logo
Wtorek, 19 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: ala (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2013-10-13 13:47

Witam, ostatnio się zastanawiałam nad zagadnieniem dotyczącym modlitwy, jej konieczności.
Zadam pytanie na przykładzie, bo idealnie ilustruje to, czego nie rozumiem.

Mam juro trudny sprawdzian (zakładamy, że nie mogę wymyślać, strzelać, muszę po prostu wiedzieć).
1. Nie uczę się, ale proszę w modlitwie o "dobre napisane/zdanie".
Wynik: nie zdam. Czyż nie?
2. Uczę się, umiem, nie modlę się.
Wynik: zdaję. Przecież tak.

Po co jest modlitwa? Bo bez niej, sobie poradzę o własnych siłach (nauczę się), a z nią, bez nauki i tak sobie nie poradzę.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Monika (już 17l.) (---.piaseczno.robbo.pl)
Data:   2013-10-13 15:09

A czemu rozpatrujesz to tylko w stosunku do jednej płaszczyzny?
A może lepiej modlić się o siłę do nauki? O oświecenie przez Ducha Świętego? O dary Ducha Świętego? A nie o dobre napisanie? Jak masz napisać dobrze skoro nie uczyłaś się?
Ja miałam czas, kiedy nie robiłam nic, również nie uczyłam się. Ale zawsze prosiłam Boga, żeby jakoś tak to zrobił, żeby nie było sprawdzianu albo żebym miała łatwiejszą grupę. I myślisz, że nie wysłuchiwał? Oczywiście, że spełniał moje prośby. Sama się już potem dziwiłam, bo za każdym razem z płaczem mówiłam, że proszę o jeszcze jeden taki dzień. A na drugi dzień prosiłam o to samo. On jednak nadal wysłuchiwał moich próśb.

A tak poza tym to przecież jest jeszcze tyyyyyyyyyyyyyyyle spraw, gdzie potrzeba jest modlitwa.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-13 15:14

Jeśli modlitwa dla Ciebie jest jedynie załatwianiem egzaminu i innych spraw, to masz rację - poradzisz sobie bez niej, albo i z nią sobie nie poradzisz.
Dla mnie modlitwa jest rozmową z Bogiem. I czy Bóg mi coś załatwi, czy nie załatwi, cieszę się, że mogłam z Bogiem pogadać. Po to właśnie jest modlitwa.

Może zrozumiesz to jak kogoś pokochasz. Twój chłopak może nie mieć pieniędzy, żeby Cię zapraszać w super miejsca, może nie kupować drogich prezentów, a i tak będziesz chciała się z nim spotkać. Pochodzić z nim po lesie i pogadać. I będzie Ci to bardzo potrzebne. Jeśli nie będziesz tego mieć, to będziesz cierpieć. Wtedy zrozumiesz co to jest rozmowa z Bogiem.

A jeśli nie zrozumiesz, to współczuję chłopakowi. Wybierz wtedy takiego, co ma gruby portfel.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: fiona (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-13 15:48

Widocznie nigdy nie miałaś na egzaminie, czegoś takiego jak "pustka w głowie", "czarna dziura", czy nazwijcie to jak chcecie, wiecie o co chodzi. W szkole nigdy nie modliłam się o napisanie sprawdzianu ale o to żeby mnie ta "czarna dziura" nie dopadła w trakcie. A na studiach, no cóż, kto studiował to wie, że nie wystarczy się uczyć i umieć, są takie egzaminy, że zdanie ich to cud i o ten cud się trzeba modlić. Modlitwa jest po to żeby czuć się pewniej w stresującej sytuacji. Poradzę sobie bo Bóg mi pomaga. Żeby to zrozumieć trzeba mieć naprawdę stresujące sytuacje w życiu, np. śmierć bliskiej osoby, ciężka choroba i wszystkie te kiedy świat się wali. Bez Boga i modlitwy może i poradzisz sobie na sprawdzianie ale życiu nie. Chyba że Ciebie Alu nic nie jest wstanie złamać, to nie potrzebujesz modlitwy. W porównaniu z życiem, sprawdzian to pikuś. Kiedy chodziłam do szkoły też przeżywałam sprawdzian i każdą z niego ocenę, teraz gdybym miała okazję wrócić w ogóle bym się nie przejmowała, bo nie ma czym.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Mirek (81.210.15.---)
Data:   2013-10-13 16:48

Modlitwa zawsze będzie wysłuchana o ile jest zgodna z tym, czego chce dla nas Pan Bóg.
I teraz pytanie: czy modlitwa o zdanie egzaminu ma szansę na wysłuchanie przez Boga. Ależ oczywiście, jeśli to będzie zgodne z Jego wolą. A Jego wola jest zawsze dobra, bo Bóg jest Bogiem miłości i wszystko czyni z miłości i to tylko On wie, co dla nas jest najlepsze.
Jeśli modlisz się o sukces na egzaminie a nie zdajesz, to przyczyn może być wiele.
Jeśli z odrobiny lenistwa czegoś się nie nauczyłaś to raczej modlitwa nie zostanie wysłuchana (mówię raczej bo przecież decyzja należy do Boga samego) bo to skrzywiłoby obraz Boga, który nagrodziłby grzech lenistwa i oszustwa.

Jeśli uczysz się, zdajesz egzamin nawet bez modlitwy, to pamiętaj, że Bóg stwarzając Ciebie wyposażył Ciebie w mnóstwo łask, talentów itd. dzięki którym żyjesz, funkcjonujesz, uczysz się, zdobywasz pracę i zarabiasz i właśnie z tego korzystasz.
Modląc się i dziękując za to wszystko trwasz w Bogu i Jego źródle łask. Gdy się nie modlisz i nie dziękujesz, istnieje niebezpieczeństwo, że zło to wykorzysta i odciągnie Ciebie od źródełka miłości.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-10-13 17:15

A po co umawiasz się z przyjaciółką na pogaduszki? Tylko, by o coś prosić? Czy nieustanne, wyłączne proszenie jej pogłębiałoby waszą przyjaźń? Czy też rozmawiacie o wszystkim - o ludziach, wydarzeniach itp.
Bóg jest najlepszym Przyjacielem i rozumie nas jak nikt na świecie, bo Sam nas stworzył i wie jak ulepił naszą psychikę, uczucia itp.
Zacznij rozmawiać z Bogiem o WSZYSTKIM, a wtedy zobaczysz po co modlitwa :-)

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Magdalenka (80.51.181.---)
Data:   2013-10-13 19:34

A co jeśli próbujemy się modlić, a nie czujemy tego, nie czujemy tej relacji, albo tak długie rozstanie z modlitwą spowodowało taką przepaść, że ma się wrażenie jakby się mówiło do ściany? Jak pokochać Boga, jak Go zauważać w codziennym życiu? Kurczę, to takie trudne... Wczoraj byłam na modlitwie o uzdrowienie i Najświętszy Sakrament był może z 2 metry ode mnie, a ja się czułam jakbym była nie w miejscu świętym, a jak w jakiejś poczekalni. Hm... chodzi o to, że chciałabym tą moją postawę jakoś zmienić, ale nawet nie wiem jak, albo moje serce jest jak jakaś skała i nie można się przez nie przebić.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-10-13 19:48

do Magdalenki:
Miłość to nie wyłącznie wzniosłe uczucia - to wybór drogi miłości i wierność wyborowi (św. Augustyn). Ważna jest wierność, zachowania, oschłości na modlitwie to rzecz normalna - pojawiają się i znikają, by ustąpić miejsce słodkiemu pocieszeniu. W ten sposób Bóg nas wychowuje do prawdziwej z Nim więzi. Gdybyśmy bowiem liczyli na same pociechy - to groziłaby nam utrata wiary w momencie trudności na modlitwie, zniechęcenie zaprzestanie jej. Ponadto niekomfortowe samopoczucie na modlitwie JEST KONIECZNE, gdyż przeżywając same wzniosłe uczucia, szukalibyśmy na modlitwie nie Boga, lecz wyłącznie PRZYJEMNOŚCI, która stałaby się bożkiem, a wtedy byłby to grzech bałwochwalstwa!

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: ala (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2013-10-13 19:51

Przecież modlitwa to monolog. Bóg nigdy nie odpowie, bo to fizycznie niemożliwe.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: andrzej (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-13 20:23

Nie wiesz co to modlitwa, ulegasz tym co ci zaimputowali.
Modlitwa to relacja a nie zasada Ty mi daj a ja ci zapłacę zdrowaśką. To nie handel wymienny. Twoje pojęcie o modlitwie jest jak pojęcie dziecka - wczoraj byłem niegrzeczny (nie modliłem się) to mi się coś nie należy i jest to sprawiedliwe. Dzisiaj byłem grzeczny (modliłem się) to mi się należy i jeśli nie dasz to jest to niesprawiedliwe. To nie tak. Kocham Cię i dlatego chcę się zmieniać dla Ciebie to właściwa moja postawa. Kocham cię bez względu na to co uczyniłeś, pomyślałeś i czasami cię skarcę, byś stawał się lepszy, dojrzalszy, byś nauczył się brania odpowiedzialności na siebie, ale zawsze cię przytulę i ochronię gdy będziesz w potrzebie. To Boża postawa. Nie wiem jaki masz obraz własnego ojca, ale taka jest postawa Ojca Niebieskiego - wzoru ojca. Z takiej postawy wynika modlitwa czyli rozmowa, więź, przylgnięcie i poczucie bezpieczeństwa w ramionach Ojca.
Ot po prostu jeśli nie rozmawiasz z Ojcem to Mu jest przykro, ale szanuje twoją wolność. Ale nie miej pretensji do Niego bo uniemożliwiasz sobie porozumienie z Nim i wasza łączność mimo więzów krwi będzie słabnąć.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: fiona (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-13 20:31

"Przecież modlitwa to monolog. Bóg nigdy nie odpowie, bo to fizycznie niemożliwe." Tak uważasz? A próbowałaś? Pytałaś o coś Boga? Dałaś Mu szansę odpowiedzi? Jak często czytasz Pismo Święte? Bo ja próbowałam i Bóg mi odpowiada.
I tobie też Bóg odpowiada teraz: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37)
„Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz.” (Jk 4, 2-3)

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-10-13 20:33

Odnośnie punktu 1 mam takie doświadczenia:
a) nie uczę się, bo mi się nie chce: nie zdam
b) nie uczę się, bo nie mam siły, czasu, jestem chora - w każdym razie jest jakaś przyczyna: zdam. Potwierdzone nie tylko w nauce.
Czasem jest też tak, że modlę się: wiem, Panie Boże, że nie przygotowałam się z własnej winy, ale nie mogę tego zawalić - pomóż. Bywa, że pomaga.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: andrzej (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-13 20:38

Ala, a kto stworzył zasady fizyki? Czy Ten, który je stworzył musi się im podporządkowywać? Czy przypadkiem nie chodził po jeziorze wbrew prawom fizyki? Jeśli dla ciebie modlitwa to monolog to szczerze współczuję, bo nie będziesz szukać relacji. Dla ciebie modlitwa to przemawianie do obrazu, kamienia, wiatru? Jeśli tak, to masz rację jest to działanie bez sensu. Ale takiego Boga w chrześcijaństwie nie ma. Nasz Bóg jest żywy, współczujący, żartowniś, miłosierny, sprawiedliwy i jeszcze wiele innych przymiotników. Ja o takim Bogu słyszałem i takiego znam.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-13 22:51

Przez chorą nogę dwa tygodnie leżałam w domu. Wczoraj wyszłam w końcu z dziupli;). Jadąc samochodem nie mogłam przestać się zachwycać tym niesamowicie pięknym, kolorowym światem jesiennym które widziałam z okna samochodu. Powiedz, kto tak pokolorował świat? Kto to wymyślił? Kto dał temu początek? Kto to nakręcił? Tak samo "się"? I teraz pytanie w związku z Twoim wątkiem. Powiedz co autor tego kolorowego świata mówi o sobie? A coś mówi Tobie przez to? Milczy??? Nic kompletnie, nic nie mówi?;) Bo jak dla mnie to gada jak najęty, za przeproszeniem wielkim, Boże ;) A choćby to jak bardzo jest romantyczny :), jaki czuły, jaki twórczy, jaki... utalentowany plastycznie ;), a wiadomo, że dusza artysty to też i wrażliwa dusza, czuła, łagodna i to właśnie Bóg mi mówi o sobie samym choćby na tym małym przykładzie. I taki Bóg, taka Osoba chce z Tobą wejść w relację. W RELACJĘ. A jeśli zaprasza nas do tego to znaczy, że jesteśmy w stanie w tą relację wejść kwestia tylko dobrej woli, cierpliwości i otwartości na drugą Osobę. I nie dość, że mówi to jeszcze chce słuchać. Kto jak kto ale Bóg to dopiero umie mówić. Słowem Wcielonym przecież jest:) Bo w relacji wzajemnie obdarowujemy się sobą poprzez wzajemną wymianę i myśli i uczuć, opinii. Tak samo Bóg tego bardzo pragnie. Jest otwarty na dialog i w ten dialog nas pierwszy wprowadza. To On pierwszy zaczął mówić i powstał świat. A skąd to wiem? Wystarczy otworzyć Pismo Święte. Tam Bóg to wprost jasno i wyraźnie pokazuje. I oczywiście w modlitwie też mówi. Każdego dnia mi mówi przez pragnienia bliskości z Nim jak bardzo chce być blisko mnie. Podpowiada jak mam to i to rozwiązać przez danie mi jakiejś mądrej myśli, pomysłu bezpośrednio do głowy ;) albo prze usta drugiego człowieka, tekstu z Pisma Świętego na przykład. Bóg jest Bogiem więc dużo wie ;). A oprócz tego bardzo kocha ludzi i wszystkie swoje stworzenia więc z troski o nasze dobro mówi do nas na różne sposoby ale to trzeba chcieć zobaczyć, usłyszeć i szukać i być cierpliwym na tej drodze. Bóg jest bardzo blisko i mówi Ci w sumieniu każdego dnia. A niby kto mówi w sercu Twoim "tak nie rób, to nie jest mądre i bezpieczne", "a z tym poczekaj, przemyśl bo wygląda to na atrapę", "A lepiej chyba by było przeprosić zamiast się dąsać, co?", "Przebacz, kochaj" albo "nie obmawiaj bo krzywdzisz tym drugiego człowieka" itd. Jak myślisz kto nam mówi te słowa w sumieniu?

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Izabella (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-10-13 23:03

Przeczytaj Księge Koheleta ale dokładnie. Człowiek zyje przeciętnie 75 lat. Nawet jak sie stara to jego ziemskie życie jest zawsze nieudane-UMIERA, WSZYSTKO TRACI i juz po kilku latach rzadko o nim sie pamieta. Zycie ziemskie jest pewnym egzaminem, sprawdzianem ale nalezy ono do Pana Boga. Pan Bóg jest Panem człowieka. Dzisiaj była ewangielia o wdzieczności trędowatych po uleczeniu przez Pana Jezusa. Czy to, uleczenie dało im poznanie Boga, czy lepiej by Bóg ich nie uleczył? Dlaczego to Ty masz zdać egzamin i tobie ma sie wieśc? Czy bedziesz pełnił wole Boga? Po co sie modlisz? Rozmawiasz ze swoim Stworzycielem, Zbawicielem, Pocieszycielem, Matką Bożą, Świętymi.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: Kamil (---.dabnet.pl)
Data:   2013-10-14 12:16

Do:
"Autor: ala (---.sta.asta-net.com.pl)
Data: 2013-10-13 19:51

Przecież modlitwa to monolog. Bóg nigdy nie odpowie, bo to fizycznie niemożliwe."

Racja. Fizycznie niemożliwe.

Ale Bóg ma tyle wspólnego z fizyką, że ją wymyślił i, mówiąc współczesnym językiem, zaimplementował :).
To tak jakby program komputerowy twierdził, że nie ma człowieka, bo wszystkie odpowiedzi dostaje od systemu operacyjnego i że odpowiedź od człowieka jest informatycznie niemożliwa.

Ala, świat to nie tylko fizyka. Nasz wszechświat jest skończony, a cała rzeczywistość nieskończona. Fizyka opisuje tylko nasz wszechświat. A człowiek ma ciało podlegające prawom tego świata (nie tylko fizyce, ale i chemii,biologii itp), ale duszę i ducha (czyli świadomość), które już nie są z tego świata. Są zakorzenione w Bogu. św Teresa pisała, że w głębi naszej duszy mieszka Bóg, a ludzka dusza jest większa od całego wszechświata.
A więc tak, Bóg odpowiada, mówi wprost poprzez duszę do Twojej świadomości! Uwierz w to, i pokochaj go też za to!.

Z Panem Bogiem

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: marek (---.lcs.net.pl)
Data:   2013-10-19 12:54

Nie poradzisz na 100%

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: u (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-19 14:38

Nigdy nie wyobrażałam sobie, jak to będzie, jak to może być, bo nie chciałam takiej możliwości w ogóle dopuścić do swoich myśli, kiedy moja Mama umrze. Dzięki Bożej opiece potrafiłam tą chwilę dobrze i bardzo spokojnie przeżyć.

 Re: Po co modlitwa? Bez niej poradzę.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-20 01:48

"1. Nie uczę się, ale proszę w modlitwie o "dobre napisane/zdanie""
Alu, czy to modlitwa, czy może rodzaj "bezczelności"?
"Wynik: nie zdam. Czyż nie?" - w sytuacji "takiej" modlitwy to zrozumiałe :)
Izraelitom Bóg obiecał ziemię obiecaną - ale nie dał im jej "ot tak". Najpierw Mojżesz prowadził ich do walki zbrojnej o tę ziemię (po wschodniej stronie Jordanu), a potem następca Mojżesza Jozue kontynuował walkę zbrojną (po zachodniej stronie Jordanu). Gdy Izrael był Bogu wierny, pomoc Boga polegała np. na tym:
"8 Wy powinniście natomiast przylgnąć do Pana, Boga waszego, jak czyniliście to aż do dnia dzisiejszego. 9 Pan wypędził przed wami wielkie i silne narody i nikt nie mógł ostać się przed wami aż do tego dnia. 10 JEDEN Z WAS PĘDZIŁ PRZED SOBĄ TYSIĄC, ALBOWIEM PAN, BÓG WASZ, SAM WALCZYŁ ZA WAS, JAK WAM OBIECAŁ. 11 Troszczcie się bardzo o wasze życie, miłując Boga waszego, Pana." Joz 23,8-11

"2. Uczę się, umiem, nie modlę się.
Wynik: zdaję. Przecież tak.
Po co jest modlitwa? Bo bez niej, sobie poradzę o własnych siłach (nauczę się), a z nią, bez nauki i tak sobie nie poradzę."

Alu, uważasz za oczywiste, że jesteś zdrowa, że chodzisz (masz zdrowe nogi) i głowa Ci dobrze pracuje (możesz się uczyć). Ale to oczywiste wcale nie jest - Zakłady Opiekuńczo Lecznicze pełne są chorych ludzi, leżących od lat, w tym młodych. Wielu nawet trzeba myć, bo sami nie są w stanie tego zrobić. Czy pomyślałaś kiedyś o modlitwie dziękczynnej, bardzo Bogu miłej? :)
Zdrowie jest darem, jak w przypowieści o talentach, co z nim zrobisz - to Twoje zadanie. Możesz je zmarnować, niszcząc je np. narkotykami czy alkoholem (w Polsce spożycie alkoholu jest b. wysokie), ale możesz czynić dobro, wiele dobra, w skrajnym przypadku możesz zostać błogosławioną lub swiętą, jak np. bł. ojciec Jan Beyzym, który opiekował się trędowatymi na Madagaskarze. Albo jako wolontariusz możesz czynić przez rok dobro na misjach salezjańskich w Zambii. Albo kiedyś, po skończeniu nauki, możesz być po prostu dobrą żoną i mamą :)
Sukcesów w nauce Ci życzę i nieustannej Bożej opieki i pomocy, przylgnięcia całym sercem do Jezusa :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: