logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Jurek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-13 09:28

Mam ostatnio przemyślenia co do Bożej Woli w naszym życiu.Wiadomo, że najlepiej gdyby Bóg dał nam gotowy list jak działać i co robić :D, ale tak nie jest, czytałem, że trzeba się modlić o Bożą Wolę i szukać znaków w życiu codziennym. Mam więc pytanie. Czy jeżeli jak mówi List do Filipian "Bóg jest w nas sprawcą chcenia i działania zgodnie z Jego wolą" (Flp 2,13) to czy jeżeli spotykam się od ponad roku z kobietą i chcemy obydwoje się ożenić za dwa lata to można to uznać za Boże natchnienie? Jeżeli obydwoje się modlimy, staramy żyć z Bogiem i pracujemy nad przyszłym małżeństwem. Jak uważacie? Czy tak jakby mogę być pewny, że Bóg tego chce, skoro obydwoje mamy takie pragnienie?

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Kasia (195.150.162.---)
Data:   2018-06-13 15:17

No ja też wolałabym mieć nieraz gotowca i rozpiskę co robić, ale taki jest ten nasz Pan Bóg. Podarował nam wolność i sami mamy decydować o swoim życiu. Ale jeżeli chcesz mieć pewność, to doradzę Ci, aby się tak właśnie modlić:
"Panie Boże daj mi pewność, że ten wybór będzie dobry dla mnie i dla mojej przyszłej żony, daj mi pewność, że jest Twoją wolą, abyśmy zawarli małżeństwo, a w przyszłości stworzyli szczęśliwą, kochającą się rodzinę".
Nie sądzę, żeby Pan Bóg na to wezwanie jakoś Ci nie odpowiedział.

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: B. (---.184.136.17.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2018-06-13 22:42

Dlaczego tak długo? :)
Jeżeli kochacie się, to po co tyle czekać?

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Marek_Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data:   2018-06-14 15:44

Zdaje się, że ktos chciałby przerzucić odpowiedzialność na Boga - jak co, On bedzie winien...?

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-14 18:46

Myślę, że Jurek wcale nie chce przerzucić odpowiedzialności na Boga, tylko desperacko szuka potwierdzenia, że jego małżeństwo nie będzie porażką. Niestety, zdaje się, że nie podjął bardzo ważnego kroku - profesjonalnej terapii DDA. I z jakiegoś, sobie znanego powodu zaczął na forum unikać tego tematu jak ognia.

Jurku (vel ... - nie wymienię Twoich innych nicków, skoro wolisz je - ze szkodą dla siebie - zmieniać), jedynym powodem, dla którego uporczywie piszę o tej terapii, jest Twoje dobro.

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Jurek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-06-16 00:19

Droga J

Nie mam możliwości podjąć terapii profesjonalnej w aktualnej chwili. Musiałbym jeździć po kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę, a mam pracę zmianową, uczę się. Prowadzę autoterapię ;) Mam Katolicki Poradnik dla Dorosłych Dzieci Alkoholików, wszystko co opisuje autorka (sama jest DDA ) pasuje do mnie, praktycznie wszystko. Zadręczałem się tym, płakałem, użalałem, błagałem Boga o uzdrowienie, aż zrozumiałem pewną rzecz, napisaną zresztą przez autorkę :). że walka z syndromem DDA, tak jak uświęcanie się dopóki żyjemy nie kończy się nigdy, że uzdrowienie wygląda inaczej, niż od Boga tego oczekiwałem :) Jest to współpraca z łaską Bożą i współdziałanie z Panem tutaj, na ziemi. Znam już praktycznie wszystkie moje słabości i kompleksy, Moja wiedza jest co raz większa, poznaję swoją psychikę i mechanizmy, przeciwdziałam im. W ciągu ostatniego roku, udało mi się zrobić więcej niż przez całe życie. Jeżeli Bóg da, pobierzemy się i wyprowadzimy do większego miasta, to pojdę na profesjonalną terapię, z największą radością :) Pewne jednak konsekwencje syndromu zostają. Takie jak niepewność, brak wiary w siebie. Stąd moje pytania pod innymi nickami. Bardzo przepraszam, czasami nie dawałem sobie rady i wstydziłem się. Tak czy siak, widzę już różnicę w sobie, Bóg mi pomaga, wyciąga, widzę to. Sporo też daje właśnie zrozumienie przeszłości i siebie. Myśle sobie, że Pan może z tego wyciągnać dobro, takie, abym i ja mógł kiedys pomagac innym o podobnych przejsciach :) A kobiete mam cudowną. Razem ze mna sie uczy o DDA i wszystkich zaburzeniach, pomaga mi, przesledza forum. Czasami myśle (serio), że Bóg mi zesłał anioła, że ją poznałem. Po prostu widzę, jaka jest w kryzysowych sytuacjach. Nie widziałem nigdy w życiu kogoś, kto tak kocha, kto tak o Ciebie walczy. Naprawdę wierzę, że jako DDA, mogę z nią stworzyć rodzinę. Budujemy nasz związek w oparciu o Boga, prowadzimy terapię, mamy wiarę. Czasami są gorsze momenty syndromu, dół, brak wiary w siebie, w Boga. Wtedy zdarza mi się pisać, przepraszam...

 Re: Flp 2,13. Czy nasz ślub za dwa lata jest wolą Bożą?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-06-17 00:45

Jurku, dziękuję za szczerą odpowiedź. Napisałeś kiedyś, że zaczniesz terapię z psychologiem. Obawiałam się, że się rozmyśliłeś i postanowiłeś działać na własną rękę. Piszesz jednak o przeszkodach obiektywnych, a to zasadniczo zmienia postać rzeczy.

Bardzo mnie cieszy, że dzięki wartościowej lekturze (zapewnia o tym przedmowa do poradnika o. J. Augustyna SJ) i Bożej łasce (w nią nie wątpię :) ) robisz postępy. Mam nadzieję, że pamiętasz o słowach autorki, Dominiki Krupińskiej:

"Trzeba wyraźnie podkreślić, że książka ta nie stanowi terapii syndromu DDA ani jej nie zastępuje. Sprawami tymi powinni się zajmować wykwalifikowani specjaliści ds. terapii uzależnień i współuzależnień; tutaj są one poruszane tylko w zakresie mającym wpływ na sferę religijną człowieka i jego sposoby funkcjonowania w Kościele. Po drugie, książka ta nie jest również tożsama z kierownictwem duchowym; nie zastępuje ani kierownika duchowego, ani duszpasterza, ani tym bardziej spowiednika. Po trzecie, nie jest ona superpodręcznikiem zapewniającym cudowne rozwiązanie wszystkich problemów. Jest wyłącznie poradnikiem napisanym z własnego doświadczenia i na podstawie wiedzy naukowej, proponującym pewne metody łagodzenia trudności doświadczanych w życiu religijnym i we wspólnocie Kościoła przez osoby cierpiące na syndrom DDA. Jeśli dzięki niej komuś uda się zmienić wyuczone w dzieciństwie, nieprawidłowe sposoby myślenia, odczuwania i zachowania, zmniejszyć doświadczany w codziennym życiu dyskomfort i podnieść jakość funkcjonowania zarówno osobiście, jak i w społeczności czyli, jednym słowem, zbudować sobie szczęśliwsze życie a także pogłębić i uzdrowić relację z Bogiem i Kościołem, zadanie, które sobie postawiłam, zostanie spełnione".

Od siebie chciałabym dorzucić jeszcze jedno, choć prawdopodobnie w jakimś innym wątku już Ci to pisałam. Pamiętaj, że Twoja dziewczyna NIE jest Twoją terapeutką. To nie jest jej rola. Nie przekształcajcie Waszej relacji w Twoją terapię.

Może spróbujcie wprowadzić do Waszych spotkań więcej luzu :) Zróbcie razem, raz i drugi, a potem kolejny, coś mało ważnego, co będzie sprawiać Wam obojgu radość. Bez żadnych obaw, że zmarnowaliście czas na przygotowanie się do roli małżonków.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: