logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Od męża doznaję przemocy.
Autor: Alicja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-01-21 15:08

Jestem w bardzo trudnej sytuacji rodzinnej. Mamy pięcioro dzieci. Od męża doznaję przemocy głównie psychicznej, ale też fizycznej. Mąż często krzyczy na mnie przy dzieciach, że jestem źródłem demonów w rodzinie, ze sprowadzam gniew Boży na rodzinę, że mam szatana w sobie itp. Natomiast dzieci straszy piekłem.
Chciałabym nadmienić, że mąż nie przystępuje do sakramentów, uważa, że Kościół błądzi, zaś jemu Duch Święty mówi do serca jak należy interpretować Biblię (i nie chodzi o to co ksiądz powie na ambonie, a o sprawy poważne jak np. kwestia Przeistoczenia w czasie Mszy św.). Latami wymagał ode mnie posłuszeństwa (bo to jest biblijne). Próbował wprowadzać święte szabaty, nie pozwalał jeść wieprzowiny. Przy księdzu na kolędzie stara się robić z siebie prawowiernego katolika. Czy to tylko obłuda czy też symptomy zwiedzenia bądź choroby psychicznej? Czy zwykły człowiek ma prawo orzekać, że ktoś jest źródłem demonów?

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-21 15:46

Alicjo, od miesiąca jest tu bardzo podobny watek: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=315199&t=314848

Zdecydowanie to nie jest normalne zachowanie i nie ma nic wspólnego z prawdziwą duchowością. Pachnie chorobą psychiczną. Nagrywaj takie rozmowy. W jakim wieku masz dzieci? Pracujesz zarobkowo? Co na to rodzina męża? Jak on funkcjonuje w innych aspektach (relacje z dalsza rodzina, ze znajomymi, w pracy itd)?

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Edyta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-21 15:46

I to jest coś czego nie pojmuję i nigdy nie pojmę. Przemoc ze strony męża, oznaki choroby psychicznej, ale pięcioro dzieci jest. I bierność.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Ola (2.25.129.---)
Data:   2013-01-21 16:04

Może na razie nie masz na to siły, ale zaaranżowałabym poważną rozmowę z mężem i nawet zagroziła separacją, jeśli nie zmieni swojego postępowania wobec Ciebie i dzieci.
Pewnie łatwiej powiedzieć, niż zrobić, ale przecież też jesteś człowiekiem.
Kiedyś na rekolekcjach słyszałam wypowiedź księdza, który mówił, że w imię Ewangelii można człowieka podnieść i poprowadzić ku szczęściu, ale ta sama Ewangelia (Biblia) może też przygnieść do ziemi, jeśli jest nieumiejętnie interpretowana.
Wiem, że to trudne, ale czuję, że powinnaś stawić czoła zachowaniu swojego męża.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Michaela (195.160.179.---)
Data:   2013-01-21 16:07

Żadna kobieta nie powinna pozwalać mężowi na przemoc fizyczną i psychiczną. W tym zakresie powinnaś poszukać pomocy, najlepiej w swoim mieście, w Centrum Interwencji Kryzysowej, w Ośrodku dla Ofiar Przemocy w Rodzinie albo w Poradni Rodzinnej. Oni pokierują Cię, co dalej masz robić.
Odnośnie tego, co robi twój mąż. Niestety, nie sposób w internecie, bez dogłębnego poznania sytuacji, orzec, czy jest to choroba psychiczna czy też rodzaj demonicznego związania. Podejrzewam jednak z Twego opisu chorobę psychiczną - być może ciężki rodzaj zaburzeń maniakalnych na tle religijnym. Z tym można zrobić tylko jedno - trzeba leczyć psychiatrycznie. Jeśli mąż stwarza zagrożenie, a za takie można uznać przemoc, można starać się o umieszczenie go pod przymusem w szpitalu psychiatrycznym. Prawda jest taka, że jeśli nie będzie się leczył, będzie coraz gorzej. Tak więc dla dobra swojego i swoich dzieci musisz od niego uciekać, a nie pozostawać bezwolną i bierną, tylko czekając aż dojdzie do tragedii... Niestety, nikt przez internet Ci nie pomoże.
Zauważyłam, że podkreśliłaś słowo "zwykły człowiek". I zwykły, i niezwykły - nikt nie ma prawa mówić, że "jesteś źródłem wszelkiego zła czy demonów". Zresztą, jest to niemożliwe z teologicznego punktu widzenia. Tutaj podejrzewam urojenia, ale potwierdzić to może wyłącznie psychiatra w bezpośrednim kontakcie z pacjentem. Módl się za niego, ale nie możesz pozostawać ubezwłasnowolniona jego osobą. Ratuj życie i zdrowie psychiczne, zarówno swoje, jak i dzieci.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-01-21 16:08

Jedno chyba doradzam żeby zwiewać od męża jak najdalej i dopiero z daleka zacząć planować następne kroki. Jak dla mnie to objawy jakiejś choroby psychicznej. Ale nie mogę wyrokować bo przecież ani nie jestem psychiatrą ani Twojego męża nie widziałam. Podejrzewam tylko, że ma problemy natury psychicznej. Kompletnie nie wiem co z tym zrobić, jak "zmusić" męża do wizyty u psychiatry. Wiem na sto procent, że to co Twój mąż robi nie jest normalne i musisz na ile potrafisz mieć do tego dystans, bronić się przed choćby najmniejszą myślą, że może mąż ma rację itd. To co opisujesz jest chore, jest naprawdę chore. Uciekaj od męża jeśli masz gdzie albo zrób wszystko żeby uciec, odjeść, a później dopiero działać. Idź też do psychologa i psychiatry sama. Pewnie Ci pomogą, podpowiedzą co z tym zrobić, co zrobić z prawdopodobnie chorym psychicznie mężem.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-01-21 23:53

Ala, nie siedź bezczynnie, proszę. Rób wszystko, żeby się ratować i dzieci. Tylko nie ratuj się za tydzień, dwa miesiące, dwadzieścia lat, ale już od teraz. Zrób sobie plan działania i zrób wszystko to na co masz jakiś wpływ, a resztę zostaw Panu Bogu. Inni wcześniej Ci już podpowiedzieli co możesz zrobić, więc to zrób.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: maryla (---.dsl.bell.ca)
Data:   2013-01-22 02:21

Michaela doradza isc do w Centrum Interwencji Kryzysowej, w Ośrodku dla Ofiar Przemocy w Rodzinie albo w Poradni Rodzinnej. Czy Michaela ma wiedze ze tam naprawde pomoga? A jak wezma dzieci bo stwierdza ze nie nadajecie sie jako rodzice? Nie wiem, nie znam tych instytucji ale wiele przypadkow sie slyszy ze to organizacje opresywne wobec klientow a nie do pomocy. Nie ma takich poradni przy kosciolach albo Caritasie?

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-22 08:48

Marylo, moja tesciowa jest kuratorem sadowym. Po tym, co mi opowiada o swojej pracy, wiem, ze sady wcale nie tak chetnie odbieraja dzieci. Nie slyszalam, zeby odebrano dzieci za chorobe jednego z rodzicow, jesli drugie jest zdrowe, a co najwazniejsze - zaradne zyciowo (co oznacza radzenie sobie z codziennoscia gdzies na poziomie lat 50. XX w.).

Media naglasniaja pojedyncze w skali kraju przypadki odbierania dzieci wbrew woli rodzicow (bo znam przypadek, kiedy to matka chodzila i prosila, zeby jej zabrali dziecko), ale ekran telewizora ma to do siebie, ze z tej jego strony pokazywany obiekt wygląda zupełnie inaczej niż z tamtej, nawet jeśli wyświetlacz jest płaski. Dzieci są odbierane nie za samą biedę jako taką, ale za niezaradność życiową. Jeśli w domu jest bardzo skromnie, ale ciepło (wystarczy 18 stopni, ale nie może być 10) i czysto, każde z dzieci ma swoje łóżko, nie są brudne, głodne ani zaniedbane wychowawczo (niewyrównywane opóźnienie w rozwoju, nieleczone poważne choroby typu cukrzyca itp.), to prawdopodobieństwo ich odebrania tylko ze względu na chorobę ojca jest znikome. Na schizofrenie (nie mowie, ze to jest to, tak dla porównania) cierpi 1% populacji, co w Polsce oznacza 380 000 osob. Dzieci nie sa odbierane na taka skale, a do tego trzeba doliczyć dzieci zabierane z domów, gdzie oboje rodzice piją na potęgę.

Jeśli ojciec pracuje i zarabia, można mu ze względu na chorobę ograniczyć prawa rodzicielskie i pozwać o alimenty. Gdyby nie był w stanie płacić, przysługują alimenty z funduszu alimentacyjnego albo można pozwać jego rodziców.

Najważniejsze pytanie, ile lat mają dzieci, czy Alicja pracuje oraz czy może liczyć na jakiekolwiek wsparcie ze strony rodziców lub teściów. Wsparcie polegające chociażby na tym, że babcia pobędzie w domu z dziecmi, kiedy mama pójdzie do pracy. A praca, Alicjo, jest, chociaz moze sie okazac, ze jako niania czy pomoc domowa zarobisz znacznie wiecej niz w biurze czy prywatnej firmie.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Alicja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-01-22 10:41

Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedź. Chciałabym Wam powiedzieć, że bezczynnie nie czekam. Założyłam niebieską kartę. Od sierpnia pracuję. Od października dwojgu dzieciom opłacam terapię (tym, które tego najbardziej potrzebują). Od kilku lat jestem pod opieką terapeuty. Oficjał w trybunale podpowiedział mi już, że sprawa nadaje się do orzeczenia o nieważnie zawartym związku małżeńskim. Co do ucieczki od męża nie jest to takie proste. Trzeba mieć dokąd. Mieszkanie 3-pokojowe jest nasze wspólne, własnościowe.
Jestem pewna, że sam Pan Bóg prowadzi tę sprawę. Dojrzałam już do decyzji o rozstaniu. Myślę też, że dzieci w obecnej sytuacji są bardziej przygotowane i gotowe na nasze rozstanie. Najstarszy syn pragnie wręcz, aby jego ojciec na zawsze zniknął z jego życia. Trochę mnie to przeraża. Syn ma 15 lat i zdarza się, że płacze bo tak bardzo chce mieć ojca, a jak uważa nie ma go i nigdy nie miał.
Chciałabym też powiedzieć, że przemocowcy są bardzo sprytni. Mąż po przemocy fizycznej jakiej użył wobec mnie sam wyskoczył do MOPRu krzycząc do dzieci, ze idzie załatwić psychiatrę dla mamy, aby ten zrobił z nią wreszcie porządek. Chodzi też do CIKu aby pomogli mu jako ofierze przemocy. Chodzi do pedagoga szkolnego, aby opowiadać niestworzone historie. Posunął się do tego, że wezwał na mnie policję jako na osobę z problemami psychicznymi. Policja przyjechała i powiedziała mężowi, że to co ma u siebie w pokoju nie jest normalne, a powód dla którego wezwał policję nie jest powodem. Dzieci stanęły wtedy murem za mną. Wierzcie mi, że robię co mogę aby uwolnić siebie i dzieci od tego człowieka. Dużo osób mi pomaga. Nie jest jednak proste trzymać się mocno kiedy wciąż się słyszy od drugiej strony cytaty Biblijne na swoje złe (wg tej osoby) postępowanie. Prawo polskie też tak na prawdę bardziej chroni osobę dopuszczającą się przemocy niż ofiarę. To ofiara musi udowodnić stosowaną wobec niej przemoc. Jeśli komuś się wydaje,że to takie proste to znaczy, ze niewiele przeżył.
Na szczęście w tym wszystkim nasz dzielnicowy bardziej wierzy mi niż mężowi (szczególnie po rozmowie z dziećmi). Także MOPR jest po mojej stronie.
Dziękuję za wsparcie i proszę wszystkich o modlitwę.
Bardzo proszę o modlitwę.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-22 11:23

Alicjo, super sobie radzisz, bedzie dobrze. Jeszcze tak sobie mysle, ze dzieci potrzebuja takze opieki duchowej. Religijny wplyw ojca trzeba zneutralizowac, zeby ich relacja z Bogiem nie zostala wykrzywiona. Poszukaj wsparcia w jakiejs wspolnocie gromadzacej rodziny.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: margeritta (---.men.gov.pl)
Data:   2013-01-22 12:00

Czyli sprawa już znana policji. Przy kolejnej awanturze powinni zwyczajnie go zgarnąć i umieścić przymusowo w szpitalu na obserwacji. Nie wahaj się wezwać policji, bo to nie żarty. Z tego co opisujesz wynika, że mąż jest nieobliczalny i że stanowi potencjalne zagrożenie dal siebie i rodziny. Lepiej nie czekać aż komuś stanie się krzywda.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-01-22 12:18

Alicjo, czy rozmawiałaś o swojej sytuacji z prawnikiem? Jeśli nie, to skonsultuj się koniecznie.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Alicja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-01-22 14:18

Poszukuję prawnika, który przejąłby się moją sprawą już od jakiegoś czasu. Do tej pory natrafiłam na takich, którzy za 7 tys. zł zgodzili się przeprowadzić rozwód bez orzekania o winie. Bo to szybko i bezboleśnie. Cwane. Prawnik z MOPR z przykrością stwierdził, że prawda o jego kolegach jest taka, że z urzędu to prawie każdy zlekceważy tę sprawę i lepiej poprowadzę ją sama. Jak widać za pieniądze też nie wygląda to kolorowo.
Prawnicy proponowani przez CIK jako darmowi przyjmują raz w tygodniu i z tego co już zdążyłam się zorientować mogą co najwyżej pomóc napisać pismo i uświadomić co można zrobić. Czasem się zdarza, że kilku różnych takich prawników mówi co innego.
Nie poddaję się jednak. Wierzę, że w stosownej chwili Pan Bóg podeśle mi odpowiednią osobę.
Wiem, że kobiet takich jak ja jest bardzo dużo. Niestety. Na policji uświadomiono mi, że tak na prawdę to nawet oni nie mają żadnych możliwości pomocy w tego typu sprawach. Niebieska karta tak niewiele daje. Wszystko to bardzo szumnie brzmi, ale jak przychodzi co do czego to ofiara sama musi zadbać o swoje sprawy.
Będę walczyć o dzieci i o siebie. Nie chciałabym tylko popełnić błędu, który zostałby wykorzystany przez prawników męża. Dlatego jestem ostrożna ze zbyt szybkim i nie przemyślanym działaniem sądowym. Za dużo już widziałam i słyszałam, żeby działać emocjonalnie i bez odpowiedniego zaplecza.
Pozdrawiam

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-22 14:47

Alicjo, moj maz jest adwokatem. Pewnie nie jestes z tego samego miasta, co my, ale moze znac kogos sprawdzonego w miejscu Twojego zamieszkania, kto nie jest zdziercą ani olewaczem. Są jeszcze adwokaci, którzy do tego zawodu podchodzą z sercem, w wyniku czego - jak moj maz - w wieku 34 lat mieszkają z rodzicami, bo ich na własny dom nie stać nie dlatego, ze są merytorycznie słabi, tylko dlatego, ze mają miękkie serce i przyjmują sprawy, których nikt ze wzgledu na wysokosc wynagrodzenia nie chce się podjąć. Moj email: izazdo@wp.pl Nie obiecuję, bo nie w każdym wojewodztwie mój mąż zna ludzi godnych zaufania, ale może będziemy mogli Ci w ten sposob pomóc. W kazdym razie nie zalamuj sie, bo dobrzy merytorycznie i niedrodzy adwokaci jeszcze istnieją, choć rzeczywiście są na wymarciu.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: arte (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-22 23:07

Alicjo, bardzo Ci współczuję, Tobie i Twojej rodzinie.

Do wypowiedzi poprzedników dodam, że warto abyś miała też wsparcie duchowe. Wspólnota to jedno - ale wspólnota wymaga też czasu, a ty masz 5 dzieci...myślę, że kierownik duchowy mógłby Ci tu też pomóc. Nie chodzi o jakąś dodatkową terapię (bo to też nie jego zadanie), ale o osobę, która zrównoważy wpływ negatywnych wypowiedzi męża - tak byś nie miała też w sobie jakiegoś poczucia winy oraz by zapobiec budowaniu negatywnego obrazu Boga, który gdzieś może przeniknąć przez pseudoreligijne wypowiedzi męża. Taki kierownik duchowy to wielkie wsparcie zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak Twoja, gdzie w tle przewijają się dodatkowo wątki religijne.

Jeszcze co do męża...jeśli on naprawdę jest chory psychicznie, warto podjąć próbę nakłonienia go do leczenia, w końcu to Twój mąż. Choroba to jednak choroba. Być może separacja będzie dla niego jakimś impulsem do zastanowienia się bliżej nad sobą.

Pozdrawiam życząc pokoju i spokoju w rodzinie.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-01-23 04:40

Alicjo, śledze ten wątek, próbowałam zrozumieć Ciebie i zachowanie Twojego męża i przychylam sie do zdania Arte, że trzeba pomocy szukać w miejscu, na które powołuje się Twój mąż, czyli w środowisku religijnym, duchowym, może w Kościele. Ja w przeciwieństwie do innych niekoniecznie określiłabym jego zachowanie jako chorobe psychiczną - któż zreszta ma takie uprawnienia, ale na pewno ma cechy osobowości psychopatycznej, tyle, ze akurat takie cechy ma bardzo dużo ludzi i jakoś funkcjonują społecznie. Terenem walki stała sie Biblia i to dodatkowo zaciemnia obraz Waszych bardzo złych relacji. Ta walka miedzy Wami bardzo obciąża dzieci i stąd zachowanie najstarszego, zresztą typowe dla jego wieku. Z Twoich wpisów widać, że Ty masz tego małżeństwa dośc i jesteś zdecydowana na rozwód. Macie 5 dzieci, wspólne mieszkanie, sama widzisz, że rozwód jest trudny, gdyż mąż przy swoich przekonaniach po prostu będzie go uniemożliwiał. Nie pomoże 7 tys, gdyż jeśli wy się nie dogadacie w sprawie rozwodu sami, to sprawa będzie ciągnęła sie latami, a trzeba bedzie obok siebie mieszkać - eskalacja wzywania policji, zakładania kolejnych kart... to może doprowadzić do tragedii w waszej rodzinie, dzieci dorastają, mogą psychicznie tej nienawiści nie wytrzymać, zwłaszcza, że jak piszesz, ze są po Twojej stronie - ktoś je po tej Twojej stronie postawił - i chyba nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo to jest groźne. Separacja w jednym mieszkaniu jest też dość trudna, aczkolwiek możliwa, tyle, ze chyba nic nie pomoże. Twój mąż ma dośc dziwaczne, ortodoksyjne poglądy, które w wielu miejscach świata byłyby zwyczajne, ale przy odpowiednim naświetleniu w Polsce mogą wydawać się nienormalne. Jeżeli Twojemu mężowi zależy na dobrej opinii księdza, to właśnie do niego pójdź po pomoc, niech podpowie wspólnote, ruch charyzmatyczny, gdzie Twój mąż będzie mógł jakoś "sformatować" swoje poglądy i dyskutować na tematy, które go interesują. Sama tez zacznij studiować Biblię, łatwiej będzie Wam się porozumieć, kiedy zaczniecie rozmawiać na tym polu, a nie walczyć i oskarżać się wzajemnie. Oczywiście, jeśli jeszcze choć trochę zależy Ci na tym człowieku i na tym małżeństwie. Z Panem Bogiem.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: xc (---.30.31.5.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-01-23 06:11

Przemoc to przemoc i na nią są odpowiednie środki. Jest taki organ, finansowany z naszych podatków, który nazywa się "policja" i który ma służyć do pomocy w takich przypakach.
Przemoc trzeba przerwać. Jeśli nie można inaczej, to za pomocą policji. A potem można zobaczyć co dalej.
Na marginesie: naprawdę trudno jest studiować cokolwiek, także Biblię, jeśli regularnie dostaje się "bęcki". Z tego co wiem istotą przemocy rodzinnej jest właśnie to, że jedna strona jest bierna a druga aktywna. Jeśli ta bierna przestnie być bierna i choćby zacznie głośno mówić o tym co się dzieje, to ta druga strona jest, po pewnym czasie, mniej aktywna. Wiara, którą wyznaję, a którą otrzymałem od uczniów Jezusa Pana, nie dopuszcza przemocy i nie usprawiedliwia jej. Koniec marginesu.

 Re: Od męża doznaję przemocy.
Autor: Anna (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-01-23 17:42

Pani Alicjo,

To co Pani napisała, brzmi niepokojąco. Proszę skontaktować się z miejscem które udzieli porady/ pomocy. Np. poradnia życia rodzinnego, psycholog chrześcijański, inne miejsca zajmujące się np. przemocą. Sugeruję by były to placowki katolickie, które akceptują wyznawane wartości oraz istnienie nie tylko sfery psychicznej ale też duchowej. Sytuacja którą Pani opisuje wpływa destrukcyjnie na Panią oraz na dzieci. Warto poszukać porady/ pomocy. Warto tez poszukać wsparcia, pamiętać o sobie- rozmowa z życzliwą osobą, koleżanką, może z kapłanem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: