logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Lekcja religii w szkole nie będzie katechezą
Kwartalnik Homo Dei
 


Czy istnieją jakieś zobowiązania nauczyciela religii w szkole względem parafii? Niekiedy oczekuje się, aby np. brał udział w przygotowaniu niedzielnej liturgii...

W świetle obowiązujących przepisów nauczyciel religii nie ma zobowiązań względem parafii. On jest nauczycielem w szkole i to jest jego funkcja. Inne oczekiwania względem nauczyciela religii wynikają z życzenia, aby lekcja religii była katechezą. Natomiast trzeba dodać, że nauczyciele religii, tak jak nauczyciele innych przedmiotów, mogą i powinni angażować się w różnego rodzaju działania poza planem lekcji, np. w formie wspomnianych już kół zainteresowań. Czy udział w liturgii Mszy Świetej mieści się w kategorii "szkolnych kół zainteresowań"? – mam wątpliwości...

Z drugiej jednak strony, nauczyciel religii jest moralnie zobowiązany do angażowania się w duszpasterstwo parafialne. Domaga się tego specyfika przedmiotu, którego naucza. Jeżeli uczniowie zauważą, że ich nauczyciel religii nie jest zaangażowany w życie wiarą, wówczas słabnie ich przekonanie o wartości religii jako takiej. W nauczaniu religii czynnik osobistego świadectwa nauczającego odgrywa przecież niezwykle istotną rolę.

Przedstawiona koncepcja nauczania religii w szkole rodzi szereg konsekwencji i wyzwań. W jaki sposób na zaistniałą sytuację winno odpowiedzieć duszpasterstwo parafialne? Alternatywą nie jest przecież wycofanie religii ze szkół, by wrócić z katechezą do parafii, skoro odkrywamy, że nauczanie religii ma znaczenie dla szkoły i wpisuje się jednak w szeroki plan duszpasterstwa Kościoła...

Absolutnie nie chodzi o wycofywanie nauczania religii ze szkoły. Trzeba jednak zwrócić uwagę na potrzebę katechezy parafialnej. Chodzi również o urealnienie oddziaływania przez lekcję religii w szkole oraz o wykorzystanie wszystkich możliwości wychowawczych, jakie stwarza obecność religii w programie szkoły. Oczekiwanie, że w szkole Kościół będzie prowadzić katechezę, stawia szkole zadania, których nie jest ona w stanie wypełnić, a nauczycieli religii prowadzi do nieustannej frustracji, gdyż nie będą mogli zrealizować tych oczekiwań. Oni zresztą często sygnalizują ten problem zarówno w publikacjach, jak i podczas różnego rodzaju spotkań. Z drugiej strony, trzeba podjąć wysiłek, by wykorzystać wszystkie możliwości oddziaływania, jakie daje obecność nauczania religii w szkole. Nie zawsze dorastamy do tego zadania.

Prawdziwym wyzwaniem pozostaje natomiast katecheza w parafii. Ona nie musi odbywać się w tej formie, w jakiej miała miejsce w Polsce do 1990 roku. Można powiedzieć, że w naszym kraju po II wojnie światowej wyrosło pokolenie, które nie ma doświadczenia katechezy, gdyż zawsze mieliśmy lekcje religii: kiedyś w salkach parafialnych, a dzisiaj w szkole. Tzw. katechizacja parafialna w latach 1961-1990 nosiła niemal wszystkie znamiona lekcji religii: były klasy, sprawdzano obecność, były wystawiane oceny i świadectwa ukończenia kolejnych klas... Katecheza powinna odejść od ścisłych wymagań formalnych. Dzisiejsza katecheza parafialna nie może powielać szkolnych schematów. Do wykorzystania są również liczne grupy, ruchy i stowarzyszenia działające w wielu parafiach.

Dzisiaj dostrzegamy coraz wyraźniej, że wychowanie religijne w szkole nie przynosi oczekiwanych owoców. I będzie coraz gorzej, jeżeli będziemy podtrzymywać przekonanie, że szkoła jest pierwszym przedmiotem troski duszpasterstwa parafialnego. Ponadto w tle parafialnej katechezy dzieci i młodzieży na pierwszym miejscu należy dostrzec wielką potrzebę katechezy dorosłych. Bez formacji dorosłych nie zdołamy wychować dzieci i młodzieży. A katecheza dorosłych w Polsce istnieje zaledwie szczątkowo...

Czy w takim razie istnieje potrzeba zrewidowania olbrzymiego zaangażowania duszpasterzy Kościoła w pracę w szkole? W swojej książce zauważył Ksiądz Profesor, że praktyka posyłania do szkoły niemalże wszystkich neoprezbiterów nie znajduje do końca swojego uzasadnienia...

To jest jasne, że nie każdy ksiądz musi być nauczycielem religii, a niektórzy nawet nie powinni nimi być. Przecież nie każdy genialny matematyk będzie dobrym nauczycielem matematyki w szkole. Niektórzy kapłani posyłani do szkoły przeżywają to traumatycznie. Oni mogą znakomicie pracować w duszpasterstwie parafialnym, a w szkole będą się męczyć.

Myślę, że nam w Polsce potrzeba odważnej refleksji i debaty wokół pytań rodzących się w związku z obecnością nauczania religii w szkole. Musi być powodem do niepokoju fakt, że wielu dostrzega nieskuteczność wychowania religijnego w szkole, a równocześnie nie widać podejmowanych kroków, by tę sytuację zmienić. Wydaje się, że dzisiaj potrzeba nam odważnego i realnego określenia zadań, jakie lekcja religii może i powinna spełnić i jakie jest jej miejsce w programie szkoły. W konsekwencji trzeba będzie odpowiednio zmodyfikować najpierw myślenie, a następnie działanie duszpasterzy na terenie parafii.

W tym względzie warto skorzystać z doświadczenia innych wspólnot Kościoła. Dość dokładnie przebadałem ewolucję, jaka dokonała się w Kościele we Włoszech. Po wielu dyskusjach i debatach biskupi włoscy w pewnym momencie zrezygnowali z oczekiwań katechetycznych kierowanych pod adresem nauczania religii w szkole. Podjęli decyzję: szkoła będzie miejscem edukacji i wychowania, natomiast inicjacja chrześcijańska będzie się dokonywała w parafii. Skoncentrowali siły na formacji katechetów świeckich (obok osobnej formacji nauczycieli religii w szkole), którzy do dzisiaj jako wolontariusze prowadzą katechezę mistagogiczną w parafiach.

Nie chcę rozstrzygać, czy ten model może być przeniesiony do Polski. Prawdopodobnie my musimy znaleźć swój własny. Jednak dążenie do wzmocnienia katechezy parafialnej wydaje się zmierzaniem we właściwym kierunku. Duszpasterze w Polsce zbyt dużą wagę przywiązują do nauczania religii w szkole.

Wojciech Zagrodzki CSsR
 
poprzednia  1 2 3 4 5 6
Zobacz także
Krzysztof Byrski, ks. Andrzej Adamski
Krwawe prześladowania chrześcijan w Indiach trwają od sierpnia 2008 r., a zatem już bardzo długo. Oficjalną przyczyną jest zamordowanie jednego z radykalnych hinduistycznych działaczy, o co oskarżono właśnie chrześcijan. Mimo że okazało się to nieprawdą, prześladowania nie ustają. Dlaczego?...
 
Michał Golubiewski OP

nazwa święta – „Podwyższenie Krzyża” – ma swoje źródło w zwyczaju uroczystego ukazywania relikwii Krzyża w przechowujących je kościołach, świątecznego eksponowania ich na podwyższonym miejscu. W podwyższeniu Krzyża Chrystusa można odczytać nawiązanie do tej biblijnej historii. Krzyż jest związany z cierpieniem, ale jednocześnie jest miejscem zwycięskiej ofiary Jezusa.

 
Sławomir Rusin
Ewolucyjnie wyczuleni jesteśmy na wychwytywanie zagrożenia, informacje o jego zbliżaniu się automatycznie przykuwają naszą uwagę, dlatego też takie wiadomości najbardziej nas interesują. Z czasem I jednak coraz bardziej się z nimi oswajamy i coraz trudniej nas zaskoczyć. A że bać się – mimo wszystko – w jakiś perwersyjny sposób lubimy, zaczynamy szukać nowych źródeł lęku. Coraz częściej w tym, co wymyka się racjonalnemu wyjaśnieniu. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS