logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: pytająca (---.witnet.pl)
Data:   2009-08-03 23:30

Witam,
Zastanawia mnie kwestia piekła. Otóż KrK głosi, że piekło nie jest miejscem, a stanem duszy, stanem bez Boga, stanem oddalenia od Boskiej miłości, od Stwórcy.
Jak w tym kontekście rozumieć fakt, że Jezus wstąpił do piekieł?
Widzę jedno wyjaśnienie, które mi się nasuwa. Jezus był po części Bogiem, a po części człowiekiem. Jeżeli wstąpił do piekła, to musi oznaczać to, że wyzbył się wszystkiego co jest Boskie i na ten czas stał się tylko człowiekiem z ludzką duszą.
Tylko, że to tłumaczenie, jedyne jakie udało mi się znaleźć nie zgadza się z inną kwestią stwierdzoną przez KrK: że człowiek z piekła nie może wyjść, że jest to stan ostateczny i własnymi siłami człowiek piekła opuścić nie może?

Jak wytłumaczyć ten paradoks?
Z góry dziękuję za odpowiedzi

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-03 23:47

Proponuję skorzystać z wyszukiwarki. Jakiś czas temu bardzo dobrze na to pytanie odpowiedział VD. Nie wydaje mi się, byśmy dodali coś więcej teraz.

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Karolina (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-03 23:52

Poczytaj sobie - to podobny wątek.

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-08-04 00:32

"KrK głosi, że piekło nie jest MIEJSCEM, a stanem duszy, stanem bez Boga, stanem oddalenia od Boskiej miłości, od Stwórcy." -
Czy mogłabyś podać źródło takiego poglądu?
Jednak Biblia mówi o "jeziorze pełnym ognia" (por. Ap 20, 14-15), a więc miejscu.
Pan Jezus powiedział: "W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam MIEJCE" J 14,2
Pozdrowienia :)

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-08-04 01:00

Wyjaśnienie, które Ci się nasuwa jest z gruntu błędne.
Jezus nie jest i nigdy nie "był po części". Jezus JEST i Bogiem i Człowiekiem "w całości" jednocześnie. Do swojej Boskiej Osoby i natury przyjął naturę człowieka, a nie odwrotnie. W Symbolu Apostolskim wyznając, że Jezus "Zstąpił do piekieł" - mówimy, że wszedł tam jako Bóg-Człowiek, a nie tylko jako Człowiek.
Co do reszty Twoich wątpliwości - masz szansę znaleźć wyjaśnienie w wątku podanym przez Karolinę.

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: pytająca (---.witnet.pl)
Data:   2009-08-04 08:45

Więc wynika z tego, że Jezus nie zstąpił do piekła, tylko określenie to ma oznaczać tyle, że umarł? Czy dobrze rozumiem?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-04 12:54

Nie, to nie to samo co "umarł" teraz, bo teraz umierając nie idziemy już do "piekieł", ponieważ było już zmartwychwstanie Jezusa i Niebo jest otwarte. To też nie to samo co "umarł" kiedyś - bo kiedyś dusze szły do "piekieł", ale po to, by oczekiwać na zmartwychwstanie Jezusa. Natomiast Jezus "zstąpił do piekieł" wprawdzie jako zmarły człowiek, ale też jako Bóg-Odkupiciel. Obrazowo mówiąc: zstąpił do otchłani, w której czekały dusze na dzień odkupienia i "wypuścił" je na wolność, a nie zamieszkał z nimi. Więc ta różnica jest ogromna.

I tu nie chodzi o piekło jako "miejsce", gdzie jest szatan i ludzie, którzy szatana wybrali. Prawdziwe piekło, to wybrane "miejsce" bez Boga, na tym polega piekło, a gdyby tam wszedł Bóg, przestałoby być piekłem i to na dodatek wbrew woli tych, którzy to wybrali. To na co byłaby wolna wola. To o czym mówimy w Credo, to miejsce oczekiwania po śmierci tych, którzy nie odrzucili Boga osobiście, całkowicie, nie wybrali szatana. Oni chcieli być z Bogiem (bardziej lub mniej), ale po grzechu pierworodnym drzwi do Nieba były zatrzaśnięte przez ten grzech. Znów mówiąc obrazowo: to była taka poczekalnia. Nie jak czyściec, gdzie wiadomo o której przyjdzie lekarz i ile chorób ma do wyleczenia. To takie nieokreślone czekanie. Bóg obiecał Odkupiciela, ale nikt nie wiedział, kiedy przyjdzie. Ludzie ci nie poszli do piekła, bo na to nie zasłużyli. Ale nie poszli do nieba, bo było zamknięte. Ta nazwa "piekła" jest myląca, ale słuszna. Tam też nie było trwania w obecności Bożej. To też, choć inne, to jednak było istnienie bez Boga. Ale nie w potępieniu, tylko oczekiwaniu, rozumiesz? Siedzieli na lotnisku, ale nie mogli lecieć, bo nie mieli biletu ani pieniędzy na bilet. Czekali na Jezusa. Jezus przyniósł im bilety i mogli lecieć do Nieba ;)))) W chwili gdy Jezus-Bóg zstąpił do piekieł/otchłani - tam (dla nich) już stało się Niebo. No bo był z nimi Bóg.

Poczytaj co o tym napisano, już oczywiście innym językiem :))) w Katechizmie Kościoła Katolickiego:

KKK 632 Liczne wypowiedzi Nowego Testamentu, według których Jezus został wskrzeszony "z martwych" (Dz 3, 15; Rz 8, 11; 1 Kor 15, 20), zakładają, że przed zmartwychwstaniem przebywał On w krainie zmarłych (Por. Hbr 13, 20). Takie jest pierwsze znaczenie, jakie przepowiadanie apostolskie nadało zstąpieniu Jezusa do piekieł; Jezus doświadczył śmierci jak wszyscy ludzie i Jego dusza dołączyła do nich w krainie umarłych. Jezus zstąpił tam jednak jako Zbawiciel, ogłaszając dobrą nowinę uwięzionym duchom (Por. 1 P 3, 18-19).

KKK 633 Krainę zmarłych, do której zstąpił Chrystus po śmierci, Pismo święte nazywa piekłem, Szeolem lub Hadesem (Por. Flp 2, 10; Dz 2, 24; Ap 1, 18; Ef 4, 9). ponieważ ci, którzy tam się znajdują, są pozbawieni oglądania Boga (Por. Ps 6, 6; 88, 11-13). Taki jest los wszystkich zmarłych, zarówno złych, jak i sprawiedliwych, oczekujących na Odkupiciela (Por. Ps 89, 49;1 Sm 28, 19; Ez 32, 17-32). co nie oznacza, że ich los miałby być identyczny, jak pokazuje Jezus w przypowieści o ubogim Łazarzu, który został przyjęty "na łono Abrahama" (Por. Łk 16, 22-26). "Jezus Chrystus, zstępując do piekieł, wyzwolił dusze sprawiedliwych, które oczekiwały swego Wyzwoliciela na łonie Abrahama" (Katechizm Rzymski, I, 6, 3). Jezus nie zstąpił do piekieł, by wyzwolić potępionych (Synod Rzymski (745): DS 587). ani żeby zniszczyć piekło potępionych (Por. Benedykt XII, Cum dudum: DS 1011; Klemens list Super quibusdam: DS 1077). ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili (Por. Synod Toledański IV (625): DS 485; por. także Mt 27, 52-53).

KKK 634 "Nawet umarłym głoszono Ewangelię))." (1 P 4, 6). Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia. Jest ostateczną fazą mesjańskiego posłania Jezusa, fazą skondensowaną w czasie, ale ogromnie szeroką w swym rzeczywistym znaczeniu rozciągnięcia odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc, aby wszyscy ci, którzy są zbawieni, stali się uczestnikami Odkupienia.

KKK 635 Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci (Por. Mt 12, 40; Rz 10, 7; Ef 4, 9). aby umarli usłyszeli "głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą", żyli (J 5, 25). Jezus, "Dawca życia" (Dz 3, 15), przez śmierć pokonał tego, "który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła", i wyzwolił "tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli" (Hbr 2,14-15). Od tej chwili Chrystus Zmartwychwstały ma "klucze śmierci i Otchłani" (Ap 1, 18), a na imię Jezusa zgina się "każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych" (Flp 2,10):

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-04 19:02

Oczywiście, że zstąpił do piekieł to nie to samo co "umarł". Ale Jezus umarł naprawdę i naprawdę zmartwychwstał i jest zmartwychwstałym do dziś.

Wiara w to, niewytłumaczalne w kategoriach rozumowych, wydarzenie jest fundamentem chrześcijaństwa.

Muzułmanin, żyd, buddysta nie wierzą w to, my wierzymy. To jest to co wspólne dla nas wszystkich, katolików, prawosławnych, ewangelików, zielonoświątkowców, reformowanych, staroobrzędowców i wielu innych.

Nie ma wiary w Śmierć i Zmartwychwstanie, nie ma chrześcijaństwa. Reszta to komentarz.

 Re: Jezus w piekle - jak to możliwe?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-05 12:20

Tak tytułem dopowiedzenia, dla pierwszych chrześcijan oczywistym było, że miejsce miejsce, do którego człowiek trafia po śmierci jest konkretnie umiejscowione, jak najbardziej geograficzne. To coś to "hades", który znajduje się pod ziemią. Cała ówczesna kosmogonia była jak najbardziej opisana, a opis szedł od dołu w górę. Na dole piekło podziemne, potem Ziemia, po niej pierwsza sfera niebieska (pierwsze niebo), Księżyc, po Księżycu druga sfera niebieska, po niej następne i tak aż do Siódmego Nieba.
Taka kosmologia obowiązywała w zasadzie do czasu odkryć Kopernika, a faktycznie znacznie dłużej, gdzieś do końca XIX wieku.

Jak widać obecnie głoszona nauka Kościoła o tym, że piekło to stan bardziej niż miejsce, nie do końca jest przyjęta i "przetrawiona", skoro padają pytania jak na załączonym obrazku. Ciągle jeszcze myślimy "schematami miejscowymi", są one bardzo, bardzo zakorzenione w naszej umysłowości. Modląc się wznosimy dłoni i oczy ku górze, piekło do dół.

Niezależnie od tego, jeszcze jedna drobna refleksja. Jak pisałem wcześniej wspólna dla wszystkich chrześcijan jest wiara we "zstąpienie do piekieł", wyrażona w Credo. Jednak tak się ułożyło, że w naszej zachodniej liturgii jest ona trochę zepchnięta na plan dalszy. Nie podlega powszechnej refleksji. Widoczne to jest w sposobie w jaki świętujemy Wielką Sobotę. Cisza, spokój, oczekiwanie na Niedzielę, przygotowanie na poranek Zmartwychwstania, wzmocnione dodatkowo naszym polskim obrzędem "święconki".
Tymczasem w tradycji i obrzędowości Wschodu chrześcijańskiego dzień ten aż kipi od celebracji kościelnej. Wschodnie liturgie Wielkiej Soboty obracają się wokół owego "Zstąpienia".
Pieśń pochwalna jutrzni Wielkiej Soboty głosi:

"Chcąc zbawić Adama,
zstąpiłeś na ziemię, o Panie.
A nie znalazłszy go na ziemi,
szukając go zstąpiłeś aż do Otchłani".

U św. Jana Damasceńskiego, ostatniego Ojca Kościoła, pojawia się następująca koncepcja: ciało Jezusa odpoczywa na Ziemi, a Boska Dusza Jego wędruje po całym Kosmosie niosąc nadzieję zbawienia także tym, którzy już umarli.

Polecam udanie się w Wielką Sobotę do cerkwi greckokatolickiej lub prawosławnej i uczestnictwo w jutrzni Wielkiej Soboty. Piękne i pouczające, odetchnięcie "drugim płucem".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: