logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Kasia (25 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-29 22:16

Witam,
Kilka lat temu wzięłam ślub z człowiekiem którego kochałam i uważałam za odpowiednią osobę na męża. Niestety odkąd wzięłam ślub ciągle spotyka mnie coś złego, niepowodzenia, jednym słwoem od czterech lat nic mi się nie układa. Córka urodziłą się z wadą serca i musiała być operowana, straciłam pracę będąc w ciąży, potem jak już urodziłam i odchowałam córkę że mogłąm pójść do pracy to znowu pracę straciłam - zostałam oszukana przez kierownika - na moje miejsce pracy wsadził swoją kuzynkę a mnie dał wypowiedzenie. Mało tego nie układa się w naszym małżeństwie wcale - mąż po ślubie zmienił się w chamskiego aroganta, nieraz uderzył mnie, mimo tego upokorzenia nie odejdę od niego ponieważ mamy dziecko i nie miałabym gdzie się podziać. W tym czasie co braliśmy z mężem ślub mój teść zostawił teściową dla kochanki - wzięli rozwód. Jak widać nie jest ciekawie. Ja już mam dosyć swojego życia na tyle że coraz częściej dopadają mnie myśli samobójcze. Wstaję rano i pierwsze co myślę to po co się obudziłam? po to żeby znowu usłyszeć od męża że do niczego się nie nadaję? Szczerze to straciłam wiarę w Boga, nie modlę się, nie chodzę do kościoła - jestem załamana swoim losem i winę zrzuciłam na Boga że widzi moje krzywdy i mi nie pomaga. Straciłam wiarę w to że może mi się życie ułożyć, nie widzę nawet cienia nadziei. Jest mi źle z tym że nie mam pracy mąż to wykorzystuje i dogaduje mi na każdym kroku, że jestem nierobem, żaden pracodawca mnie nie przyjmie do pracy, czuję się poniżona do granic możliwości. Czuję wstyd przed swoją córką że ma matkę nieudacznika życiowego. Boję się o nią i o jej przyszłość. Zastanawiam się czy ja komuś krzywdy w życiu nie wyrządziłam że tak się teraz życie na mnie mści. Nie wiem co robić, błagam o pomoc, jest naprawdę źle.
Pozdrawiam

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: xxxxx (---.centertel.pl)
Data:   2013-07-30 01:34

http://www.kryzys.org/

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Lili (---.31.15.154.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-07-30 19:01

Kasiu, masz początki depresji, nie lekceważ myśli samobójczych. Poszukaj pomocy najpierw może wśród rodziny, najbliższych, przyjaciół. Nie zostawaj z tym sama, problem Cie przerasta i przytłacza. Już sam fakt, ze tu napisałaś, jest wołaniem o pomoc. Skorzystaj z pomocy poradni rodzinnej lub małżeńskiej, tam pracują osoby, które na co dzień mają do czynienia z podobnymi sytuacjami jak twoja, posłużą Ci pomocą. Jeśli zajdzie potrzeba, to skorzystaj z pomocy psychologa, to żaden wstyd. My tu na forum nie znamy dokładnie twojej sytuacji, więc trudno jest coś doradzać lub odradzać, ale jeszcze raz powtórzę - nie zostawaj z tym sama.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Mirosław (81.210.15.---)
Data:   2013-07-30 23:19

Kasiu, módl się często, co chwilę też wznosząc swojego ducha aktem strzelistym np "Jezu, Maryjo kocham Was, ratujcie dusze", "Jezu ufam Tobie", "Któż jak Bóg". Odmawiaj koronkę do Miłosierdzia. Rób to wytrwale i wierz, że Bóg da Ci siły.
Ty sama nie dasz rady, ale jeśli będziesz powtarzać często "Bądź Wola Twoja, Jezu, Ty się tym zajmij", to nawet nie zauważysz kiedy wszystko nabierze takiego sensu, że z radości zapłaczesz. Bo tak naprawdę tylko On wie, czego potrzebujemy do szczęścia.
Przemyśl też swoje życie, czy gdzieś nie kryje się grzech ciężki, który trzeba wyznać na spowiedzi. I często przystępuj do Komunii. Przebacz też wszystkim, którzy Cię zranili.
Pamiętaj, że wszystko co dla człowieka wydaje się niemożliwe, dla Boga jest możliwe.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: toja (193.242.212.---)
Data:   2013-07-30 23:33

To początek depresji, musisz jak najszybciej poszukać dla siebie pomocy, ale nie tylko tej psychologicznej, tylko przede wszystkim powinnaś poszukać osób, instytucji które są w stanie realnie pomóc w wyjściu z tej sytuacji (fundacje, centrum pomocy rodzinie, centrum interwencji kryzysowej, najbliższa rodzina). Moim zdaniem najlepsza w Twoim przypadku byłaby separacja i praca nad związkiem, ale tego musi przede wszystkim Twój mąż chcieć. To wydaje mi się być obecnie dla ciebie najtrudniejszym problemem, no i oczywiście brak pracy, pieniędzy. Poszukaj koniecznie wsparcia wśród najbliższej rodziny.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-31 08:43

Kasiu, to nie jest fatum, tylko po prostu życie. Jeśli rozejrzysz się wokół, to prawie w każdej rodzinie zobaczysz rozwody, choroby, nieudane relacje. Normalnie ludzie lepiej lub gorzej sobie z tymi sytuacjami radzą. Jesteś młoda i trudno powiedzieć, co miało aż taki wpływ na Ciebie, ze tak się załamałaś. Oczywistą traumą jest choroba dziecka, ale mam nadzieję, ze po operacji rozwija się normalnie i wiecej jest w tobie strachu na wyrost niż rzeczywistego zagrożenia. Ciesz się kazdym dniem z nią, tym, ze Bóg dał Ci ją drugi raz. Doceniaj proszę wszystko dobre, co masz wokół siebie. Rozwód teściów bezpośrednio na ciebie nie wpływa i staraj się odizolować od tej sprawy maksymalnie jak się da, gdyż żale, płacze, złość, konflikty bedą tylko pogarszały Twój stan. Sprawa pracy jest najzwyklejsza na świecie. W dzisiejszych czasach nikt z nas nie przepracuje w jednym zakładzie 40 lat, jak było to możliwe w poprzednim ustroju. Nawet w Polsce zmienia się pracę średnio co 7 lat, a na Zachodzie jeszcze częściej. Może źródło Twojej frustracji wynika z tego, ze oczekiwałaś, że jak wyjdziesz za mąż, będziesz miała pracę, dziecko, i tak w błogim spokoju życie upłynie Ci do emerytury. Tak niestety nie jest. Nie mamy pewności jutra, zatrudnienia, zdrowia ani miłości. Codziennie musimy walczyć o nasze dziś i jutro. Tobie też na nic nie przyda się rozpamiętywanie przeszłości, ale maksymalne skupienie się na teraźniejszości i czynienie jej coraz lepszą. Potrzeba do tego wiele sił i dlatego, jak radzili Ci poprzednicy, musisz zając się sobą i wzmocnić poprzez terapię lub chociażby leki antydepresyjne. Dziś przepisze Ci je każdy lekarz domowy, jak opowiesz mu, w jakim jesteś stanie. Najtrudniejsza wydaje mi się sprawa relacji z mężem. Byłoby dobrze mieć wsparcie w bliskiej osobie, a nie poniewierkę, wydaje mi się po prostu, ze oboje weszliście w życie z wyidealizowanym obrazem, a potem rzeczywistość was przerosła. Jednak najpierw sama próbuj się wzmocnić, a potem walcz o swoje małżeństwo.
Życzę ci wiele sił i Bożego błogosławieństwa.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Ania (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-07-31 11:15

Być może dzieje się przemoc w Waszym małżeństwie - nieraz Cię uderzy, dogaduje, czujesz się nieudacznikiem za sprawą męża. Poszukaj pomocy. Np. w parafialnej poradni życia rodzinnego, ośrodku interwencji kryzysowej itp.
Jeśli chodzi o sprawy duchowe, o które pytasz, nie potrafię udzielić odpowiedzi - poszukaj jej u osoby duchownej znającej się na tym problemie.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-31 19:23

Potrzebny Ci jest ktoś, kto pomoże Ci odkryć swoją wartość jako człowieka i odzyskać nadzieję. Taką osobą może być psycholog. Nie wierz w słowa męża, że do niczego się nie nadajesz i że jesteś nieudacznikiem. On nie ma prawa Cię pogrążać, dlatego musisz szukać pomocy, aby sobie z tym radzić. Szukaj też pracy, aby stać się niezależna od męża i aby nie mógł Cię poniżać.
To źle, że nie modlisz się, nie chodzisz do kościoła, straciłaś wiarę w Boga. Na skutek takich przeżyć można oddalić się od Niego i mieć do Niego pretensje o swój los. Ale to Ci nie pomaga, bo zamknęłaś sobie drogę na to, co dobre, w czym Bóg może Ci pomóc, jesteś sama, a potrzebujesz teraz Jego wsparcia. Zacznij się modlić, mimo że Ci ciężko i proś Go o pomoc, aby postawił w Twoim życiu ludzi, którzy wyciągną do Ciebie rękę i podniesiesz się, zaczniesz walczyć o siebie i dziecko.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: xc (91.226.8.---)
Data:   2013-07-31 22:51

Przykro mi z powodu Pani sytuacji rodzinnej. Myślę jednak, że nie jest ona beznadziejna.
Pani sytuacja wymaga uporządkowania spraw, wyprostowania paru zakrętów, wyjaśnienia sobie tego i owego.
Myśli samobójcze są nie na miejscu.
Nie ma żadnego fatum, kismetu, przeznaczenia czy jak to zwał.

 Re: Chyba wisi nade mną fatum, proszę o pomoc.
Autor: Kinga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-08-01 08:56

Współczuję ci trudnej sytuacji, nie jesteś sama, są tacy co mają gorzej od ciebie.

Kasiu, jeśli możesz, módl Nowennę Pompejańską.
Przeczytaj tutaj informację i różne świadectwa w spr NP i zaufaj Matce Bożej:
http://pompejanska.rosemaria.pl/

Przekonasz się jak piękna jest ta modlitwa NP, choć trudna.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: