Autor: Franciszka (---.146.104.204.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2017-11-29 16:31
"Chodzi mi o to czy nie spowodowałam że ten Pan się gorzej poczuł"
- Trzeba było zapytać tego Pana o samopoczucie, od razu wyjaśnić, że nie chciałaś tłumaczyć się obcym osobom w sklepie. Gdyby Pan odpowiedział, wszystko stałoby się wiadome. Pytasz o grzech ciężki. Jeśli sumienie coś ci zarzuca, to zastanów się, czy złamałaś któreś z Przykazań Bożych. Nie widzę podstaw do takich wątpliwości. Jeśli skrupuły są twoim problemem, to już znasz odpowiedź.
Zresztą sądzę, że Pan żebrzący o pieniądze jest przyzwyczajony do takich pytań. To, co zrobiłaś, było radykalnym spełnieniem dobrego uczynku. Zawsze mogą być wyrzuty sumienia, czy zrobiłam wszystko, co tylko mogłam. Idąc w tym kierunku, możesz mieć poczucie winy, np. o to, że jeszcze nie zaprosiłaś tego Pana do domu, nie zaprosiłaś go do swojej łazienki, żeby się wykąpał. Uważaj na siebie, bo jak słusznie zauważa Pax, inni cię pytają z troską lub ostrzeżeniem, a ty zachowujesz się lekkomyślnie. Przede wszystkim pomyśl o swoim własnym niebezpieczeństwie, zawierając znajomość z Panem żebrzącym na ulicy. Od pomagania są instytucje do tego powołane. Nie bądź naiwna, nie dawaj się naciągać, bo możesz narazić się na większe niebezpieczeństwo.
|
|