Autor: O. Jan, omi (---.dsl.bell.ca)
Data: 2012-07-17 22:44
Do PT Miłosza
Przyzwyczaiłem się już do niezrozumienia mnie, zwłaszcza gdy próbuję ustosunkować się do konkretnej sprawy. Żalu nie mam, ale chciałbym nieco rozszerzyć moją odpowiedź. Dawniej nie zwracałem takiej uwagi na pomoc spowiadającym się, jak obecnie. Moje „denerwowanie” jest też wynikiem tego, że nie mogę pomóc osobom, które do spowiedzi nie przygotowały się, wyznają więc: „nikogo nie zabiłem, niczego nie okradłem, modliłem się jak mogłem, łodzi podwodnej się nie czepiałem i więcej grzechów nie pamiętam”. Proszę się nie obawiać, bo tym, którzy tego potrzebują, poświęcam dużo czasu, nieraz nawet ponad pół godziny, a w biurze parafialnym po uzgodnieniu przez telefon słucham i mówię przynajmniej przez godzinę, bez znudzenia się.
Co do kazań, konkretnie przed 8 laty był w polskich parafiach w Kanadzie misjonarz, który rekolekcje wielkopostne poświęcił dobrej spowiedzi. Jedną z nauk poświęcił na rachunek sumienia. Jego nauki przyniosły skutek u osób, które i przedtem należycie przygotowywały się do spowiedzi, u osób „okazyjnych” zmian nie zauważyłem. Więcej pożytku od kazań przynoszą spotkania w małych grupach parafialnych stowarzyszeń.
Moje przeżycia i spostrzeżenia w duszpasterstwie opisywałem w listach ogólnych wysyłanych do moich znajomych co 3 miesiące. Dnia 30 czerwca napisałem z Kanady list 64-y i ostatni. Myślę, że tam przedstawiam pełniejszy obraz pracy duszpasterskiej i moje nastawienie do wypełniania kapłańskich obowiązków. Listy te i inne materiały są w internecie na stronach zrobionych przez nieznane mi osobiście osoby w Suwałkach (katecheza.info - przejście na „Poczta Kapłańska” oraz „Katecheza dla dzieci”) i w parafii Brzegi k. Morskiego Oka (laudate.pl - przejście „Czytelnia” i tam przejście na „o. Jan, omi"). Szczęść Boże.
|
|