Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2013-09-16 13:49
Jeżeli już, to nie posyłałabym do seksuologa (chyba że autorem wątku jest dorosły człowiek, współżyjący z żoną, a oprócz tego nieradzący sobie z popędem), posłałabym raczej do psychologa, bo problem nałogu masturbacji dotyczy najbardziej bardzo młodych ludzi, którzy mają INNE problemy w domu, a te nieczyste czynności są ich EFEKTEM, są wtórne, są ucieczką od innych problemów. Są próbą zapomnienia chociaż na chwilę o życiu, którego się ma całkiem dość, a wyjścia nie widać, chyba że próby samobójcze. Masturbacja w młodym wieku bardzo rzadko jest problemem wprost seksualnym (chyba że jako skutek molestowania seksualnego), zazwyczaj wiąże się z innymi trudnymi przeżyciami w domu, z jakimś brakiem, z samotnością psychiczną (pośród ludzi), poczuciem odrzucenia.
Oczywiście, łatwo potem wpaść w nałóg i łatwo wchodzić w to coraz głębiej, korzystając z pornograficznych książek czy obrazów. Może się źle skończyć, gdy się z tym nie walczy.
Natomiast w sprawie oceny grzechu - jednak nadal odsyłamy ludzi do kapłana w konfesjonale, a nie do seksuologa. Tylko on konkretnej osobie może powiedzieć, czy w TYM PRZYPADKU można grzech potraktować jako lekki. Wszelka internetowa wiedza, czy przekazana przez przyjaciół, może trochę uspokoić wyrzuty sumienia, ale nie ma mocy zwolnienia z wyznania grzechów. Spowiednik natomiast ma prawo podejmowania pewnych wiążących decyzji. Tylko spowiednik. Ja też proponowałabym wtedy stałego spowiednika. To pomaga (szczególnie na początku) uspokoić się i uwierzyć w przemianę.
No ale w tym wątku nie wiadomo czy chodzi o masturbację, ewentualnie czy tylko o nią. Autor/ka wątku mówi przecież wyraźnie, że chodzi o RÓŻNE grzechy ciężkie popełniane parę razy dziennie.
Pomyśl o tym, co sugeruje 38 na karku. Może to wcale nie są grzechy ciężkie, albo przynajmniej nie wszystkie. My Cię zupełnie nie znamy, a przecież to może być np. skrupulatne sumienie. Są ludzie, którzy wszędzie widzą grzech ciężki, także w emocjach, także gdy te emocje wynikają ze słusznego gniewu i wielkiego bólu. Wybuch złości jest częstszym czynem niż masturbacja, zdarza się każdemu, a niektórym wiele razy dziennie. Najczęściej jest grzechem, ale niekoniecznie grzechem ciężkim. Człowiek czasem jest kłębkiem nerwów, bo jest bardzo skrzywdzony, albo zwyczajnie chory (przy niektórych nieleczonych jeszcze chorobach jest się czasem roztrzęsionym emocjonalnie - tarczyca, cukrzyca).
Bóg kocha Cię na pewno, bez względu na liczbę grzechów. Ale musisz próbować z tego wyjść. Zajmij się nie łączną ilością grzechów, ale każdym z osobna. Skąd się bierze, kiedy najczęściej, jak się przed tym ratować. Udaje Ci się przetrwać czasem pokusę, czy nigdy?
Jeśli uwierzysz, że Bóg Cię kocha, będzie Ci łatwiej pracować nad sobą. Gdyby sami siebie potępiamy - odbieramy sobie resztkę sił do walki z sobą samym. Bóg nas nie potępia i dopóki żyjemy - czeka na nas, na nasz powrót. Z miłością czeka. Szukaj stałego spowiednika.
|
|