logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Starowieyski
Józef i Maryja
Powściągliwość i Praca
 


z cyklu: LEGENDARNY ŚWIAT APOKRYFÓW
 
Józef i Maryja
 
Opowiadanie o zaślubinach św. Józefa i Maryi oraz opis Zwiastowania przynosi nam również apokryf Protoewangelia Jakuba.
 
Mąż sprawiedliwy
 
I tak Maryja przebywała w świątyni dziewięć lat i osiągnęła wiek dwunastu lat, a więc wiek, w którym dziewczęta izraelskie wchodziły w okres przygotowania do małżeństwa. Co więc należało z Nią zrobić? Wszedł więc kapłan, odziany w strój z dwunastoma dzwonkami, do Świętego Świętych w świątyni i modlił się w sprawie Maryi. I oto Anioł Pański stanął, mówiąc: – Zachariaszu! Zachariaszu! Wyjdź i zwołaj wdowców spośród ludu i niech każdy z nich przyniesie różdżkę, i niech stanie się Maryja żoną tego, któremu Bóg okaże znak...
 
Wyszli więc posłańcy na cały kraj judzki i zabrzmiała trąba Pańska, i zbiegli się wszyscy. Rzucił i Józef swój topór – bo był cieślą – ujął różdżkę i udał się w drogę. Gdy wszyscy wdowcy przybyli do świątyni, kapłan wziął od nich różdżki. Zaniósł je do świątyni i modlił się nad nimi, lecz gdy oddawał je kolejnym wdowcom, nie zobaczył żadnego znaku. Dopiero gdy wziął ostatnią i podawał Józefowi, wyleciała z niej gołębica i usiadła na głowie Józefa: był to widzialny znak, że to on właśnie miał wziąć do siebie Maryję – co też wyraźnie powiedział kapłan. Jednak Józef przeraził się bardzo: nie tylko był starcem, lecz także miał dorosłe dzieci – w ten sposób stanie się pośmiewiskiem dla całego Izraela! Ale kapłan surowo go upomniał, przypominając wydarzenia z dziejów Izraela historię tych, którzy sprzeciwiali się woli Bożej w czasach Mojżesza. Datana, Abirona i Korego pochłonęła ziemia. Na te groźne słowa Józef zrezygnował z dalszego oporu i wziął pod opiekę Maryję, mówiąc: – Maryjo, wziąłem Ciebie ze świątyni Pańskiej. Teraz zaś zostawiam Cię w domu moim. Wychodzę budować domy, ale przyjdę po Ciebie. Pan będzie Cię strzegł...
 
***
 
To opowiadanie zakorzeniło się w naszej pobożności: Józef przedstawiany jest jako starzec; lilia w ręce Józefa to właśnie ta różdżka; takim widzimy Józefa na figurach i obrazach w naszych kościołach. Całe opowiadanie jest typowym opowiadaniem apologetycznym i egzegetycznym. Apologetycznym – ponieważ przedstawiono Józefa jako starca, by w najmniejszym nawet stopniu nie rzucić podejrzenia na czystość i dziewictwo Maryi. Egzegetycznym, bo w ten sposób starano się wyjaśnić wzmianki w Ewangeliach o braciach i siostrach Jezusa: były to dzieci Józefa z pierwszego jego małżeństwa – miało ich być sześcioro: czterech chłopców i dwie dziewczyny; było to więc rodzeństwo przyrodnie Jezusa. Tak tłumaczą zresztą zwrot bracia i siostry Jezusa również pisarze wczesnochrześcijańscy, jak np. wielki Orygenes, który – jak się zdaje – idzie tu za tradycją apokryfów. Ci bracia i siostry Jezusa, czyli Jego kuzynowie, pojawiają się raz po raz na dalszym planie zarówno Ewangelii kanonicznych jak i apokryficznych: Samuel, np. postępuje z Maryją i Józefem do Betlejem.
 
To, co nas jednak zdumiewa to brak kultu Józefa w starożytnym Kościele. Nie mamy utworów na jego cześć, nie ma homilii, nie ma święta jemu poświęconemu. W pismach Ojców Kościoła niewiele razy pojawia się imię Józef. Istnieje zaledwie jeden apokryf – jak zobaczymy – o nim mówiący. Trzeba było dopiero Średniowiecza, by zaczęły pojawiać się pierwsze homilie ku czci św. Józefa, a prawdziwie kult św. Józefa rozwinął się w XVI w. – od działalności św. Teresy z Avila.
 
Dlaczego? Istniały racje teologiczne i organizacyjno-kościelne. Jeśli idzie o teologię, to starano się unikać wspomnień o św. Józefie, chcąc podkreślić Boże macierzyństwo Maryi i Jej dziewictwo. Był jeszcze inny powód: natury organizacyjnej. Otóż wielkim problemem Kościoła pierwszych wieków byli judeochrześcijanie, czyli chrześcijanie, którzy zbyt mocno uwydatniali dawny kult i obyczaje żydowskie. Oni to obdarzali szczególnym kultem mężów sprawiedliwych, sławionych w Starym Testamencie. Ostatnim z takich mężów był św. Józef. Konflikt judeochrześcijański doprowadził do odsunięcia kultu św. Józefa męża sprawiedliwego, rozwiniętego w gminach judeochrześcijańskich – jak się zdaje – w Egipcie.
 
Józef pojawi się jako główna postać jeszcze w trzech scenach głęboko tragicznych. Pierwsza to opis momentu, kiedy Józef odkrywa, że Maryja jest brzemienna. Druga – to decyzja o ucieczce do Egiptu, którą Józef musi podjąć jako głowa rodziny.
Trzecia – to scena śmierci Józefa. Będzie o nich mowa w następnych odcinkach. W innych miejscach św. Józef będzie już tylko – mniej lub bardziej ważną – postacią drugoplanową, by w końcu zniknąć z opowiadania ewangelicznego. Naprawdę, św. Józef był tylko cieniem Ojca i na tym polega jego wielkość.
 
Zwiastowanie
 
Nie ma w Europie ważniejszego muzeum, w którym nie byłoby przynajmniej jednego przedstawienia Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Artyści bowiem szczególnie zachwycali się tą sceną. I słusznie, bo jest ona jednym nie tylko z najpiękniejszych opisów Ewangelii, lecz także tych najważniejszych – wtedy bowiem ważyły się losy ludzkości. Artyści idą zazwyczaj za opisem Ewangelistów, jednak często spotykamy na ich obrazach – szczególnie na ikonach – elementy apokryficzne. Apokryfy, szczególnie zaś Protoewangelia Jakuba, opierając się na Ewangeliach, subtelnie zbudowały obraz tej tak ważnej w dziejach zbawienia sceny.
 
Najpierw przygotowanie. Po wzięciu Maryi do swego domu Józef odszedł na dłuższy czas, by podjąć pracę. Wtedy właśnie kapłani postanowili, by utkano nową zasłonę dla świątyni – miały to uczynić dziewice bez zmazy z pokolenia Dawida. Gdy je zebrano w świątyni, kapłan przypomniał sobie, że należy do nich również Maryja. Gdy losowano kolory Maryja wyciągnęła purpurę i szkarłat.
Po tym przygotowaniu następuje sama scena Zwiastowania, która rozgrywa się w dwóch aktach. Pierwszy ma miejsce przy studni: Maryja udała się tam po wodę. Tam, przy źródle, usłyszała głos:
– Witaj, pełna łaski. Pan z Tobą. Błogosławiona jesteś Ty między niewiastami. Na te słowa Maryja obejrzała się na wszystkie strony, jednak nikogo nie dostrzegła. Wtedy, przestraszona, wróciła i weszła do domu. Postawiła dzban. Usiadła na tronie i zaczęła prząść purpurę.
 
Rozpoczyna się drugi akt – właściwe Zwiastowanie. Przed Maryją stanął Anioł Pański i rzekł: – Nie lękaj się, Maryjo. Znalazłaś bowiem łaskę wobec wszechwładnego Pana wszechrzeczy. Poczniesz za sprawą Jego Słowa. Maryja zaś, usłyszawszy te słowa, rozważała je w sobie, mówiąc: – Czyż ja pocznę z Boga Żywego i porodzę jak każda kobieta rodzi? Odpowiedział Jej Anioł: – Nie tak, Maryjo. Moc bowiem Pana Cię ocieni. Dlatego Święty, którego porodzisz, będzie nazwany Synem Najwyższego. I nadasz Mu imię Jezus. On bowiem wybawi lud swój z grzechów jego. I rzekła Maryja: – Oto ja, służebnica Pana przed Jego obliczem. Niech mi się stanie według słowa Twego.
 
***
 
Wszyscy znający Ewangelię mogą tutaj zapytać: po co te wszystkie zmiany i komplikacje sytuacji? Opis ten jednak ma swoją wewnętrzną logikę. Najpierw udramatyzowanie sceny. Na początku spokojna scena w świątyni: rozdzielanie materiałów, by tkać zasłonę – podkreślono tu rolę Maryi przez chwyt stylistyczny: kapłan przypomniał sobie o Maryi na samym końcu.
 
Następnie dramatyczna scena przy źródle: tajemniczy głos, lęk Maryi; nowe rekwizyty: purpura, szkarłat, które Maryja przędzie, dzban, tron. Dopiero później pojawia się Anioł, w czasie gdy Maryja tka zasłonę do świątyni. Tu każdy szczegół ma swoje symboliczne znaczenie: purpura i szkarłat – to kolory królewskie, podobnie jak tron (skąd on się wziął w ubogim mieszkaniu w Nazarecie?) jest oznaką władzy królewskiej; Maryja tka dla świątyni zasłonę, a więc tę, która rozdarła się w chwili śmierci Chrystusa na krzyżu – tkaniem nazywane jest w Psalmach formowanie ciała ludzkiego w łonie matki; zasłona to ponadto ciało ludzkie Chrystusa według Listu do Hebrajczyków. Tak więc trzeba rozumieć głębię tej apokryficznej sceny: podkreśla ona realność ciała Jezusa, które uformowało się w Maryi i którego Ona jest Matką; Ten, którego urodzi, nie jest jednak tylko człowiekiem, lecz także Królem i Panem. A ponieważ słowa o lęku Maryi z Ewangelii św. Łukasza budziły wątpliwości (czyżby Maryja zwątpiła, czyli zgrzeszyła brakiem wiary, jak twierdził Orygenes?), nasz autor przenosi je do sceny przy źródle: Maryja zlękła się, usłyszawszy głos, a nie zobaczywszy osoby. Nie może być zatem jakichkolwiek wątpliwości co do wiary Maryi.
 
Nie znaczy to jednak, że wszystko udało się naszemu autorowi. Sformułowanie: Poczniesz za sprawą Jego Słowa nie jest zbyt fortunne. W dalszej części apokryfu Maryja dziwi się słysząc błogosławieństwo Elżbiety i nie rozumie, dlaczego ma być błogosławiona, a w rozmowie ze św. Józefem Maryja zapomniała o słowach Anioła. Następuje spokojne zakończenie sceny Zwiastowania. Maryja oddaje kapłanowi purpurę i szkarłat, bo ich rola skończyła się i są już tylko rekwizytami niepotrzebnymi w dalszej scenerii. natomiast Kapłan natomiast błogosławi Jej słowami, które stanowią streszczenie Magnificat, opuszczonego w apokryfie epizodu nawiedzenia św. Elżbiety: Maryjo, Pan Bóg wywyższył Twe imię i będziesz błogosławiona pośród wszystkich narodów ziemi.
 
Scena Zwiastowania w Protoewangelii Jakuba jest doskonałym przykładem egzegezy apokryficznej sceny ewangelicznej: uzupełnia ją teologicznie i literacko. Trzeba przyznać, że te uzupełnienia na ogół autorowi się udały i uwypukliły pewne elementy myśli sceny Zwiastowania przedstawionego przez św. Łukasza, choć nam – nie przygotowanym do myślenia symbolicznego – może się to wszystko wydawać niejasne i skomplikowane.
 
ks. Marek Starowieyski
 
Zobacz także
ks. Mateusz Mickiewicz

Dzisiejsza Ewangelia w swoim najgłębszym sensie dotyczy tajemnicy chrztu świętego – naszych „powtórnych narodzin”, kiedy umieramy dla grzechu, aby żyć dla Boga, kiedy, będąc dotąd jedynie dziećmi ludzkimi, stajemy się dziećmi Bożymi. W Wigilię Paschalną, już za trzy tygodnie, po uroczystej litanii do wszystkich świętych, którzy już doszli do celu, odnowimy nasze przyrzeczenia chrzcielne, potrójnie wyrzekając się grzechu, wszystkiego, co do niego prowadzi, szatana, oraz otwartym sercem znów wyznając wiarę w Trójcę Przenajświętszą i całość prawdy, którą podaje nam Kościół.

 
Barbara Stefańska

Śpiewamy: „Z dawna Polski Tyś Królową”. W Litanii loretańskiej wzywamy „Królową Polski”. Co oznacza ten tytuł i czy nasza ojczyzna jest szczególnie wyróżniona? Matka Boża już w pierwszych wiekach została nazwana w chrześcijańskiej tradycji Królową. To wezwanie utrwaliły teksty liturgiczne, takie jak antyfony „Salve Regina” (Witaj, Królowo) czy odmawiana w okresie wielkanocnym zamiast „Anioła Pańskiego” „Regina Coeli” (Królowo Nieba).

 
ks. Grzegorz A. Ostrowski
Jezus powiedział: „Jam jest chleb żywy, który zstąpił z nieba. Jeśli kto pozywa ten chleb, będzie żył na wieki”. (J 6, 51-52). W tych słowach zawarł dwie niezwykle ważne prawdy: pierwsza to Jego obecność w Eucharystii; druga to konieczność przyjmowania tego pokarmu, aby żyć wiecznie. A zatem Bóg pozostał w Chlebie nie po to tylko, abyśmy ozdabiali nasze ołtarze, stawiając na nich piękne kwiaty. Pozostał nie po to tylko, byśmy obnosili Jego Ciało w uroczystych procesjach czy adorowali Je w tabernakulum. Nie!  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS