logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Poznański SJ
Kontemplatywny styl życia
Posłaniec
 


W naszej zabieganej, poszarpanej i powierzchownej codzienności trudno nam dojść do wyciszenia i skupienia. Nie potrafimy nieraz znaleźć czasu na odpoczynek, a co dopiero na dłuższą (np. pięciominutową) modlitwę. Jednak biografie wielu świętych pokazują, że kontemplatywny stan, a nawet mistyczne doświadczenia często były ich udziałem właśnie w tym okresie życia, gdy byli zajęci mnóstwem spraw. Przykładem może być Ignacy Loyola, a w naszych czasach Matka Teresa z Kalkuty czy Jan Paweł II. Obecna popularność różnego rodzaju medytacji świadczy o pragnieniu wielu osób, by bardziej być świadomie, żyć uważnie. Wyrażenie "kontemplatywny styl życia" można rozumieć na wiele sposobów, niekoniecznie w związku z długimi modlitwami. Na różne sposoby można styl ten realizować – zależnie od religii i od rodzaju duchowości, na której się opiera konkretna praktyka życia. Ja skupię się tylko na jednej tradycji duchowej, tej, która pochodzi od św. Ignacego.
 
Kontemplatywny w działaniu
 
W okresie bujnego rozrastania się Towarzystwa Jezusowego jego generał, św. Ignacy – mówi o. G. da Camara – zawsze wzrastał w pobożności, to jest w łatwości znajdowania Boga, a teraz więcej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Za każdym razem i o każdej porze, kiedy tylko chce Boga znaleźć, znajduje go. Takiej praktyki nauczał także innych. Jego sekretarz, o. J. Polanco, pisze w jednym z listów: W sprawie modlitwy i medytacji zauważyłem, że Ojciec nasz woli, by raczej starano się znajdować Boga we wszystkich rzeczach, niż by poświęcano bez przerwy wiele czasu na modlitwę. Jezuici mają we wszystkich czynnościach podejmowanych z miłości i posłuszeństwa znajdować tyle samo pobożności, co i w modlitwie i rozmyślaniu. W innym liście Ignacy doradza młodym jezuitom: Mogą jednak ćwiczyć się w szukaniu obecności naszego Pana we wszystkich rzeczach, jak np. w rozmowie, chodzeniu, patrzeniu, smakowaniu, słuchaniu, myśleniu oraz we wszystkich czynnościach, albowiem prawdą jest, że jego Boski Majestat znajduje się w każdej rzeczy przez swoją wszechobecność, potęgę i istotę. (…) To doskonałe ćwiczenie przygotuje nas na wielkie nawiedzenia Pana nawet w czasie krótkiej modlitwy. Ojciec H. Nadal SJ opisał tę postawę św. Ignacego, używając krótkiej formuły: contemplativus in actione (kontemplatywny w działaniu). Szybko stała się ona klasycznym wyrazem ideału duchowości ignacjańskiej obok bardzo podobnych sformułowań św. Ignacego, jak szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach lub kochać i służyć we wszystkim.
 
Na czym polega kontemplatywność?
 
Dla Ignacego kontemplacja w sensie ścisłym oznacza zjednoczenie, zżycie, bliskość z Bogiem, przede wszystkim w podejmowanych działaniach. W jego ujęciu Bóg już się trudzi w zdarzeniach i osobach w danym momencie i miejscu, w którym chcemy podjąć jakieś działanie. Bóg także zaprasza, aby zjednoczyć się z Nim w Jego trudach, ale na Jego warunkach i w Jego sposób. Szeroko rozumiane działanie to dla Ignacego odpowiedź na Boże zaproszenie tu i teraz. Istotna staje się jakość tej odpowiedzi.
 
I tutaj pojawia się kwestia modlitwy: medytowania Jezusa w Ewangelii. Lecz dla Ignacego jest to tylko etap drogi i warunek wstępny, aby życie przemieniło się w odpowiedź miłości. Celem medytowania Jezusa jest wyrobienie wewnętrznej wrażliwości na Bożą obecność i wyczucie sposobu Bożego działania w każdym czasie i miejscu. Natomiast osobiste zaangażowanie polega na byciu otwartym na Boga we wszystkim, nasłuchiwaniu Go w rzeczywistości, ponawianiu ukierunkowania na Niego, ciągłym oczyszczaniu intencji.

Kontemplatywny dzień
 
Pomocą w doprowadzeniu do przenikania się działania i kontemplacji może być inspiracja układem dnia, jaki Ignacy proponuje w trakcie odbywania Ćwiczeń duchowych: najpierw kontemplacja ewangeliczna, potem powtórzenie kontemplacji i w końcu tzw. kontemplacja z zastosowaniem zmysłów.
 
W ignacjańskiej kontemplacji chodzi o wystawienie się na działanie tajemnicy Boga i pozwolenie, aby misterium zawarte w Ewangelii wypełniało i przekształcało. Polega to na wejściu w ewangeliczną scenę, jakby ona rozgrywała się dzisiaj, byciu jej uczestnikiem, chłonięciu jej atmosfery, słyszeniu niuansów tego, co jest mówione, wyczuwaniu znaczenia gestów i działań. Tak formuje się ewangeliczny szósty zmysł w człowieku. Powtórka jest czasem przeznaczonym na powrót, przeżuwanie i smakowanie tych momentów kontemplacji, które szczególnie poruszyły, ożywiły serce i umysł. Zastosowanie zmysłów natomiast to spoczywanie na całościowym odczuciu wyniesionym z godzin spędzonych na kontemplacji Jezusa. Te godziny pozostawiły bowiem jakieś ślady, odcisnęły się w sferze uczuć, pragnień, intuicji, przeczuć.
 
Znawcy Ćwiczeń twierdzą, że taka struktura dnia stanowi coś na kształt ignacjańskiej pedagogii życia, kontemplatywnego stylu życia. Czasowi kontemplacji ewangelicznej w codziennym życiu odpowiada po prostu potok zdarzeń, spotkań, rozmów. Człowiek jest poruszany i dotykany przez to, w co się angażuje. Powtórka kontemplacji odpowiada w codzienności chwilom, gdy się zatrzymujemy, spoglądamy wstecz, niejako smakujemy to, co z naszego doświadczenia pozostało w afektywności, wyobraźni, myślach (np. jadąc autobusem z pracy powracam do odbytej rozmowy). Natomiast zastosowanie zmysłów odpowiada momentowi, gdy wieczorną porą zbieramy wszystko to, co pozostało w nas z minionego dnia: te odczucia, pragnienia, intuicje, które wypłynęły gdzieś na obrzeżach naszej świadomości. Dajemy sobie chwilę na wyczuwanie, czy to prowadzi mnie do dobra, miłości, życia, Boga, czy też nie. Pomaga w tym ignacjański rachunek sumienia.
 
W takim rytmie formuje się ignacjańskie rozumienie kontemplacji w działaniu: zdolność wyczuwania Boga obecnego i działającego we wszystkich rzeczach i przyłączania się do Niego, już trudzącego się w rzeczywistości, tak jak On chce. W ten sposób nasze działanie faktycznie przyczyni się do budowania Królestwa Bożego.
 
 
Jacek Poznański SJ 
 
Zobacz także
Roman Zając
Mógłbym bez problemu wymienić kilkadziesiąt tytułów amerykańskich filmów, których bohaterami są aniołowie, lub w których pojawiają się wątki angelologiczne. Hollywood często sięgał po tematy i postacie anielskie, choć czasami w sposób bluźnierczy i obrazoburczy. A jak wygląda sytuacja w Polsce? Czy nasza rodzima kinematografia dołożyła choćby cegiełkę do popkulturowych wyobrażeń aniołów? 
 
Jolanta Miluska
Wśród młodzieży, jak również ludzi starszych, motyw „bycia modnym", „bycia na fali", „bycia takim samym jak najbardziej znaczące osoby" przybiera na sile i jest na ogół świadomą strategią służącą jak najlepszemu urządzeniu się w życiu. W naukach społecznych tego typu orientacja została określona jako konformizm, a więc jako podporządkowanie obowiązującym w pewnej grupie lub całym społeczeństwie normom.
 
Fr. Justin
Bóg, stwarzając czyste duchy jako istoty wolne, nie mógł nie przewidzieć również możliwości grzechu aniołów. Jak można pojąć rację sprzeciwu i buntu wobec Boga u istot obdarzonych poznaniem najwyższego Dobra i najwyższej Miłości?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS