logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Lenistwo fizyczne i duchowe
Przewodnik Katolicki
 


Lenistwo prowadzi do poważnego kryzysu życia. Przykładem jest tu zawinione bezrobocie. Ktoś, kto nie chce pracować, traci zdolność do dyscypliny. Gubi motywację i brak mu mobilizacji do wysiłku. Popada w coraz bardziej chaotyczny i bezmyślny tryb życia. Właśnie dlatego skutki psychiczne, duchowe i społeczne zawinionego bezrobocia są bardziej bolesne niż skutki ekonomiczne.
 
Lenistwo prowadzi także do ciężkich grzechów, zwłaszcza do grzechów seksualnych, gdyż oznacza przesadne skupianie się na cielesności i na popędach. „Lenistwo nauczyło wiele złego”(Syr 33,28). Przekonał się o tym nawet ktoś tak wrażliwy na Boga, jak Dawid. Stał się cudzołożnikiem i mordercą, a początkiem tego dramatu było właśnie lenistwo i związana z nim nuda.
 
Dawid wysłał swoich wojowników, by złupili ziemię Ammonitów, a sam pozostał w Jerozolimie (por. 2 Sam 11,1). Jedynym jego zajęciem stało się wtedy spacerowanie po tarasie. I tak zaczął się tragiczny romans z Batszebą (por. 2 Sam 11, 2-27). Człowiek leniwy nie jest zdolny do miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Taki człowiek może romansować, ale nie jest w stanie kochać ani małżonka, ani dzieci. Okazuje za to wyjątkowy spryt w wyszukiwaniu ludzi naiwnych, którzy za niego będą pracować. Nic więc dziwnego, że św. Paweł stwierdza stanowczo: „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (2 Tes 3, 10). Apostoł wzywa wszystkich ludzi do tego, by „pracując ze spokojem, własny chleb jedli” (2 Tes 3, 12).
 
Wychowanie do pracowitości
 
Polecenie, by człowiek solidnie pracował, znajdujemy na samym początku Biblii. Księga Rodzaju konkretyzuje to polecenie w nakazie Stwórcy, byśmy czynili sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1,28). Pracowitość jest nie tylko wyrazem miłości do innych ludzi, ale też do samego siebie. Aktywność i wysiłek jest nie tylko sposobem na czynienie sobie ziemi poddanej. Jest także warunkiem osobistego rozwoju. Pracowitość wiąże się z miłością nie tylko w tym znaczeniu, że jest jej potwierdzeniem, ale też w tym znaczeniu, że bez miłości praca wydaje się nieznośnym ciężarem. Ci, którzy mało kochają, mało też pracują. Ci, którzy starają się pracować mimo tego, że nie kochają, czynią to z błędnych motywów (np. z chęci zrobienia kariery czy jedynie dla zdobycia pieniędzy) i nie rozwijają się, lecz popadają w uzależnienie od pracy (pracoholizm) albo szybko się zniechęcają.
 
Trudno jest się uwolnić od lenistwa i dlatego z tym większą stanowczością warto troszczyć się o wychowanie do pracowitości już od wczesnego dzieciństwa. Roztropni rodzice nie tylko kochają i wspierają swoje dzieci, ale też stawiają im konieczne wymagania oraz wyznaczają im obowiązki proporcjonalne do wieku i możliwości. Wychowanie to nie tylko wprowadzanie w świat mądrości i miłości, ale to także ukazywanie sensu ludzkiej pracy oraz uczenie twórczego, radosnego zaangażowania. Pracowitość to nie bolesna konieczność, ale to dar z siebie i sposób bycia dla innych. To włączanie się w Boże dzieło stworzenia.
 
Wzorem pracowitości jest Chrystus, który w okresie publicznej działalności swój czas i swoje siły poświęcał tym, których spotykał. Bywał tak zmęczony, że aż żałowali Go Jego uczniowie. On zaprawiał ich jednak do równie ofiarnej pracowitości, po której polecał im odpocząć: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco” (Mk 6,31). Słowa Jezusa świadczą o tym, że Jego uczniowie ofiarnie służyli ludziom, do których ich posłał i że byli rzeczywiście zmęczeni. Z drugiej strony Jezus poleca im, by odpoczęli tylko „nieco”, gdyż powołanie do kapłaństwa – podobnie jak powołanie do małżeństwa i rodziny – wyklucza dłuższy wypoczynek i leniwy styl życia. Kto kocha, ten pracuje z radością i wypoczywa po wysiłku, a nie przed wypełnieniem swoich obowiązków.
 
Praca nad własnym charakterem
 
Najważniejszym i najbardziej błogosławionym wymiarem pracy człowieka jest jego praca nad własnym charakterem, nad dorastaniem do miłości. Ten wymiar pracy jest szczególnie ważny w kontekście dominującej obecnie kultury ponowoczesności, która promuje fałszywy obraz człowieka jako kogoś tak doskonałego, że może „żyć na luzie” i „robić, co chce”. Gdyby naprawdę istniał człowiek aż tak doskonały, to rzeczywiście nie potrzebowałby czujności i dyscypliny. Jednak tego typu wizja człowieka jest ideologicznym mitem, a ten, kto ulega temu mitowi, staje się egoistycznym indywidualistą, który usiłuje żyć kosztem innych ludzi, gdyż sam nie zdolny jest do pracy i wysiłku.
 
Dojrzały chrześcijanin jest kimś bogatym w miłość i szlachetność, gdyż dzięki swej pracowitości sprawia, że codzienność staje się dla niego szkołą bogatego człowieczeństwa na podobieństwo człowieczeństwa Jezusa Chrystusa.
 
Ks. Marek Dziewiecki
 
 
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Pierwszą rzeczą, która jest zła dla człowieka, to samotność. Każdy potrzebuje wsparcia ze strony różnych ludzi i środowisk, pragnie wnieść swój pozytywny wkład w życie innych. Wspólnota rodzinna - chociaż najważniejsza - nie może zaspokoić wszystkich naszych potrzeb czy aspiracji. Konieczne są również inne wspólnoty i środowiska: szkolne, rówieśnicze, regionalne...
 
ks. Marek Dziewiecki
Z Joanną Najfeld, publicystką katolicką, rozmawia Jolanta Tęcza-Ćwierz.
Po ludzku nie miałam predyspozycji do medialnych pojedynków. Ale cóż to za problem dla Wszechmogącego? Wysłuchał modlitwy i uzupełnił ludzkie braki. Nagle znikąd znalazłam się w mediach. Wcale się tam nie wybierałam, to wszystko się stało samo.
 
o. Remigiusz Recław SJ
W strategii międzypokoleniowej bardzo ważni jesteśmy my, nie nasi rodzice czy dziadkowie. Tu chodzi o twoje funkcjonowanie, bo jeśli masz potomstwo – o tobie będą za 20 lat mówiły twoje dzieci, a za 40 lat wnuki. Ty dzisiaj tworzysz historię, twoje podejście do Boga, twoja relacja z Nim. Dlaczego łatwiej dostrzegamy grzech, a z trudem dobro?  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS