Autor: ..::Milka::.. (---.stargard.mm.pl)
Data: 2007-10-12 11:52
Myśle, że problem jest w naszym myśleniu. Za dobre uznajemy to co jest łatwe i przyjemne, a za złe to co jest bolesne i trudne. To co wydaje sie czymś złym np. jakaś choroba, może przyczynić sie do naszego zbawienia.
"Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy?" - to zdanie to tylko założenie, wiemy, że Bóg nas kocha, pragnie naszego zbawienia, nigdy nie dałby nam czegoś złego. Czasem spotyka nas coś trudnego, smutnego, ale nie jest to cierpienie bezsensowne. Można nawet powiedzieć, że taki "kopniak" bywa pomocny, daje do myślenia, prowadzi często do wewnętrznej przemiany. Rodzic też czasem krzyknie na dziecko, zwróci uwage, zabroni jakiejś zabawy. Jest to przejaw odpowiedzialności. Dziecko sie złości, nie rozumie czemu nie może robić tego co przyjemne. Jednak takie postępowanie rodzica, jest ważnym elementem wychowawczm - przygtowuje do dorosłości. Pan Bóg przygotowuje nas do zbawienia. Pragnie naszej wewnętrznej przemiany, nawet kosztem zdrowia, satysfakcji. To jest właśnie to dobro, którego Bóg dla nas pragnie - dobro trwałe, a nie "chwilowa" przyjemność. Natomiast słowa Hioba, wzbudzają we mnie podziw. Podziwiam jego wiare, zaufanie do Boga, że wszystko co dostaniemy od Niego, jest dobre. Wydaje mi sie, że mowa jest o przyjmowaniu cierpienia, niesieniu krzyża. Nie chodzi tu o zło jako takie, o grzech - chodzi o to co po ludzku jest złe, a tak naprawde przyczynia się do naszego zjednoczenia z Bogiem.
Sam napisałeś, że nie można traktowć treści tej Księgi dosłownie. Czasem trzeba poczytać "między wierszami" i wgłebić sie w słowa. Z Panem Bogiem.
|
|