logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Remigiusz Recław SJ
Jak Bóg nawraca ”nawróconych”
Szum z Nieba
 


Zgoda na drogę

Bardzo ważne jest, abyśmy po nawróceniu mieli świadomość, że nasze życie nadal jest drogą. Jezus mówi o sobie, że jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6), więc nasze życie z Nim nie jest staniem w miejscu, ale drogą przeżywaną w Jezusie. Co to dla nas oznacza? Nieustanną zmienność: konieczność omijania przeszkód, doświadczanie zmiennej pogody, dostosowywanie się do nowego otoczenia itp. To wszystko w naszym życiu nieustannie się zmienia. Wiele wydarzeń jest nowych, inne z kolei przeżywamy tak często, że aż stają się rutyną. Zadaniem człowieka wierzącego jest łączyć to, co mi się przytrafia w drodze – z Chrystusem, który chce mnie przez to wszystko przeprowadzać. I to jest moje codzienne zadanie. Ale aby je podjąć – muszę mieć świadomość bycia zaproszonym do drogi.

Ważna jest tu także cierpliwość wobec siebie. Bez wątpienia, na naszej drodze z Chrystusem natrafimy na przeszkody i wydarzenia, które nas zirytują. Po nawróceniu oczekujemy od siebie właściwego reagowania w trudnych sytuacjach. Chcemy sobie radzić z każdą słabością i nie mieć pokus związanych z powrotem do starego człowieka. Pragniemy w zaufaniu przeżywać każdy czas strapienia, nie osądzać, nie porównywać się z nikim, mieć przejrzysty sposób działania i we wszystkim kierować się czystą intencją. Mamy wielkie pragnienia… a życie bywa brutalne i czasem bardzo wyraźnie pokazuje nam, jak nie jesteśmy w stanie sprostać temu ideałowi wiary. Zły duch pozbawia nas wówczas marzeń i pragnień. Wmawia, że życie jest zbyt trudne, a Chrystus był idealistą, którego wymaganiom dziś sprostać się nie da. Co robić w takiej sytuacji? Z jednej strony – pielęgnować swoje marzenia i pragnienia, a z drugiej – być cierpliwym i miłosiernym wobec samego siebie. Jezus, Źródło Miłosierdzia zaprasza nas do bycia miłosiernym nie tylko wobec innych, ale także wobec nas samych. W niektórych przypadkach – szczególnie u perfekcjonistów – cierpliwość i miłosierdzie wobec samych siebie jest niezwykle trudne. Jednak fakt ten nie zwalnia nas od podejmowania takiego wysiłku.

Przyjęcie misji

Jest jeszcze jeden rodzaj nawrócenia, wobec którego stają ludzie już nawróceni. Pierwszym nawróceniem było odwrócenie się od grzechu. Drugim natomiast jest nawrócenie ku misji. Ono łączy nas bardzo mocno z Kościołem – stajemy się wówczas odpowiedzialni za Ciało Chrystusa, które w Nim tworzymy. Zaczynamy angażować się w dzieła ewangelizacyjne i charytatywne Kościoła. Podejmujemy też różne zaangażowania w naszych wspólnotach.

Od tego momentu zły atakuje już nie tylko nas samych, ale także naszą skuteczność apostolską i misyjną. Wykorzystując wszelkie słabości i porażki – podważał będzie autentyczność naszego działania. W takich sytuacjach pozostaje nam trwać w zaufaniu Chrystusowi, że to On nas zaprosił do swojego dzieła i On nas w tym prowadzi – nawet wtedy, gdy wymykamy się z Jego ręki.

Najważniejsze, abyśmy we wszystkim zachowali spokój, a jednocześnie nie pozostawali uśpieni. Jesteśmy w ręku Boga i to On nas poprowadzi po drodze wiary. Ale Bóg będzie też nas wytrącał z rutyny, ospałości i wewnętrznej zgody na podwójne życie. Zły zaś przeciwnie – zrobi wszystko, abyśmy stali się ociężali, aby Jezus nie mógł się nami posługiwać, a ostatecznie, abyśmy nie byli w jedności z Chrystusem – nie tylko tutaj na ziemi, ale także i w życiu wiecznym.

o. Remigiusz Recław SJ
 
Zobacz także
ks. Wojciech Przybylski

Błogosławiony Ignacy Kłopotowski był wizjonerem, śnił o rzeczach wielkich. I nie tylko śnił. Tam, gdzie inni mówili o nieprzekraczalnych trudnościach, on uruchamiał wyobraźnię i zmysł wiary, szukając sposobów, by wcielić słowo, ideę, myśl w czyn. Idea była zazwyczaj odpowiedzią na palące potrzeby ludzi, czasu i środowisk, w których przyszło mu żyć oraz pracować. Widział więcej, dalej.

 
Alicja Bronakowska
Zaczynamy dzień od kawy, od gimnastyki, od śniadania. Pracę zaczynamy od zaplanowania czasu, od ciastka albo od rozmowy z szefem. Uczenie się zaczynamy od powtórki ostatnio opanowanego materiału albo od zapoznania się z nowym tematem. Początki są różne... A jak zaczynamy dzień jako chrześcijanie?...
 
Jacek Salij OP
Pan Jezus mówił wyraźnie: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (J 6,55). Nauka ta do tego stopnia zbulwersowała słuchaczy, że „od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło” (J 6,66). W dziejach Kościoła pierwsi, którzy nie byli w stanie przyjąć tej nauki dosłownie, to dokeci – ci sami, o których apostoł Jan mówi wyjątkowo ostro, że są „zwodzicielami, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim; taki jest zwodzicielem i antychrystem” (2 J 1,7).
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS