logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Koehler
Nie jesteśmy sami (cz.1)
Fronda
 


1.
 
Nie jesteśmy sami. Wiem o tym, bo nieustannie doświadczam obecności, bo jestem potrzebny i zarazem potrzebuję pomocy.
 
 "Kiedy przed dniem Zadusznym poszłam na cmentarz o szarej godzinie, cmentarz byt zamknięty, jednak uchyliłam trochę drzwi i powiedziałam, że jeżeli czego żądacie duszyczki, chętnie wam zadośćuczynię, o ile mi na to reguła pozwoli. Wtem usłyszałam te słowa „spełnij wolę Bożą - my o tyle jesteśmy szczęśliwe, o ile spełniłyśmy wolę Bożą.
Wieczorem przyszły te dusze i prosiły mnie o modlitwę, modliłam się wiele za nie. Wieczorem, kiedy procesja wracała z cmentarza, ujrzałam całe mnóstwo dusz, które razem szły z nami do kaplicy, były modlące się razem z nami. Modliłam się wiele, bo miałam na to pozwolenie przełożonych.
Na drugi dzień już o dwunastej, kiedy weszłam na salę, ujrzałam osobę konającą i dowiedziałam się, że agonia zaczęła się w nocy. Kiedy stwierdziłam - było to wtenczas, kiedy mnie proszono o modlitwę. Nagle usłyszałam w duszy głos: - odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po różaniec i uklękłam przy konającej i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać tę koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała na mnie i nie zdążyłam zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem.
Dziś wieczorem poznałam, że potrzebuje pewna dusza mojej modliwty; gorąco się pomodliłam, ale jeszcze czułam, że to jest za mało, więc trwałam dłużej w modlitwie. Na drugi dzień dowiedziałam się, że właśnie o tej porze zaczęło się konanie pewnej duszy i trwało do rana. Poznałam jak ciężkie walki przechodziła. Dziwnie Pan Jezus daje mi poznać, że dusza konająca potrzebuje modlitwy mojej. Czuję jej ducha, który mnie prosi o modlitwę, żywo i wyraźnie. Nie wiedziałam, że taka łączność jest z duszami, a często mi mówi mój Anioł Stróż..."
*[1]
 
Świadectwo świetej siostry Faustyny niech będzie w tym tekście jako tarcza, jako Ostateczne uzasadnienie, jako dowód, wobec którego milczy filologia, czyli rozumiejące czytanie słów.
 
Jest i moje prywatne świadectwo, mój dług, który bardzo mocno domaga się spłaty. Jest to wdzięczność, nieprzeceniona, dla moich Świętej Pamięci Dziadków, ponieważ to ich obecność w moim życiu, szczególnie teraz, po ich śmierci ziemskiej, jest dla mnie najbardziej żywym i najgłębiej przekonywającym dowodem na wzajemną nieskończoną pomoc, przekraczającą miary doczesności. Wszyscy powtarzamy to święto wspólnoty, kiedy uczestniczymy w obrzędzie pogrzebu i potem, kiedy włączamy się w święto Wszystkich Świętych: radosne święto Porozumienia i Pomocy.
 
Jeżeli więc i teraz, jak nie ustajecie cały czas, jesteście ze mną, zważcie na moje prośby i słowa modłów wymawiane za Was, i bądźcie teraz ze mną, bo wierzę, że nie opuszczacie mnie w takich momentach. Bądź i Ty, siostro Faustyno, wspieraj mnie, który nie jestem godzien przemawiać.
 
2.
 
Rzecz bowiem w tym, że doświadczenie wspólnoty, komunikacji leżącej u podstaw bytu człowieka na ziemi, jest - zdaniem Mickiewicza - najbardziej podstawowym zaczynem polskości, polskiego katolicyzmu. Twierdzenia te wypowiadane są przez poetę w wielu miejscach. Expressis verbis słowa te padają w Wykładach Paryskich[2], stanowią też podstawową artystyczną i filozoficzną osnowę „Dziadów" i przenikają całe dzieło poety: od „Ballad i romansów" po ostatnie wiersze.
 
Tajemnicą dzieła Mickiewicza jest jednak to, że owo „współdziałanie", „komunikacja" dwóch światów dokonują się nie tylko w wymiarze indywidualnym: obejmują także tak wielkie i najbardziej podstawowe zbiorowości ludzkie jak naród. Kwestii owej „powszechności" warto się przyjrzeć, bowiem u jej kresu, inaczej - jej punktem dojścia, niejako konsekwencją tego typu myślenia - są objawienia: indywidualne, niemniej jednak odnoszące się do wspólnot. Kwestia ta jest ważna, bowiem zakłada fundamentalne pytania o to, gdzie jest „miejsce" na objawienia oraz jak należy je czytać, jak je rozumieć. Przez „miejsce" rozumiem przestrzeń wypowiadania objawień -język. Ich treść zaś dotyczy zwykle historii, a konkretnie funkcji, celów i zadań wspólnoty narodowej.
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Anselm Grün
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
Ewelina Steczkowska
Od zwykłej, pierwszej rozmowy, zaczyna się formacja człowieka, najpierw małe, a potem coraz większe utożsamianie się ze wspólnotą Kościoła. Aż dochodzi do momentu, kiedy człowiek dorosły prosi o chrzest. Ludzie często mówią, że nikt im wcześniej nie mówił o Bogu, o religii, o Kościele.

O dorosłych, którzy dzisiaj decydują się na przyjęcie chrztu opowiada misjonarz pracujący w Kazachstanie ks. Zbigniew Bigda w rozmowie z Eweliną Steczkowską
 
Alojzy Oborny
Gdyby usunąć z wszystkich największych galerii, kościołów obrazy, freski, które podejmują tematykę biblijną to okazałoby się, że z dorobku malarstwa europejskiego zniknęłoby ok. 50% dzieł sztuki. To jest skala tego problemu, który chciałbym państwu zaprezentować...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS