Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2018-08-02 11:46
Przemku,
jesteś dorosłym (przynajmniej metrykalnie), wolnym człowiekiem. Osobnym bytem. Masz swoje życie, swoje problemy duchowe. O swoich spowiedziach i treściach rozmów duchowych NIC I NIGDY NIE MUSISZ mówić rodzicom. To jest Twoje serce, Twoje sumienie, Twoja sprawa. Na pytania na ten temat też nie musisz odpowiadać. Pytany możesz spokojnie powiedzieć: wybaczcie, ale to jest moja, bardzo osobista sprawa i nie chcę o tym opowiadać. I bądź w tym konsekwentny. Nie przepraszaj, że nie mówisz. Nie musisz. Co więcej, nikt nie ma prawa w to wchodzić. Uwierz w to, że jesteś w tym niezależny od rodziców.
Owszem, mały chłopiec potrzebował zgody rodziców na bycie ministrantem. Gdybyś teraz nadal pragnął służyć przy ołtarzu, zgody ani aprobaty mamy i taty NIE potrzebujesz.
Bardzo dobrze, że masz stałego spowiednika. To pomaga w pracy nad sobą, w dążeniu do Pana Boga.
Owszem, rodzice się z jakiegoś powodu obawiają, mają jakiś uraz, no ale to jest ich lęk, a Ty go nie musisz pielęgnować. Przyjmijmy, że jako pełnoletni facet uważasz i umiesz zadbać o siebie, nie dałbyś się uwieść, wiesz, w czym rzecz. Umiesz?
Czy rodzice boją się też, że jak wyjdziesz na ulicę, potrąci Cię auto? Szansa, statystycznie, jest wielekroć większa niż na jakieś skandale obyczajowe.
A swoją drogą od kilkudziesięciu lat spowiadam się (najpierw studentka, młoda dziewczyna, zauważ) u stałych spowiedników i 1) nigdy moja rodzina o tym nie wiedziała, bo i po co, to jest mój wybór, sprawa mojego sumienia, 2) nigdy nikt w tej sytuacji, ostatecznie przecież zawsze sam na sam, nie próbował mnie skrzywdzić.
No, nie do końca zachowujesz się jak wolny. Wyglądasz na chłopaka stłamszonego przez rodziców albo takiego, który się od nich jakoś sam uzależnia. To jest do przepracowania, Kolego.
Skoro przydałby Ci się psychiatra czy inny terapeuta, to jako osoba pełnoletnia na wizytę u niego nie potrzebujesz przecież zgody rodziców, jako uczeń jesteś mam nadzieję ubezpieczony (chodzi mi o państwową darmową opiekę medyczną), i również nie musisz opowiadać w domu o wszystkich szczegółach rozmów z lekarzem, jeśli nie chcesz tego robić.
No więc tak: uszy do góry i spróbuj się dystansować od lęków Twoich rodziców. Zapewne tego w ich nie zmienisz, są jacy są, to jest ich kształt miłości, być może nie da się wyłączyć ich komentarzy, ale Ty w sobie powoli możesz zmieniać wewnętrzne uzależnienie od nich. To nie jest łatwe, ale warto.
|
|