Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data: 2012-01-30 20:20
Droga Mamo, w Twoim poscie jest słowo Bóg, to dobrze, to daje możliwość oparcia się na Bogu. Spróbuj odpowiedzieć sobie - czy w życiu codziennym, np. gdy mąż właśnie mówi gorzkie dla Ciebie zdanie - czy w takiej chwili próbowałaś oprzeć się nie na słabej osobie (na sobie), ale na Bogu? Czy opierasz na Bogu życie Waszej rodziny? (codzienna poranna i wieczorna modlitwa, coniedzielna Msza święta, modlitwa wspólna jeżeli mąż się zgodzi, regularna spowiedź i Komunia święta).
Pan Jezus powiedział, że kto nie będzie spożywał Jego Ciała, nie będzie miał życia w sobie (zob. J 6,53). Spróbuj potraktować te słowa serio. Myślę, że jeżeli Ty i Mąż oprzecie się na Bogu, obyczaje zmienią się na lepsze. Pomocne mogą być rekolekcje: "Dialogi małżeńskie", a także wspólnota (np. neokatechumenat, rodziny szensztadzkie, rodziny nazaretańskie, kościół domowy).
Człowiek zyskuje pokój serca, jeżeli oprze się na Bogu. Spróbuj krok po kroku iść drogą Bożych i kościelnych Przykazań, a Twój spokój zostanie przez męża na pewno zauważony. Trudne i w obecnej sytuacji niemal niemożliwe, po ludzku oceniając? Dlatego - oprzyj się na Bogu. Zamów Mszę świętą w intencji Waszego małżeństwa. Odrzuć każde mgnienie myśli o rozwodzie. Odrzuć każdą taką "dobrą radę". Rozumiem, że Wasze małżeństwo jest sakramentalne? Zatem módl się o pokój serca, wypełniaj chrześcijańskie obowiązki z sercem wzniesionym ku Bogu. Ostatecznym celem ludzkiego życia jest zbawienie duszy, a żona może być ratunkiem dla męża (i odwrotnie). Niech Pan Bóg wspiera Ciebie, niech daje Ci mądrość i cierpliwość, niech prowadzi Waszą Rodzinę.
* * *
"Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6,53).
"A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19,6).
Zgodnie z nauką Kościoła rozwód jest grzechem. Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego formułuje to następująco: akapit 347 "Jakie są najcięższe grzechy godzące w sakrament małżeństwa? Są to: cudzołóstwo; poligamia, ponieważ jest przeciwna równej godności i miłości małżeńskiej, która jest jedyna i wyłączna; odrzucenie płodności, które pozbawia życie małżeńskie dziecka, najwspanialszego daru małżeństwa; ROZWÓD, który sprzeciwia się nierozerwalności."
Według danych GUS w latach 1995-2002 orzekano około 40.000-45.000 rozwodów rocznie. W 2009 r. prawie 72.000 (!) par małżeńskich uzyskało orzeczenie o rozwodzie. Zatem w kilkunastu ostatnich latach około milion małżeństw zostało rozwiązanych rozwodem. Uważaj zatem. Sądy pracują pełną parą udzielając rozwodów. Uchwyć się kurczowo Boga, aby uniknąć losu tylu milionów ludzi (ludzie dotknięci rozwodem to mąż, żona, dzieci i całe ich rodziny - teściowie, rodzeństwa, znajomi).
Należy rozwiązywać problemy, a nie małżeństwa sakramentalne. Praktyka sądów dozwalająca na masowe rozwody jest zgodna z religiami islamu i judaizmu (dopuszczają rozwody), nie bierze natomiast pod uwagę uwarunkowań i skutków, jakie powstają po cywilnym rozwodzie dla małżonków będących katolickim małżeństwem sakramentalnym. A skutki dla chrześcijan są tragiczne - ponowne małżeństwo cywilne, to życie w grzechu cudzołóstwa, dawanie złego przykładu dla następnego pokolenia, oddzielenie od sakramentu Eucharystii, niemożność uzyskania odpuszczenia grzechów.
Wierzysz, że istnieje szatan? On "stanie na głowie", żeby między Ciebie i męża wprowadzić niezgodę i nienawiść. Tylko w Bogu Wasza nadzieja. Uchwyć się Boga. Serdecznie pozdrawiam.
|
|