logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Magda (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-12-04 11:37

Proszę Was o rady, gdyż czuję się zagubiona. Za kilka miesięcy biorę ślub z człowiekiem który nie potrafił się na mnie zdecydować przez osiem lat. Mamy odmienny system wartości. Dla mnie liczy się człowiek, dla niego pieniądze. W dodatku ja pochodzę z biednej rodziny, nie wnoszę do małżeństwa nic materialnego. On-bogaty-dom i całą resztę. Często podkreśla, że to jego dom. Oczywiście potem się z tego wycofuje tłumacząc przejęzyczeniem, ale raczej nie mam co liczyć na poczucie wspólnoty. Ale najgorsze, że jest całkowicie podporządkowany swojej apodyktycznej dominującej matce. Obawiam się, że pomimo moich chęci nie stworzymy jedności, że nie dam sobie rady. Jak zachować się w tym wszystkim?

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: fx (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2017-12-04 13:13

Dziewczyno uciekaj. Nic z tego nie będzie.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: antonima (---.acnielsen.pl)
Data:   2017-12-04 13:21

Zrezygnować ze ślubu i ze związku z tym mężczyzną. I jego matką.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-12-04 13:27

A dlaczego bierzesz ślub, skoro widzisz tyle przeszkód? Skąd ta decyzja? Dlaczego zgodziłaś się na ślub, nie wyjaśniając uprzednio wszystkich tych spraw? To bardzo ważne, żebyś umiała nazwać swoje motywacje.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Mateusz (31.42.19.---)
Data:   2017-12-04 14:45

Wiesz, jak da się sparafrazować to, co napisałaś w jednym zdaniu? "Jestem przekonana, że do siebie nie pasujemy, ale mimo to bierzemy ślub". Czy dla Ciebie brzmi to rozsądnie? Bo dla mnie nie. Z jednej strony każdy człowiek jest inny, a niektórzy pod wpływem okoliczności potrafią nawet zmienić swoje zachowanie w jakiejś części, z drugiej jednak mało kto jest w stanie zmienić się trwale i całkowicie. Zastanów się więc, ile tak naprawdę jest między Wami podobieństw, a ile różnic. Jeśli to, co odmienne dominuje i Ty oraz Twój narzeczony(albo przynajmniej jedno z Was) macie tego świadomość-to może lepiej zrezygnować. O ile bowiem żadne małżeństwo nie jest idealne, o tyle codzienne batalie ze względu na ciągłe różnice zdań w mniej lub bardziej ważnych kwestiach nie są chyba czymś, co warto sobie "zafundować" z własnej woli.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: gfvhg (---.play-internet.pl)
Data:   2017-12-04 14:57

Jeśli odpowiada Ci to o czym opowiadasz to za niego wyjdź.
A jak nie, to nie wychodź.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-12-04 15:10

Magda, tu nie ma zagubienia. Tu jest wszystko jak na tacy.
Co to znaczy, że nie potrafił się na Ciebie zdecydować? Czy to transakcja handlowa, że on wybiera określony towar? Czy musiałaś dla tego - jak napisałaś - człowieka (wieje chłodem) dokonać jakiejś zmiany w sobie?
Jest wam nie po wspólnej drodze. Do tego rysująca się w perspektywie przemoc ekonomiczna. To nie są przejęzyczenia, tylko kamuflowanie (chwilowe) tego co naprawdę myśli. Nad czym się tu zastanawiać. Sytuacja nader jasna. I dobrze, że masz tego świadomość przed ślubem.
Pytanie zasadnicze - co was łączy i skłania do zawarcia ślubu? Bo że dzieli wiele dyskwalifikując do wspólnego życia to już wiemy.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Usmiechnięta (---.bb.sky.com)
Data:   2017-12-04 19:51

Witam Magdo,

Jeśli Twój 'narzeczony' nie potrafił się zdecydować 8 lat czy Ciebie chce to dla mnie niedobry znak. Macie zupełnie inne systemy wartości, inne możliwości finansowe. Jeśli teraz niby w przejęzyczeniu wypomina, że to jego dom, to w przyszłości z pewnością będzie podkreślał każdą rzecz, która zostanie nabyta za jego pieniądze. Tak jak piszesz, nie masz co liczyć na wspólnotę. Do tego matka, apodyktyczna, która z pewnością będzie mieszać, zwłaszcza, że jesteś z biednego domu. Ja bym się na Twoim miejscu mocno zastanowiła. Czy nie pragniesz znaleźć mężczyzny, dla którego będziesz całym światem, zaraz po Panu Bogu rzecz jasna :-) ? Który nie będzie potrzebował 8 lat, żeby łaskawie się zdecydować? Wydaje mi się, że przy tym właściwym mężczyźnie nie miałabyś takich myśli i dylematów. Czy Ty jego kochasz? Tak na 100%? A może to przyzwyczajenie? Pomódl się do Ducha Świętego o rozeznanie.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Żona (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-12-04 20:03

Dla przestrogi polecam poczytać mój wątek, dowiesz się jak to wygląda z apodyktyczną matką: (klik). A ja i tak mam lepiej, bo Mąż bardziej po mojej stronie.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: Tomasz (---.toya.net.pl)
Data:   2017-12-05 10:35

No to ponownie. Czy odbyła Pani nauki przedmałżeńskie? Bo nas ksiądz wiele razy szokował tym, że czasem - wręcz może za duże słowo zohydzal ale - uniemilal nam małżeństwo. Bylismy naprawdę w szoku lecz TO BYLO DOBRE. Nie ma co liczyć, że po ślubie się zmieni. No ale też nie chce tu brać na siebie odpowiedzialności bo może wyjdzie Pani doskonały związek.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2017-12-05 11:25

Z tego, co opisujesz, absolutnie nie dziwię się Twoim wątpliwościom. Jak się zachować w tym wszystkim? Tu akurat wątpliwości mieć nie powinnaś - przysięgę małżeńską powinno się składać będąc pewnym, że się tego chce - i nie tylko z powodu "chcę, bo go kocham", ale także "chcę, bo jest to człowiek, z którym mam szansę na dobre i piękne małżeństwo". Jeśli tej pewności nie ma, to trzeba albo zaczekać - jeśli jest szansa, ze wątpliwości znikną, albo sie rozstać i dać sobie szansę na dobry związek.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: AsiaBB (---.play-internet.pl)
Data:   2017-12-09 14:35

Ten ślub to ma być dla Ciebie za karę?

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: n (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-12-10 00:48

Magda, a z Tobą to wszystko w porządku? Zadałaś sobie to pytanie? Wszystko to co najważniejsze żeby zbudować dobrą rodzinę, dobry związek małżeński tego u Was nie ma. Nie wiem czy Ty sobie żartujesz zadając tu pytanie na którą odpowiedź jest tak oczywista czy może chwilowo masz gorączkę i nie wiesz co robisz? Ty tak serio masz problem z wyborem? Dziewczyno, jeśli tak, to tym bardziej nie powinnaś wychodzić za mąż skoro w tak jasnej sprawie nie wiesz co zrobić. No chyba, że masz trzynaście lat i pewnych rzeczy jeszcze nie wiesz, nie jesteś świadoma. Wtedy bym zrozumiała.
Dziś na kazaniu ks. Dziewiecki mówił, że on już nie używa opisu człowieka, że to rozumna osoba, która ma wolną wolę. Bo nie zawsze ludzie wybierają jak rozumne osoby i nie zawsze są wolni. Ale zawsze są kochani przez Boga dlatego woli mówić, że człowiek to osoba kochana przez Boga mądrze. Życzę Ci Magda, żebyś wybrała mądrze.

 Re: Narzeczony - sporo wątpliwości...
Autor: B. (---.184.134.204.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2017-12-22 00:34

Magda, gdybyś zdecydowała się poślubić tego mężczyznę, to po ślubie powinnaś wyeliminować ze swojego słownika i ze swojej głowy słowo "rozwód". Sakrament małżeństwa jest dozgonny. To uroczysta przysięga przed Bogiem, ludźmi i aniołami. Teraz jeszcze możecie zastanawiać się i ewentualnie odejść, po ślubie już nie. Po ślubie kierunek jest jeden - budowanie wspólnej drogi, bez względu na dobrą czy niedobrą teściową, bez względu na wszelkie inne problemy.
To możliwe, ale tylko z Bogiem jako Skałą Fundamentu (fundamentu małżeństwa i życia). Próba budowania małżeństwa własnymi tylko siłami i własnym tylko rozumem to budowanie na piasku. Taką budowlę rozbije, rozniesie pierwsza małżeńska burza.
Życzę podjęcia decyzji, która przyniesie Ci pokój serca i życzę Bożej pomocy w realizacji tej decyzji. Serdecznie pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: