Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data: 2005-11-05 01:39
Droga Agnieszko,
Co piszesz "Kiedyś byłam dobrą Chrześcijanką i starałam się żyć "po Bożemu". Ciągle jednak napotykałam na jakieś problemy..." ok 400lat temu zauwazyla sw Teresa z Avila, mowiac cos w tym duchu, P. Jezu nie dziwie, sie, ze masz tak malo przyjaciol jesli tych co masz tak traktujesz. Nam sie moze wydawac jak Tobie wtedy "A ja zrobiłam to coś nieumyślnie, chciałam tylko pomóc, a wyszło z tego samo zło." Bog jednak z kazdego zla moze przyniesc tylko dobro, jednak wymaga zaufania i cierpliwosci, ktore wyadawac sie moze czasem prawie ponad nasze sily. Sw Ignacy mowi, ze Bog moze dopuszczac takie chwile,
· gdy go zaniedbujemy
· aby nas sprawdzic, tzn abysmy sobie sami zdali sprawe, czy my wierzymy/ufamy Bogu, czy sobie,
· aby nas umocnic jak wypala sie kruszec w piecu. Jesli nie ma poprzednich dwoch przypadkow, na ktore sami, jesli jestesmy uczciwi mozemy odpowiedziec, cieszmy sie bedac raczej spokojni, ze Bog chce lepszego dobra w nas, przez nasze wpadki, moze abysmy zrozumieli, ze tak malo bez niego mozemy. Bo On nie powoluje kwalifikowanych, a kwalifikuje powolanych. Moze nam czasem wydawac sie, ale nigdy nie jestesmy tak dobrzy, abysmy nie mogli byc lepsi, bo P. Jezus przeciez powiedzial, doskonalymi badzcie jak Wasz Ojciec Niebieski doskonaly jest. Czesto mowie, 'I never promissed you a rose garden'.
Chyba tak nie myslisz, 'Jak ja mam odbudować swoje życie i jakoś je w końcu poukładać, bo na dzień dzisiejszy mam tylko ochotę z nim raz na zawsze skończyć?' Zycie mamy jedno i to krotkie, nie jedni umierajacy mowia tak malo zrobilem. JPII mowil zycie mamy dane i zadane. Bede sie modlil, abys zanalazla szczescie aby 'wszystko powoli zaczęło wracać do normalności'. Jeden z kardynalow zapytany kto jest swietym powiedzial, swiety to normalny czlowiek, bo moze szczegolnie dzisiaj wielu z nas jest nienormalnych.
Jurek
|
|