logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Andrzej Kłoczowski OP
Gdzie zapuszczasz korzenie?
Miesięcznik W drodze
 


Między dosłownością a obrazem

Radykalizm jest słowem, którym posługujemy się przede wszystkim w debatach politycznych i społecznych, walcząc o ważne dla nas wartości, o fundamentalne prawdy. Chrześcijanie żyją w świecie, ale - jeżeli naprawdę zawierzyli Jezusowi - nie kierują się logiką świata i prawami walki, które ona narzuca. Nie są bezbronni, też walczą, ale ich broń pochodzi z innego arsenału.

Zanurzeni w postmodernistycznej mgławicy myślowej mamy pokusę - i wielu z nas jej ulega - aby chwycić za broń dającą nadzieję natychmiastowego zwycięstwa. Albo zamykamy się w okopach Świętej Trójcy, w nadziei przechowania skarbu, aż nadejdą lepsze czasy. Z dużym zrozumieniem przeczytałem słowa czeskiego duchownego Tomaša Halika w jego wydanej niedawno w Polsce książce zatytułowanej Cierpliwość wobec Boga: "Jestem przekonany, że obecnie nie ma nic ważniejszego w naszym świecie niż znalezienie drogi między Scyllą religijnego fundamentalizmu a Charybdą fanatycznego sekularyzmu". Podzielam ten pogląd. Dotyczy on sprawy nadzwyczaj istotnej, czyli tego, jak chrześcijanie, czy w ogóle ludzie religijni, mają znaleźć dla siebie miejsce we współczesnej kulturze naznaczonej chaosem i zerwaniem ciągłości dziejowego przekazu wartości i wiary. Strategie są różne.

Weźmy sprawę rozumienia Biblii. Są tacy, którzy kurczowo trzymają się dosłownej interpretacji jej przekazu i gotowi są dać głowę za to, że Pan Bóg w sześć dni stworzył świat, uważając tym samym, że wszelkie próby innego wyjaśnienia sprzeciwiają się dostojnemu autorytetowi Słowa Bożego i prowadzą do bezbożności. Ale znajdują godnych siebie przeciwników wśród zwolenników nie tylko ewolucji, ale i - co może ważniejsze - wśród historyków, dla których dzieje Izraela nie są jakimś wyjątkowym zjawiskiem na tle historii Bliskiego Wschodu, a poglądy religijne (przede wszystkim wiara w jednego Boga) zostały zaczerpnięte z zasobów myśli kultur dużo bardziej rozwiniętych, jak choćby z Egiptu. Rozumiem intencję chrześcijan, pragnących zachować wiarę w prawdziwość przekazu biblijnego, ale rozumieć to nie znaczy zgadzać się z ich poglądami. Mądrość Kościoła już dawno wskazała drogę, na której możemy szukać rozwiązania tej kontrowersji, w przeciwieństwie do muzułmanów, dla których każda litera świętej Księgi jest nie tylko natchniona, ale przekazuje objawienie, które należy rozumieć dosłownie. W głównym, a nie fundamentalistycznym nurcie chrześcijańskiej teologii dokonano ważnego rozróżnienia - nie należy mieszać natchnienia z Objawieniem. Co znaczy ta tajemniczo brzmiąca dla laików formuła? Całe Pismo jest natchnione, nad jego redakcją czuwał Duch Święty, ale nie wszystkie informacje, które znajdujemy na kartach Księgi, zawierają objawioną prawdę zbawczą. Jasno określił to ważny dokument Soboru Watykańskiego II mówiący o relacji między natchnieniem a Objawieniem. "Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, czyli hagiografowie, powinno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo Święte utrwalona dla naszego zbawienia" (Konstytucja o Objawieniu Bożym, 11). Zatem prawdą objawioną jest to, co Pismo mówi o drogach wiodących człowieka do zbawienia, ale autorzy mówią o tym w sposób zgodny z ich obrazem świata. Bardzo jasno i dobitnie powiedział to już dawno Galileusz, tłumacząc teologom zaniepokojonym niebezpiecznymi - jak sądzili - dla wiary skutkami jego astronomicznych odkryć. Pisał mniej więcej tak: Pismo uczy, jak dostać się do nieba, a nie jak ciała niebieskie się poruszają.

Fundamentalizm i fanatyzm

Nie tylko pośród chrześcijan są radykalni fundamentaliści. Mają swoich bliskich krewnych wśród tzw. "nowych ateistów", czyli pisarzy, będących jednocześnie naukowcami i specjalistami w danej dziedzinie, którzy za życiowe powołanie uznali wyprawę krzyżową przeciw wszelkim wierzeniom religijnym. Jeżeli ktoś zada sobie trud czytania ich książek, przekona się, jak niewiele autorzy owych publikacji mają wiedzy religijnej. Jeden z czołowych przedstawicieli tego nurtu Richard Dawkins bez żenady głosił w audycji emitowanej na falach BBC przekonanie, że religia jest infantylnym wyjaśnianiem świata, a jej opowieści - podobnie jak te o św. Mikołaju i królewnie Śnieżce - należą do sfery bajek.

Na słowa Dawkinsa zareagował jego kolega z oksfordzkiej uczelni, protestancki teolog Alister McGrath, zauważając, że wykłady, które prowadzi, przydałyby się Dawkinsowi podczas pisania takich książek jak chociażby Bóg urojony.
 
Zobacz także
Inga Pozorska

Wielu z nas należy do wspólnot i grup modlitewnych. Przychodząc do nich, kierujemy się różnymi motywacjami. Dlatego chciałabym na początku postawić pytanie: czym w ogóle jest wspólnota modlitewna i czy w pewnych sytuacjach jest tym, czym być powinna?

 
Fr. Justin
Są tacy, którzy rozpowszechniają przepowiednie pochodzące z rzekomych objawień Matki Bożej. Te przepowiednie są przerażające w swej wymowie. Mówią o rychłym i tragicznym końcu świata oraz o okropnych cierpieniach całych narodów. Czy Kościół oficjalnie wypowiedział się na ten temat?
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
„Nie mów: «Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?» Albowiem Pan jest cierpliwy. Nie bądź tak pewny darowania ci win, byś miał dodawać grzech do grzechu. Nie mów: «Jego miłosierdzie zgładzi mnóstwo moich grzechów». U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość, a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący” (Syr 5, 4-6). Czy człowiek swoimi grzechami jest w stanie umniejszyć godność Boga? Czy może Boga zdetronizować? Odpowiedź jest tylko jedna: Żadną miarą!
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS