sam Jezus określa istotę swojej misji "ewangelizacyjnej" dosyć jednoznacznie J 17, 6 - 9. Reszta Jego działalności wydaje się być jedynie do niej tłem. Sprawę pobytu na terenach nasyconych poganami, czyli na peryferiach, a nie w centrum judaizmu wyjaśnia dostatecznie Mk 9, 30 - 32; Łk 4, 21 - 30; Łk 11, 29 - 32. Natomiast charakter kontaktów z poganami wydaje się dobrze oddawać Łk 7, 1 - 9 (Oczywiście przykładów jest więcej, wszystkie dzieją się na terenie i wśród ludu Izraela nasyconego poganami, nie wyizolowanymi przecież ze społeczeństwa żydowskiego. O tym, jak daleko sięgały religijne wpływy diaspory żydowskiej świadczy fakt, że dworzanin etiopski w wyżej cytowanym fragmencie, czytał Izajasza, którego nie otrzymał chyba w bezpośrednim darze prosto z nieba? Wszystko jedno, czy była to zwykła ciekawość, czy dzielenie się żywą wiarą, faktem jest, że żyjąc w innych społeczeństwach, trudno się od nich całkowicie izolować.)
Resztę cytatów pozostawiam bez komentarza: Mt 10, 5 - 7; 9, 35 - 36; 11, 20 - 24; 15, 24 - 28; 23, 37 - 39; J 7, 1 - 9; 11, 54 - 57. Myślę, że dobrze oddają istotę rzeczy i niepowodzenia, jakiego doznała misja Jezusa we własnym narodzie (wśród przeważającej części jego przywódców). Jednak uważam, że należy odróżnić misję, od jej niepowodzenia, niż fałszywie formułować jej cele, by uzasadnić jej "sukces eksportowy", niezależnie od tego, jakim to dla nas pozostaje wyzwaniem.
Oczywiście pozostają argumenty personalne, ale te łatwo zakwestionować na zasadzie ad absurdum. Bo to, że świnie, mimo, że jako zwierzęta - nieczyste(?), były hodowane tak w starożytnym jak i współczesnym Izraelu (przez kogo i dla kogo - tylko pogan?) dowodzi, co najwyżej hellenizacji faryzeizmu, w złym tego słowa znaczeniu (zwierzęta zanieczyszczają ziemię, po której stąpają, stąpając po żerdkach i je zanieczyszczając, już żerdek ziemi dotykających nie zanieczyszczają? Toż to żywcem przypomina podróże wodne (na bukłaku z wodą), odbywane w szabat, przez uczonych w Piśmie Izraelitów. Helleńscy sofiści, by się ucieszyli.
Na koniec, skoro wolno, to choć w Izraelu nie byłem, pozwolę sobie również na argument osobisty (przepraszam, że nie bezpośrednio). W okresie międzywojennym, mój dziadek m. in. miał sklep "kolonialny" (mydło i powidło). Zwykle wieczorem, odwiedzali go pojedynczo zaprzyjaźnieni Żydzi i pod pozorem zakupów (nafta, zapałki, cukier itp.), ukradkiem kupowali potężne pęto kiełbasy wieprzowej, którą na miejscu szybko spożywali, prosząc o dochowanie tajemnicy, jedni przed drugimi. Nie piszę tego, by czegokolwiek dowieść, ot po prostu taki obrazek obyczajowy. Byli to na ogół religijni Żydzi i niestety wojna dotknęła ich w pierwszej kolejności.
Biedna Barbaro, nijak się ta polemika nie ma do Twojego pytania, przepraszam.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Verba Docentv (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-15 15:08

Jeśli chodzi o mnie, to ze wzlgędów formalnych, zgadzam się usunięcie mojego "nie zgadzam się". Pani Marii tłumaczę, bo może w Polsce już tego nie uczą, że był to taki zwrot retoryczny. Jak Pani poczyta mój tekst, to zrozumie, że bardziej chodziło mi o prezentację mojego poglądu niż polemikę z panem Michałe, bowiem tej ostatniej wogóle nie ma. Po prostu musiałem jakoś zacząć a "przyczepiłem się" akurat tego zdania.

A tak ad rem!

Pani Patrycjo!

Jednak nie. Po pierwsze, to Mojżesz nie dotarł nigdy do Ziemi Świętej jako takiej, trudno więc mówić o "Palestynie czasów Mojżesza".
Proszę sobie zerknąć do "Tysiąclatki". Tam na końcu powinny być mapy Ziemi Świętej z czasów starożytnych.
Dziś ten teren jest mozaiką narodów, religii, kultur. A co dopiero na początku naszej ery?
Dla małego przypomnienia, nie będę się bawił w szczegół, bo nie czas i miejsce, stąd pewne uproszczenia.
Żydzi przyszli sobie do Ziemi Obiecanej i siedzieli. Ale nie sami. Potem mieli najazd i deportację do Babilonu. Za czasu ich nieobceności Babilończycy osiedalali tam inne ludy (np.Samarytan). Potem Żydzi powrócili (ale nie wszyscy), a ci co tam byli zostali. Przyszedł Aleksander i założył monarchię hellenistyczną. Ludy helleńskie (Grecy, Macedończycy, Trakowie itd.) osiedlali się po całym imperium. Osiedli się również na Wschodnim Brzegu Jordanu tworząc Dekapol czyli po naszemu Dziesięciogród (tak jak Siedmiogród w dzisiejszej Rumunii). Były to miasta/osady: Gadara, Pella, Hippon (na brzegu jeziora Genezaret, to tam pewnie przybiła łódź z Jezusem i apostołami), Abija, Dijon, Rafana, Kanata, Geraza, Filadelfia (czyli dzisiejszy Amman), Scytopolis (na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Galilei) i funkcjonujący do dziś Damaszek. Mieszkali w nich także Żydzi ale większością rządzącą byli Grecy (prawdopodobnie osadnicy wojskowi). Język grecki był urzędowym i powszechnym, kultura grecka. W czasie rządów Machabeuszy po drugiej stronie Jordanu, istniał bardzo ostry konflikt, także militarny między Dekapolis a królestwem Izraela. Gdy tylko w tym rejonie pokazała się armia rzymska dowodzona przez Pompejusza Wielkiego, Dekapol skwapliwie przyjął zwierzchnistwo Rzymu, zachowując pewną autonomię i płacąc oczywiście cezarowi stosowne podatki. Do związku miast przyłączały się inne, w szczytowym okresie było ich chyba 20. Łączył ja wspólna niechęć przeciwko żydowskim sąsiadom i koczownikom z pustyni (czyli przodkom dzisiejszych Arabów). Stąd jasne jest, że Jezus nie został mile przyjęty. To nie były wyspy pogańskie wśród Żydów tylko odwrotnie. To Żydzi mieszkali wśród pogan. Którzy nie byli wcale żadnymi zagubionymi plemionami, tylko przybyszami z dalekiej Hellady, wrogami.
Ewangelia pisze wyraźnie o świniach, to jest ewidentny dowód nieżydowskości tego terytorium. Można hipotecznie założyć, że Jezus odwiedził jakiś żydów. No ale czemu nic o tym nie napisano. Jeśli nawet, to czemu głosił nauki i czynił cuda od początku wobec niesympatycznych wobec niego pogan. No bo jakby spotkał na początku żydów, to oni rodaka nie potraktowaliby tak niesympatycznie?

Jezus zresztą wrócił do Dekapolu jeszcze raz przynajmniej. Zerknijmy do Marka 7,31n, gdzie opisane jest jak "przyszedł nad Jezioro Galilejskie[Genezaret vel Tyberiadzkie] przemierzając posiadłości Dekapolu". A gdzie były te posiadłości? Po drugiej stronie jeziora i rzeki, poza władzą Heroda. I znów to samo! Leczenie, nauczanie i drugie rozmnożenie chleba. To rozmożenie uczynione niewątpliwie na ziemi pogan, dla pogan, bowiem wątpię aby owe tłumy, które Mu wtedy towarzyszyły składały się tylko z samych żydów (byli oni tam mniejszością).

A gdzie był Jezus przed tym drugim nawiedziem Dekapolu? Mk7,24n "stamtąd zaś wybrał się i udał w okolice Tyru i Sydonu". Czyli znów poza Palestynę. Tyr i Sydon to Fenicja! Fenicja najbardziej fenicka. No i mamy znów cuda, egzorcyzmy i naukę w stosunku do kobiety o której mówi Ewangelia wprost: "byłto poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia" (Mk7,26a).

To nie są jakieś tam przypadki. To świadoma, zorganizowana, przemyślana i systematyczna robota. To nawet więcej niż misja! Bowiem misja pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego posłanie, ktoś kogoś posyła). Jezus był Misjonarzem misjonarzy. Pokazywał jak to się robi, wskazywał kierunek. Żydzi nigdy nie szli ad gentes. To był przełom, wyjście do obcych ludów tak samo jak do swoich. Tymi samymi metodami, z tym samym przekazem.

Z innych drobiazgów: Betsaida to z pewnością nie Dekapol. To północny brzeg Jeziora Genezaret, tzw Iturea. Ani Flawiusz, ani Pliniusz nie wymieniają go w składzie Dekapolu.

Trudno mówić, że za czasów Mojżesza Zydzi zasiedlili oba brzegi Jordanu. Za jego czasów Zydzi byli ciągle nomadami, pasterzami. Poważne osadnictwo, miasta, wioski, uprawy zaczęły się tak na dobre za czasów Pierwszego Królestwa, czyli od Dawida i Salomona. Potem jednak na mapie zmieniło się tak wiele. Deportacje, powroty, wojny, osadnictwo. Minęło przecież prawie 500 lat.
Zresztą ówczesne centrum żydowskie (w sensie ilościowym) wcale nie było na terenie Palestyny. Była to przede wszystkim Aleksandria w Egipcie! Wcześniej był to Babilon, potem Polska, a dziś jest Nowy Jork. Oczywiście, że za czasów Jezusa
Żydzi mieszkali w Dekapolu, tak jak mieszkali w Atenach, Rzymie, Efezie i tak dalej. Ale w Dekapolu byli w mniejszości i to zdecydowanej. W Jordanii po Dekapolu zostały ślady architektoniczne budzące podziw do dnia dzisiejszego. Teatry, akwedukty, drogi, światynie. Po Żydach (ówczesnych) raczej niewiele.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Verba Docentv (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-15 17:46

Ja proponuję, żeby PT Czytelnicy przeczytali wszystkie cytowane trakcie mojej z Panem Michałem wymiany zdań (nie polemiki!), pogłówkowali trochę i wyciągnęli sobie sami wnioski w sprawie: kto był pierwszym misjonarzem?

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-11-15 19:10

Cóż - pas. Abstrahując od gdybania co by się stało, gdyby Żydzi uznali Jezusa z Nazaretu za swojego Mesjasza i od faktu, że przyszedł na Ziemię, by dać okup za, wielu, jeśli przyjmiemy, że działalność "misyjna" Jezusa sprowadziła się do uczynienia 12 ludzi uczniami (Kościołem), mogę się zgodzić z tezą, że był pierwszym misjonarzem, choć z całą pewnością nie w takim znaczeniu, w jakim pytała Barbara. Misjonarz jest pojemnym znaczeniowo słowem, swoją drogą stawianie tezy, że celem Jezusa było nawracanie pogan żyjących wokół Izraelitów jest nieco karkołomne, nie uważa Pan? Ciekawe jest zdanie św. Pawła w tej sprawie. Czy to ważne? Zostawmy to. Ja w każdym razie na pewno.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-16 08:53

Ja nigdzie nie napisałem, że celem Jezusa było nawracanie pogan.

Jego celem było zbawienie WSZYSTKICH. Przyszedł do Narodu Wybranego, a zbawia wszystkich. Bowiem "tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich /jest/ Chrystus" (List do Kolosan, 3:11). To co stwierdził w liście Paweł nie pojawiło się nagle, jak za dotknięciem różdżki. Po to aby coś takiego stwierdzić, trzeba było zacząć tę robotę w jakimś miejscu. A miejscem tym był Dekapol a zaczynającym był sam Jezus. Co starałem się jak mogłem dokładnie udowodnić. W takim rozumieniu jest pierwszym misjonarzem, pierwszym który poszedł do pogan. Celowo, świadomie, mimo przeszkód i to wielokrotnie. Potem poszli inni, posługując się wzorem Mistrza.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-17 14:31

Panie Verba Docent, powtórzę za Panem:
„Jednak nie”. Naprawdę nie...
Pana teza przeczy słowom Jezusa.

Pan tłumaczy, że Pan Bóg jedno mówił, a faktycznie zamierzał i czynił zupełnie coœ innego (czyli że nie jest prawdomówny [!]):
- pisze Pan, że Bóg mówišc „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły Z DOMU IZRAELA” faktycznie zamierzał i czynił całkowicie inaczej... Wg Pana tezy:
„To œwiadoma, zorganizowana, przemyœlana i systematyczna robota [Pana Jezusa]. /.../ wyjœcie DO OBCYCH LUDÓW tak samo jak do swoich".
Sugeruje Pan np., cytuję, że „drugie rozmnożenie chleba /.../ uczynione niewštpliwie /.../ DLA POGAN”.

Tymczasem Bóg JEST prawdomówny. Pismo Œwięte stwierdza to wprost (np. Tyt 1:2 „/.../ prawdomówny Bóg”). A także „/.../ w Jego ustach nie było podstępu.” (1 P 2:22)
Bóg mówišc „tak” ma na myœli „tak”, mówišc „nie” ma na myœli „nie”.
Proszę po prostu Bogu zaufać...

Pan Jezus wykazywał niesłychanš lojalnoœć wobec Żydów. "Uginał się" dopiero wobec przeogromnej wiary, miłoœci i pokory cudzoziemców - de facto już nie pogan. Wówczas czynił cuda i dla obcych, - np. kobieta kananejska Mt 15, czy setnik, o którym żydzi mówili „miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę” Łk 7:5).
Misja Pana Jezusa była m.in. wypełnieniem proroctwa „Przyszło do swojej własnoœci, a swoi Go nie przyjęli." J 1:11 (odrzucili i spowodowali ukrzyżowanie).
Ewangelizowanie innych nacji to etap następny Mt 28:19-20.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Kto był pierwszym misjonarzem?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2005-11-17 19:30

Podobnie jak wyjaśniła to Patrycja, uważam, że misja Pana Jezusa na ziemi nie polegała na nawracaniu pogan, On po to sie narodził, żeby przede wszystkim zbawic cały rodzaj ludzki. I aby przygotować do pracy misyjnej swoich Uczniów i Apostołów, którzy na drodze sukcesji, będą prowadzić Jego Kościół przez stulecia, przez pokolenia. I tak własnie przez 3 lata swojej publicznej działalnosci czynił. I to właśnie oni byli pierwszymi misjonarzami, jeszcze zanim Zbawiciel umarł na krzyżu. Czyli zanim Kosciół się narodził pod Krzyzem, kiedy to z przebitego boku Chrystusa wypłynęła krew i woda, stając się zaczątkiem sakramentów służących ludziom do uświęcania się. Do tego wszak Bóg nas powołał, żebysmy byli świetymi, tak, ja i On jest świętym - por. 1 P 1, 15-16.
Raz było to Dwunastu: por. Mt 10, 1-20; Mk 6,7-13; Łk 9, 1-6; - typowy obraz pracy misyjnej pozostał aż do dziś. I współcześni misjonarze tak mają. Innym razem siedemdziesięciu dwóch Uczniów por. Łk 10, 1-12.
Najwiekszym, bo nazwanym Apostołem Narodów, misjonarzem był św. Paweł, który nawrócił sie pod Damaszkiem por. Dz. 9, 1-19). a współczesnym, najwiekszym był, niestety, juz był, sługa Boży - śp. Jan Paweł Wielki, nasz ukochany Rodak.
A odpowiadając Barbarze. Własnie w tym roku w maju, moja Parafia przeżywała wraz z peregrynacją obrazu Chrystusa Miłosiernego, swoje misje parafialne. Rzeczywiscie odbywają się one, odkąd pamiecią sięgnę, co 10 lat. I wstyd się przyznać, ale nie znam historii tych właśnie misji. Wiem tylko, że za każdym razem noszą one inny tytuł i tylko pozornie, inne przesłanie, bo w zasadzie, to mają nas przygotować do tego ostatecznego, indywidualnego, spotkania z Jezusem (sąd szczegółowy - por. Dz 10,42; 2 Tm 4,1; 1 P 4,5 ), ale też i później, w Bogu tylko wiadomym czasie - tym powszechnym, eschatycznym wszystkich: tak żywych, jak i umarłych. Pozdrawiam serdecznie, szczęść Boże.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: