logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: Monika (15l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2012-12-16 15:29

Mógłby ktoś mi wytłumaczyć o co w tych chodzi.
Ostatnio podeszłam do księdza, do modlitwy wstawienniczej, indywidualnej. Powiedziałam o nałogu, modlił się długo, myślałam, że skończył, a on nagle zaczął mówić... dziwnie. Wystraszyłam się. Koleżanka powiedziała, że to modlitwa językami. Ale nie powiedziała nic więcej.
To dobrze, że tego doświadczyłam?

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: KasiaM (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-12-16 16:53

To dobrze, że doświadczyłaś. Gorzej, że ksiądz nie pomyślał, żeby Cię o tym uprzedzić :-).
Zwykle jeśli ktoś prosi mnie o modlitwę wstawienniczą pytam czy miał już z tym jakiś kontakt i upewniam się czy modlitwa w językach lub położenie ręki na ramieniu nie będzie problemem.

O modlitwie w językach mówi 1 Kor 14, 2.14-15.39 - więc nie jest to wymysł naszych czasów. Pominę kwestię rozeznawania prawdziwości tego daru - chyba szkoda czasu a internecie można to znaleźć :-). Zakładając, że jest prawdziwy - jest to forma modlitwy polegająca na tym, że modlimy się duchem a nie umysłem.

Ma ona kilka zalet:
1. Zwiększa prawdopodobieństwo, że modlimy się o to, o co powinniśmy - Rz 8, 26-27
Często zdarzało mi się, że w trakcie modlitwy w językach pojawiało się natchnienie odnośnie dalszego kierunku modlitwy - którą wypowiadałam już "normalnie"
2. Pozwala odpocząć umysłowi - jest to szczególnie ważne jeśli modlimy się długo, nad wieloma osobami (np. w czasie rekolekcji, podczas czuwania przed Zesłaniem Ducha Świętego)

Jeśli do tego dojdzie śpiew... to trzeba usłyszeć, bo harmonia wielu głosów modlących się w ten sposób jest niezwykle piękna.

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-17 12:53

Dobrze, ale nie spodziewaj się teraz, że wszystkie problemy zostały rozwiązane. To mogą być tylko uczucia. Taki cukierek. Nadal trzeba tak samo mocno pracować nad sobą jak wcześniej. Pokusy wracają, grzechy wracają. Ciągle na nowo trzeba się pilnować.

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: AsiaBB (---.30.5.192.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-12-17 17:33

Też bym się wystraszyła, bo mimo starań od dłuższego czasu, nie mogę pojąć modlitwy językami i brzmi ona dla mnie jak zbiorowy bełkot...

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: leni (---.zamosc.mm.pl)
Data:   2012-12-17 18:33

Uczestniczę od czasu do czasu w Eucharystii z modlitwą o uzdrowienie.
Modlitwę językami odbieram jako "śpiew aniołów".

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2012-12-17 21:54

Branie tego co odbywa się na spotkaniach Odnowy za "dar języków" to bzdura (polecam artykuł ks.bp.Andrzeja Siemieniewskiego
www.apologetyka.katolik.pl/dyskusje-z-chrzescijanskimi-pogladami/problemy-charyzmatyczne/181/944-modlitwa-w-jzykach-cud-boy-charyzmat-czy-pobone-jodowanie )
W najlepszym wypadku jest to jubilacja, w najgorszym - śmieszne naśladownictwo.

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: mikael (195.150.11.---)
Data:   2012-12-18 22:59

Jeśli można się modlić śpiewem, tańcem, myślnie, kontemplacyjnie, to można też jak to określają niektórzy "bełkotem". Zwłaszcza jeśli owy "bełkot" przynosi dobre owoce, wszystko jedno czy we wspólnotowym wielbieniu, czy w czasie prania recznego skarpet. A jeśli problemem dla niektórych jest to, że to wg nich nie jest "dar języków" ten z Nowego Testamentu, to jest to ich problem (abstrahując czy mają racje czy nie). To ze biskup sie tak wypowiada to nie przesadza sprawy. Inny wypowie sie inaczej.
A jak w czasie "bełkotu" jest dar tłumaczenia i robi sie proroctwo to co wtedy? to jakis nowy charyzmat, skoro nie jest to tłumaczenie jezyków? (pewnie ktos napisze ze zbiorowa halucynacja lub szatanskie mamienie)

Wielu sie zrobilo dzis ekspertow od charyzmatow.(najlepsi sa Ci ktorzy w praktyce niewiele maja z nimi wspolnego:). Chociaz jeden ojciec z mocnego osrodka odnowy w Polsce tez potrafi mowic dziwne rzeczy np o spoczynku, bo u Niego we wspolnocie nie wystepuje lub wystepuje sporadycznie (dlatego jest ekspertem w temacie:).

W ksiazce starej i dobrej "Przebudzenie charyzmatów" dar jezyków podzielony jest na dwa rodzaje, mówiac najprosciej:
1) dar taki jak z Nocy Zesłania - mowa do innych w obcych jezykach
2) "bełkot" - tez dar jezykow - ale to nie jezyk w sensie lingwistycznym

Nie wiem po co szukac dziury w całym. To ze zrodłem jezykow czy spoczynku moze byc sam czlowiek czy zły duch to jest prawda, ale to sie tyczy kazdego innego charyzmatu: uzdrowienia, poznania, cudu itd.

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-12-19 09:30

Nie jestem naukowcem od Biblii, wiec bić się na cytaty i analizy z księdzm biskupem nie będę. Ale byłam swiadkiem tego, co sie dzieje pod wplywem modlitwy jezykami. Kleczac w tlumie w kosciele na nabozenstwie uzdrowienia (na ktore przyszlam przyprowadzic pewna chora osobe) nagle poczulam cieplo na sercu, rozchodzace sie po calym ciele. Dosłownie kilka sekund pozniej padly do mikrofonu slowa "w tej chwili Jezus uzdrawia młodą kobietę z arytmii, poczujesz ciepło na sercu". To nie była sugestia, bo nie modlilam sie wcale o wlasne uzdrowienie (wiedzialam, ze mam arytmie, ale jakos nie przyszlo mi do glowy, zeby o to prosic), a w dodatku cieplo poczulam chwile przed uslyszeniem proroctwa.

Na ostatnim spotkaniu na rekolekcjach REO, a scislej w czasie momentu, gdy kazdy wychodzil na srodek kosciola przed wystawiony Najswietszy Sakrament, aby publicznie powiedziec, ze uznaje Jezusa za swojego Pana, przed modlitwa o wylanie Ducha Swietego, dziewczyna z mojej grupy zastygła nieruchomo jak sparalizowana i trwala tak bardzo dlugo. Kiedy prowadzaca podeszla chyba zapytac, czy wszystko w porzadku i dotknela jej ramienia, ta rzucila sie na nia z furia i zaczela ja bic i kopac. To byla normalna dziewczyna, uczestniczka rekolekcji, a jedynym wczesniejszym objawem bylo jakies" zablokowanie" w czasie dyskusji o fragmentach Biblii: mówiła bardzo mało, cicho, wolno i z dużym wysiłkiem. Grupa zaczela sie modlic, a wtedy z ciała tego nastoletniego chucherka rozlegl sie zwierzęcy ryk, którego barwy i natężenia nie zapomne do konca zycia. Kilka osob ucieklo z kosciola (oczywiscie pogiegl za nimi ktos z Odnowy). Sprowadzono egzorcyste, ale jego przyjazd troche trwal, wiec do czasu przyjazdu egzorcysty i przeprowadzenia egzorcyzmu w zakrystii dziewczyna lezala przed stopniami prezbiterium, kilka osob ja trzymalo, bo wiła się, ryczała i rzucała, a reszta kontynuowała modlitwę.

Dla mnie nie ma znaczenia, czy ludzie, ktorzy sie modlili w tych dwoch sytuacjach, robili to w jezyku realnie istniejącym czy w zulu gula. Liczy sie efekt tej modlitwy, ktorego doswiadczylam na wlasnej skorze i który widzialam na wlasne oczy.

Na mój rozumek jednym z celów "daru języków" było ułatwienie głoszenia Dobrej Nowiny w czasach, kiedy nie było kursów typu "angielski w weekend". Dzisiaj głównym problemem Kościoła nie jest komunikacja misjonarzy z tubylcami, ale odchodzenie od Kosciola ludzi, ktorzy Dobrą Nowinę już usłyszeli w ojczystym języku i z niej zrezygnowali. Co im da powtórzenie tego samego w języku, który znają jako obcy? "Eeeee, pewnie się nauczył tego francuskiego na kursie". W koncu ksieza znaja co najmniej jeden jezyk nowozytny ze szkoly i lacine, co za problem naczyc sie jeszcze jednego. To nie są prosci rybacy z Galilei z odciskami na rękach od wioseł i sieci, tylko ludzie po studiach. Skoro Kosciol jest tworem zywym i dynamicznym, a Duch Swiety jest zywa i rozumna Osoba, to dlaczego niby dar jezykow nie mialby ewoluowac, zeby zaspokoic aktualne potrzeby wierzących? Mowienie niestudiowanym wczesniej jezykiem niewatpliwie jest wielka laska. Ale jest nia takze odbetonowanie sie - przelamanie wstydu "co ludzie pomysla" i wydawanie z siebie "dziwnych" dzwiekow na chwale Pana Boga. Niezaleznie od tego, czy oznaczaja cos sensownego, czy jest to modlitwa pozapojęciowa. To jest ewangelizacja wtórna. Co nie znaczy, ze ten dar w czystej biblijnej postaci obecnie nie wystepuje. Wystepuje najczesciej na misjach (gdy nagle misjonarz na drugim koncu swiata slyszy modlitwe w ojczystej mowie, ktorej nigdy nikogo nie uczyl - wtedy to ma na celu umocnienie misjonarza), choc nie wylacznie.

 Re: O co chodzi w modlitwie językami?
Autor: Kasia (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2012-12-21 14:53

Dar jezykow jest niejednkrotnie opisany w Bibli. To jezyk Ducha Swietego i dar dany od Boga. Tylko On rozumie ten jezyk. Oczywiscie ze moze przerazic ale nie mozna sie tego bac. Powiem Ci tylko ze jestes ogromna szczesciara ze takie wydarzenie mialo miejsce w Twoim zyciu. Jezeli ktos uwaza to za bzdure to podwaza Slowo Boze poniewaz Biblia mowi aby modlic sie o dar jezykow (por. np. 1 Kor rozdziały 12 i 14). W naszym Kosciele katolickim to rzadko spotykany przypadek. Nie jestem pewna dlaczego.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: