logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Lipska
Krańce świata są blisko
Wieczernik
 


Nasz świat już tam nie sięga

Na marginesie, z boku. Tam, gdzie już nic ważnego się nie dzieje. Wyrzutki społeczne, albo po prostu ludzie zapomniani, pomijani. Bo nie są wdzięczną materią do przyjemnego obcowania z nimi. Na bocznicy życia, na bocznicy naszych serc. Bo nasze życie, nasz świat już tam nie sięga.

Każda strona ma swoje marginesy. Na marginesie dziewczęcego pisma o modzie stoją smutne, niemodnie ubrane koleżanki nie cieszące się powodzeniem, a na marginesie pisma dla kobiet dorosłych – za grube, za stare, za brzydkie na okładkę spracowane "kury domowe" z rysującymi się już zmarszczkami. Na marginesach pism branżowych są ludzie biedni, bezrobotni, bezdomni. Albo choćby sprzątaczka i palacz, z którymi nikt się nie liczy. Na marginesach magazynów samotni staruszkowie, już może zdziecinniali, osoby chore fizycznie i psychicznie, upośledzone umysłowo, niepełnosprawne. I dzieci. Te śliczne niemowlaczki, albo chwytające za serce sierotki jeszcze zmieszczą się w tekście, ale te niegrzeczne, zasmarkane, zaniedbane, z ADHD, gorszym rozwojem, brzydkie…

Kościołkowe marginesy

A na "kościółkowych" marginesach naszych serc? Jakie my mamy marginesy, gdzie zepchnęliśmy ludzi, do których jest nam najtrudniej wyjść? To pewnie ci "źli, niemoralni, zepsuci, niewychowani, grzesznicy". Wykluczeni z naszego świata. Obcy. Osoby uzależnione, przestępcy, panienki lekkich obyczajów, małżeństwa niesakramentalne, homoseksualiści, wyznawcy innych religii, ateiści, karierowicze, bogacze zanurzeni w rozrywkowym życiu, "zła młodzież" przeklinająca i sikająca na klatkach. Nawet fajnie by się żyło w spokoju, nie myśląc o nich, albo z potępieniem rzucając na nich gromy, gdyby nie…

Bóg ich stworzył z miłości

No tak. Gdyby nie fakt, że to ludzie. Bóg ich stworzył z miłości, jak nas. I nie ma "My" i "Oni". Chrystus za nich przelał krew. I twierdzi, że to nasi bliźni, bracia. I chyba coś gdzieś mówił o posłaniu nas na krańce świata…
Nie tylko typowa ewangelizacja jest tu zadaniem. Chodzi o postawę wobec tych "krańców", o normalne chrześcijańskie życie wobec nich i z nimi. Normalne – a nie ślepe, przesłodzone i bez wglądu. Trudności i niekomfortowe okoliczności istnieją i nie ma co się krygować i mówić, że nie mamy problemu, kiedy siada obok nas bezdomny, a my mamy mdłości z powodu fetoru.

I nastawienie serca widać

Grzech też jest grzechem i nie można go głaskać po główce z wyrozumiałą czułością, ani nie można udawać, że go nie ma. Ale czy potępiam grzech, czy grzeszącego człowieka? Ratuję, czy pastwię się? Mówię prawdę, czy poniżam? Z obfitości serca mówią wargi, także z serca biorą się uczynki. I nastawienie serca widać. To naprawdę wielka różnica, czy sąsiad jest dla mnie pedałem, czy homoseksualistą, pani spod latarni dziwką (ciekawe, czy mi to wykropkują…) czy prostytutką, a dziecko Downem czy upośledzonym umysłowo.

Czy jeśli wyśmiewam człowieka, wypowiadam się o nim pogardliwie, stosuję poniżające określenia, opowiadam drwiące żarty, to traktuję tego człowieka jak brata, bez względu na to, czy błądzącego, czy nie? Czy człowiek mający skłonności homoseksualne, ale żyjący w czystości dalej będzie dla mnie pedałem? A jeśli nawet już nie, to czy będzie czuł, że może przyjść do mnie jak do brata, po pomoc, wsparcie, życzliwą obecność? A bez obecności nie ma przecież ewangelizacji.

Jest zadanie do wykonania

Tu też jest miejsce na odpowiedź - dlaczego i po co ewangelizuję? Kazali mi, trzeba, nie ma nikogo innego, wypada. Jest zadanie do wykonania, trzeba coś powiedzieć, to robię, bo co mi szkodzi. Jestem gość, jestem w tym świetny i ja im wszystkim pokażę. Lubię takie akcje, jest mi miło jak mogę kogoś nawrócić i pouczyć. To takie rozczulające, kiedy drugi człowiek zmienia swoje życie, aż w gardle ściska. Widzę, że ktoś umiera z pragnienia, czasem nawet o tym nie wiedząc, a ja już doświadczyłem, gdzie jest źródło żywej wody – chcę się podzielić. Oby nie umarł.

Boża motywacja i świadomość celu jest kluczem do poruszania się po "krańcach świata". Wtedy przełamuję siebie, swoje niedomagania, obawy, zniechęcenie i stereotypy, wychodząc z Ewangelią daleko, daleko poza mnie samego. Wtedy chcę osiągać krańce siebie, żeby wychylić się jak najdalej z Dobrą Nowiną o zbawieniu, do Braci, którzy tego potrzebują. Wtedy bezdomny śmierdzi tak samo mocno, staruszka tak samo męczy ciągłym opowiadaniem jednej historii i w dalszym ciągu obawiam się ziomów z osiedla. Ale znając wartość Dobrej Nowiny i wiedząc, jak bardzo drugi człowiek potrzebuje tej cennej, ratującej życie rzeczywistości, idę tam chętnie.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Aleksander Radecki
Chrześcijanin wybiera się na Eucharystię nie tylko z właściwym nastawieniem, ale też nastrojony wewnętrznie na słuchanie Słowa Bożego. Na szczęście mamy obecnie wiele możliwości, dzięki którym przed ogłoszeniem czytań mszalnych w Zgromadzeniu liturgicznym, człowiek ma już za sobą lekturę wstępną tekstów danego dnia. Są to najrozmaitsze komentarze liturgiczne i pastoralne w prasie katolickiej, audycjach radiowych i telewizyjnych...
 
ks. Aleksander Radecki

Celem wszystkich biblijnych procesów prawnych jest przywrócenie naruszonej sprawiedliwości. Bóg oskarża człowieka. Nie czyni jednak tego, aby go potępić, ale nakłonić do opamiętania i zmiany stanowiska. Na kartach Starego Testamentu Bóg często jawi się jako surowy, nieprzejednany i karzący sędzia, który brutalnie i bezwzględnie wymierza ludziom sprawiedliwość. Obraz ten wydaje się stać w opozycji do Boga, którego ukazał Jezus Chrystus w Nowym Testamencie: łagodnego, miłosiernego i przebaczającego.

 
o. Rafał Myszkowski OCD

U Boga patrzeć, to kochać i obdarzać miłosierdziem – mówi św. Jan od Krzyża (Pieśń Duchowa 19, 6; 31, 8). A u człowieka?... U człowieka patrzeć to często obserwować na chłodno, niekiedy nawet odzierać z godności, wyśmiewać lub praktykować rolę absolutnego władcy spoza szklanego ekranu. Ludzkie postaci odarte z wnętrza i prezentujące się przed naszymi oczyma na ekranie telewizora lub komputera przyzwyczajają nas niebezpiecznie do płaskiego patrzenia na realne osoby towarzyszące nam z całym bogactwem swojego wewnętrznego świata w naszej codzienności.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS