logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: XYZ (---.play-internet.pl)
Data:   2018-02-15 12:12

Zarabiałem dość dobrze, dużo stabilizacja, ale jednocześnie drżałem o swój stołek...
Od roku zacząłem odczuwać coraz większe pragnienie rzucenia wszystkiego w ciemno i zmierzenia się z życiem "gdzie mnie rzuci tam pójdę".

Dodam, że pracuję w lichwie i to pragnienie pojawiło się, gdy przeczytałem, że lichwa jest krytykowana w Piśmie Świętym i tyczy się także działalności banków i jakiegokolwiek pożyczania na procent. Rzeczywiście działalność banków jest szkodliwa dla społeczeństwa, nawet gdyby wszyscy spłacali, no ale tutaj nie o tym.
Towarzyszył mi też poznaniu tego utwór chrzescijańskiego zespołu 2tm "List do Kościoła", gdzie cytowana jest Apokalipsę św. Jana...

"nie jesteś zimny ani gorący obyś był zimny albo gorący nie zaś letni
mówisz jestem bogaty a nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś nieszczęśliwy,
godny współczucia, ubogi, ślepy i nagi (...) tych których kocham doświadzczam, bądź więc gorliwy i opąmietaj się, słuchaj mojego głosu, słuchaj mojego głosu"

czuję jakby to Pan Bóg mówił do mnie, zwłaszcza
"słuchaj mojego głosu, słuchaj mojego głosu"

Pół roku temu poprosiłem Pana Boga o misję i dostałem bodziec by przyjąć bierzmowanie, akurat zaczynało się tydzień po tym bodźcu. Podczas tego kursu i po odmówieniu nowenny pompejańskiej o dobrą żonę Pan Bóg sprawił, że poznałem pewną katoliczkę i uwolnił mnie od nałogu masturbacji i pornografii dzięki czemu chyba nie mam już pragnienia ożenienia się a w tej katoliczce jednak się nie zakocham. Wydaje mi się, że lepiej pozostać bezżenny.

Bierzmowany będę za kilka dni i na patrona przyjmę św. Pawła z Tarsu, który był bardzo mobilnym katolikiem. Można by rzecz, że "ptaki mają swoje gniazda, lisy swoje nory" a podobnie jak Pan Jezus, św. Paweł nie miał gdzie głowy położyć.

Odczuwam teraz silną potrzebę poniewierania się po świecie, bycia prostym robotnikiem, złożyłem wypowiedzenie w pracy, na 90% od razu mam nową ofertę w innym mieście, ale może się okazać, że będę bezrobotny i będę musiał wyjechać np. za granicę do pracy lub innego dowolnego miasta w PL lub siedzieć na bezrobociu z mamą i babcią na 34m^2. Brzęczy mi w głowie "Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować." Flp 4, 12 Mam wrażenie, że takie poniewieranie się da mi wolność.

Czy to pragnienie jest od Ducha Świętego? czy od mojej psychiki (trudne dzieciństwo, bieda, poczucie zagrożenia, częste zmiany)? czy chaos od zlego ducha?

Dodam jeszcze, że moja obecna praca to za przeproszeniem pie*** w stołek. Czasem mi wstyd jak patrzę np. na robotników budowlanych czy kurierów - oni ciężko pracują, a ja wygodnie leżę w pracy do góry brzuchem. Marnuję swoje talenty w tej pracy.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-02-15 13:00

Tyko jeden aspekt. Byłabym bardzo ostrożna co do doszukiwania się inspiracji Ducha Świętego w nicnierobieniu. Siedzenie z babcią na bezrobociu będzie również skrajnym marnowaniem talentów, i to z premedytacją. Masz pracę, nie odpowiada Ci, znajdź inną, po jej dogadaniu, jeżeli uznasz za stosowne, zostaw starą. Prosta i ciężka (zwykle źle płatna, ale niekoniecznie) praca w Polsce leży i czeka, codziennie widzę dziesiątki ofert na ulicy, w sklepach, na poczcie, w sortowni itd. Listonoszy przyjmują u mnie z pocałowaniem ręki, ogłoszenie wisi przynajmniej rok. Popracuj w takim miejscu rok, potem może podzielisz się doświadczeniem. Po owocach poznacie... Ewentualnego nicnierobienia w sensie pracy nie zasłaniaj jednak Duchem Świętym. To naciągane.

Dodam coś ważnego: odpowiedzialnego rozeznawania, co od Boga, co od złego ducha, co z problemów psychiki nie dokonuje się na żadnym forum.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: wyszywaczek wredny (---.net.pulawy.pl)
Data:   2018-02-15 16:08

Jak czytam ten post, to mam wrażenie, że raczej z rozchybotanej psychiki, ale nie muszę mieć racji.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: A2 (---.dynamic-ra-08.vectranet.pl)
Data:   2018-02-15 16:40

Banki są potrzebne, ale wyzyskiwacze nie. To że masz (miałeś) wygodną pracę to nie grzech. Módl się - Pan wskazuje drogę. W życiu są etapy, jeden się kończy, drugi zaczyna. Ale też warto nie iść samemu.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2018-02-15 16:42

XYZ
Na tytułowe.
"Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?"

O nie, nie od Ducha Świętego - chyba raczej z nadwyrężonej psychiki. Ty tak serio, na poważnie?

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: XZY (---.play-internet.pl)
Data:   2018-02-15 20:15

"Siedzenie z babcią na bezrobociu będzie również skrajnym marnowaniem talentów, i to z premedytacją. " - nie do końca, gdyż pocieszałbym babcię, której bardzo źle, bo mieszka z chorą psychicznie mamą. Babcia powiedziała, że bardzo by się cieszyła, gdybym z nią siedział. Jest już bardzo stara i po wylewie, wkrótce może umrzeć.

"O nie, nie od Ducha Świętego - chyba raczej z nadwyrężonej psychiki. Ty tak serio, na poważnie?"
tak, na poważnie.
Mój brat, który jest z dala od Kościoła ma to samo - zmienia kraj co pół roku, nie może się ustatkować w 1 miejscu.

a może to mi się uruchomiło przez testosteron? No bo przestałem się mastrubrować i może teraz wychodzi moja męska natura czyli chęć przygód, zmierzenia się z niebezpieczeństwem?

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2018-02-15 20:45

Po przeczytaniu Twego posta widzę obraz osoby totalnie niedojrzałej - trochę takiego przedszkolaka, co to ledwie literki poznaje, a chciałby się zająć interpretacją utworów Mickiewicza.
Bank a lichwa to dwie różne rzeczywistości.
Chcesz misję, a masz póki co poważne braki w sakramentach. Dobrze, że przyjmiesz to bierzmowanie, ale zauważ: jest odpowiednia kolejność działania: najpierw starasz się o Ducha Świętego dla siebie, potem idziesz do innych. Ty chciałeś odwrotnie.

"Pan Bóg sprawił, że poznałem pewną katoliczkę i uwolnił mnie od nałogu masturbacji i pornografii dzięki czemu chyba nie mam już pragnienia ożenienia się" - małżeństwo to nie jest zaspokajanie swoich potrzeb seksualnych przy użyciu ciała żony, tylko wspólnota miłości dwóch osób. Dopóki tego nie zrozumiesz, nie żeń się. Unieszczęśliwisz tylko kobietę.

"Odczuwam teraz silną potrzebę poniewierania się po świecie, bycia prostym robotnikiem" - bądź, robotników budowlanych wszędzie potrzebują. Ewentualnie jeśli znasz angielski możesz zostać nauczycielem dzieciaków w Kambodży czy innym ciekawym miejscu.

"ale może się okazać, że będę bezrobotny i będę musiał wyjechać np. za granicę do pracy lub innego dowolnego miasta w PL lub siedzieć na bezrobociu z mamą i babcią na 34m^2" - tu polecam do rozważenia 2Tes 3, 8-11. Bo ja sobie nie wyobrażam, żeby chłop w pełni sił był na utrzymaniu starszej, chorej osoby. Poza tym 3 osoby na 34 m to wojna gotowa.

Na nieprzepracowane problemy z trudnym dzieciństwem proponuję terapię u psychologa.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: wyszywaczek wredny (---.net.pulawy.pl)
Data:   2018-02-15 21:14

No ja przepraszam, ale jeśli zganiasz na testosteron, to co u ciebie rządzi, głowa czy hm... coś innego?

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: XZY (---.play-internet.pl)
Data:   2018-02-15 21:18

Na terapii u psychologa byłem i mam wrażenie, że mi nic nie dało, a psychoterapeutka na koniec jeszcze mi powiedziała bym szukał Pana Boga poza Kościołem.

(...)

------
Jeżeli chcesz dyskutować, załóż wątek tutaj: (klik).
z-ca moderatora

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-02-15 21:36

Ach, wątków tego pana na forum dyskusji jest od dawna multum. Wszystkie o tej lichwie, pracy, kobietach (często przedmiotowo i z pogardą), grzechu, bierzmowaniu, samotności, ocenianiu wypowiedzi księdza itp. Wiem, bo wpadłam tam przypadkiem, gdy Forum Pomocy było nieczynne i szukałam okrężnej drogi dotarcia. Widać nie chcą tam już z panem L. dyskutować...
XYZ, może czas przejść do realu i żyć tam na serio?

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: XZY (---.play-internet.pl)
Data:   2018-02-16 13:37

(...)

Jestem tu by się dowiedzieć czy to co myślę jest od Pana Boga.
(...)

---
Zatem czytaj odpowiedzi Forowiczów i nie próbuj dyskutować ani komentować wpisów.

z-ca moderatora

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: xxx (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2018-02-16 22:59

XYZ, takie rzeczy to w konfesjonale.

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: ja (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2018-02-17 21:40

Według mnie to Twoje potrzeby psychiczne, być może bardzo niedojrzałe, jakaś ucieczka i chęć skosztowania przygody. Ale takie próbowanie i ryzykowanie bez rozsądnego rozważenia danej sytuacji może się bardzo źle skończyć - śmiercią ducha, a często śmiercią fizyczną. Poza tym nie można mylić szczęścia z zadowoleniem. Zmiany i ryzyko jest dobre, trzeba jednak wcześniej przemyśleć dobrze swoje decyzje i nie rzucać się na wszystko bez rozeznania swoich predyspozycji i sytuacji życiowej. Zastanów się co chciałbyś w życiu robić, wyznacz sobie cele i zadania. Bądź ostrożny, roztropny, tak jak mówi Pan Jezus: "Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!" (Mt 10, 16-23). Koniecznie przeczytaj całość. I taka odpowiedź powinna ci wystarczyć, reszta to Twoja praca. Po to dał Ci Pan Bóg umysł aby myśleć :)

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: ja (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2018-02-18 18:15

Przeczytaj:
www.katolik.pl/w-zasiegu-pokusy,28767,416,cz.html

 Re: Od Ducha Świętego czy mojej psychiki?
Autor: Tadeusz (161.69.122.---)
Data:   2018-02-21 12:21

Nawrócenie jest bolesnym i długotrwałym procesem a Szatan usiłuje zwodzić od samego początku. Pośpiech w podejmowaniu decyzji jest niewskazany. Pracę też można mądrze zagospodarować. Dobrze opisał te problemy św. Ignacy. Warto do nich sięgnąć:
https://gloria.tv/article/uehDByA1CQyi1dU1FvnBdxGrx

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: