Autor: Verbadocent@autograf.pl (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data: 2009-04-28 21:04
Wolna wola jest postulowanym (bo nie można udowodnić go eksperymentalnie lub spekulatywnie) stanem człowieka (odnoszącym się do sfery umysłu, ducha, świadomości - bo działania w ramach wolnej woli muszą być racjonalne, świadome i zdrowe w sensie psychicznym), które pozwalają człowiekowi podejmować w miarę samodzielne decyzje odnośnie swojego postępowania.
Są dwa krańcowe poglądy, które odnoszą się do wpływu wolnej woli na zachowanie człowieka.
Pierwsze ekstremum to tzw. woluntaryzm, który można streścić słowami "róbta co chceta", czyli nie ma żadnych ograniczeń dla ludzkiej woli, człowiek może zrobić cokolwiek zechce, nic mu nie jest w stanie przeszkodzić. Chce odwrócić bieg syberyjskich rzek, nie ma problemu, chce wyhodować pomarańcze za kołem polarny, to zrobi to bez względu na koszty, klimat, okoliczności i inne czynniki; a że rzeki zamienią okolicę w pustynię a pomarańcze nie będą miały aromatu i smaku właściwego tym owocom wyhodowanym w basenie Morza Śródziemnego, to nie ma to żadnego znaczenia, grunt, że wola została zrealizowana.
Drugi biegun, to tzw. determinizm. Czynniki zewnętrze dla człowieka mają taką moc, że w porównaniu z nimi, to co chce człowiek nie ma żadnego znaczenia. Cokolwiek Edyp by nie zrobił, dokądkolwiek by się nie udał to i tak zabije własnego ojca i zhańbi własną matkę. To los determinuje Edypa i jego działania, intencje, efekty jego pracy. Tzw. mistrzowie podejrzeń, wielcy myśliciele badający to co według nich ma zasadniczy wpływ na działania ludzkie podkreślali szereg fundamentalnych czynników. Freud widział naszą podświadomą seksualność jako fundament naszych wszystkich czynów. Marks uznawał stosunki własnościowe za decydujące o wszystkim: kulturze, sztuce, polityce, historii, ekonomii.
Nie czas i miejsce szczegółowo omawiać wszystkie, często sprzeczne ze sobą poglądy na temat roli i znaczeniu wolnej woli w postępowaniu człowieka. Dość powiedzieć, że w ramach tej samej nauki chrześcijańskiej akcentowane są różne motywy. Św. Augustyn, platonik, widział przede wszystkim dominujące znaczenie Boga w postępowaniu człowieka i twierdził, że Bóg wszystko ułożył i zaplanował tak, że nasze intencje, uczynki nie mają większego znaczenia. Tyle, żebyśmy umieli wpisać się w Boski Plan, skorzystać z Łaski. Tą drogą poszli protestanci ze swoją doktryną predestynacji, która w skrajnej postaci przyjęła postać kwietyzmu (cokolwiek uczynimy, nawet największe świństwo i grzech to i tak nie ma to żadnego znaczenia, bo Bóg zaplanował dla nas naszą rolę tak perfekcyjnie, że nie ma nic do dodania, uzupełnienia). Św. Tomasz, arystotelik, widział w woli wielki dar Boga dla człowieka. Bóg zrobił miejsce człowiekowi dla własnego działania (w żydowskiej tradycji takie coś nazywa się cum-cim, Boskie posunięcie się we wszechświecie i zrobienie miejsca dla człowieka). Człowiek jest na tyle wolny, że może czynić zło lub dobro, może przeciwstawić się Stwórcy, może nawet podnieść na rękę na Jego Syna i (to już dorobek późniejszych myślicieli) jest w zasadzie bezkarny, bowiem zawsze może liczyć na Nieograniczone, Boskie Miłosierdzie. Człowiek, w tym ujęciu, nie jest tylko biernym przedmiotem Boskiego Planu ale aktywnym jego uczestnikiem, podmiotem spełniającym ten plan.
Trzeba byłoby wyjaśnić bardziej szczegół owo co Pani ma na myśli pisząc o "chceniu". Jeśli jest to rodzaj chęci działania o charakterze krótkotrwałym podjętym na skutek określonych okoliczności (dobry nastrój, korzystna pogoda, zachęta przyjaciół, łyk alkoholu) to widziałbym "chcenie" jako coś co na wyżej opisanej osi wychyla się raczej w stronę determinizmu, czyli czegoś co jest "wolą ograniczoną" przez środowisko a nie wypływającego z naszego wnętrza.
Reasumując: wola woli nierówna.
|
|