logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Krystian (---.proflink.pl)
Data:   2017-10-11 12:58

Po kilku różańcach już mi się odechciewa chodzić do kościoła... Podobno pewien ksiądz kiedyś na rekolekcjach powiedział, że bierzmowanie to pożegnanie z kościołem ponieważ dzieci są przymuszane do chodzenia do kościoła a później nie chodzą.
Nie chcę by tak było ze mną, lecz już mi cięzko jest chodzić. nie mam czasu na spotkania z przyjaciółmi. widzę tylko naukę, szkołę i kościół. To mnie już męczy. jak sobie z tym poradzić?

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2017-10-11 13:45

Przecież Różaniec trwa pół godziny, chłopie, naprawdę ten czas tak okrutnie dezorganizuje Twój dzień?
Myślę, że w tygodniu przede wszystkim powinna być szkoła i nauka - znajomi mogą poczekać do weekendu.

Zrób z tej swojej niechęci ofiarę dla Pana Jezusa - jeśli pomimo niechęci pójdziesz i oddasz się modlitwie - On na pewno się uraduje.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Mk (---.centertel.pl)
Data:   2017-10-11 16:09

Cos jest w tym "pozegnaniu z kosciolem". Pamiętam swoj "indeks kandydata do bierzmowania". Aby zostac dopuszczonym do Sakramentu musialem "zaliczyc" 3 rozance, kilka gorzkich zali i po kazdej spowiedzi brac podpis od ksiedza ze sie spowiadalem. Nie wiem czy taka praktyka "odhaczania" poszczegolnych praktyk religijnych wciaz obowiazuje ale chyba nie ma nic bardziej odleglego od istoty Chrzescijanstwa jak to...

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-10-11 17:40

Krystian, modlitwa różańcowa dla trzynastolatka może być trudną modlitwą jeżeli podchodzi się do niej jak do obowiązku, jeżeli nie rozumie się jej istoty, jeżeli uczestniczy się w niej z nakazu.
Spróbuj podejść do tej modlitwy widząc w niej życie Jezusa Chrystusa bo taką ta modlitwa jest.
Zaproponuję Ci coś co też będzie wymagało czasu ale może pozwoli Ci spojrzeć na tę modlitwę ze zrozumieniem a nie tylko mechanicznym odmawianiem zdrowasiek.
Każda część Różańca to pewien etap życia Jezusa.
Może spróbuj dzień po dniu, powoli poznawać poszczególne tajemnice w oparciu o Pismo Święte. Dziś środa, rozważamy tajemnice chwalebne. Szukasz odnośnych fragmentów w Piśmie Świętym np. zmartwychwstanie Pana Jezusa: Mk 16; Łk 24; J 20.
Nie spiesz się, lepiej ze zrozumieniem i miłością do Chrystusa odmówić jedną tajemnicę niż "odklepać" całą część. I tak dzień po dniu. Październik jest miesiącem różańcowym ale Ty dopiero uczysz się tej modlitwy.

Bierzmowanie to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Jeżeli chcesz przyjąć ten sakrament to nie traktuj przygotowania jak przymus. Nie wiem jak długo trwają u was przygotowania ale pewnie nie przekraczają roku. Pomyśl czym jest jeden dzień w miesiącu czy nawet tygodniu poświęcony na to by być świadomym chrześcijaninem. Jeżeli nie będziesz w stanie tego zrozumieć to może lepiej odłożyć przyjęcie Sakramentu Bierzmowania. To nie powinien być przymus.

Program szkolny macie przeładowany godzinami lekcyjnymi, do tego nauka własna w domu. Zrozumiale, że dla nastolatka to duży trud.
Modlitwa powinna wynikać z potrzeby serca ale jak rozumiem codzienny udział w Różańcu jest częścią przygotowań do bierzmowania. Może moje wcześniejsze wskazówki pozwolą Ci zrozumieć czym jest ten etap przygotowania.
A może w ramach spotkania z kolegami uda Ci się wskazać im podobną drogę.
Jeżeli jednak jesteś w momencie kiedy już nie dajesz rady to pozwól sobie na dzień kopania w piłkę, rower czy inną przyjemność. Większy będzie z tego pożytek jak rozładujesz nieco negatywne emocje.
W życiu nie zawsze mamy to co chcemy, trzeba wybierać priorytety ale do tego potrzeba dojrzałości.
Nastały krótkie, jesienne dni, staraj się zminimalizować siedzenie w grach komputerowych, wykorzystuj na maksa ruch na świeżym powietrzu, jedz dużo świeżych warzyw i owoców by podnieść odporność. Dotleniony organizm łatwiej pokonuje stres.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Rysiek (---.094.217.pools.vodafone-ip.de)
Data:   2017-10-11 19:39

Wyjedż za granicę to potęsknisz za Kościołem i religią.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-10-11 21:29

Każdy nastolatek ma obowiązek się uczyć i chodzić do szkoły. W kościele jesteś z kolegami i koleżankami a co najważniejsze z Najlepszym Przyjacielem i Jego Mamą, której Różaniec jest poświęcony :) Gdy do czegoś trudnego i dobrego podchodzimy z Wiarą i Nadzieją, że Dobry Bóg wie o wszystkim, wtedy łatwiej. Warto prosić Go o potrzebne łaski, by wytrwać. Wówczas chodzenie do Kościoła nie będzie ciężarem.
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra i wytrwałości. Św.Jan Paweł II wołał do młodzieży: "Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali!" Taka postawa hartuje ducha :)

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-10-11 21:33

Pół godziny dziennie na różaniec cię męczy? Ciężko ci chodzić na spotkania? Ciężko to mają ludzie żyjący z nieuleczalnymi chorobami, nie mający pracy, tracący bliskich, doświadczający wojny. Twoje "ciężko" nazywa się raczej lenistwem. No chyba że chodzisz do kościoła boso 5 km w jedną stronę?
Brak czasu na spotkania z przyjaciółmi w tygodniu to taki przedsmak dorosłego życia. Głównie się pracuje, a po pracy zajmuje się domem i rodziną. Zastanów się nad dokładnym planowaniem czasu na naukę, czas wolny, modlitwę i sen. Wbrew pozorom, im więcej mamy na głowie, tym więcej mamy czasu.
Bierzmowanie to sakrament dojrzałości religijnej. Czy przy tego typu rozterkach uważasz się za dojrzałego? Porozmawiaj z księdzem, który przygotowuje cię do tego sakramentu.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: MaryLu (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-10-11 22:24

Proszą na Forum Pomocy przestać powielać powszechny błąd i nazywać bierzmowanie sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej.
Bierzmowanie to sakrament wtajemniczenia, inaczej inicjacji chrześcijańskiej.
Można go nazwać sakramentem dojrzałości, ale absolutnie nie w takim znaczeniu w jakim bywa używane to określenie (choćby tu w powyższych postach). Ten sakrament uzdalnia i udziela darów do dojrzałego przeżywania wiary, ale nie jest szczytem sakramentów (tym jest Eucharystia - są już miejsca, w których przyjmuje się sakramenty w takiej kolejności jak powinno: chrzest, bierzmowanie, Eucharystia) i nie jest przeznaczony dla najbardziej wyrobionych w wierze.

---

Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1308:

Jeśli mówi się czasem o bierzmowaniu jako o "sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej", to nie należy jednak mylić dojrzałego wieku wiary z dojrzałym wiekiem rozwoju naturalnego. Nie można także zapominać, że łaska chrztu jest łaską darmowego i niezasłużonego wybrania. Nie potrzebuje ona "potwierdzenia", by stać się skuteczną. Przypomina o tym św. Tomasz:

Wiek fizyczny nie stanowi dla duszy przeszkody. Tak więc nawet w dzieciństwie człowiek może osiągnąć doskonałość wieku duchowego, o której mówi Księga Mądrości (4, 8): "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy". W ten sposób wiele dzieci dzięki mocy Ducha Świętego, którą otrzymały, walczyło odważnie i aż do przelania krwi dla Chrystusa.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Estera (31.25.249.---)
Data:   2017-10-12 09:57

Krystian, nie chcesz, to nie chodź. Nie ma obowiązku przyjmowania sakramentu bierzmowania, jak i innych sakramentów. Decyzja jest Twoja, z tym, że jak każda decyzja, wiąże się z konkretnymi konsekwencjami.
Moim zdaniem to nie te różańce i inne spotkania są problemem, tylko Twój brak dobrej organizacji i nad tym należałoby popracować. Zauważ, że na różaniec i spotkania wspólnotowe większość ludzi przychodzi z własnej woli. Często są to osoby dorosłe, które mają inne zobowiązania, pewnie przynajmniej połowa więcej niż Ty - praca, studia, rodzina (w sensie: bycie matką lub ojcem). Zastanów się, co możesz zmienić w swoim planie dnia, żeby mieć czas na rozrywki: może poświęcać mniej czasu na myślenie o głupotach i bezproduktywne siedzenie w necie.
Co do "dzieci są przymuszane"... Cóż, zwykle nazwanie nastolatka w wieku "okołobierzmowaniowym" dzieckiem, wiąże się z wielkim fochem ;), toteż dziwi mnie użycie przez Ciebie tego słowa. Tak, jakbyś specjalnie i z premedytacją chciał być mentalnie dzieckiem i nigdy nie dorastać. Pytanie: dlaczego? Ale to tak na marginesie.
Koncentrując się na przymuszaniu... Ksiądz, któremu kiedyś pomagałam w przygotowaniach młodzieży do bierzmowania, tłumaczył to tak: bierzmowanie jest sakramentem, który wiąże się z dojrzałością w wierze. A dojrzały chrześcijanin powinien wiedzieć, jakie są nabożeństwa w poszczególnych okresach roku liturgicznego i poszczególnych miesiącach i poznać je wszystkie i dlatego ma w nich przynajmniej raz uczestniczyć. Nawet, jeśli potem wybierze tylko niektóre z nich. Niby obowiązkowe nie są, ale: 1. warto, bo dopóki ktoś nie spróbuje, nie będzie wiedział, co mu odpowiada a co nie; 2. np. Triduum Paschalne obowiązkowe nie jest - niemniej chrześcijanin, który choć trochę rozumie tajemnicę wcielenia, męki i zmartwychwstania Jezusa po prostu nie może na nim nie być i tyle.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2017-10-12 12:21

A ja powiem tak - mnie też nabożeństwa różańcowe męczą i - o zgrozo - nudzą. Chodzę na nie tylko wtedy, kiedy muszę.
No ale właśnie - czasem człowiek musi.
Czy to źle, że się coś robi, bo się musi, a nie dlatego, ze się chce?
Nie. Na tym właśnie polega życie i bycie odpowiedzialnym - że się coś robi, bo się musi, a wcale w danym momencie się nie chce.
Przewijać mojego własnego dziecka też mi się zazwyczaj nie chce, często też mi się nie chce go lulać długi czas, żeby wreszcie zasnął (wolałabym w tym czasie na przykład poczytać albo odpocząć) - no ale muszę. Muszę - bo kocham, bo jestem odpowiedzialna, za życie, które przywołałam, bo po prostu on tego potrzebuje.
Jeśli się kogoś kocha, to czasem trzeba robić coś na co się zupełnie nie ma ochoty.

Życie chrześcijańskie powinno opierać sie na miłości. Między innymi na miłości człowieka do Boga. Z tej miłości trzeba czasem zacisnąć zęby i pójść na różaniec.

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-10-12 19:30

"jak sobie z tym poradzić?"

Wskazówki znajdziesz tutaj: (klik).

 Re: Męczą mnie spotkania przed bierzmowaniem.
Autor: ktos (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-10-12 22:03

Krystian, nie wierzę, że osoba, która prowadzi Wasze przygotowanie do bierzmowania kazała Wam być na tym nabożeństwie codziennie. Najczęściej ksiądz/siostra zakonna/ katecheta ustalają "limit" na 3-10 razy, a to już jak najbardziej jest w Twoim zasięgu ;) Zaraz będzie adwent, i też nikt nie będzie od Ciebie wymagał, żebyś codziennie wstawał na roraty. Osobiście bardzo nie lubię modlitwy różańcowej, ale wierzę, że Kościół wie co robi, tak gorliwie zachęcając do jej odmawiania.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: