logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: Agniulka (---.org)
Data:   2003-10-20 19:12

Co zgubilismy, ze mlodzi ludzie nie odnajduja dzisiaj w Kosciele tego, czego szukaja. Ze wsrod mlodziezy kwitnie zycie religijne, ale nie majace juz prawie nic wspolnego z chrzescijanstwem? Wiem, pewnie za bardzo generalizuje - nie wszyscy sa tacy. Ale nawet gdyby byl tylko jeden, czy nie powinno to martwic? Czy to faktycznie jest tak, ze dla niektorych Chrystus jest zbyt wymagajacy, aby chcieli Go przyjac? A moze to nie kwestia wygodnictwa, tylko nasza wina? Wiem - nie chodzi o liczby nawroconych - to tak jak z nauczycielem: nie moze przestac wymagac po to, zeby sie podlizac uczniom. Nie o to chodzi, zeby reklamowac Chrystusa za cene liberalizowania Jego nauki. Nie o to mi chodzi. Ale moze jednak faktycznie cos nam umknelo ?

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: paskalina (---.chello.pl)
Data:   2003-10-22 14:07

Agniulka, ja myślę, że to Bóg nawraca, a nie my. Kościół i tak robi, co może, by ułatwić ludziom przyjęcie nauki Jezusa. Jeśli coś zgubiliśmy, to może radykalizm w wierze, który młodzież tak bardzo ceni sobie w każdej dziedzinie? Popatrz na neokatechumenat: myślę, że nie grozi im deficyt wiernych. Bo uczą stawiać swoje całe życie na jedną kartę, bo są do bólu teocentryczni. Sama nie lubię specjalnie ich duchowości, ale to jedno rzeczywiście mnie fascynuje: ich radykalizm wyboru. "Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!" (Mt 8:22)

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: Teresa (---.ny5030.east.verizon.net)
Data:   2003-10-22 15:53

Zgadzam sie z Paskalina. Radykalizm czyli to o czym mowil tez sw.Pawel - badz zimny albo goracy. Nic smutniejszego nad widok letnich katolikow...
A popatrzmy na katolikow np. na sw. Jana Vianney czy sw. Ojca Pio, sw. Faustyne, slugi Boze Zelie i Ludwika Martin, bl. Matke Terese i tysiace tysiecy innych. Jedna z laczacych Ich cech wspolnych (poza Miloscia Boza) byl wlasnie radykalizm w dazeniu do swietosci, czyli umilowanie Boga z calego serca swego, z calej duszy swojej i ze wszystkich sil swoich.

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: agu (---.smrw.lodz.pl)
Data:   2003-10-22 20:35

Znam młodych, którzy są gorliwymi katolikami. Jest wielu takich, chociaż 'ogół" odrzuca, wyśmiewa ich wartości. Mam jednak wrażenie, że "młodzi" Chrześcijanie są bardziej radykalni w wierze, nie ma w nich tyle obłudy i "wiary" z przyzwyczajenia, co u starszych oraz dewocji. Może się poważnie mylę, bo jestem jeszcze młoda... Ale wiem, że mam wielu przyjaciół, którzy podobnie jak ja są zapatrzeni w Chrystusa i chcą żyć zgodnie z nauką Kościoła.
Wiadomo, że w większy gronie jest łatwiej, dlatego bardzo cieszy mnie, że wspólnota Ruchu Światło-Życie w mojej parafii tak pięknie się rozwija. Cieszą też organizowane w diecezji Święta Młodych z czasem na modlitwę, muzyką, tańcem, różnymi warsztatami. Lubię wyjeżdżać na Spotkania międzynarodowe, jak w tym roku "Giovani verso Assisi" czy spotkania z Taize. Jest bardzo dużo takich akcji dla młodzieży i są ich owoce.

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: mała (---.opole.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2003-10-22 20:59

a ja po dzisiejszej wizycie w kosciele pomsylalam...ci ludzie przychodza tu po pocieche,chwile wytchnienia a i tak swoje mysla / to on jest winien nie ja/ czuja i czynia.Po prostu malo kto przychodzi do Boga jako do Milosci i z milosocią- swoja ludzka ale jednak miloscia.I gdyby to mlodzi widzieli - to zwiazanie zycia z Bogiem / nie po to by Mu sie skarzyc lecz nade wszystko kochac/ moze poczuliby wiatr w plecy!

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: Lucja (217.153.88.---)
Data:   2003-10-23 09:27

hmm, a ja mysle, ze nie trzeba sie zbytnio martwic iloscia, bo sam Pan Jezus
/ciach. Powolujac sie na Pana Jezusa prosze podac zrodlo cytatu, tzn. ksiege, rozdzial i wiersz Biblii. admin/
Na wszystkich i tak znajdzie Swoj sposob. Jedni dojrzewaja szybciej, inni wolniej, to tak jak z dziecmi - jedne zaczynaja chodzic szybciej inne - pozniej.

 Re: Co zgubilismy w Kosciele?
Autor: Artur (---.pwradio.pl)
Data:   2003-10-24 23:15

Myślę, że niestety masz rację. Coś zagubiliśmy - my wszyscy, nie tylko duchowni. Byłem ostatnio na rekolekcjach, na których pewna młoda osoba była niemalże zmuszana do praktyk religijnych przez swoją matkę. Podczas dnia postnego (o chlebie i wodzie) rozbolała ją głowa i żołądek, w dodatku była przeziębiona. Czuła się fatalnie. Jednak matka twardo obstawała przy dotrzymaniu postu. Pytam się czy to jest miłość? Czy naprawdę post jest ważniejszy od człowieka? To właśnie zatracamy. Trzeba zawsze pamiętać, że każda praktyka religijna powinna być pełniona z miłością (ni chodzi mi o jakieś tkliwe uczucia) do Boga, ponieważ tylko wtedy ma ona sens. Dane mi to było zrozumieć dopiero niedawno ile praktyk religijnych wykonywałem jakby "z rozpędu". Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: