Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data: 2011-02-17 00:21
Wiem, cukier też, ale benzyna już nie. Tymczasem moja rodzina zjada bochenek chleba dziennie, a benzyny (1,6 USD za litr) spalam dziennie z 10 litrów. Owszem chleb i wędliny są na Zachodzie zasadniczo niejadalne. Do tego ten aspartam we wszystkim. Cóż, nikt nie jest bez wad. Ale nie wiem, czy gdziekolwiek stosunki międzyludzkie są paskudniejsze niż w Polsce. Być może pani w informacji nie udzieli przydatnej informacji, albo będzie udawała, że nie rozumie, ale raczej nie usłyszysz: Czego? No i ta armia biurokratów, niezdatnych do niczego. O politykach nie wspomnę. Co do licytacji, proponuję zwiedzić tablicę ogłoszeń w urzędzie skarbowym. Biorąc pod uwagę, że to czasem dorobek całego życia, chyba wolałbym podpalić. A jak w krótkim czasie zostać milionerem? Trzeba podłapać fuchę likwidatora, albo komornika. Coś co jest warte 100 tysięcy, w dobrym układzie odpalając dolę, kupisz za 1 tys. A dłużnik zapłaci 10 razy tyle kosztów egzekucji niż wynosi jego dług. Dowody? Proszę, wyciąg z taryfy opłat jednego z banków:
wezwanie do zapłaty: 70 zł (23,5 USD) (koszt poleconego nie przekracza 5 zł)
opłata za wniosek: 124,29 zł (z jakiej waluty oni to przeliczają?)
opłata za odpis aktu zgonu (Tak, bank musi sporządzić odpis) 106,29 zł (u notariusza ok. 7 zł)
itd. Joy, w czym my się licytujemy? Polska jest krajem ustawowego bezprawia. Przeforsowanie korzystnej ustawy w sejmie to koszt ok. 2 mln USD. Te pieniądze muszą się zwrócić (z kieszeni tych, w których ustawa jest wymierzona, w Polsce nie uchwala się ustaw, by ułatwić życie obywatelom, tylko by ich ogolić ze wszystkiego). Ludzie, którzy do czegokolwiek doszli, skończyli jak Karpiński, Kluska, czy Olejnik. Niestety reszta też nie ma z czego żyć, bo na bezrybiu i rak ryba, a jak zbierzesz grosz do grosza, to napełnisz trzosa. Polska jest wyłącznie zapleczem taniej i wydajnej siły roboczej. To tu się generuje zyski. Jeśli uważasz, że tak dobrze w Polsce - wracaj, po co wyjeżdżałaś?
|
|