Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2010-06-29 00:58
To pojęcie jest używane także przez świat niekoniecznie religijny. Oznacza wewnętrzne przeżycia, bogactwo uczuć, artystyczne przeżywanie świata, życiową mądrość.
W świecie religijnym natomiast jest to nasz czynny związek z Bogiem.
"Życie zewnętrzne" - jakoś czujemy: spotkanie z drugim człowiekiem, jedzenie, spanie, zabawa, nauka. Życie wewnętrzne to jednak nie jest całkowite zaprzeczenie tamtego, ani nie jest całkowicie na drugim końcu. Bo wprawdzie bezpośrednie spotkanie z Bogiem dokonuje się wewnątrz nas, w naszym sercu, ale nie może się na tym kończyć. Bóg jest nie tylko w niebie, nie tylko w naszym sercu, ale także w drugim człowieku, w świecie, który nam dał. Spotkanie z Bogiem dokonuje się więc także w świecie zewnętrznym.
To jest bardzo ważne, żeby tych dwóch światów nie oddzielać. Bo albo będzie to życie bez Boga, albo to będzie dewocja, a nie życie wewnętrzne, a to także nie jest życie z Bogiem. Dewocja jest jakby wykorzystywaniem Pana Boga dla własnej przyjemności, i w tym klimacie życiem dla siebie samego, bez szukania, czego chce ta druga Osoba - Bóg.
Podstawą życia wewnętrznego jest modlitwa słowna, czyli rozmowa z Bogiem. Jeśli jednak obok nie będzie modlitwy życiem - to nam się to szybko rozlezie. Albo z nudów, albo gdy spotkamy ciekawsze zajęcie. No bo ileż można gadać?
Zobacz na ten wątek, może też trochę odpowie na Twoje pytanie.
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=187740&t=187687
|
|