logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Adrian (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-21 20:54

To znaczy, że trzeba dawać sobie pluć w twarz, dawać się obrażać (np. przez własnego ojca) i obniżać swoje poczucie wartości? Czy mimo że ojciec mnie wyzywa, poniża, nie potrafię normalnie wyrazić swoich potrzeb, mam iść i na silę mu pomagać, a podczas tego pomagania słuchać wyzwisk i obelg? Mam być takimi ciepłymi kluchami? Atak z drugiej strony. mam słuchać podpowiedzi mamy, żeby "być posłusznym ojcu i nic się nie odzywać", żeby w domu nie było awantur? Ile można tak wytrzymać? (rozmawiać z ojcem się nie da, bo on wie najlepiej, nie da sobie nic spokojnie powiedzieć, unosi się) Mam 24 lata, pracuję. chce się usamodzielnić zupełnie. wiadomo nie jest łatwo, ale da się. jestem gotowy wynająć sam pokój i normalnie żyć. Mam dosyć życia w takiej chorej atmosferze. Powtórzę pytanie: czy jeśli chcę być prawdziwym wyznawcą Jezusa, to mam się tak dawać do końca życia i siedzieć cicho?

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Maciej (---.autocom.pl)
Data:   2009-04-22 00:10

Pilnuj swojego podwórka, nie daj się sprowokować w niepotrzebną awanturę. Ale jednocześnie nie powtarzaj chorych zachowań twoich bliskich. Jeśli tylko masz możliwość się usamodzielnić i wyprowadzić, po prostu to zrób. jeśli Twój ojciec zachowuje się w taki sposób, jak piszesz, to sam, w pojedynkę go nie zmienisz. Obydwoje zyskacie na tym, że ty odetniesz pępowinę. Decyzja łatwa nie będzie, ale sam zobaczysz, że było warto.
Pamiętaj jeszcze jedno: bycie grzecznym (czyt. ciepłymi kluchami) a bycie prawdziwym chrześcijaninem (który dąży do świętości) to dwie różne rzeczy.
Tak jak napisałem na początku: musisz się wykazać mądrością i unikać niepotrzebnych awantur, które prawdopodobnie twój ojciec chce sprowokować, jednak powinieneś stanowczo wymagać od niego pewnych elementarnych praw kultury. Moim zdaniem nie pomagaj mu na siłę. Po co? skoro sam protestuje. Nie wiem jaka dokładnie jest sytuacja Twojego ojca, ale w takiej sytuacji w ogóle przestał bym mu pomagać. może gdy zostanie sam, bez jakiejkolwiek pomocy, coś do niego dotrze?, że nie jest taki samowystarczalny jak mu się zdaje?
Na pewno nie pomagaj mu, kiedy on tego nie chce, a TYLKO na jego WYRAŹNĄ prośbę (podkreślam, PROŚBĘ, nie rozkaz czy polecenie).

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-22 00:30

nie ma czegoś takiego jak jedna, uniwersalna, wszechstronna i jednoznaczna definicja chrześcijanina. Nie ma czegoś takiego jak wzorzec chrześcijanina na podobieństwo wzorca metra z Sevre.
Chrześcijanin to ktoś taki, kto naśladuje Jezusa Pana, Mesjasza. Kto idzie jego tropem. Idziemy we wspólnocie Kościoła, razem z innymi naśladowcami ale to my, każdy z nas osobno, musimy zmierzyć się z naszym chrześcijaństwem.

Myślę, że tak samo jest w tym przypadku. Trzeba samemu odnieść się do Jezusa i samemu zadać sobie pytanie: jak w tej mojej konkretnej sytuacji mogę Go naśladować, jak mój szlak pokryje się z Jego śladami. I odpowiedź nasunie się sama.

Wiem, muzułmanie lub żydzi mają lepiej. Ci pierwsi, wystarczy że wypowiedzą formułę "Nie masz Boga nad Allaha a Mahomet jest Jego prorokiem", ci drudzy nic nie muszą wyznawać, wystarczy, że mają mamę żydowską. My chrześcijanie musimy nieustannie konfrontować się z naszym chrześcijaństwem i stawiać sobie trudne pytania.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Alexandra (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-04-22 09:10

Jezeli masz taka mozliwosc, wyprowadz się, bedzie mniej kłótni wiecej spokoju.
Nie mozesz pozwalac by Cie ponizano, chrzescijanstwo nie jest religia sadystyczna ze masz cierpiec zawsze i wszedzie, masz cieszyc sie zyciem. Chce tylko jeszcze Cie prosic bys przemyslał jak Twoja mama na to zareaguje, i ewentualnie ja na taki krok przygotowac i troche z przeprowadzka przeczekac.

Jezeli chesz nasladowac Jezusa to nie powinienes chowac urazy do ojca. Jezeli bedzie Cie potrzebował masz do niego biec tak jakby to była najukochansza dla Ciebie osoba. Jak bedzie w potrzebie - pomoż mu. Zapomnij o krzywdach, pamietaj o miłosci.
Pozdrawiam

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: ryszard (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-22 09:24

W "chorej atmosferze" żyje również twój tata. Może jemu też jest ciężko może wie, że krzywdzi cie swoim traktowaniem ale nie potrafi, nie może przerwać agresji, bo tak był wychowany.
Pan Bóg postawił was na tej samej drodze i od was zależy czy razem z tatą pójdziecie dalej. Dał IV przykazanie i to najważniejsze o miłości, może to jest próba zadani postawione przez PANA. Zdaj ten egzamin, najprościej uciec, wyjechać a może to tata zmieni się dzięki tobie i będzie wspaniałym dziadkiem.
Wiem, jak czasem trudno. Mam synów w twoim wieku.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: I. (---.10.11.vie.surfer.at)
Data:   2009-04-22 10:01

Przemawia przez Ciebie rozgoryczenie. Nie dziwię się, ale to tylko emocje. Taki konflikt jest rzeczywiście wezwaniem do nawrócenia, dla Ciebie i dla ojca. Na nawrócenie ojca wpływ masz znikomy, ale za to Twoje zależy tylko od Ciebie. Jeśli nawiążesz ściślejszą relację z Jezusem otrzymasz od niego najlepszą radę. Co ja mogę Ci poradzić nie znając ani Ciebie, ani Twojej rodziny, na podstawie krótkiego maila? A on wie wszystko, przeszłość i przyszłość, zna Wasze myśli i intencje. Z całą pewnością On chce jedności w rodzinie i będzie Ci pomagał.
Mogę Ci poradzić np. codzienny różaniec w tej intencji, lekturę i medytację Pisma Św., nowennę do Miłosierdzia.
Jeśli prawdziwie chcesz być chrześcijaninem, dostrzeżesz tez Jezusa we własnym ojcu, zrozumiesz też jego zranienia i słabości. Problem nie polega na tym, czy siedzieć cicho, czy protestować. Problem polega na tym, że nie ma w Tobie miłości i nie wiesz jak dawać dobre dary. To powszechny problem, ja często mam taki sam.
Tylko Bóg jest dawcą miłości i chce ją na wszystkich wylewać. On chce, żebyście wszyscy byli szczęśliwi, Ty, Twoi rodzice już tu, na tej ziemi. Współpracuj z nim ściśle i on Tobą osobiście pokieruje. Pójdziesz drogą miłości, a nie spełniania standardów "bycia chrześcijaninem".
Bardzo podobny wątek jest już na forum w sprawie "nadstawiania drugiego policzka".

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Karolina (---.tktelekom.pl)
Data:   2009-04-22 11:07

'Chrześcijaństwo jest religią walki' Ks. Piotr Pawlukiewicz Poszukaj na stronie
www.choinski.pl/zatoka
Pewnie jest jakieś lepsze kazanie że tak powiem do Twojej sytuacji, ale posłuchaj kazania z 2005.07.31

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: andy pandy (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-22 13:00

Być prawdziwym chrześcijaninem to iść śladami naszego Pana Jezusa Chrystusa. Trzeba Go poznać i później starać się naśladować. Zwróć uwagę, czy był On mięczakiem? Na pewno nie. Nie dawał dmuchać sobie w kaszę, a jednocześnie przeszedł przez życie dobrze czyniąc. Poszedł na mękę i oddał swe Życie za nas gdy "przyszedł czas". Wcześniej będąc łagodnym i pokornym nie pozwalał sobą pomiatać.
Jak naśladować Jezusa będąc w Twoim przypadku? Po prostu unikać raniących Ciebie i Twego Ojca sytuacji. Jezus wielokrotnie unikał niepotrzebnych starć i zadrażnień, często uchodził w miejsca odludne by się modlić, by odetchnąć. Masz już swoje lata, jesteś dorosły, mieszkając z ojcem nie unikniesz starć. Trzeba tę sytuację zmienić, aby do swego rodzica uzyskać dystans, pewien "odpoczynek" emocjonalny.
Konflikty na linii ojciec-syn są powszechne już od Adama i Ewy. Wie o tym Bóg Ojciec i dlatego dał IV i V przykazanie. Ty masz wypełniać przykazanie IV a Twój tata - V. Bo obelgi na syna powodują jego powolną śmierć - śmierć jego serca.
Ty masz natomiast tatę czcić i szanować pomimo wszystko. Ojca możesz jedynie zmienić zmieniając samego siebie przy pomocy łaski Pana Boga,a łaskę uzyskasz korzystając z sakramentów i jednocześnie wypełniając Boże przykazanie.
Pan Bóg nie zrzuca na nas zbyt dużych ciężarów,więc najlepiej zejdź z linii obelg i wyzwisk, unikaj ich usamodzielniając się,wyprowadzając się z domu. ALE nie wolno Ci zerwać kontaktów z tatą i pielęgnować do niego urazy. O wszystkich swych uczuciach spowiadaj się - łaska Boża Cię wesprze.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: mbb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-22 17:52

Jako chrześcijanin nie musi Pan być mięczakiem, nie musi Pan być ciepłymi kluchami. Ma Pan prawo mieć poczucie własnej wartości i bronić go.
Czwarte przykazanie obowiązuje również Pańskiego Ojca i nie ma on prawa Pana obrażać i wyzywać. Bardzo dobrym pomysłem jest się usamodzielnić i wyprowadzić z domu, choć zdaję sobie sprawę, że nawet ze względów finansowych może być trudne do zrealizowania ale mimo wszystko życzę odwagi.
I na koniec - życzę Panu odwagi nazywania i wyrażania, na początek choćby przed samym sobą, Pana praw i potrzeb. To jest wg mnie początek drogi do tego, żeby w pełni poznać swoją wartość, swoje prawa ale też i obowiązki.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Krystyna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-04-22 18:47

Myślę, że Twoja wyprowadzka z domu wpłynie na poprawę relacji z ojcem. Dotrze może do niego wreszcie, że jesteś już dorosłym człowiekiem. Decyzję taką musisz jednak skonsultować z rodzicami - nie może być ona odebrana jako chęć dokuczenia ojcu, czy też ucieczka z domu, nie może też być przyczyną kolejnej awantury domowej. Powodzenia. :)
P.s.
Podziwiam Twoją mamę - życie z takim człowiekiem wymaga ogromnej cierpliwości. Jej udało się przeżyć z ojcem wiele lat. Powinieneś uważnie się jej przyglądać - JAK ona to robi.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: femme (---.238.68.22.ip.airbites.pl)
Data:   2009-04-22 18:55

Podczas rekolekcji zamkniętych dowiedziałam się, że w momencie zagrożenia pokoju pomiędzy członkami rodziny, kiedy ktoś prowokuje do awantury należy w myśli powtarzać w kółko dowolny cytat z Pisma Św. (ja mówię zwykle 'Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią'), wówczas ukazuje się moc Boża, a diabeł nie ma do nas dostępu. Rzeczywiście milkną awantury. Życzę Tobie dużo sił w pokonywaniu trudności i niech Cię Bóg błogosławi.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: katarzyn (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 10:08

Mój ojciec był bardzo apodyktyczny. Nie potrafił zrozumieć, że jego córka jest już dorosła. Nie wyzywał ale potrafił uderzyć. Zaczął się zmieniać dopiero kiedy poszłam na studia, do innego miasta. Kiedy przyjeżdżałam w odwiedziny i zaczynało się robić 'gorąco' - po prostu pakowałam się i wyjeżdżałam do akademika - bez awantur, tłumaczeń itp. Bardzo kochałam swojego ojca ale nie pozwalałam na zachowania, które wyrządzały mi szkodę. Tylko oddalenie spowodowało, że zaczął się zmieniać.
Mimo, że mogłam żyć po studiach wygodnie z rodzicami (mieli nawet dla mnie w domku wydzielony pokój z kuchnią) to zrobiłam wszystko aby mieszkać oddzielnie.
Zdawałam sobie sprawę, że awantury przy wspólnym mieszkaniu byłyby nie do uniknięcia (szczególnie, że jestem do ojca podobna w sposobie reagowania). Dodatkowo chciałam stworzyć swój dom według swoich reguł - mieszkając z rodzicami zawsze musiałabym dostosować się do ich reguł, co jest jak najbardziej naturalne: twój dom - twoje reguły.
Panie Adrianie, ma Pan 24 lata - to już dorosłość. Po co Pan mieszka jeszcze z rodzicami? W tym wieku jest Pan na tyle dojrzały aby założyć już swoją rodzinę. Pan Jezus przypomniał postanowienie Boga Ojca zapisane w pierwszej Księdze Biblii: "Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i połączy się z żoną, i oni dwoje staną się jednym ciałem" Rdz 2,24 (Mt 19,5). I proszę wziąć pod uwagę, że słowo opuści nie oznacza tylko fizycznego oddalenia.
A co do naśladowania Chrystusa - kiedy w czasie przesłuchania jeden ze służących uderzył Jezusa "Jezus mu odrzekł: Jeśli źle odpowiedziałem,udowodnij to! A jeśli dobrze - dlaczego Mnie bijesz?" J 18,23. Nie siedział cicho, żeby nie wywoływać awantur.
Pozdrawiam serdecznie z modlitwą. Z Panem Bogiem.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Adrian (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 16:47

Bardzo wam dziękuje za odpowiedzi. To budujące. Pozdrawiam wszystkich.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 17:16

Niełatwo iść przez życie z Chrystusem, gdy ono okaże się walką prowadzącą przez trud i problemy. Łatwiej, gdy wszystko jest w porządku, ale to na dłuższą metę jest nierealne. Zachowywać Boże przykazania będąc wyznawcą Chrystusa, żyjąc z trudnym i to najbliższym człowiekiem oraz równocześnie być sobą i jeszcze nieść pokój wokół, dążyć do zmiany zła w dobro - to nie jest postawa uległości i postawa mięczaka, to postawa człowieka zwyciężającego. Adrianie, czy starałeś się stanąć w prawdzie wobec trudnej sytuacji? Takich trudnych sytuacji w życiu będzie więcej. Czy Tato wyczekiwałby Twojej pomocy, gdyby jej nie potrzebował? Dlaczego dla tak młodego człowieka praca dla domu jest takim ciężarem? Dlaczego nie napisałeś nic dobrego o Ojcu? Czy ty jesteś bez wad? Być może Ty możesz liczyć na Ojca. Na pewno dzięki Jego pracy coś w życiu masz. Decyzja o dalszym życiu jest w Twoich rękach. Życzę Ci wyciszenia, rozsądku i odpowiedzialności w jej podejmowaniu.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-04-23 21:51

Na tytułowe: nigdy!

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Maciek (---.autocom.pl)
Data:   2009-04-23 23:13

Bardzo pięknie udzielił na to pytanie (pośrednio) o. Janusz Pyda OP w swoim blogu

IV przykazanie wobec złych rodziców:
http://dominikanie.pl/janusz_pyda_op.php

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-04-24 09:16

Na tytułowe: niekoniecznie, nie musisz aż tak się starać, wystarczy homo sapiens (te są z gatunku ssaków).

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-04-25 23:09

Na tytułowe: tak, być chrzescijaninem oznacza bycie mięczakiem. Mięczakiem, który przebacza, nawet gdy winowajca nie prosi o przebaczenie; który nie pije dla towarzystwa i nie kradnie, mimo, że to przyniosłoby mu dostatniejsze życie ziemskie; który jest wierny nawet wtedy, gdy nie składał przysięgi. Tylko mięczak potrafi dać się ukrzyżować za innych, naiwnie upierać się przy prawdzie. I jeszcze czerpać z tego radość. Pozdrawienia, Adrian.

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: agu (---.toya.net.pl)
Data:   2009-04-27 13:37

Jeśli chcesz być mięczakiem, wyrobem mężczyznopodobnym, to tylko szkodzisz chrześcijaństwu. Za dużo takich wyrobów, potem nie potrafią nawet obronić koleżanki przed atakami zboczeńców, staruszki przed napaścią, nawet na policję boją się dzwonić jak widzą morderstwa i poważne znęcanie się nad kimś. Oskarżają ofiary za to, że nie zgadzają się na bycie ofiarami, że coś im dokucza. I jeszcze w tej potworności (obojętności w której stają po stronie oprawców) chcą widzieć związek z chrześcijaństwem... Obrzydliwość :(

 Re: Czy być chrześcijaninem znaczy być mięczakiem?
Autor: agu (---.toya.net.pl)
Data:   2009-04-27 15:56

Porażka, że ludzie tak myślą. Potem z tego się bierze znieczulica, zaniechanie dobra, czyli często zgoda na zło, nieme poparcie dla znęcania się nad dziećmi, gwałtów, kradzieży, rozbojów. Takich mięczaków widuję w kościele i przeraża mnie to.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: