logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: pytajaca (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2013-12-18 17:40

Witajcie, mam pewne watpliwosci. Chodze do Kosciola co niedziele, czasem rowniez w ciagu tygodnia. Staram sie zyc wedlug przykazan Bozych, ale nie wiem czy wystarczy do by wejsc do Nieba. Modle sie o odnalezienie woli Bozej w moim zyciu, ale widocznie jestem zbyt nieznaczaca, zeby otrzymac odpowiedz, chociaz czytam Biblie. Od bardzo dlugiego czasu czuje sie opuszczona przez Boga. Czasem mam wrazenie, ze mnie nienawidzi, choc nie wiem za co. Staram sie zyc bez grzechu, ale upadam. Wtedy ide do spowiedzi. Czy to, ze staram sie szukac Boga i zyc wedlu Jego przykazan wystarczy by pojsc do Nieba?

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Izabella (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-12-18 18:28

Co oznacza, ze Jezus umarł za Ciebie?Jest wielka kłotnia o to czy zbawieni bedziemy z wiary czy z uczynków. Ale w praktyce podczas chodzenia do koscioła i odmawiania modlitw trzeba pytac sie Kim jest dla mnie Jezus? Co On własciwie dla mnie zrobił? Dlaczego to zrobił, jaka ja jestem, że zrobił? A Duch Święty, co On robi w moim zyciu? A moje relacje z innymi ludźmi. Jakie one są? Z kim, po co, do czego prowadzą? Więcej relacji czy mniej?

Trzeba poglębiac relacje z Jezusem, zapraszac Go do swego zycia. Ale jednoczesnie trzeba wiedziec Kim On jest?

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: xc (---.181.158.50.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-12-18 18:45

Nie ma jakiejś (magicznej) formuły, nie ma algorytmu "wejścia do nieba". Gdyby ktokolwiek mi powiedział: wystarczy, że zrobisz to, to, tamto i owamto a będziesz zbawiony, to rzucę mu w twarz: apage satanas!
Sekty poznajemy m.in. po tym, że oferują gotowe "ścieżki" zbawienia. Są ścieżki kariery profesjonalnej, ścieżki awansu w ramach korporacji, to czemu nie miałoby być ścieżki zbawienia? Człowiek nie może sam siebie zbawić! Do tego potrzebny jest przede wszystkim TEN, KTÓRY JEST.

Każdy z nas ma szukać swojej własnej. Kościół, do którego przynależymy, pomaga w tym. Podpowiada, ostrzega, akcentuje tamto lub owamto ale ani mi się sami nie zbawimy, ani Kościół nas nie zbawi.

Wierzymy w to, że zbawi nas Pan. Wierzymy w to, że nasze dobre uczynki, podążanie za przykazaniami Pana, nienawiść do grzechu i tak dalej pomogą nam. Na ile? A tego to już nie wiemy i pewnie wiedzieć nie będziemy. Ja przynajmniej nie chciałbym wiedzieć.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Emgie (81.210.15.---)
Data:   2013-12-18 20:47

Cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości. To On decyduje gdzie i kiedy poznasz Go bardziej. A upadasz, bo taką naturę ma człowiek. Ale wstajesz i idziesz szukać Go dalej. Przecież sam Chrystus przez swe upadki pod ciężkim krzyżem, specjalnie dla Ciebie, pokazał że pod ciężarem życia możesz upaść. Ale On wstał i szedł dalej, bo chciał wypełnić wolę Ojca. A ty też chcesz wypełnić wolę Ojca i radować się w Nim w Niebie, więc wstaniesz i pójdziesz dalej Go szukać.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: AsiaBB (---.30.118.170.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-12-18 22:23

Wystarczy, a nawet wystarczy uwierzyć w Jezusa i po prostu przyjąć Jego dar, jaki dał nam przez Swoją Śmierć i Zmartwychwstanie.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Katalina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-12-18 22:39

Po co chcesz iść do nieba? Oczywiście, że to jedyny sensowny pomysł, ale taki powód jest niewystarczający.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: pytajaca (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2013-12-19 02:50

Dziekuje za odpowiedzi. Katalina po co chce isc do nieba? Mysle, ze glownie po to zeby nie isc do piekla. Bo Boga sie w sumie boje i nie wiem czy moge mu ufac, gdyz mi nigdy nie pomaga gdy Go prosze. Ale jesli mam wybierac miedzy niebem a pieklem, z dwojga ,,zlego´´ wybralabym niebo. Pewnie nieladnie pisac w ten sposob, ale tak czuje. Hmm...

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Renata (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-12-19 12:03

A miłość? Jeśli nie będziesz kochać, kochać Boga i ludzi, to w końcu może zabraknąć Ci motywacji do pełnienia dobrych uczynków.
Bóg Ciebie kocha, szukaj potwierdzenia tej Miłości w Piśmie Świętym i w życiu. To Bóg ma Twoje życie w Swoich rękach, a ponieważ Ciebie kocha, to chce też dla Ciebie jak najlepiej. Ufaj Mu.On oddał za Ciebie życie. Poznawaj Go.
"Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju. mówi Jahwe, który ma litość nad tobą"
Iz 54,10
"W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś , kto się lęka nie wydoskonalił się w miłości" J 4,18
" My miłujemy Boga, ponieważ Bóg pierwszy nas umiłował" J 4,19
To, że Bóg nas kocha nie oznacza, że spełni wszystkie nasze prośby. On wie co jest dla nas dobre i dlatego, że nas kocha, że kocha Ciebie nie spełni wszystkich Twoich próśb. Spełni te,które są dla Ciebie dobre.
Może mogłabyś przyłączyć się do jakiejś grupy osób, które wspólnie poznają Boga i modlą się. Na pewno w Twojej parafii są takie grupy. Razem może być łatwiej :)
Pozdrawiam.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Katalina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-12-19 12:53

No właśnie tak podejrzewałam. To nie jest dobra motywacja.
Niebo to bliskość z Bogiem, która musi się zacząć już na ziemi. Jeśli się kocha Boga, to chce się z Nim spędzić wieczność - i to jest niebo.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: jolasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-12-19 16:12

Wielu zadało Jezusowi identyczne pytanie jak ty, odpowiedź Jezusa jest następujaca:

Zapytał Go pewien zwierzchnik: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę!" On odrzekł: "Od młodości przestrzegałem tego wszystkiego".Jezus słysząc to, rzekł mu: "Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną". Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty.
Łk 18, 18-23

A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: "Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Łk 10, 25-29

Wnioskuje z tego, że przestrzeganie przykazań i szukanie woli Bożej nie wystarczy by dostać się do Nieba.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: pytajaca (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2013-12-19 18:32

Staram sie zyc, tak zeby sie to Bogu podobalo. Ale czy Go kocham naprawde? Nie wiem. Po czym moge poznac? Powaznie pytam :)

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-12-19 19:35

Wystarczy, jak najbardziej wystarczy. Na pewno nie na to, żeby usiąść w pierwszym rzędzie, ani na to, żeby potem na ziemi malowali Cię z aureolką, ale do nieba - jak najbardziej wystarczy.

Ja bym raczej zastanawiała się nad czym innym. Nad tym, jak smutny to obraz chrześcijanina, który żyje w strachu, i choć żyje dobrze - nie ma z tego życia żadnej radości. W tej sytuacji rzeczywiście niebo będzie dopiero po śmierci, a na ziemi - ciągły czyściec, a właściwie nawet trochę gorzej. A Niebo może być dla nas już tutaj, na ziemi. "Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań" już tutaj może dawać nam szczęście. Jeśli decydujemy się być z Bogiem "na całego", to przynosi to ogromną radość. Nie mówię, że nie kochasz, bo przecież nie uczucia, ale przestrzeganie przykazań jest dowodem naszej miłości. Musisz jednak zrozumieć, że z kolei miłość Boga nie polega na podrzucaniu nam tego, o co prosimy, ale na tym, że chce z nami być teraz i chce z nami być na zawsze. Stworzył nas, umarł za nas, czeka na nas, szuka nas. Gdy te miłości się spotkają - dają nam szczęście.

Nie chodzi jedynie o to, żeby się dostać do nieba, ale żeby także cieszyć się samą drogą. Dopóki Boga będziemy traktować jak dżina w butelce, to równocześnie będziemy się Go bali, że zrobi nam krzywdę. Bo jedno i drugie jest jakimś brakiem wiary, zawierzenia Bogu, który jest Osobą, a nie jakimś czarnoksiężnikiem. Zacznij Go traktować jak Przyjaciela. Mam nadzieję, że nikogo nie zgorszę tą propozycją, ale nie mam w tej chwili innego pomysłu, żeby Cię popchnąć ku Bogu. Uważasz że Cię nienawidzi? Na pewno nie, ale rozumiem, że czujesz się Mu zupełnie obca. To tak, jak chłopak, który nie zwraca na Ciebie uwagi. No to spróbuj się koło Niego zakręcić. Nie pytaj siebie na modlitwie, co On dla Ciebie ma zrobić. Pytaj: co ja mogę zrobić, żeby się Jemu spodobać? Właśnie tak sobie mów: zrobię to (nie zrobię tego), bo Tobie się to podoba, bo Ty tak chcesz, bo Ty o to prosisz, bo Ty na to czekasz. Naucz się być z Nim na "Ty". Naucz się mówić: tak się cieszę, że mogłam do Ciebie przyjść. Naucz się mówić: opowiem Ci co mi się dzisiaj zdarzyło.

Oczywiście nie musi to być dosłownie tak. Ale przecież widzisz różnicę między wizytą w Ośrodku Pomocy Społecznej, gdzie prosisz o zapomogę, a wizytą u przyjaciela, z którym chcesz wypić herbatę. Dopóki Bóg będzie obcy - będziemy się Go bali, bo dla obcego nic nie znaczymy, może nam zrobić krzywdę i nawet go to nie zaboli. No to trzeba się poznać. Trzeba ze sobą pogadać. Najszybciej łączą zwierzenia, więc mów Bogu o sobie i słuchaj co On mówi o sobie (szczególnie przez karty Pisma Świętego, bo to Jego słowo). Spróbuj Go jak najlepiej poznać.

Jeszcze raz powtórzę: to co robisz do Nieba wystarczy. Ale szkoda tego czasu na ziemi. To może być piękna i radosna droga, a nie pełna strachu. Nie żal Ci tego czasu?

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-12-19 19:41

Możesz poznać, czy kochasz Boga przez miłość do drugiego człowieka, bo "coście uczynili jednemu z najmniejszych braci moich, Mnie uczyniliście". Każdy człowiek został stworzony na obraz Boga, a więc kochając go, kochasz Boga.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Renata (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-12-19 22:23

Trochę odwróciłaś pytanie. Ja zrozumiałam, że starasz się żyć dobrze ze strachu przed Bogiem i ze strachu przed piekłem. Może to być jakaś początkowa motywacja, trzeba jednak poznawać Boga i odpowiadać Mu miłością na miłość. Trzeba zobaczyć, że On Ciebie kocha, że dał Ci życie, że dla Ciebie stworzył świat i wszystko co się na nim znajduje, że gdy była taka potrzeba oddał za Ciebie życie, że jest z Tobą zawsze. W Twoim sercu może wtedy zbudzić się wdzięczność i miłość. Będziesz chciała wtedy odpowiedzieć Mu miłością, a więc życiem wg przykazań, dobrym życiem ale nie ze strachu przed Nim tylko z miłości i wdzięczności.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Katalina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-12-19 22:44

Miłość do Boga to np. przyjęcie z wiarą tego wszystkiego, co nam objawił, całego słowa Bożego. Poza tym spędzanie z Nim czasu.
Miłość do bliźniego jest ściśle związana z miłością do Boga, ale to nie jest to samo. Da się i trzeba to rozróżniać.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: pytajaca (---.adsl.alicedsl.de)
Data:   2013-12-19 22:55

Dziekuje za odpowiedzi. Bogumila, ja praktykuje to o czym mowilas. Czasem mu opowiadam, o tym co mi sie przytrafilo. Zanim wyjde z domu zawsze sie przezegnam, i mowie Bogu ,, Czesc Boze, ide np. cos zalatwic. Przed spaniem mowie Bogu nawet ,,Dobranoc, Boze, Maryjo i Jezusku, spijcie dobrze´´. Do Kosciola nie chodze ze strachu, jak ktos tutaj napisac. Chodze, poniewaz chce. Chodzi chyba o to, ze w zyciu mam ciagle pod gorke. Wiadomo, ze problemy sa czescia zycia, ale jak sie modle o szczescie, i o to by sie dziala Jego wola w moim zyciu, a tymczasem problemy przytlaczaja i nie wiedze swiatla w tunelu. Chodze na adoracje, prosze o prowadzenie, ale Bog zdaje sie milczec. Chocmy stanela na rzesach nie potrafie dojsc do tego czego Bog ode mnie chce, pomimo ze bardzo bym chcialam. Wiem, ze Bog to nie Dzin, nigdy tak nie myslalam. Podobno Bog wie co dla nas lepsze. Wiec zakladam, ze najlepszy w moim zyciu dla mnie mnie bedzie tylko cierpienie i smutku? Bo tylko od kilku lat mnie spotyka. Nie wiem czemu tak sie musi dziac. Mam nadzieje, ze kiedys to sie zmieni i jeszcze cos dobrego mi sie w zyciu przytrafi.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Katalina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-12-19 23:15

Przed spaniem mowie Bogu nawet ,,Dobranoc, Boze, Maryjo i Jezusku, spijcie dobrze´´
Przepraszam za mówienie wprost: jeśli masz mniej niż 7-10 lat, to może być taka modlitwa. Jeśli więcej, to okaż Bogu miłość przez to, że poznasz Go słuchając Jego słowa, a nie tkwiąc w dziecinnych wyobrażeniach. Może to przypadek, ale wymieniłaś Maryję przed Jezusem.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-12-19 23:58

Też zwróciłam uwagę na "Jezuska", ale powstrzymałam się przed skomentowaniem tego, bo zbliża się Boże Narodzenie i czy nam się to podoba czy nie - w żłóbku leży małe Dzieciątko i pochylając się nad Nim, mamy prawo do odrobiny infantylności. Jeśli jednak jest to stałe określenie Jezusa-Boga, to warto stanąć pod krzyżem, przypomnieć sobie, że umarł za moje grzechy i zobaczyć czy wtedy też "pasuje" ten "Jezusek".
Ale od razu przypomnę, że w tekstach niektórych świętych jest czasem trochę infantylizmu, który wynika przecież nie z niedojrzałości, ale bliskości Boga. Zwracając na to uwagę nie mówimy, że Ty coś źle mówisz, bo to może zupełnie inaczej brzmieć w kontekście całego życia modlitewnego i w ogóle całej postawy wobec Boga. Ale warto, żebyś się temu przyjrzała.

Mnie natomiast bardziej dziwi jakaś niespójność tych wypowiedzi. Może mówiąc o tym lęku przed piekłem i odczuwaniu, że Bóg Cię nienawidzi i tym wyborze nieba "z dwojga złego" chodziło Ci o coś zupełnie innego, ale nie jestem w stanie odkryć co w tym miało być. "Pewnie nieladnie pisac w ten sposob, ale tak czuje" - nie o to chodzi czy ładnie czy nieładnie. Chodzi o to, że jest tutaj jakiś zgrzyt. Niebo z dwojga złego, strach przed piekłem i "śpij dobrze Jezusku" - to dwa różne podejścia. Potrafię zrozumieć oba z osobna (jedno i drugie może być błędne, ale ewentualnie zrozumiałe w kontekście różnych sytuacji życiowej, a w wyjątkowych sytuacjach mogą być drogą, która prowadzi do Boga). Razem jednak pokazują jakąś nieprawdę.
Nie mówię, że kłamiesz. Ale poszukanie odpowiedzi skąd się to bierze i która postawa jest prawdziwa, albo na czym polega błąd w wypowiedzi - może Tobie pomóc. Bo ja w tej chwili nie podejmę się udzielać żadnej dalszej rady - nie wiem do jakiej osoby mówię. Zupełnie Cię teraz "nie widzę", nie czuję. To jakby dwie pytające.

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: Katalina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-12-20 11:13

Bardziej mi chodziło o "dobranoc, śpijcie dobrze" niż zdrobnienie "Jezusek".

 Re: Szukanie woli Bożej i przestrzeganie przykazań wystarczy?
Autor: jolasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-12-20 14:27

Miłość do Boga nieczym się nie różni od miłości do człowieka, Bóg jest osobą. Czy kochasz Boga, to zależy od tego czy ze spokajem patrzysz na otaczające nas zło. Ktoś kogoś obraża, a ty spokojnie się temu przysłuchujesz, ktoś kogoś obgaduje a ty włączasz się do dyskusji, ktoś kogoś bije a ty udajesz że nie widzisz i nie słyszysz, ktoś jest głody, a ciebie to nie obchodzi, ktoś jest samotny a udajesz, że o niczym nie wiesz, ktoś kiedyś popełnił błąd a ty mu to będziesz pamiętać aż do grobowej deski itd. W twoim życiu jest cierpienie i smutne żebyś zauważyła tych, którzy cierpię i są smutni. Bóg nie miliczy, odetkaj sobie uszy i zdejmij różowe okulary.
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, mnieście uczynili.” (Mt. 25, 40)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: