logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: ama (---.gprs.plus.pl)
Data:   2008-11-06 18:02

W moim mieszaniu jest sporo dewocjonaliów. Zostałam tu sama. Nie podoba mi się to. Jednak nie mam odwagi usunąć ze ścian, półek obrazków, krzyży, różańców, figurek...
Bliscy opowiadali kiedyś o ludziach, których Bóg pokarał za usunięcie krzyża, itd.
Tłumaczę sobie że to zabobon, zbieg okoliczności, że nie spotka mnie żadna kara fizyczna, bo to nie możliwe, ale czuję lęk...
Proszę Was o wypowiedź. Mając oparcie w Was nie będę się bała. Co mogę zrobić z tymi rzeczami? Możliwe, że były poświęcone...

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: o. Arnold (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-11-06 19:19

Szczęść Boże,
Rzeczy pobłogosławione sie pali albo głęboko zakopuje.
Pozdrawiam serdecznie

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: sss (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-11-06 19:32

Zazwyczaj tam gdzie jest słaba wiara, tam i rozwija się zabobon. Boisz się, że Cię Bóg ukarze, kiedy usuniesz dewocjonalia z mieszkania? Dlaczego miałby to zrobić? Jeśli nie życzysz sobie obecności Boga w Twoim życiu, Twoim mieszkaniu, to Twoja sprawa - Twój wybór, Twoja wola. Choć po "drugiej stronie" okaże się czy był dobry. Można dewocjonalia położyć w kościele w przedsionku - może ktoś weźmie - dla kogo będzie to ważne. A resztę możesz głęboko zakopać lub spalić - tak się robi.

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: Piotr (---.netia.com.pl)
Data:   2008-11-06 22:22

Albo wierzy sie w Boga, albo w jakies zabobony. Nie mozna w nic nie wierzyc. Natura nie znosi prozni, jak wywalisz wiare w Boga z siebie, to na puste miejsca wejda horoskopy, wrozki, irracjonalne lęki.
Bog nie jest wrazliwy na dewocjonalia na scianie. One sa dla nas, nie dla Boga. Jesli je zdejmiesz i schowasz do szuflady, spalisz, zakopiesz, czy zostawisz w kosciele, albo np. na klasztornej furcie z komentarzem, ze nie masz co z nimi zrobic a nie chcesz wyrzucac na smietnik - to nikt Ci nie zrobi krzywdy. Zakonnicy(ce) beda wiedzialy co sie z takimi dewocjonaliami robi.
Chcialbym wierzyc, ze Twoj strach przed zdjeciem ze scian krzyza, czy poswieconego obrazu wynika z szacunku dla wiary, nie z irracjonalnego lęku wynikajacego z traktowania religii jak jakiejs magii.
Proponowalbym Ci zastanowic sie nad miejscem Boga w Twoim zyciu. I to solidnie. I mówie życzliwie, nie zlosliwie - nie mam zadnego interesu w tym, czy Ty bedziesz wierzyc, czy nie. To nie mnie Bog rozliczy z Twojej niewiary, To nie ja bedę się trzasł na widok obrazka Maryi na scianie i zastanawiał się, kiedy wpadne pod samochod, jak na niego krzywo popatrzę. Bog jest Miloscią. On nie jest msciwy. On nie karze w taki sposob, jak Ty to sobie wyobrazasz. On tylko dopuszcza, zeby czlowiek otrzymal dokladnie to, czego sam pragnie. Jesli chcesz, aby On odszedl z Twojego zycia - proszę bardzo, Bog nikomu nigdy sie nie narzuca. Odejdzie. Gwarantuje. Ale bedzie do ostatniej chwili czekal obok na Twoje wezwanie.

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-11-06 22:34

Rozumiem, że dostałaś mieszkanie "w spadku" po poprzednich właścicielach. Jesteś wierząca, ale taki wystrój ci nie odpowiada. Chcesz go umeblować po swojemu. Nie odrzucasz Boga, nie chodzi o to, że Bóg ci przeszkadza, nie jest to gest lekceważenia Boga ani wyzwolenia się od Jego wpływów. Czy tak?
Starsi ludzie często mają nagromadzone dewocjonalia, są to przede wszystkim pamiątki od kogoś, po kimś. Sama mam chyba kilkanaście różanców i z każdym coś mnie łączy :)). Ale ty masz prawo mieć w domu to co chcesz. Nie musisz do końca życia mieć tej samej książki na półce i tego samego obrazka, nawet najświętszego, tylko dlatego, że ktoś wcześniej tak miał. Boga masz nie zmieniać, a dewocjonalia możesz. Zastanów się co z tego chcesz zostawić dla siebie na pamiątkę po kimś czy z innego powodu, a potem poczytaj poniższe wątki. Może skorzystasz z tych propozycji?

www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=98699&t=98686
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=143352&t=143352
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=100245&t=100212

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: M. (---.2.pxs.pl)
Data:   2008-11-07 08:35

"Jeśli nie życzysz sobie obecności Boga w Twoim życiu, Twoim mieszkaniu, to Twoja sprawa - Twój wybór, Twoja wola."
A cóż to za ocena? Odkąd to ilośc powywieszanych na ścianach dewocjonaliów świadczy o czyjejs wierze, lub nie, o tym czy chce obecności Boga w swoim zyciu?
Bardzo prosze nie wypisywac takich rzeczy, bo w co wrażliwszysch osobach może to wywołać powazne kłopoty (np. bezpodstawne wyrzuty sumienia).

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: Verba Docent (---.eranet.pl)
Data:   2008-11-07 09:31

Dewocjonalia to nie sakramenty. To są przedmioty pomocnicze. Mają również różne rangi: teologiczne, sentymentalne, artystytyczne.
Nie ma żadnej kary za zdejmowanie krzyża, Bóg ma swoje metody karania i człowiek nie ma prawa oceniać co jest karą Boską a co nie. Proszę w takie bzdury nie wierzyć.
Skoro owe dewocjonalia nie prezentują dla Pani żadnej wartości teologicznej (nie pogłębia Pani poprzez nie swojej wiary), sentymentalnej i artystycznej oraz nie widzi Pani nikogo, kto byłby zainteresowanych ich otrzymaniem uważam, że można je spokojnie zutytlizować. Oczywiście bez manifestacji, ostentacji, zbędnych emocji można np. krzyż zdemontować na poszczególne fragmenty, które można zakopać, spalić (ostrożnie z ogniem!), zużyte ksiązki można przepuścić przez niszczarkę dokumentów itp.
W przypadku wątpliwości można skontaktować się z proboszczem i zapytać go o zdanie.
Oddajemy cześć Bogu a nie przedmiotom.

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: moderator (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-11-07 13:50

Proszę wysłać na Białoruś:

Ks. Leszek Witwicki SDS
g. Brasław, ul. Sovietskaja 23
211970
Białoruś

Parafianie (Polacy) beda wdzieczni. Na pewno.

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: J (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2008-11-07 18:18

"Odkąd to ilośc powywieszanych na ścianach dewocjonaliów świadczy o czyjejs wierze, lub nie, o tym czy chce obecności Boga w swoim zyciu?"

Owszem, ilość dewocjonaliów na ścianach nie jest miernikiem wiary człowieka. Ale zastanawiające jest to, że w naszych pięknie urządzonych domach nieraz "brakuje" miejsca nawet na krzyż. Nie potrzebujemy go na ścianie, mówiąc, że Boga mamy w sercu. Tymczasem chętnie zapełniamy mieszkania przeróżnymi pamiątkami. Dla nich jest miejsce. Chcemy na nie spoglądać. Celowo je eksponujemy. Dlaczego więc krzyże znikają ze ścian chrześcijańskich domów. Co jest tego przyczyną. Czy na pewno to, że Bóg rozgościł się bardziej w naszych sercach?

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: ama (---.gprs.plus.pl)
Data:   2008-11-07 18:37

faktycznie brak mi wiary, ale takie pamiątki w niczym mi nie pomagają.
bardzo dziękuję za odpowiedzi :)

 Re: Co zrobić z dewocjonaliami?
Autor: Ks. Dawid Tyborski (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2023-03-08 22:44

Po co święci się dewocjonalia? Jak je zutylizować, jeśli się popsują, są niepotrzebne albo kiczowate? Co zrobić z palmą po Niedzieli Palmowej lub z kredą po święcie Trzech Króli? Tym tematom poświęcona jest rozmowa z ks. Dawidem Tyborskim, kolekcjonerem dewocjonaliów.

Święcenie dewocjonaliów

Dawid Gospodarek: Dlaczego święcimy krzyżyki, różańce, medaliki, pobożne obrazki, książki? Czy sam fakt, że np. mają pomagać przy modlitwie czy przedstawiają wyobrażenie Pana Jezusa nie wystarczy?

Ks. Dawid Tyborski: Powodów jest wiele. Duża część rzeczy użytkowych ma również znaki religijne, które stanowią ważną część naszej codzienności i kultury. Mamy pełno koszulek, kubków, smyczy czy innych gadżetów, które są nośnikiem religijnej treści, stają się narzędziem ewangelizacji, formą publicznego wyznania wiary, a nawet budowania pewnej kultury, której podstawą jest religijny czynnik. I co logiczne, tych rzeczy nie święcimy.

A co nadaje się do poświęcenia?

Jest pewna grupa przedmiotów, które mają szczególny charakter, bo stają się narzędziami łaski i są przez nas noszone i używane do celów ściśle modlitewnych czy kultowych. Ich poświęcenie oznacza oddanie ich wyłącznie do kultu czy bycia znakiem łaski Bożej. Takimi przedmiotami są np. szkaplerze, różańce czy krzyże. Poświęcenie oznacza wyjątkowość ich przeznaczenia. Treść modlitw poświęcenia czy błogosławieństwa przedmiotów religijnych też jest z reguły kierowana na osobę z nich korzystającą, aby przez te znaki i przedmioty dostąpiła łaski Bożej. W tej perspektywie widzimy, że stają się one narzędziami oddanymi na służbę łaski Bożej.

Czy wino pobłogosławione na św. Jana można dodać do sosu?

Generalnie, wino jest do spożywania. Nawet poświęcone. Zatem jeśli obiad nie będzie złamaniem postu piątkowego, poświęcone wino może posłużyć do sosu, wszak wszystko czynimy na chwałę Bożą!

A kredę poświęconą np. na Trzech Króli można wykorzystać do wykonania innego napisu niż przewidziany w rytuale? Np. namalować pola do gry w klasy?

Kreda jest przeznaczona właśnie do tego napisu, dlatego lepiej nie wykorzystywać jej do rysowania kratek i kółek, bo takowe użycie zaciemnia znak, który ta kreda stanowi.

Co zrobić z niechcianymi dewocjonaliami?

Co zrobić z niepotrzebnymi albo popsutymi dewocjonaliami? Jak zutylizować stary krzyż z grobu, gdy postawi się już pomnik? Co zrobić z porwanym różańcem, z potłuczoną figurką albo otrzymaną niechcianą kiczowatą pamiątką, przedstawiającą pobożny motyw?

Jeśli chodzi o krzyż z grobu, to warto, aby w grobie został. Można go zakopać, można go spalić (jeśli jest drewniany). Z dzieciństwa pamiętam, że stare i zniszczone dewocjonalia zanosiło się do grabarza. On umieszczał je w nowym grobie i w ten sposób były złożone w poświęconej ziemi z szacunkiem i godnością. Myślę, że warto podtrzymać tę tradycję.

Kiczowate pamiątki, plastikowe zegary z Matką Bożą albo trójwymiarowe podświetlane zegary z motywami religijnymi powinny przestać istnieć. Z samego szacunku dla świętości. Jednak, jeśli masz coś takiego w domu, to proszę schowaj na strychu, a przy kolejnej okazji grzecznie odmów, wyjaśniając, dlaczego nie przyjmujesz takiego „pięknego” daru. Do pewnych rzeczy trzeba po prostu wychowywać.

A obrazki i książki?

Te można spalić albo przechowywać w jakimś specjalnym kartoniku. Czasem modlitwy na odwrocie strony czy jakiś obrazek prymicyjny po latach może okazać się impulsem do modlitwy. Często w średniowieczu i wiekach późniejszych stare księgi, mszały czy sakramentarze, które nie nadawały się do użytku, składowano w specjalnych niszach. Był to wyraz pewnej wrażliwości na poczucie świętości.

Co zrobić z palmą poświęconą w Niedzielę Palmową, jeśli w parafii nie chcą jej przyjąć do spalenia na popiół używany w Środę Popielcową?

Spalić albo zakopać. To najprostsze wyjście.

Czasem dostajemy na ulicy różne ulotki z fragmentami Pisma Świętego, kerygmatu. Im też należy się taki szacunek? Co z nimi robić?

Słowu życia zawsze należy się szacunek, dlatego takie rzeczy warto po prostu spalić. Spalenie niepotrzebnych nośników religijnych treści jest ogólnie przyjęte w naszej kulturze i jest dobrym rozwiązaniem. Rzeczy święte nie walają się, nie trafiają na śmietnisko, jak zdarza się to nawet relikwiom na zachodzie Europy.

A pocztówki świąteczne, wielkanocne czy bożonarodzeniowe, z wizerunkiem Pana Jezusa albo Świętej Rodziny – można je wyrzucać na makulaturę?

Osobiście bym też po prostu spalił. Zdjęć swoich najbliższych nie wyrzucam bezceremonialnie do kosza. Skoro kocham osoby, to szanuję ich wizerunki. Bo wskazują na podmiot mojej miłości i o nim przypominają.

------

*Ks. Dawid Tyborski (diecezja pelplińska). Zbiera różne dewocjonalia i poznaje ich historię, szuka starych obrazków, ze względu na jakość i piękno wykonania oraz szerzy kult świętych i ich relikwii jako świadków Boga żywego oraz znaków „świętych obcowania”. Autor projektu „Via Sanctorum”.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: