logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Krzysztof Wons SDS
Jezus w jaskini zbójców
Pastores
 


Każde Jego słowo, gest, zachowanie potwierdzają Jego panowanie i autorytet. Wyrzucenie przekupniów i słowa, które wypowiada, nie pozostawiają wątpliwości: Jezus przychodzi, aby wziąć w posiadanie świątynię, w której ludzie zaczęli się panoszyć. Z całą stanowczością przypomniał, że On jest Panem każdego miejsca na ziemi, także tego, które wskazywane jest jako Święte świętych, miejsce obecności Najwyższego. Jezus staje w centrum najświętszego miejsca, aby przypomnieć, że to On jest punktem odniesienia dla prawdziwej religijności. W centrum jest On, a nie liturgiczne obrzędy, składanie ofiar, zbieranie pieniędzy. Jezus konfrontuje obecnych w świątyni z prawdą o ich chorej religijności. Demaskuje i atakuje nadużycia. Dla przychodzących świątynia była centrum życia duchowego, ale także centrum żydowskiej ekonomii. Wszyscy Hebrajczycy z Palestyny i z diaspory byli związani ze świątynią: tutaj przychodzili dopełnić złożonych ślubów, celebrować doroczne święta, składać ofiary, ale tutaj także deponowali swoje oszczędności. Świątynia była sanktuarium, a zarazem narodowym bankiem, była tronem Boga, a także tronem elit Izraela.
 
Jezus otwarcie kontestuje taki system życia religijnego. Odrzuca zacieranie granicy między sacrum a profanum. Zmysłem wyobraźni możemy usłyszeć stanowczy ton w zagniewanym głosie Jezusa. Jego słowa mają duży ciężar gatunkowy i obnażają dwuznaczność religijnej postawy wierzących: „Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców” (19,46). Mówi jednoznacznie, że religia nie może stawać się pretekstem czy parawanem dla działalności handlowej, dla kupczenia i gromadzenia zysków. To nadużycie Jezus demaskował i zwalczał z całą mocą. Aby dobitnie wyrazić swój ostry sprzeciw, przywołuje słowa proroka Jeremiasza (zob. Jr 7,11), który skarżył się na ślepą wiarę i ufność pokładaną nie w Bogu, lecz w samej świątyni, wykorzystywanej do udzielania schronienia złodziejom i ich złym czynom, do zasłaniania tego, co ohydne, tym, co święte. Jezus swoim gestem zwraca się nie przeciw kultowi w świątyni, ale przeciw takiemu organizowaniu kultu, w którym Bóg nie jest już w centrum; nie jest już czczony, ale używany dla ludzkich celów. Jezus dokonuje oczyszczenia świątyni, to znaczy przywraca jej właściwe miejsce w naszym życiu. Oczyszcza historię naszego życia z zafałszowanych postaw religijnych.
 
Nagle Łukasz przenosi nasz wzrok z pełnego ekspresji obrazu Jezusa wyrzucającego sprzedających ze świątyni na obraz wyraźnie z nim kontrastujący (zob. 19,47-48). Ta sama świątynia i jakże odmienny klimat... Widzimy nauczającego Jezusa i mnóstwo ludzi, którzy słuchają Go z zapartym tchem. Oto obraz domu modlitwy, w którym przywrócony został porządek. Tak powinno być codziennie: w centrum Bóg i Jego słowo. Przebywanie w świątyni ma służyć Jedynemu. Niestety, z postawą zasłuchanego ludu kontrastuje zachowanie trzech grup, które Łukasz wyraźnie wskazuje. Są to arcykapłani, uczeni w Piśmie i przywódcy ludu – należący do arystokracji społecznej członkowie Sanhedrynu. Prawdopodobnie Łukasz czyni aluzję do współczesnych sobie przywódców Kościoła, którzy nie zawsze spełniali pozytywną rolę we wspólnocie. Charakteryzuje ich opór wobec nauczania Jezusa i podstęp. Czyhali oni bowiem na Jego życie.
 
Łukasz przedstawia w ten sposób obraz historii ludzkiego życia, w którym ścierają się dwie postawy: z jednej strony przylgnięcie do Ewangelii, z drugiej dwuznaczność, podstęp, ukryte złe intencje. Szczególnie wstrząsający może być fakt, że w opozycji do Jezusa są duchowe autorytety narodu, przekonane zresztą, że działają w imię Boga. Chorują na „dobre samopoczucie” i pewność siebie, budowaną na własnej teologii. Zżera ich triumfalizm. Mają swoją wizję Boga i duszpasterstwa. Wchodzą codziennie do świątyni, aby słuchać głównie siebie, celebrować własną wizję życia, gotowi nawet „nawracać” Jezusa. Sprzeciwiają się Bogu, którego głoszą innym. Podobnie w „tryumfalistycznym chrześcijaństwie jest miejsce dla wszystkich i dla wszystkiego: dla naszej próżności i dla dyplomatów, dla naszego pragnienia władzy i dla karierowiczów, dla naszej pychy i dla zawodowych pochlebców. Nie ma już miejsca dla Jezusa” (A. Pronzato). Gdyby kiedykolwiek „miasto naszego życia” miał zaatakować triumfalizm, już teraz prośmy Jezusa, aby zamienił w ruinę nasze „dobre samopoczucie” i powyrzucał z naszego życia wszystko, co „zagraciło” Jego dom modlitwy i zajęło należne Mu pierwsze miejsce. Niech nauczy nas płakać nad sobą, aż nasze życie stanie się „domem kultu jedynego Boga”.
 
ks. Krzysztof Wons SDS
(ur. 1959), rekolekcjonista, kierownik duchowy, teolog duchowości, dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie, redaktor naczelny „Zeszytów Formacji Duchowej”. Ostatnio opublikował w cyklu lectio divina książki Uwierzyć Jezusowi. Rekolekcje ze św. Markiem, Powierzyć się Jezusowi. Rekolekcje ze św. Mateuszem i Pogłębić wiarę w Jezusa. Rekolekcje ze św. Łukaszem
     
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Danuta Piekarz
Nikt z nas nie zasłużył sobie na dar życia. Nikt też nie „zarobił” na to komfortowe, ciepłe mieszkanko, w którym upłynęły nam pierwsze miesiące istnienia: wody płodowe w łonie matki chroniły nas przed wstrząsami i zapewniały stałą temperaturę; z nich, podobnie jak i z krwi matki, czerpaliśmy substancje odżywcze potrzebne do życia i rozwoju. Łono matki, wody i krew – oto wielkie dary przygotowane przez Boga na pierwsze chwile ludzkiego życia, absolutnie darmowe, bezinteresowne.  
 
Danuta Piekarz
Gdy na początku dnia czynię z wiarą znak krzyża, wymawiając słowa "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego", Bóg uświęca cały czas i przestrzeń, która otworzy się za chwilę przede mną. Wszystkie zaplanowane i nie zaplanowane – a znane tylko Jemu – wydarzenia wychylą się ku Niemu. Te słowa uświadamiają mi, że nie jestem sam z tym, co mnie czeka. Że w tym wszystkim kryje się Boża obecność i miłość. 
 
o. Marie-Jacques de Belsunce
Za zwykłymi, pospolitymi słowami Bóg ukrywa wielkie sekrety, wielkie tajemnice. Pewien teolog mawiał, że im większą tajemnicę Bóg chce objawić, tym bardziej pospolitego przykładu używa. Zwykłe słowo „niewiasta”, „kobieta” kryje coś bardzo szczególnego. Niewiasta to przede wszystkim Maryja. To słowo oznacza również Kościół i ludzkość, ale przede wszystkim Maryję...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS