logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Anna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2017-06-13 16:19

Witam. Mam na imię Anna. Od zeszłorocznych świąt Wielkanocnych przestałam wierzyć w to że Bóg istnieje. Przyczyną tego pewnie było to że zaglębiałam się w wiare z powodu wątpliwości jakie wówczas miałam. Coś poszło nie w tą stronę. Jest mi okropnie smutno bo co to za sens życia kiedy nie ma w nim nikogo kto by nad tym wszystkim czuwał. Od kilku miesięcy szukam jakiegoś bodźca aby znów uwierzyć. Wiem, że to myślenie jest egoistyczne... bo czuję pustkę więc szukam. Zrobiłam już tyle kroków w przód. Między innymi sakrament pokuty oraz ciągle modlę się o jakąś minimalną zmianę myślenia co świadczy o tym że nadzieja pozostała. Ale coraz bardziej oddalam się od tego... moja nadzieja powoli gaśnie. Póki jeszcze chcę to zmienić proszę o radę.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: nkt (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-06-13 21:43

Witaj,

z twego postu wynika że wierzyłaś uprzednio w Boga, może miałaś nawet jakieś doświadczenie Jego interwencji w twoim życiu. Mylę się?
Może zwyczajnie przechodzisz jakiś etap duchowy, pustynię czy coś w ten deseń?
O. Pio mówił w drugim dłuższym czytaniu godziny czytań w brewiarzu (w dzień swego wspomnienia, niestety nie pamiętam który to dzień) - mówił on, że Bóg czasem bawi się z nami w chowanego, ukrywa się by Go szukać. Może to jest właśnie to, może to jakieś oczyszczenie dla Ciebie?
Nic nie dzieje się bez przypadku czy bez przyczyny, wszystko ma jakiś sens, tylko często przychodzi on o wiele później. Nie poddawaj się, w końcu uczucia to tylko jakaś część WIARY, ale nie najważniejsza. Może próbowana jest twoja wierność, nic nie czujesz, mało rozumiesz, modlitwa wydaje ci się głupia i bezsensowna - czy bez tych gratyfikacji chcesz dalej iść za Jezusem bezinteresownie dla Niego tylko?
Masz pamięć jeszcze, by wspominać Boga, Jego miłość. Używaj jej. Pustynia jest na pewno bolesna ale i ciekawa, oczyszcza z fałszywej pobożność, masek, pokazuje nam prawdę o nas, możemy wreszcie stać się samymi sobą na pustyni, bez udawania przed Bogiem i innymi. Gotowe rozwiązanie musisz przeżyć sama :-)
Polecam ci przy okazji jakąś wspólnotę, byś sobie znalazła. Izraelici nie szli samotnie przez pustynie do Ziemi Obiecanej, ale w grupie, z przewodnikiem Mojżeszem. Dlatego polecam ci: znajdź sobie jakąś wspólnotę. Będzie Ci raźniej.

Pozdrawiam z pustynnego szlaku :-)

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: ja (193.242.212.---)
Data:   2017-06-13 21:58

Ale co właściwie chciałabyś w życiu zmienić? Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja - jak to mówią w zdrowym ciele, zdrowy duch. Człowiek jest jednością, więc sfery fizyczno, psychiczno, duchowe się przenikają i mają na siebie wpływ. Pracujesz, spotykasz się ze znajomymi? masz męża, chłopaka, narzeczonego? Jesteś samotna? Zdrowa czy chora? Może poszukaj odpowiedzi w Piśmie Św. Rozważaj codziennie słowo Boże polecam do tego stronę www.mateusz.pl, czytania na każdy dzień. Bądź miłosierna dla innych, jeśli chcesz zgłębić tematykę miłosierdzia polecam natomiast stronę www.faustyna.pl. Może dołącz do jakiejś wspólnoty. Wiele rzeczy możesz zrobić, tylko pytanie czego ty potrzebujesz i czego chcesz od życia, a może jeszcze inaczej jak możesz pełnić lepiej wole Pana Boga w swoim życiu.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Franciszka (---.146.97.236.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-06-13 22:56

Piszesz, że przestałaś wierzyć, że Bóg istnieje, a przystąpiłaś do sakramentu pokuty. To sprzeczności. Nie wierzysz w Boga, a wierzysz w moc sakramentu pokuty, który On ustanowił?

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-13 22:58

Anno, nie ma lepszego bodźca niż Twoje pragnienie wiary. Wróć do źródła pojawienia się wątpliwości i utraty wiary. Czy wydarzyło się coś trudnego, dramatycznego w Twoim życiu, coś z czym nie możesz się pogodzić, czy poczułaś się opuszczona przez Pana Boga? Czy jakiś ateista/racjonalista zasiał zamęt? Pytania, na które odpowiedz sobie sama.
Przy Twoich tak ogólnie nakreślonych przyczynach odejścia od Boga trudno ukierunkować odpowiedź. Jeżeli przyczyną są określone sytuacje, które Cię dotknęły to wytworzyłaś sobie fałszywy obraz Pana Boga.

"B jak Bóg – ksiądz Jan oddzielał swoją chorobą od woli bożej, tłumaczył, że nowotwór to błąd w genotypie, a Bóg nie jest paskudnym, starym dziadem siedzącym na chmurze, który nas nie lubi, więc rozdaje cierpienia i rozmaite przeciwności. „To jest nowotwór, jakiś błąd w genotypie, a nie Pan Bóg mówiący: Kaczkowski, wasza gęba mi się nie podoba, będziecie mieć nowotwór. Albo: Pani Malinowska, nie zmówiła pani pacierza – no to będzie przerzut, a pani córka zginie w wypadku samochodowym, bo mam dzisiaj zły humor. Takiego Boga nie ma”. Przekonywał, że Bóg kocha człowieka zarówno wtedy, gdy jest on szczęśliwy, jak i wtedy, gdy spotykają go nieszczęścia, tłumaczył, że Bóg chrześcijan jest Bogiem dramatycznie bliskim."
To fragment wywiadu śp. ks. Kaczkowskiego . W miejsce: nowotwór, przerzut, wypadek wstaw dowolne zdarzenie, jeśli Ciebie dotyczyło.

Jak uwierzyć? Wiara jest Łaską Bożą.
Anno, módl się tak, jakbyś wisiała nad przepaścią zawieszona tylko na jednym włosku trzymanym przez Bożą rękę dwoma palcami, słowami Jezu ufam Tobie i bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi. Trwaj wbrew poczuciu pustki. Pan Bóg czuwa.
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami -
wyrocznia Pana.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią,
tak drogi moje - nad waszymi drogami
i myśli moje - nad myślami waszymi" Iz 55, (8,90)

Wiara idzie w parze z rozumem ale "Ucisz w sobie nadmierną żądzę wiedzy, bo płynie z niej wielki niepokój i wielkie złudzenie"
Tomasz a Kempis "O naśladowaniu Jezusa Chrystusa"

Modląc się pamiętaj, że "Nie po drodze przemierzanej stopami, nie w przestrzeni fizycznej odchodzi się od Ciebie i do Ciebie powraca" - to fragment z "Wyznań" św. Augustyna. A żeby odszukać to zdanie i szukać prawdy o Bogu zachęcam Cię do przeczytania: http://hamlet.edu.pl/shi/filozof/?id=augustyn3

Anno, owocnej lektury duchowej gdzie najgłębszą modlitwę i Boga żywego odnajdziesz na kartach Pisma Świętego i w rozmowie twarzą w twarz w Adoracji Najświętszego Sakramentu. Czy klęcząc przed monstrancją czy przed tabernakulum z Chrystusem powiesz Mu w twarz - Ty nie istniejesz.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Anna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2017-06-14 15:33

Witam
Do nkt:
Pytanie o moje doświadczenia w wierze. Tak wierzylam w Boga nawet czasem wydawało mi się, że czułam Jego obecność. Teraz zastanawiam się czy nie było to wyłącznie kwestią psychiki. Jaką wspólnotę masz na myśli?

Do ja:
Moje życie osobiste jest całkiem w porządku. Mam męża i dzieci. Ostatnio tylko gorzej z nastojem. W tym kierunku również planuje coś zrobić. Myślę, że jest to w pewnym sensie powiązane ale nie znam dokładnie tej zależności. Co do pełnienia woli Boga to ostatnio mam takiego "fiola" na punkcie pomocy innym. Ja nie najlepiej się czuję ale jedyne co mogę robić to dzielić się z innymi.

Do Franciszki:
To nie takie oczywiste. Stracilam wiarę ale pewnie nie tak całkowicie bo pewnie nawet by mnie tu nie było. Sprzeczności są właśnie z tego powodu. Myślę że jeśli będę uciekać od kościoła i sakramentów to nie będę mieć już tej nadziei.

Do Kalina:
Też szukam u siebie tej przyczyny niestety bez skutku.
I tak jak piszesz ten "rozum" właśnie przeszkadza mi najbardziej :-)
Dzięki wszystkim ;-)

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2017-06-14 18:24

Aniu fajnie to wyrażasz :) " Od zeszłorocznych świąt Wielkanocnych przestałam wierzyć w to że Bóg istnieje."
Nie widzę Cię ale czytam to co piszesz, wierząc że istniejesz :) Bóg jest Osobą, z którą warto wejść w relację. Ileż rzeczy się dowiesz o sobie, swoim życiu, jak i życiu Twoich bliskich a także przyjaciół i wrogów. A najpiękniejsze, że idziesz w znane czyli na spotkanie z Bogiem, w innym wymiarze, które będzie w wieczności. Trzymaj się.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-14 19:49

Anno, to może spróbujmy tak pragmatycznie:
- Kto/co według Ciebie jest stwórcą świata, biorąc pod uwagę, że wiara nie wyklucza teorii ewolucji?
- Czy poddajesz w wątpliwość fakt narodzenia Chrystusa, Jego męczeńskiej śmierci i zbawczej mocy?
- Czy poddajesz w wątpliwość dogmat o Trójcy Świętej?
- Czy uważasz, że Pismo Święte jest zwykłą książką wielu autorów a nie Księgą natchnioną i czy w związku z wątpliwościami w temacie wiary uważasz, że nie było Proroków, Apostołów, Chrystusa?
- Czy fakt, że jak napisałaś poszukujesz bodźca, potrzeby spowiedzi, zwrócenia się o pomoc na tym portalu przypisujesz tylko działaniu swojego rozumu, wykluczasz działanie Ducha Świętego. Czyż nie jest to efekt pojawienia się natchnienia?
- Czy według Ciebie po śmierci jest nicość, niebyt, zgniła materia, o której Twoje wnuki zapomną bo przecież z Ciebie pozostanie NIC?
Przywołam ponownie fragment wywiadu ze śp. ks. Kaczkowskim kiedy przytoczył swoje słowa skierowane do ateisty;
"Kocha pan najbliższych? Co się stanie z tą miłością po śmierci? Ja również jestem w stanie przyjąć, że ludzkie życie to tylko najwyższa forma białka. Ale co zrobić z miłością? Godzi się pan na to, że nasza miłość to była tylko zbitka neuronów, że nasze kochanie, nasze przyjaźnie, przywiązanie, tożsamość razem z nami zostają zamknięte w trumnie i już"

Może by zaspokoić nieco rozum skorzystasz np. z: http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/
Anno, jeżeli nadal oczekujesz pomocy to spróbuj bliżej określić z jakimi kwestiami wiary masz problem, nazwać swoje niepewności, wątpliwości. Zadałam Ci kilka przykładowych pytań. Może już próba odpowiedzi na nie otworzy Ci serce na naukę Bożą.

"Nadzieja jest w tym, że w gruncie rzeczy każdy ma jakąś duchowość, tylko musi się wybrać w podróż w głąb siebie i spróbować ją określić. Życie jest indywidualnym projektem i odpowiedzialność przed własnym sumieniem też jest indywidualna. To ważne mieć  wewnętrzną odwagę usłyszeć głos, który jest w stanie mnie obiektywnie skrytykować. Głos, który nie jest intuicją, ani wypadkową inteligencji i doświadczenia, ale tym najbardziej intymnym, człowieczym głosem. Dla nas, katolików, tym głosem jest głos Boga. Sorry (jak mawiała Pani Klasyk), na duchowość nikt nie rozdaje recept -  a może na szczęście." ks.J. Kaczkowski

Anno, Twoja wiara jest jak delikatny, chwiejny płomyk. Żeby wybrać się w podróż w głąb siebie i nie ugasić tego płomyka może skorzystasz z którejś propozycji formacji duchowej: http://www.cfd.sds.pl/index.php?d=more,6
I jeszcze jedna propozycja dostępna na wyciągnięcie ręki to nagranie sesji, która odbyła się kilka dni temu w CFD jakby na Twoje potrzeby,do nabycia drogą wysyłkową:http://www.cfd.sds.pl/?d=more,2410,132
a bezinwestycyjnie proponuję przeczytanie albo odsłuchanie:
http://www.cfd.sds.pl/index.php?d=more,2411,131

A może Twój ból "odchodzenia" od wiary ma faktycznie źródło w odpowiedzi udzielonej przez nkt i Twojej odpowiedzi do ja. Tu najlepszą pomocą byłoby systematyczny Sakrament pokuty i pojednania u stałego spowiednika i kierownictwo duchowe.
Niech Cię prowadzi Bóg w Trójcy Jedyny.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: 3393 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-14 21:25

Anna,
nie wszystko jest dla wszystkich. Ostatnio jeden oo. powiedział mi, że na pierwszym roku w seminarium młodzi czytają tylko życiorysy świętych, o doświadczeniach w wierze innych oraz Pismo Św.
Nic, co może wywołać wątpliwości czyli z własnego przykładu: Teologia Nowego Testamentu na razie odpada:)
Bierz się za żywota świętych :)
A, i wielkie brawa za poznanie przyczyny zwątpienia. To bardzo dużo bo wiesz jak reagować:)

Do tego dołóż regularną spowiedź najlepiej u stałego spowiednika. Zmuś się :) Jak już się zmusisz to powiedz księdzu to, co napisałaś tutaj. Spowiednik powinien Ci coś podpowiedzieć - np. że powinnaś się przerzucić na św. Augustyna ;)

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Andrzej (---.166.191.130.static.lyse.net)
Data:   2017-06-14 22:18

Witam,

Po prostu powierz całe swoje życie Bogu, tak zwyczajnie zaufaj. Nie szukaj znaków, żyj zgodnie z przykazaniami, nie narzekaj. W prostej modlitwie przedstaw swe problemy/prośby. Gdy widzisz potrzebującego pomóż mu i uśmiechaj się - a zobaczysz świat w innych barwach, zobaczysz jakie dobre rzeczy się wydarzą. Wszystkie te rady są w Biblii - Bóg jest ponad czasem.
Jak możesz wstać przed wschodem słońca to odczytaj ten Psalm i rozpocznij dzień z ufnością i radością która się wleje w Twe serce wraz z pierwszym promykiem słońca.

"Psalm 23.
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy."

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-15 04:40

Do 3393
"Nic, co może wywołać wątpliwości czyli z własnego przykładu: Teologia Nowego Testamentu na razie odpada:)"
Czy możesz rozwinąć? Czy na pewno chodzi o Nowy Testament?

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: nkt (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-06-15 19:24

Hej, polecam Odnowę (najlepiej prowadzoną przez księdza) albo Drogę Neokatechumenalną. Ale oczywiscie jesli bedzie do Ciebie bardziej docierac Kosciol Domowy czy Oaza - idz tam. Pójdź, posłuchaj, wybierz. Kto wie czy Bóg nie przygotowuje cię właśnie do jakiejś wspólnoty poprzez te fakty które opisujesz. Wiarę wbrew pozorom bardzo łatwo stracić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Bez wspólnoty wiara dojrzała jest praktycznie nierealna. Do wiary się dojrzewa.

Z Panem Bogiem, powodzenia

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-16 03:16

"1. Strzeż się jałowego i z ciekawości płynącego dociekania głębokiej tajemnicy Sakramentu, bo mógłbyś się pogrążyć w toni zwątpienia. Kto docieka Wielkości, tego przytłoczy chwała.
Bóg może dokonać więcej niż człowiek zrozumieć. Nie jest złe pobożne i pokorne badanie prawdy, stała gotowość uczenia się, postępująca pilnie za zdrowymi myślami Ojców.

2. Ale jakże szczęśliwa jest prostota, która omija zawiłe drogi problemów, a zdąża prostymi ścieżkami Bożych przykazań. Wielu straciło dar pobożności, gdy chcieli badać rzeczy nadprzyrodzone.
Od Ciebie wymaga się wiary i uczciwego życia, nie wyżyn intelektu ani zgłębiania Bożych tajemnic. Jeżeli nie rozumiesz i nie pojmiesz tego, co koło ciebie jakże pojmiesz to co ponad tobą? Poddaj się Bogu, niech się twój rozum ukorzy przed wiarą, a otrzymasz tyle światła prawdy, ile ci wystarczy i potrzeba.

3. Niektórzy popadają w ciężkie zwątpienie co do spraw wiary i prawdy Sakramentu ale to nie ich wina, raczej wina nieprzyjaciela. Nie zważaj na wątpliwości, nie próbuj się z nimi rozprawiać i nie odpowiadaj na podstępne pytania podszeptywane przez szatana, ale zaufaj słowom Boga, zawierz Jego świętym i prorokom a zły nieprzyjaciel pierzchnie.
Czasem to nawet dobrze, że sługa Boży musi znieść pokusę zwątpienia. Niewiernych i grzeszników diabeł nie kusi, bo już ma ich w ręku, wiernych zaś i pobożnych kusi i dręczy na różne sposoby,

4. Idź więc dalej z prostotą i niezachwianą wiarą i przystępuj do Najświętszego Sakramentu z czcią najgłębszą, a czego nie potrafisz zrozumieć, zostaw to spokojnie Bogu wszechmogącemu. Nie oszuka cię Bóg. Sam się oszuka, kto nazbyt sobie wierzy.
Bóg kroczy z prostymi, objawia siebie pokornym, daje rozum maluczkim, odsłania sens duszom czystym, a ukrywa laskę prawdy przed ciekawością i pychą.
Umysł ludzki jest słaby i może omylić, ale prawdziwa wiara omylić nie może.

5.Rozum i właściwe mu dociekanie prawdy musi iść krok w krok z wiarą, nie zaś wyprzedzać ją ani zostawać w tyle. Bo wiara i miłość są ponad wszystkim, a w tym Najświętszym i Najdostojniejszym Sakramencie one to w tajemny sposób przejawiają.
Bóg wiekuisty i ogromny, Bóg nieogarnionej potęgi czyni rzeczy wielkie i niezbadane na niebie i ziemi, a nikt nie dociecze Jego cudownych dzieł.
Gdyby dzieła Boże łatwo dawały się ogarnąć ludzkim rozumem, czyż byłyby wówczas cudowne i czy można by o nich mówić, że są niewyobrażalne?"

Tomasz a Kempis " O naśladowaniu Chrystusa" Księga IV rozdz. 18

Anno, może lektura tego dzieła będzie bodźcem, którego poszukujesz. Dostępne dla zachęty w pdf ale bez ostatniej księgi:
http://www.chwalmyboga.pl/images/pdf/Tomasz-a-Kempis-O-nasladowaniu-Chrystusa.pdf

"Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich". Mt 18, 19-20

To podstawowa wspólnota Kościoła. Łączę się z Tobą w modlitwie o nawrócenie.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: 3393 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-16 09:35

Tak, Kalina. Teologia Nowego Testamentu - Alfons Weiser. Za mało jeszcze wiem by teraz czytać takie książki. Dlatego przerzuciłam się na książki J. Ratzingera. Polecam szczególnie Annie :)

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Anna (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-06-16 23:20

Witam
Dziękuję za te odpowiedzi.

Kalina
Nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi ale moje myślenie jest takie, że nikt nie jest w stanie być pewien kto lub co stworzyło świat.. jak myślę o Bogu to po prostu widzę ludzi takich jak ja, którzy chcą wierzyć że było tak jak nam przekazują. To co nie raz myślę o Jezusie to nawet nie chce pisać bo wiem, że mogłabym Was tu obrazić Sama też wolałabym nie dopuszczać do siebie tych myśli dlatego robię to co raz rzadziej. Zagłuszam te wątpliwości bo zdaję sobie też sprawę, że żadnych dowodów na nie nie mam. Pogmatwane to. ;)

Andrzej
Zamierzam tak zrobić jak piszesz, może nie do końca z tym zaufaniem Bogu, ale próbuję żyć w zgodzie ze wszystkim. Tak jak już pisałam ogromną mam ostatnio potrzebę bycia dla innych, może jeszcze nie wychodzi mi to super ale staram się.

Nkt
Szczerze mówiąc nie znam żadnej takiej wspólnoty, ale nie dałabym rady do takiej przynależeć, na pewno są tam ludzie głęboko wierzący. Ja póki co raczej czuje się w kościele jak czarna owca.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Franciszka (---.146.4.19.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-06-17 12:04

Anno, piszesz: "Stracilam wiarę ale pewnie nie tak całkowicie bo pewnie nawet by mnie tu nie było. Sprzeczności są właśnie z tego powodu. Myślę że jeśli będę uciekać od kościoła i sakramentów to nie będę mieć już tej nadziei". Zadałam Ci pytanie właśnie po to, by wzbudzić Twoją refleksję nad swoją wiarą.
Pan Jezus powiedział do Tomasza: "nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym" (J 20, 27). Polecam Ci cały rozdział 20 Ewangelii wg św. Jana. Otwórz się na działanie Ducha Świętego. Módl się o Jego Dary. Żyjemy już w rzeczywistości po Zesłaniu Ducha Świętego. Pan Jezus obiecał Apostołom, że im Go przyśle, aby ich pocieszył i "doprowadził do całej prawdy" (por. J 16, 7-13).
Wróć do początku, kiedy pojawiła się Twoja wątpliwość, czyli do Zmartwychwstania Pana Jezusa. Pozwól Jemu działać w Twoim życiu, a nie skupiaj się na tym, co było w przeszłości, nie rozmyślaj ciągle o swoich wątpliwościach. Pan Jezus pozwala się znaleźć tym, co Go szukają. Jak czytamy w wyżej wspomnianym fragmencie Ewangelii, pozwala dotknąć się Tomaszowi, niejako sprawdzić namacalnie, że On żyje. Ty też szukaj Go, dopóki pozwala Ci się znaleźć, a jestem przekonana, iż tak jest. Każdy ma swoje spotkanie z Jezusem. Zaufaj Mu, a na pewno Cię zaskoczy, jak zaskoczył Marię Magdalenę (por. J 20, 1-18). Módl się krótkim aktem: Jezu, ufam Tobie.
Szukaj Go wytrwale na modlitwie. Nie rezygnuj z sakramentów, korzystaj zwłaszcza z sakramentu pokuty i pojednania regularnie. Módl się w kościele przed Najświętszym Sakramentem. Może wybierz się na rekolekcje wyjazdowe? Zbliżają się wakacje, a w tym czasie jest wiele możliwości uczestniczenia w skupieniach i rekolekcjach wyjazdowych, również dla całych rodzin z dziećmi. Na pewno znajdziesz coś dla siebie.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-17 13:29

Anno, na tym portalu wszyscy jesteśmy tylko gośćmi, nie ma tu wybrańców upoważnionych do pisania, jesteś jedną z nas. Może są jedynie wybrańcy w tym sensie, że Pan Bóg ma dla każdego właściwą drogę i w jakimiś momencie Forum Pomocy Katolik okazało się jednym z miejsc gdzie możemy dzielić się doświadczeniami wiary. Ty dzielisz się swoimi, tak jak obecnie doświadczasz. Nie znalazłaś się tu przypadkiem:)
"To co nie raz myślę o Jezusie to nawet nie chce pisać bo wiem, że mogłabym Was tu obrazić" Nad zamieszczanymi treściami czuwa kapłan moderator i jeżeli nie są to myśli profanujące wiarę a tylko wątpliwości to po to forum jest żeby pomóc wątpliwości wyjaśnić.

"Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa." Rz 10,17
Pytanie w Kogo i Co pragniesz wierzyć, bo że pragniesz to nie ulega wątpliwości. Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba wiarę poznawać. To jest praca, trud, z którym różnie sobie radzimy. Wiara nie jest dana raz na zawsze, miewamy kryzysy, wątpliwości, nie zawsze Słowo dociera z jasnością, wkrada się lenistwo duchowe.
Nie wiemy na ile jesteś zaprzyjaźniona z Pismem Świętym ale jest to pierwsze i najważniejsze źródło do podjęcia tej pracy. Istotą wiary jest Chrystus Zbawiciel. Każda z Istot Boskich ma swoją rolę ale jest to Jeden Bóg. Istota Chrystusa-Boga Człowieka chyba najłatwiejsza do pojęcia przez fakt Jego ziemskiego życia.
A jak działa Duch Święty. Anna w pierwszej wypowiedzi "przestała wierzyć" i mogłaby na tym poprzestać, nie wzbudzając niepokoju sumienia, nie czując pustki. Ale Anna nie przestała wierzyć tylko dotknął ją kryzys, jest poddana próbie wiary. I co robi Anna? Przystępuje do spowiedzi, modli się o zmianę myślenia, pyta, prosi o radę. Anno, to o Tobie, w Tobie działa Duch Święty. Bóg Ojciec Stwórca-kto jak nie On?

Jak poznać Boga w Trójcy Jedynego:
"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła" J 1, 1-5

"Ja póki co raczej czuje się w kościele jak czarna owca"

"Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi". Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia."
Łk 15, 1-7

Może Ty i czarna jesteś( włosy?) ale jaka ukochana przez Pana Boga.
http://adonai.pl/milosierdzie/?id=110 To mój podarunek wraz modlitwą, odnajdziesz zbłąkaną owcę otuloną promieniem Miłosiernego Chrystusa.

<<Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:
"Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre ziarna
padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!">> Mt 13, 1-9.
Anno, użyźniaj glebę swego serca Sakramentem pokuty i pojednania, Eucharystią, modlitwą Słowem Bożym, tak byś poznała Boga takim jakim jest a nie takim jak sobie Go wyobrażasz.

"Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" Mt 6,6.
Trudno jest poznać prawdę o sobie w zgiełku dnia, w braku czasu, w rozproszeniu. Jest takie miejsce, o którym już wspomniałam. To CFD w Krakowie i Rekolekcje Ignacjanskie. Potrzebnych jest osiem wolnych dni, względne uporządkowane sprawy domowe żeby nie absorbowały umysłu i wola poznawania Pana Boga. W ciszy, w miejscu przepełnionym miłością Boga i posługujących tam osób, w towarzyszeniu kierownika duchowego, który pomaga rozproszyć mroki zwątpień. Może ta informacja kiedyś Ci się przyda. Gdybyś była zainteresowana:
Pierwszy tydzień "Ćwiczeń" daje poznanie samego siebie. Jest to dzisiaj tym ważniejsze, że człowiek współczesny wskutek nastawienia na to, co widzialne i doczesne, nie umie wchodzić w siebie, by poznać swą prawdziwą wielkość i rzeczywistą nędzę.
"Ćwiczenia" pierwszego tygodnia pomagają rekolektantowi dojrzeć nieład swego życia, głębię grzechu i jego niszczącą siłę, która zakłóca wszystkie najważniejsze odniesienia: do Boga, do bliźnich i do siebie samego. Rekolektant wchodząc w siebie, odkrywa swoje nieuświadomione, często sprzeczne motywy swego postępowania, niszczące go namiętności, zranienia i urazy. Czyni to w tym celu, aby z całym swym brzemieniem przyjść po przebaczenie i uzdrowienie do Chrystusa ukrzyżowanego, albowiem "w Jego Ranach jest nasze zdrowie" (Iz 53, 5).
Wielką zaletą "Ćwiczeń" ignacjańskich jest to, że poznawanie siebie dokonuje się w nich nie tylko w oparciu o jakąś czysto ludzką wizję człowieka i w oparciu o nowoczesne techniki psychologiczne, lecz w światłach Bożego Słowa i zawsze w klimacie modlitewnym. Najważniejszym rozmówcą, terapeutą czy uzdrowicielem nie jest w nich prowadzący, lecz sam Bóg, który zbawczo "udziela się duszy sobie oddanej i ogarnia ją ku swej miłości i chwale, a także przysposabia ją ku tej drodze, na której będzie mu mogła lepiej służyć"

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Anna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2017-06-19 19:37

Witam.
Pismo Święte czytałam kiedy pojawiły się pierwsze poważne wątpliwości. Raczej spowodowało to dodatkowo więcej pytań. Myślę że racja aby do tego powrócić skoro i tak już zaszłam z brakiem wiary tak daleko to chyba nic na tym już nie stracę.
Hmm dlaczego pragnę wiary.. raczej jest to sprawa prosta. Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa oraz pewnego sensu życia. Chciałabym móc zwrócić się do kogoś wiedząc że mnie wysłucha. Oczywiście byłabym gotowa na poświęcenie się niczym w prawdziwej przyjaźni. Nie tylko bym oczekiwała ale chcialabym też dać siebie.
Ze spowiedzia jest pewien kłopot mam nadal strach przed konfesjonalem. Nie wiem co to stały spowiednik i chyba balabym się w taką relację (jak mozna to tak nazwać ) wchodzić. A nie rozumiem tu pewnej kwestii. Skoro nie wierze to jak po wyjsciu z konfesjonalu mam przyjmowac komunie święta. Czuje się wtedy dziwnie. I nie wiem też czy za kazdym razem przy spowiedzi mam o tym mowic?

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-06-19 21:37

Jak to jest? Przyjrzyj się sobie.
Nie wierzysz, ale korzystasz ze spowiedzi?
Skoro nie wierzysz, to w jakim celu? Z jakim sensem? To nie jest psychoterapia, tylko spotkanie z Bogiem, no nie?
A skoro jednak wierzysz w odpuszczenie grzechów, to wierzysz j a k o ś w Pana Boga, bo odpuszczenie grzechów jest kompletnie poza jakimikolwiek ludzkimi mocami, prawda?
Zastanów się nad tą deklarowaną niewiarą. Jak to z Tobą jest.

Bo może Ty po prostu mieszasz wiarę z uczuciami. Z uniesieniami uczuciowymi. Z "czuciem" Pana Boga. Wiara nie polega na tym, że się Pana Boga jakoś czuje albo nie. Nie polega na nadzwyczajnych doświadczeniach. Można dziesięciolecia niczego nie czuć i wierzyć. To trudne, ale powtarzalne doświadczenie, wielu osób, także świętych. Wrażenie pustki, ktore wielu dopada. Nie musi wcale oznaczać braku wiary.

Co do czytania Pisma św. w takiej sytuacji, to lepiej z dobrym komentarzem, żeby się nie pogubić.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Franciszka (---.146.14.57.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-06-19 22:18

Anno, wydawało mi się, że kwestia, czy całkiem nie wierzysz, czy wątpisz została przez ciebie wyjaśniona: "Stracilam wiarę ale pewnie nie tak całkowicie bo pewnie nawet by mnie tu nie było". Rozumiem z tego co napisałaś, że poszukujesz Boga, chcesz Go spotkać i oddać Mu się: "Oczywiście byłabym gotowa na poświęcenie się niczym w prawdziwej przyjaźni. Nie tylko bym oczekiwała ale chcialabym też dać siebie". Szczegółowe porady Kaliny mogły cię nieco wystraszyć. Nie dziwiłabym się, gdbyby tak było. Wróć do miejsca, w którym się zagubiłaś na drodze do Boga, czyli do Zmartwychwstania. Pisałaś, że to było od świąt Wielkiej Nocy. Polecam ci refleksję nad fragmentami Ewangelii, w których są opisane spotkania różnych osób ze Zmartwychwstałym Jezusem. Cytowałam je w poprzedniem poscie.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-19 23:00

Anno, tym razem zacznijmy może od krótkiej katechezy.
Czym jest spowiedź? Spowiedź to Sakrament pokuty i pojednania, sakrament ustanowiony przez Chrystusa J 20, 21-23. To sakrament pojednania z Bogiem, bliźnim i sobą. W konfesjonale siedzi kapłan ale spowiadasz się przed Bogiem. Sakrament, dzięki którymi otrzymujemy stan łaski uświecającej, dążymy do świętości przez wiarę. Jednak żeby spowiedź była ważna trzeba spełnić pięć warunków. Zapytaj siebie: Czy odczuwasz żal za grzechy? Czy spowiedź jest szczera? (wątpliwości czy wyznawać kryzys wiary) Czy masz mocne postanowienie poprawy?
Nie po to by oceniać Twoją spowiedź ale dla Twojej refleksji - czy nie traktujesz spowiedzi trochę jak zrzucenie z siebie ciężaru grzechu ale bez pełnego oddania tego ciężaru miłosierdziu Bożemu. Grzechy to wystąpienie przeciw Bożym Przykazaniom. Anno, napisałaś, że nie wierzysz, to z czego i przed kim się spowiadasz? Jeżeli w istocie nie wierzysz to nie uznajesz Bożych Przykazań:
http://www.teologia.pl/m_k/spis07.htm
Przy deklarowanym braku wiary szczególnie przemyśl trzy pierwsze przykazania plus Przykazanie Miłości:
"Będziesz miłował PANA BOGA swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego."

Jaki jest cel twojej spowiedzi? Czy chcesz poczuć ulgę czy masz pragnienie zjednoczenia z Chrystusem? Celem spowiedzi jest to drugie a ulga i spokój mogą być efektem tego zjednoczenia.
Bez sakramentów nie ma wiary, jest ślizganie się po wierze.
Sakrament pokuty i pojednania ma doprowadzić Cię przed ołtarz byś mogła uczestniczyć w Sakramencie Eucharystii-Komunii Świętej. Sakrament Eucharystii jest ustanowiony przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy Mt 26, 26-28 Mk 14, 22-24 Łk 22, 19-20.

"A nie rozumiem tu pewnej kwestii. Skoro nie wierze to jak po wyjsciu z konfesjonalu mam przyjmowac komunie święta." Jeżeli otrzymałaś rozgrzeszenie i na powyższe odpowiedziałaś sobie, że spełniłaś pięć warunków sakramentu pojednania, że Twoją motywacją jest poznanie, pokochanie i naśladowanie Chrystusa, że Twoja wiara choć chwiejna ale jest, to wszystkie sakramenty przyjęte z dobrą intencją sumienia umocnią Cię.
Anno, nie ma innej drogi niż wyjaśnienie tych wątpliwych kwestii z kapłanem.
Stały spowiednik to kapłan, u którego spowiadasz się systematycznie, z którym ustalisz właściwą częstotliwość spowiedzi, który będzie Cię pamiętał i wtedy łatwiej prowadzić sakramentalnie penitenta poznając go, pomagając zwalczać określone grzechy, słabości.Nauka jest często dłuższą rozmową duchową. Jesteś na takim etapie wiary, że wydaje się to bardzo pożyteczne ale to musi wyniknąć z Twojej potrzeby rozwoju duchowego.

Jak wybrać takiego spowiednika? Przede wszystkim modlić się o to. Nieraz to trafiające do serca homilie albo sposób sprawowania mszy świętej. Może to być doświadczenie którejś spowiedzi a nieraz "przypadek" przez działanie Ducha Świętego. Gdybyś poczuła taką potrzebę to trzeba poprosić o stałe spowiednictwo wtedy łatwiej o wzajemna komunikację. Na portalu jest sporo wątków na ten temat, wpisz stałe spowiednictwo, kierownictwo duchowe.
A co wywołuje Twoje obawy przed stałym spowiednikiem? Kapłani są przygotowani do takiej posługi i spotykają się z takimi prośbami. Ale tu nie może być nic na siłę i przy naszych najszerszych intencjach zawartych w radach to musi wypłynąć z Twojej potrzeby. Pamiętaj, że kapłan to tylko pośrednik w drodze sakramentu. Nie jest jego rolą ludzkie ocenianie, krytykowanie tylko prowadzenie do pojednania z Bogiem. Po ludzku może być trochę wstyd za popełnione grzechy, kapłan udziela stosownej do wyznanych grzechów i sytuacji penitenta nauki, może się zdarzyć że z danym kapłanem przez jego osobowość nam nie po drodze ale strach przed konfesjonałem jest irracjonalny. Niech Ci w takich lękach przyświeca jedno- MIŁOSIERDZIE BOŻE.

A co do motywacji powrotu/pogłębiania wiary to zapewne trudno jest w słowie pisanym zawrzeć to co rodzi się w sercu ale jeśli pozwolisz, ustosunkuje się do tego "Oczywiście byłabym gotowa na poświęcenie się niczym w prawdziwej przyjaźni. Nie tylko bym oczekiwała ale chcialabym też dać siebie"
Trochę to brzmi jak transakcja, a to nie tak. Modląc się odmawiamy Skład Apostolski a podczas Mszy Św. Credo. Czy rozumiesz i wierzysz w to co odmawiasz? W słowach tej modlitwy jest sens naszej wiary. Wiara i miłość do Boga to nie " poświęcenie się niczym w prawdziwej przyjaźni" to prawdziwa przyjaźń bez poświęcania z naszej strony tylko przyjaźń dana Chrystusowi (pamiętaj, że Bóg jest w Trójcy Jedyny) bezinteresownie. Z pragnienia miłości, bliskości, wdzięczności za Jego ofiarę, z pragnienie zbawienia by nie lękała nas śmierć. Nie wiem czy dobrze odczytuję to co napisałaś ale jeżeli wiara ma być formą poświęcenia i oczekiwania coś za coś to możesz się w jakimś momencie poczuć zawiedziona. I tu przywołam Modlitwę Pańską gdzie modlisz się mówiąc: BĄDŹ WOLA TWOJA JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że twoje oczekiwania nie musza się pokrywać z wolą Boga? Czy jak Pan Bóg nie spełni Twoich oczekiwań to z doznanego zawodu znów nie porzucisz wiary? Mogą być okresy ciemności duchowej kiedy będziesz się zwracać do Boga a będziesz miała wrażenie, że On Cię nie słyszy. Czy wtedy nie odwrócisz się od wiary?
"Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa oraz pewnego sensu życia" Anno, trzymaj się tego pragnienia. To Pan Bóg gwarantuje.

Trudno wierzyć nie zgłębiając Pisma Świętego. To dobrze, że pojawiają się pytania bo pobudzają do refleksji, tylko trzeba szukać odpowiedzi w dobrych źródłach. I formę czytać zamień na modlić się. Pismo Święte można odbierać krańcowo różnie. Jako Księgę nie do zrozumienia i jako Księgę tak bliską jak żadna inna. Nie wiem czy wiele osób tak z pierwszego podejścia rozumie przesłanie Słowa Bożego. Myślę też, że nie jesteś odosobniona w wątpliwościach dotyczących wiary jakie pojawiają się czytając Stary Testament jeżeli nie jesteśmy ugruntowani w wierze.
Przez powrót do czytania Pisma Świętego możesz tylko zyskać ale wypracuj sobie własny system modlitwy przez czytanie i medytacji a przy wątpliwościach szukania wyjaśnień. Możesz np. zacząć od Czytań Liturgicznych a danego dnia. Pierwsze czytanie i Psalmy są powiązane z Ewangelią. Często są zamieszczone komentarze. Przykładowo:
http://niezbednik.niedziela.pl/dzien/2017-06-20
http://mateusz.pl/czytania/2017/
http://biblia.wiara.pl/doc/423403.Komentarze-do-fragmentow-Pisma-Swietego
Ale oprócz pomocnej wersji elektronicznej proponuję, żebyś miała swoje Pismo Święte, którym będziecie się przenikać, Ty w pragnieniu, Księga w dawaniu.
Dobrą lekturą duchową w odniesieniu do rozumieniu Pisma Świętego i znalezienia odniesień Starego i Nowego Testamentu jest trzy tomowe wydanie "Jezus z Nazaretu" Benedykta XVI (Josefa Ratzingera)
Możesz też rozpocząć od Nowego Testamentu: Ewangelii i Listów, Księgę Apokalipsy zostawiając aż Bóg będzie Ci bliższy.
I na koniec jeszcze jedna informacja. Jak będą Cię szarpać wątpliwości, niezrozumienie, trudności w przyjęciu i pojęciu wiary to jest doskonałe źródło by nie upaść po raz kolejny. To kierownictwo duchowe.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-06-19 23:56

"nikt nie jest w stanie być pewien kto lub co stworzyło świat.. jak myślę o Bogu to po prostu widzę ludzi takich jak ja, którzy chcą wierzyć że było tak jak nam przekazują"

Anno, czy na pewno wiesz, co Kościół nam przekazuje odnośnie stworzenia świata? Pytam, bo nie podałaś żadnych konkretów, a z mojego doświadczenia wynika, że pogląd zaprezentowany w tym wpisie założycielskim (klik) bynajmniej nie jest odosobniony.

 Re: Szukam bodźca aby znów uwierzyć.
Autor: Anna (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-06-20 19:42

Witam
Możliwe że mieszam wiarę z uczuciami. Sama nie wiem jak to już ugryźć. Jestem zmęczona tą niepewnością.
Kalina
Poczytałam o tych cwiczeniach w CFD jednak wydaje mi się, że nie dałabym rady. Za dużo we mnie emocji.

Teraz trochę odpuscilam to myślenie o wierze.. wcześniej kiedy tylko o tym pomyślałam to miałam motyle w brzuchu ( nie mylić z zakochaniem). Był to jakiś rodzaj stresu. Może czasem lepiej przeczekać nie myśleć.
Analizując swoje myśli, napisalam na tym forum nie tylko po to by uzyskać rady.. ale chyba chcialam też żeby ktoś zainteresował się moimi rozterkami na temat wiary. I tak się stało.
Wszystkim dziękuję za miłe odpowiedzi.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: