Autor: Barbara (---.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data: 2001-03-24 13:44
Mila Dorko a moze Dorotko lub Pani Doroto,
Na poczatek Chwala Panu za to ze wybawia unizonych a pognebia oczy wyniosle (Ps 18,28)
Nie wiem jak to jest z osobami ktore nasmiewaja sie z wiary i religii ale potem ida do Kosciola np. w Boze Narodzenie. Co rozumiesz przez uczestnicza? - uwaznie sluchaja slowa, siedza w pierwszej lawce i to oni daja jakby sygnal kiedy wstac, kiedy przykleknac, przyjmuja w Komunii Sw. Cialo i Krew Pana Jezusa, czy tylko wchodza do budynku i stoja prawie w drzwiach, obserwuja innych, sa rozproszeni.
Nie nam oceniac serce czlowieka i to co w nim sie dzieje. Kazdy czlowiek ma swoja indywidualna droge do Pana Boga. Masz problem, dziwisz sie ze Bog nie reaguje???. Mysle, ze On Wszechmocna Milosc i Milosierdzie reaguje. Daje szanse, co minuta, co godzina. Tyle ze jest to jakby sprawa pomiedzy Nim a danym czlowiekiem. Swiadkom takich sytuacji pozostaje sie pokornie modlic za i w intencji danej osoby i jezeli czuja sie na silach probowac wynagradzac. Nie oburzaj sie i nie dziw, slonce wstaje i deszcz pada dla wszystkich bez wyjatku. Jest w Ewangeliach kilkanascie wersetow o tym problemie. O ile byly one nagana dla uczonych w pismie to dla nas sa wyraznym zoltym znakiem UWAGA!!!. Wszystko moze sie zmienic, i wlasnie tacy ludzie ( z ktorymi masz problem) przez swoje skruszone serce i pokore zobacza Boga szybciej niz my "sprawiedliwi". Czy gdyby tak postepowala osoba Tobie najblizsza (matka, ojciec, brat, siostra, dziecko) czy nie modlilabys sie za nie i wrecz nie namawiala do pojscia na msze. Dla Boga wszyscy jestesmy cenni, sprobujmy patrzec na innych JEGO oczyma i z JEGO miloscia.
Serdecznie Cie pozdrawiam i polecam m.in. lekture dzisiejszego czytania z Ewangelii wg sw. Lukasza 18,9-14 a takze inne teksty z PS. Najpierw jednak, sprobuj poprosic Ducha Sw. o laske otworzenia serca (mozna czytac i sluchac i niewiele z tego wychodzi jak u uczonych w Pismie (na pewno lepiej znajacych ST niz my) vide wszystkie Ewangelie). Szczesc Boze! Barbara.
|
|