Autor: Urszula (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2012-04-02 00:19
Na jednym z kazań ks. Pawlukiewicz mówił o tym, że szatan może kusić nie tylko do złego, ale również do dobrego - ale chodzi o takie dobro, które przerasta nasze możliwości/siły (np. uderza w nasze lęki). Robi to po to, aby doprowadzić człowieka do załamania.
Jak to? Nie napiszesz, tego świadectwa na Facebooku? Ale jesteś beznadziejny, marny. Nie pojedziesz do Indii, żeby pomagać biednym jak matka Teresa? To znaczy, że nie jesteś godzien nazywać się chrześcijaninem itd, itd.
Gdyby Bóg chciał, żebyś napisał świadectwo na Facebooku, dałby Ci ku temu moc tak samo jak dał moc matce Teresie wyjść na ulice i stać się bezdomną. Pamietaj, że wszystko co robisz, robisz dzięki mocy Boga, a nie swojej: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13).
Może wiesz, że "radosnego dawcę miłuje Bóg" (2 Kor 9,7c), a nie zmuszającego się do świadectw i sparaliżowanego strachem. (zresztą człowiek, który się boi, nikogo nie przekona - także możliwe, że tylko byś się ośmieszył).
Chyba nikt Ci nie odpowie czy Bóg oczekuje od Ciebie rozmawiania tylko w cztery oczy. Może właśnie oczekuje czegoś więcej (może właśnie dlatego szatan chce Cię sprowadzić na manowce. Czytałam kiedyś, że im bardziej się czegoś boimy, tym bardziej jest to znak, że to dla nas dużo znaczy. Ale może chodzi o coś innego, może nie na Facebooku, może w jakiś mądrzejszy sposób? Może Twój lęk przed wyszydzeniem nie jest wcale oznaką słabości, tylko przejawem przezorności (strach nie jest sam w sobie zły, jest to w końcu sygnał ostrzegawczy). Wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo jednocześnie nawracać ludzi i nie zostać uznany za "dziwaka". Na pewno jednak nie zapierasz się wiary.
|
|