logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 A moze nie uslyszalam rozgrzeszenia?
Autor: marika (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2012-10-09 20:44

witam prosze o pomoc wyznaam coś strasznego na spowiedzi par lat temu ,żyłam w przekonaniu że jest to wybaczone teraz ogarnęło mnie zwtpienie ,że nie usłyszałam wybaczami i w ogóle tak wyparłam tą spowidź z świadomości że stwierdziłam że nie pamietam nic i musze iść jeszcze raz byłam u 2 księży jeden powiedział ,że mi to jest wybaczone jak nie pamitami nie będzie jeszcze raz tego robił drugi moze dla odczepienia sie mnie wyspowiadać ale tamto wyznanie wystarczyło i nie muszę pamiętać bo wiem żę zawsze żałowałam a to wystarczy i klęknęłam wyznałam powiedział że odpuszcza ale twierdził że to nie ma sensu więc mógł spowiadać bez sensu chyba każda spowiedż jest ważna prawda

 Re: A moze nie uslyszalam rozgrzeszenia?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-10 06:03

Przeczytawszy, przyszło mi na myśl tylko jedno zdanie z wczorajszej Ewangelii: "Troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało, albo tylko jednego" (z Łk 10, 38-42).
Bądź posłuszna spowiednikowi.

 Re: A moze nie uslyszalam rozgrzeszenia?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-10 09:30

Mariko, wprawdzie nie byłam w sytuacji, kiedy kapłan nie udziela rozgrzeszenia, ale jestem na 100% pewna, że nie można tego po prostu nie usłyszeć, nie zauważyć. Odmowa rozgrzeszenia jest tak trudną chwilą także dla kapłana, że musi być na ten temat jakaś rozmowa, dopytanie się o żal za grzechy lub postanowienie poprawy, musi być wytłumaczenie dlaczego tego rozgrzeszenia nie ma. Nie wierzę, żebyś tego nie zapamiętała. Przecież na pewno pojawiają się wtedy mocne uczucia żalu (?), złości (?), do księdza, do siebie, do ludzi "przez których" (albo z którymi) grzeszyłaś, jakaś reakcja emocjonalna, która odciska piętno w pamięci. To naprawdę nie może być tak, że gdy kapłan wymawia jakieś formułki, a ty na moment przestałaś uważać, to nie wiesz, czy rozgrzeszenie dostałaś czy nie. Modlitwy wtedy nie są takie same. Ksiądz Cię wyraźnie poinformuje co musisz zmienić, żeby rozgrzeszenie otrzymać. Raz krócej, raz dłużej, ale nie będziesz mieć wątpliwości.

A z bieżącej sytuacji. Z listu odnoszę wrażenie, że nie planowałaś tego "załatwić" przy kolejnej normalnej spowiedzi, tylko z tą sprawą poszłaś oddzielnie. Szkoda, bo gdybyś do tego wróciła właśnie podczas zwyczajnej spowiedzi, nie miałabyś dalej wątpliwości. Nie byłoby też niepotrzebnych komentarzy księży, bo wypowiedziany grzech już by był wypowiedziany. Ale trudno. Przyjrzyjmy się temu co było, żeby Cię uspokoić.

Pierwszy ksiądz, co to "nie będzie jeszcze raz tego robił". Nie piszesz, czy rozmowa była tylko o potrzebie powtórnej spowiedzi, czy wypowiedziałaś już swój grzech (ten zasadniczy, za który mogłabyś nie uzyskać rozgrzeszenia). Jeśli powiedziałaś tylko tyle, co tutaj na forum, no to on kierował się doświadczeniem spowiednika, i miał rację, ale Ty faktycznie dalej mogłaś nie być pewna.
Ale drugi kapłan, mimo iż także nie widział potrzeby, jednak Cię wyspowiadał. Czyli poznał Twój grzech. I powiedział, że rozgrzeszenia udziela. I tutaj już nie powinnaś mieć żadnych wątpliwości, pomimo jego niepotrzebnego komentarza. Słowa, że to "bez sensu" dotyczyły tego, że druga spowiedź w jego ocenie nie była potrzebna. Albo ten grzech w ogóle nie kwalifikował się do nieudzielenia rozgrzeszenia, albo ocenił, że wtedy naprawdę żałowałaś i wszystko było OK. Teraz już się uspokój, gbo wszystko załatwiłaś najlepiej jak się dało. Nie ma już żadnej potrzeby do tego wracać. Nawet gdyby wtedy było coś źle, to teraz już wszystko jest w porządku.

A przy okazji jedno pytanie. Czy to pierwszy taki Twój problem (takie wątpliwości) po spowiedzi? Czy już Ci się zdarzało martwić, że czegoś nie powiedziałaś wystarczająco wyraźnie, że nie wszystko powiedziałaś, nie tymi słowami co trzeba? Chodzi mi o to, czy to był rzeczywisty problem dotyczący konkretnego grzechu, czy może masz sumienie skrupulatne, co jest bardzo męczące, ale wtedy trzeba spowiednikom bardziej ufać niż sobie. Jeśli któryś kapłan w konfesjonale już Ci tak powiedział, to wtedy trzeba siebie próbować zmienić. Jeśli natomiast jest to pierwsza taka sytuacja, a kiedyś by się powtórzyła, to radziłabym powiedzieć o tym nie podczas specjalnej spowiedzi "na jeden grzech", tylko przy kolejnej, gdy mówisz także o innych (bieżących) grzechach. Wtedy - jakkolwiek ksiądz oceni poprzedni grzech - udzieli rozgrzeszenia aktualnego i nie usłyszysz komentarzy, że coś jest bez sensu.

 Re: A moze nie uslyszalam rozgrzeszenia?
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2012-10-11 09:51

"klęknęłam wyznałam powiedział że odpuszcza" - Mariko, tego się trzymaj. Poprzez słowa rozgrzeszenia działa Jezus, to On Ci odpuszcza grzechy. Gdy słyszysz w konfesjonale "ja odpuszczam", to pamiętaj, że wtedy poprzez usta kapłana przemawia Jezus.
Udzielając rozgrzeszenia kapłan wypowiada słowa – "Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Duch Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła i ja odpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego". Jeśli takie słowa usłyszysz - sprawa jest zamknięta, wyjaśniona i nie trzeba do niej wracać.
A inne słowa, które wypowiada kapłan nie mają większego znaczenia (chociaż mogą pomóc), on sobie może myśleć i nawet powiedzieć, że coś jest bez sensu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: