logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Kaczmarek
Jesteś katolikiem i daj o tym świadectwo! – tak, do ciebie mówię!
materiał własny
 


XXI wiek czasem świadczenia

Tak się złożyło w moim życiu, że Pan dał mi łaskę pracowania na stacji benzynowej. Jest to miejsce, które jak się wydaje nie ma nic wspólnego z wiarą: setki ludzi przychodzących, żeby dać pieniądze za paliwo i jechać dalej, minimalny kontakt z drugim człowiekiem. Jako teolog miałem tam dobry punkt obserwacyjny, bo - jak podają statystyki -  85% przychodzących tam ludzi to katolicy. Dla mnie bardzo przykre było, kiedy w piątek liczba sprzedawanych hot-dogów była taka sama, a czasami większa, niż w zwykły dzień, a w Wielki Piątek ich sprzedaż wynosiła tylko o 15% mniej, niż w każdy inny dzień. Smutne też było to, że na palcu niejednego klienta można było widzieć i różaniec, i pierścień atlantów, a także satanistyczne koszulki i zawieszony krzyżyk na szyi. Bardzo często słyszałem drwiny z księży czy osób praktykujących. Polski Katoliku, gdzie jesteś? Gdzie jest twoja wiara?

Zdaję sobie sprawę z tego, że moje zarzuty są być może bardzo ogólne i nie koniecznie oddają prawdziwą sytuacją polskiego Kościoła, ale na pewno dają dużo do myślenia.

Żyjemy w czasach, w których dominuje myśl o rzekomej wolności. Wolności, która wielu ludziom myli się z samowolą. Ta "wolność" nie znosi żadnych ram, żadnych wskazówek, rad, ograniczeń. Ludzie chcą we wszystkich kwestiach decydować o swoim życiu, chcą się odgrodzić od całej społeczności, sąsiadów a nawet najbliższej rodziny, mówiąc sobie: moje życie nie powinno nikogo interesować. W ten sposób budują w sobie wielki mur egoizmu, przez który bardzo często trudno jest się przebić, a tych, którzy chcą to zrobić, traktują jak agresorów. To właśnie Kościół stał się agresorem! W Kościele istnieje szereg praw, zakazów i nakazów, które dla wielu stają się ingerencją w ich wolność! Kto mi zabroni kraść, zabijać, pragnąć żony bliźniego lub rzeczy, którą on posiada? A jakim prawem ktoś będzie mi coś nakazywał na przykład to, że mam czcić moich rodziców, że mam kochać wszystkich, którzy mnie otaczają? Jakim prawem? Moje życie jest moje! Tak myśli dziś wielu.

Jeśli uważasz, że jesteś katolikiem, to te słowa są właśnie do ciebie! Czas działać, czas powiedzieć światu do Kogo należysz i Kto jest Twoją Miłością! Nadszedł czas świadectwa! Nie możesz ciągle powtarzać sobie, że słowa Ewangelii dotyczą kogoś innego, że świadczenie musi zacząć się od biskupów, księży, zakonników i zakonnic. Nie!!! To ty masz być Ewangelią! Ty masz być Dobrą Nowiną o Jezusie! Jak to zrobić? Masz pole do popisu! Najlepiej zacznij od uśmiechu. Uśmiechnij się do staruszki na ulicy, do pani sprzedającej w sklepie, kup czekoladę osobie, która zamiata ulicę. Uczyń znak krzyża świętego, kiedy jedziesz autobusem koło kościoła albo kiedy rozpoczynasz podróż pociągiem. Pobłogosław swój posiłek w restauracji i zrób "krzyżyk" na czole osoby, którą kochasz.  Działaj i świadcz, że Go poznałeś i pokochałeś!

Chciałbym w tym miejscu przytoczyć słowa, które zamieścił Salvatore Canals w książce "Rozważania ascetyczne". Pisze on: Ilu jednak ludzi, mój przyjacielu, zapomina o Chrystusie albo Go nie zna i nie chce znać, nie modli się ani nie prosi In nomine Iesu, w imię Jezusa; nie wymawia jedynego imienia, które może nas zbawić i patrzy na Jezusa Chrystusa jak na postać historyczną albo minioną sławę, zapominając, że On przyszedł i żyje ut vitam habeant et abundantius habeant, by wszyscy ludzie mieli życie i mieli je w obfitości. Ci wszyscy ludzie to ci, którzy chcieli sprowadzić religię Chrystusa za zbioru praw, serii znaków zakazu i ciążącej odpowiedzialności. To dusze dotknięte krótkowzrocznością, z powodu której widza w religii jedynie to, co wymaga wysiłku, co ciąży i przytłacza; ciasne jednostronne umysły, które chcą ocenić chrześcijaństwo za pomocą maszyny liczącej: nieszczęsne zawiedzione serca, które nie chcą nić wiedzieć o wielkich bogactwach serca Chrystusa; fałszywi chrześcijanie dążący do tego, by usunąć z chrześcijańskiego życia uśmiech Chrystusa. Im wszystkim chciałbym powiedzieć: Venite et videte, przyjdźcie a zobaczycie. Gustate et videte quoniam suavis est Dominus, skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan [1].

Jestem katolikiem, ale nie zgadzam się z Kościołem w sprawie…

Kiedyś podczas rozmowy z moim kolegą Jackiem, który mówi o sobie, że jest osobą niewierzącą, usłyszałem taki zarzut skierowany do nas - katolików. Mówił: spotykam się często ze znajomymi i kiedy przychodzi do rozmów o wierze, wielu deklaruje się, że chodzą do kościoła i są katolikami. Kiedy zaczynamy wchodzić w szczegóły, tematy typu aborcja, eutanazja, in-vitro, wtedy oni zaczynają mówić, że w tych kwestiach nie do końca zgadają się z Kościołem. I tu powstaje pytanie, na ile procent jesteś katolikiem? Bardzo często mówimy (np. w Credo), że wierzymy w Kościół, ale czy wierzymy Kościołowi? W tym kontekście rodzi się we mnie taka refleksja teologiczno-historyczna nad działaniem Ducha Świętego w Kościele. To jest niesamowite, że w historii Kościoła powstawało tak wiele herezji, odłamów i odstępstw, a mimo to w nauczaniu Kościoła nie ma niejasności, luk czy sprzeczności. To właśnie łaska Duch Świętego działa i sprawia, że jesteśmy jednością i to, co głosi Urząd Nauczycielski Kościoła, jest dążeniem do światła i wolności.

 
1 2  następna
Zobacz także
Rafał Sulikowski
Modlić się źle, to nie tylko "klepać" bezmyślnie, mamrotać coś pod nosem jak mantrę czy wyznawać wiarę ustami, a sercem być daleko. To głównie modlić się, szukając na modlitwie relaksacji, spokoju, ducha czy odpoczynku. Modlitwa to nie relaksacja, żadna chrześcijańska joga ani medytacja...
 
ks. Krzysztof Mierzejewski
Kościół ma głosić prawdę Bożą, zdrową, nieskażoną naukę, która doprowadzi jego członków do pełni zbawienia w Chrystusie. Nie dziwi więc wielka troska ludzi Kościoła wszystkich wieków o zachowanie depozytu wiary od wszystkiego, co mogłoby go deformować, rozwadniać lub wypaczać. 
 
Hanna Szalińska

Na początek pytanie. Gdybyś miał narysować lekarza, to jak byś to zrobił? Zapewne byłby to jakiś człowieczek, mniej lub bardziej kształtny. Na bardziej wybitnych rysunkach ubrany byłby w biały kitel. Idę jednak o zakład, że każdy z was narysowałby na szyi lekarza stetoskop, bo to najważniejszy atrybut tej profesji. A teraz trudniejsze zadanie: narysuj charyzmatyka.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS