logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Kulesza
Jak walczyć z pokusami
Wiara i życie
 


"Pokusa – temat, w którym jestem specjalistą". Tak może chyba powiedzieć każdy człowiek. Bo o ile wszyscy jesteśmy ekspertami od doznawania pokus, to nie wszyscy wiemy, jak je przezwyciężać.

Moje pokusy

Czasem jest to tylko jakaś pamięciowa migawka. Ułamek sekundy, szybkie skojarzenie. Myśl biegnie swobodnie i zaczyna orbitować wokół czegoś, co nęci. Często na pół świadomie, ale zawsze coraz mocniej. Czasami to pojawia się w zmysłach: jakiś charakterystyczny zapach, dotyk, podobny do czegoś dźwięk. Coś, co potrafi sprowokować lawinę wyobrażeń, później tok decyzji i działań. Ile to już razy doświadczałem takiej pokusy?

Niekiedy pokusy są inne. Uciążliwe, namolne, agresywne. Jakbym czuł się zmuszany do czegoś. Jednak najczęściej bazują na naturalnym zainteresowaniu, zaciekawieniu, czy nawet na naiwnym przekonaniu "tym razem dam sobie z tym radę". Są więc nagłe lub stopniowe. Od razu silne i namiętne, albo rozwijające się od delikatnego "powiewu" do niosącego spustoszenie "huraganu". To coś albo zaczyna od razu "krzyczeć", albo lekuchno nęcić, pociągać, przykuwać uwagę, wypełniać sobą świadomość, i wreszcie skłaniać do decyzji: "weź mnie... skosztuj rajskiego owocu..."

Sięgam, kosztuję, grzeszę. Wybieram siebie przeciwko Bogu. Robię coś, co Mu się w ogóle nie podoba. I wiem o tym.

Bezradność

Wiele razy próbowałem oprzeć się pokusom, by w końcu i tak im ulec. Wiem, że za każdym razem, gdy w ten sposób ulegam, staję się zwykłym hipokrytą. Każdy mój grzech jest hipokryzją, bo wierzę Bogu, ufam Mu, kocham Jezusa Chrystusa, chcę całkowicie do Niego należeć, ale wbrew temu grzeszę. Robię to, czego On absolutnie nie akceptuje. Tak, każdy mój grzech jest hipokryzją wobec Boga, hipokryzją wobec ludzi. Za każdym razem, kiedy grzeszę, staję się chrześcijaninem-hipokrytą.

Każdy z nas wie jednak, że są takie pokusy, którym bardzo trudno się oprzeć. Czujemy, że to przerasta nasze siły. Nie jest to tylko problem chrześcijan. Kanadyjscy naukowcy Michaela Inzlichta i Jennifer N. Gutsell wypowiedzieli się na podobny temat w piśmie "Psychological Science". Zwrócili uwagę na związek między uleganiem pokusie a wyczerpaniem mózgu, wynikającym z opierania się jej: "Kiedy używamy swojej energii do kontrolowania jednej sfery, na przykład diety, okazuje się, że nie starcza nam tej energii do kontrolowania innej sfery, na przykład systematycznej pracy [...]. Po wykonaniu dużego wysiłku samokontroli, drugi taki wysiłek jest dla mózgu dużo trudniejszy do wykonania" [1]. Analiza wyników badań skłania do wniosku, że na pokusy trzeba uważać bardziej wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni. Co więcej, gdy walczymy z jakąś pokusą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jednocześnie pojawią się następne, silniejsze.

Jeśli spojrzymy na kuszenie Jezusa na pustyni, odkryjemy dokładnie taki sam mechanizm. Szatan prowokuje do walki ze sobą, wmawia wyczerpanemu postem Chrystusowi, że musi mu udowodnić swą mesjańską godność i zaciekle ponawia swoje dręczenie. Po pierwszej silnej pokusie przychodzi druga, później następna. Jezus nie daje się jednak sprowokować, odrzuca szatana dzięki zaufaniu do Ojca i oparciu się na Bożym słowie. Nie mam jednak takiej mocy jak On. Często czuję się za słaby, by powiedzieć "nie!". Mimo to moje ludzkie poczucie bezradności może okazać się moją siłą, zgodnie ze słowami Pisma o mocy doskonalącej się w słabości. Nie wolno nam bezwolnie poddawać się pokusom, ale poczucie bezradności jest dla nas wskazówką i zachętą. O własnych siłach możemy nie przezwyciężyć presji szatana. Powinniśmy uciec się do kogoś silniejszego, do Boga. Na taki właśnie sposób działania wskazuje ks. Dariusz Gronowski: "Jedyna strategia walki z pokusą to zrezygnowanie z czynienia siebie stroną w walce i oparcie się tylko na Bożej mocy" [2].

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Marcin Zieliński

Pan Bóg potrzebuje ludzi, którzy powiedzą Mu: „Jestem gotowy. Oddaję Ci siebie, zrób ze mną, co zechcesz”. Idzie czas wielkiego duchowego przyspieszenia – świadectwa, które słyszymy na spotkaniach modlitewnych i to, co Pan Bóg robi z ludźmi, jest niezwykłe. A Bóg nadal potrzebuje rąk do pracy. Jednak to, co robisz dla Boga, nigdy nie może stać się dla ciebie ważniejsze niż to, kim w Nim jesteś.

 
Tadeusz Basiura
Są wszędzie: na wsiach i ich skrajach, w ciszy leśnych duktów, na polach otoczone falującym zbożem, na łąkach zatopione w polnych kwiatach, na skrzyżowaniach dróg i rozdrożach, w przydomowych ogrodach, nad rzeczkami i strumieniami. Jedne skromne, proste, inne rozbudowane, kolorowe. Zdawać się może, że są od zawsze...
 
Jacek Poznański SJ
Poczęcie się i narodzenie Jezusa Chrystusa, Jego wcielenie, jest wydarzeniem, którego nie można pominąć w refleksji nad sensem i celem własnego życia. Ten fakt zmienia bieg historii całej ludzkości i każdego człowieka. Jest on istotny szczególnie wtedy, gdy momentami nasilają się dręczące pytania o to, kim jestem i po co żyję. Niekiedy sytuacje życiowe domagają się tego, byśmy nie zwlekając podjęli te pytania i dali sobie odpowiedź. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS