Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data: 2011-06-30 08:25
Też tak miałam ale pomimo chwil osamotnienia byłam szczęśliwa. Umiałam być sama i to jest dar bezcenny za co Bogu dziękuję bardzo do dziś. Kiedy ktoś umie żyć bez drugiego człowieka, kiedy potrafisz być szczęśliwa bez niego, to wtedy możesz mieć pewność, że miłość w postaci mężczyzny ;) nie jest Ci potrzebna do tego by "zapełnić" Twoją samotność, na przykład zaspokoić jakieś Twoje potrzeby, ale po to by kochać. Właśnie to jest niesamowite kiedy przyjmujesz Kogoś do swojego serca, kiedy pozwalasz by Ktoś Cię kochał i kiedy pragniesz Komuś ofiarować swoją miłość, wtedy kiedy tak naprawdę nie potrzebujesz innego kogoś do szczęścia, bo już wcześniej to szczęście nosiłaś w sobie. Zacznij od siebie może. Doceń to co masz, doceń swoje życie bo to Twoje życie, Twoja jedyna i niepowtarzalna historia, Twój dar. Nie porównuj swojego życia z innymi. Inni mają swoją historię. Rozglądnij się wokół, jest tyle ludzi potrzebujących czyjegoś serca, pomocy, dobrego słowa, wsparcia. To, że teraz nie masz nikogo wcale nie znaczy, że żyjesz dla siebie. Żyjesz dla Boga i dla innych ludzi. Innym masz nieść miłość. A tak przy okazji Twojego życia codziennego, Twojego "tu i teraz, "nie zaszkodzi szukać tej miłości, pytać o nią, a Bóg w swoim czasie może wysłucha, a może nie. Tego nie wie nikt. Dlatego najważniejsze, ufaj Bogu jak dziecko i pozwól Mu się prowadzić i dziękuj bo masz wiele. Jeszcze tego nie widzisz, ale kiedyś zobaczysz. Na wszystko jest właściwy czas. Poczytaj i rozważ słowa mądrego Koheleta:
"Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasądzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich, czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania, czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia, czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju. Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca. Poznałem, że dla niego nic lepszego, niż cieszyć się i o to dbać, by szczęścia zaznać w swym życiu. Bo też, że człowiek je i pije, i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie - to wszystko dar Boży. Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg, na wieki będzie trwało: do tego nic dodać nie można ani od tego coś odjąć. A Bóg tak działa, by się Go ludzie bali. To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest; Bóg przywraca to, co przeminęło. I dalej widziałem pod słońcem: w miejscu sądu - niegodziwość, w miejscu sprawiedliwości - nieprawość. Powiedziałem sobie: Zarówno sprawiedliwego jak i bezbożnego będzie sądził Bóg: na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas wyznaczony. Powiedziałem sobie: Ze względu na synów ludzkich tak się dzieje. Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli, że sami przez się są tylko zwierzętami. Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca. Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi? Zobaczyłem więc, że nie ma nic lepszego nad to, że się człowiek cieszy ze swych dzieł, gdyż taki jego udział. Bo któż mu pozwoli widzieć, co stanie się potem?" (Koh 3, 1-22)
|
|