Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data: 2005-11-10 15:01
Słusznie Brat. Masz całkowitą rację. Każdy musi się zająć sobą. Tylko podejrzewam, że sposób jaki na to podajesz jest niezgodny z nauka Koscioła, dlatego x. Moderator nie puszcza takich wątków. A od sądzenia, to rzeczywiscie jest Pan Jezus, a nie człowiek, bo inaczej jak w Bibli można to przeczytać:
"Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata" Mt 7, 1-5.
Każdy ma swoją drogę do królestwa Bożego. Tak 'niedzielny', 'świąteczny' jak i 'codzienny' katolik. W jednym się tylko nie zgadzam, ta indywidualna, jak sugerujesz, wcale nie znaczy samotna. Kościół to nie jednostka, a Wspólnota Bosko - ludzka. A w związku z tym ta droga choć niby odrębna, indywidualna, ale łączy, jednoczy się w Zgromadzeniu w Komunii, czyli wespół w Kościele Chrystusowym. Tylko tak możemy się uświęcać, realizować najważniejszy CEL każdego człowieka, by po ziemskim życiu, zamieszkać w Domu Ojca. Tam, gdzie czeka On na nas, bo jak powiedział Jezus: "W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce" J 14,2, kiedy wyjednywał nam zbawienie. Pozdrawiam, szczęść Boże.
|
|