Autor: Sylessio (---.lut.ac.uk)
Data: 2005-11-26 01:11
Wiem, co masz na mysli. Wiem to z autopsji. Powinienes wyciszyc sie, wyczyscic swoj umysl, spojrzec na siebie z boku i duzo sie modlic. Wciaz moze okazac sie, ze Twoja droga jest na przyklad kaplanstwo. Nawet jesli tak jest, nie boj sie. Zaufaj Bogu, powierz Mu siebie i szukaj. Byc moze Twoim powolaniem jest malzenstwo i stad ta potrzeba zwiazania sie z druga polowka, a byc moze nie. Nie martw sie i nie podejmuj pochopnych decyzji. Rozeznanie i realizacja powolania nie jest rzecza prosta. Szukaj Boga w modlitwie i tylko w stanie pokoju podejmuj decyzje. Wejscie w staly zwiazek z kobieta lub pojscie do seminarium czy zakonu, choc nie sa jeszcze decydujace (od czasu pojscia do seminarium do przyjecia swiecen mija troche czasu i mozna sie wycofac, podobnie jak w wypadku wejscia w z kims zwiazek i malzenstwa z nim.), to decyzje, ktore powinny zostac podjete w pokoju Ducha i bez wyrzutow sumienia czy watpliwosci, a tak odczytuje Twoja wypowiedz, ze te uczucia nie sa Ci obce - z jednej strony potrzeba bliskosci z druga osoba, z drugiej chec pozostania wiernym dawnym postanowieniom. Odkryj, jaka jest wola Boga wobec Ciebie. Czasami slubujemy zbyt pochopnie. Z drugiej strony, byc moze zdasz sobie za jakis czas sprawe, ze druga polowka wcale nie jest tym, czego naprawde potrzebujesz, choc teraz wydaje Ci sie ze tak jest. A czas, w ktorym teraz jestes - poczatek liceum - tez byl dla mnie bardzo trudny. Wydaje sie, ze dobrym rozwiazaniem dla Ciebie byloby znalezienie stalego spowiednika, ktory bylby dla Ciebie duchowym przewodnikiem i z ktorym rozmawialbys o swoich watpliwosciach. Modl sie i zaufaj Bogu, a znajdziesz Szczescie na swojej drodze. Bede sie o Ciebie modlil.
|
|