logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Jest przy Tobie Chrystus! Czemu zwątpiłeś, małej wiary?
eSPe
 


Jezus przychodzi do uczniów po jeziorze

Droga wyboru życiowego powołania czy też podejmowania szczegółowych decyzji na już wybranej drodze, które czasem określa się powołaniem w powołaniu, domaga się współpracy z łaską Boga.
 
Bez Jego pomocy moja decyzja może się okazać niezgodna z wolą Tego, Który mnie powołuje i nie stanie się drogą do szczęścia. Od czego to zależy? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w tekstach biblijnych:
 
Historia uczniów Jezusa
 

O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się! Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.
(J 6,16-21; por. Mt 14,22-33; Mk 6,45-52)
 

Dla uczniów Jezusa, których większość była rybakami (por. Mk 1,16-20), znajomość Jeziora Galilejskiego oraz zasad, jakie trzeba było stosować przy żeglowaniu po nim, była podstawową wiedzą konieczna do wykonywania zawodu. Nawet ciemności nie powinny stanowić przeszkody, gdyż jako wychowani na tym jeziorze, doskonale potrafili się po nim poruszać. Jedynym utrudnieniem było może to, że na jeziorze pojawiły się silne fale, z którymi trzeba było walczyć, aby płynąć obranym wcześniej kursem ku Kafarnaum (por. J 6,17) czy Betsaidzie (por. Mk 6,45).

 
Zapewne lęk i niepewność wdarły się do ich serc, gdy zaczęli doświadczać własnej ludzkiej bezradności wobec siły przyrody, wobec przeciwności, jakie zaczęły się pojawiać, jak wtedy kiedy płynęli z Jezusem a On spał w łodzi (por. Mk 4,35-41).

Ewangeliści Mateusz i Marek jednak dodają ważny szczegół, że Jezus odprawiwszy swoich uczniów, sam udał się na miejsce ustronne na modlitwę (por. Mt 14,22-23; Mk 6,46-47). Mimo fizycznej nieobecności Jezus widzi ich ludzkie wysiłki, jakie czynią przy wiosłowaniu – można powiedzieć, że stale im towarzyszy (por. Mk 6,48).
 
Niespodzianką tej nocy stał się jednak sposób, w jaki Jezus do nich dołączył. Poczuli lęk, gdyż nie była to normalna sytuacja. Ewangeliści notują, że uczniowie ze strachu krzyknęli (por. Mk 6,49; Mt 14,26).
 
Jezus wiedząc, co dzieje się w ich sercach, mówi do nich: „To Ja jestem, nie bójcie się” (J 6,20; por. Mt 14,27; Mk 6,50), by rozwiać wszelkie wątpliwości. U Jana i Marka historia kończy się zbiorowym doświadczeniem spotkania z Jezusem w życiu uczniów. Jednak Mateusz dodaje jeszcze historię osobistego spotkania, jaką przeżył Piotr (por. Mt 14,28-33).

 
1 2 3  następna
Zobacz także
ks. Maciej Będziński
Wreszcie się rozpoczyna! Miesiąc modlitwy różańcowej, kontemplacji imienia Jezusa, a dla nas, zaangażowanych w dzieło misyjne, czas wytężonej posługi.  
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.
Relacje mówiące o Zmartwychwstaniu Jezusa, które są w Ewangeliach oraz w listach św. Pawła, wzajemnie się uzupełniają i nie są ze sobą sprzeczne. W oparciu o te opisy otrzymujemy wiarygodny przekaz prawdy o Zmartwychwstaniu Chrystusa i Jego spotkaniach z apostołami i uczniami. 
 
Jacek Poznański SJ
Pojawia się miłość, która zagarnia uczucia i myśli. Wobec jej ognia przygasają dotychczasowe relacje. Wszystko zaczyna krążyć wokół niej. Co robić z tą miłością? Iść za nią? Zniszczyć dotychczasowy związek, rozbić małżeństwo, złamać śluby? Czyż miłość nie jest najważniejsza?  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS