logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Prz 23, 13-14. Zupełnie tego nie rozumiem.
Autor: Lil Lady (---.dip.t-dialin.net)
Data:   2009-01-16 19:29

Bardzo mnie zaszokował werset z Pisma Świętego:
"Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie zginie. Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę" Prz 23, 13-14. Czy to znaczy, że Bóg popiera kary cielesne!? Czy Bóg popiera bicie dzieci? Zupełnie tego wersu nie rozumiem. Wydawało mi się, że bicie dziecka to ostatnia rzecz jaka się może spodobać Bogu.
-----------------------

Z Komentarza do Biblii Poznańskiej:

Prz 23,13. Surowe wychowanie zalecano bardzo często w ST: por. 13,24; 19,18; 22,15; 29,15.17; Syr 30, 1 n. Dzieci, zwłaszcza synów, wychowywano w wielkiej czci dla rodziców, w duchu bojazni i surowosci. Podobne stanowisko w sprawie wychowania zajmowano na całym ówczesnym Wschodzie. Zasady te były niewatpliwie owiane duchem Przysłów wspomnianego Achikara. Por. Przysłowie 81n: "Nie oszczędzaj swojemu synowi rózgi. - Gdy cię uderzę, synu mój, nie umrzesz".
moderator

 Re: Prz 23, 13-14. Zupełnie tego nie rozumiem.
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-01-24 17:15

"Koń nieujeżdżony jest narowisty, a syn zostawiony samemu sobie staje się zuchwały. Pieść dziecko, a wprawi cię w osłupienie, baw się nim, a sprawi ci smutek. Nie śmiej się razem z nim, abyś nie został wraz z nim zasmucony i abyś na koniec nie zgrzytał zębami. W młodości nie dawaj mu zbytniej swobody, okładaj razami boki jego, gdy jest jeszcze młody, aby, gdy zmężnieje, nie odmówił ci posłuchu. Wychowuj syna swego i używaj do pracy, abyś nie został zaskoczony jego bezczelnością" Syr 30, 8-13.

Myślę, że w tym jest bardzo wiele mądrości. Bardzo wiele. Oczywiście "okładać razami" to nie znaczy katować. Obecnie modne jest "wychowanie bezstresowe". Czy gdy syn zaczyna np. pyskować, kradnie, pije, bierze narkotyki, ubliża matce, wyrywa torebki i napada na kioski, czy w pierwszym momencie nie należy go okiełznać jednak siłą? Dopóki można? Czyż nie jest to obowiązek dobrego ojca?

 Re: Prz 23, 13-14. Zupełnie tego nie rozumiem.
Autor: hiacynt (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-24 23:04

Jest to uwarunkowane kulturowo. Zobacz wątek o niewolnictwie i tam wypowiedź VD. Wtedy było inne podejście do dzieci. Nie należy wyciągać z tego wniosku co do tego, co się Bogu podoba. Jemu podoba się miłość. Jest w Biblii więcej tekstów, które Cię mogą w ten sposób zadziwić. W księdze Przysłów jest zresztą wiele mądrości ludzkiej, opartej na doświadczeniu, a takie ono wtedy było.

 Re: Prz 23, 13-14. Zupełnie tego nie rozumiem.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-25 01:26

W Starym Testamencie znajdziesz o wiele więcej, np. o zabijaniu dziesiątków tysięcy ludzi w imię Boga. Nie zawsze trzeba to brać dosłownie, ale czasem rzeczywiście tak, bez gorszenia się, bo świat byl inny.
Nie znaczy to jednak, że dzisiaj zdania te są zupełnie nieaktualne (do wyrzucenia). Trzeba je tylko traktować ogólniej.
"Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie zginie. Ty go uderzysz rózgą, a od Szeolu zachowasz mu duszę" Prz 23, 13-14.
Dziecko trzeba wychować, to jest obowiązek każdej matki. Możesz sobie postanowić, że nigdy żadnego klapsa, może ci się to uda. Ale karcenie to także podniesiony głos, albo ciche tłumaczenie, to wyłączenie telewizora i komputera na tydzień czy miesiąc, odebranie komórki, areszt domowy i inne. Dzisiaj dziecko ma i może tak wiele, że masz ogromnie dużo innych możliwości niż rodzice kilka tysięcy lat temu. Dzisiaj niejeden raz dziecko wolałoby dostać lanie, po którym znów usiadłoby do komputera. :))

 Re: Prz 23, 13-14. Zupełnie tego nie rozumiem.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-02-01 00:59

A co w tym złego? A co niezrozumiałego? Czy Bóg mówi: bij swoje dziecko? Czy też mówi: karć swoje dziecko? Czasem porządny i w pełni zasłużony klaps, a do niedawna rozga, jest skuteczniejszy od pseudowychowawczej tyrady premiera Tuska, który cedzi komara, a słonia nie zauważył. Wolałbym, by zajął się sprawami państwa, co wydaje się zupełnie go nie interesować. Wychowanie ma być procesem skutecznym, jeśli społecznym. Dzisiejsze nie jest ani skuteczne, ani wychowawcze. My nie wychowujemy pracowników, nie wychowujemy płatników składki ZUS. Wychowujemy przyszłych mężów i ojców, przyszłe żony i matki. Tymczasem nie ma żon i matek, nie ma mężów i ojców. Jakim przykładem mężów i ojców są byli i obecny premierzy Polski? O ministrach i posłach nie wspominając. Ilu z nich ma jeszcze tą samą żonę, ilu dzieci z jednego małżeństwa? Jaki to jest przykład i wzór odpowiedzialności? Może w dzieciństwie za mało dostawali w skórę od rodziców. (Tylko proszę nie interpretować, że biję swoje dzieci, natomiast rządzących chętnie bym nie raz zlał, ci co najgłośniej krzyczą o wychowaniu bezstresowym, cokolwiek to znaczy, zachowują się jak ostatni gówniarze, dowodząc empirycznie na własnym przykładzie obłędu głoszonych przekonań)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: