Autor: enter2007 (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2006-12-31 20:29
Przeczytałem wszystkie odpowiedzi na ten temat, ale czuję się jak w lesie, a żona ma poważny problem.
Problem ma mąż, który wpadł w poważne sidła i jest uzależniony a żona choćby wypruła z siebie flaki, to mu nie pomoże, gdy ten sie nie weźmie za siebie i nie zgłosi do grupy wsparcia tak jak AA i popracuje nad tym, aby się uwolnić z tego nałogu.
Jeśli maż chce żyć z żoną, to niech z nią żyje, a nie szuka zaspokojenia w porno. Ktoś kto wpadnie w taki nałóg i nie potrafi się uwolnić własnymi siłami jest gorszy niż zwierzątko.
Jeśli zależy mu na rodzinie, to musi się zgłosić na leczenie a conajmniej na rozmowę w poradni dla uzależnionych. Nie są to żarty bo jestem jednym, którzy wyszli z tego i wiem, że ani wiara, ani modlitwa tu nie podziała. Tylko pomoc fachowca.
Droga żono, nie pomożesz inaczej jak tylko dając mu wybór, albo rodzina=Ty, albo wirtualne babki.
I nie ma co żartować, bo gdy skończy się to tylko na jego zapewnieniach, to wcześniej czy później wróci do wirtualnego świata. Owszem silna, ale to bardzo silna wola poparta konkretnymi działaniami może mu pomóc. Lecz naogół, sam uzależniony nie potrafi sobie pomóc, gdy siedzi w tym za głęboko.
Zalecam rozmowę z mężem, danie mu propozycji, potem ultimatum, wysłanie do poradni i po tym wszystkim na nowo zacznijcie się kochać po chrześcijańsku, pamiętając o modlitwie wspólnej i nwzajem za siebie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w tym trudnym zadaniu.
|
|