logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Roman Solecki
Logoterapia Frankla - w poszukiwaniu sensu i samego siebie
Głos Karmelu
 


W pierwszej części filmu Władca Pierścieni, Drużynie Pierścienia, młody Frodo żali się staremu Gandalfowi, że misja, której się podjął, przerasta jego siły: 
 
Frodo: Żałuję, że pierścień do mnie trafił. Żałuję, że to wszystko się zdarzyło! 
Gandalf: Jak każdy, co dożył takich czasów, ale to nie jego wybór, my decydujemy tylko o tym, jak wykorzystać czas, który nam dano. 
 
Ten krótki dialog dwóch bohaterów Tolkienowskiej trylogii ukazuje, jak perspektywa patrzenia na trudne sytuacje, których doświadczamy w naszym życiu, wpływa na przeżywanie kryzysu i motywację do jego przezwyciężenia. Dla Froda przeszłość jest trudna do zaakceptowania, ponieważ wiąże się z poczuciem winy za sytuacje, które nie potoczyły się po jego myśli. To osłabia jego motywację do wypełnienia powierzonego mu zadania, którego się podjął z własnej wolnej woli. Gandalf odkłamuje fałszywe przekonanie Froda o konieczności kontrolowania otaczającej nas rzeczywistości, pokazując, że zdarzenia, w których uczestniczymy, zwłaszcza te przynoszące nieuniknione cierpienie, często nie zależą od naszej woli czy wyboru. My natomiast mamy wpływ na to, jak wykorzystamy czas, który został nam dany, i jaką w związku z tym podejmiemy decyzję: ucieczka czy walka. 
 
Według logoterapii, człowiek zawsze ma możliwość przekucia każdej porażki i tragedii w zwycięstwo, a pomiędzy patologicznym cierpiętnictwem a ucieczką od cierpienia jest jeszcze jedna droga - odkrycie jego sensu. Jak stwierdza Frankl:
 
"(...) życie  zachowuje swój potencjalny sens w każdych okolicznościach, nawet tych najbardziej nieznośnych. To z kolei sugeruje, że człowiek ma zdolność do kreatywnego przekuwania negatywnych stron życia na coś pozytywnego i konstruktywnego. Innymi słowy, liczy się przede wszystkim to, aby jak najlepiej wykorzystać daną sytuację".
 
Frankl mówi o tragicznym optymizmie (łac. optimum - najlepsze), czyli optymizmie w obliczu tragedii - na przekór tragicznej trójcy: bólu, winy i śmierci - gdy ludzki potencjał jest w stanie: a) zmienić cierpienie w sukces i osiągnięcie; b) w winie odnaleźć szanse przemiany na lepsze; c) w ulotności i przemijaniu życia dostrzec motywację do odpowiedzialnych działań.
 
Każda życiowa sytuacja ma ukryty sens, który nadaje jej wartość, nawet jeżeli wydaje się tragiczna w skutkach. Obozy koncentracyjne i wydarzenia II wojny światowej często stawały się kontekstem dla chrześcijańskiego radykalizmu i postaw heroicznych, które objawiały zwycięstwo ducha nad materią, serca nad rozumem, wieczności nad śmiertelnością. Przyjmowanie codziennych doświadczeń bez tej pogłębionej perspektywy sprawia, że przeżywany ból staje się nie do zniesienia, poczucie winy odbiera chęć do życia, a lęk przed śmiercią paraliżuje funkcjonowanie człowieka.  
 
Kazimierz Popielski zauważa, że brak poczucia sensu życia przejawia się w:
a) braku zaangażowania w wartości; 
b) traktowaniu świata wartości w sposób niedojrzały, zredukowany, selektywny;
c) braku celu i odpowiedzialności;
d) rozumieniu cierpienia jako porażki życia lub jako jego negacji; 
e) przyjmowaniu postawy cierpiętnictwa i rezygnacji;
f) utracie nadziei.
 
Te czynniki mogą prowadzić do nerwicy noogennej, której przyczyną jest konflikt egzystencjalny, a która ma takie same objawy jak nerwica psychogenna (wynikająca z konfliktu psychicznego). Osoba przeżywa lęk, zaburzenia somatyczne i psychoemocjonalne oraz zaburzenia zachowania, jednak ich źródło ma charakter egzystencjalny. Porażka życiowa, stan niespełnienia, niewłaściwe przeżywanie cierpienia, a w konsekwencji rezygnacja z dążeń i walki oraz utrata poczucia sensu życia prowadzą do nerwicy noogennej, której wyleczenie staje się możliwe tylko na poziomie ducha, poprzez odkrywanie sensu. Według K. Popielskiego, wpływają na to: zaangażowanie w wartości; wielowymiarowe realizowanie egzystencji;  rozumienie cierpienia jako wezwania do życia; podmiotowa odpowiedź "tak" dla życia; osobista postawa "ku życiu".
 
Współczesny człowiek próbuje za pomocą zasady przyjemności i konsumpcyjnego stylu życia zagłuszyć w sobie lęk przed cierpieniem i śmiercią, które odbierane są jako życiowa tragedia i zło. Dla Frankla cierpienie nie musi być zjawiskiem patologicznym, ale może być traktowane jako ludzkie osiągnięcie, o ile nadamy mu sens - choćby ofiary. Również frustracja egzystencjalna i towarzyszący jej lęk nie są zjawiskami chorobowymi, o ile prowadzą do refleksji nad własnym życiem i poszukiwania odpowiedzi na pytania natury egzystencjalnej. Logoterapia podchodzi do życia w sposób bardzo optymistyczny, stwierdzając, że każdy tragiczny czy negatywny aspekt egzystencji można przekuć w osiągniecie, zajmując wobec niego odpowiednią postawę. Każdy człowiek w każdej chwili swojego życia ma możliwość zmienienia go oraz zdolność do nieustannego kształtowania siebie, nawet wobec powolnego umierania, ponieważ jest odpowiedzialny za realizowanie wartości oraz wykorzystanie potencjału i możliwości, które przemijają. Jak stwierdza Frankl: 
 
"Przywilejem  człowieka jest czuć się winnym, a jego odpowiedzialnością tę winę pokonać (…) robiąc z niego ofiarę okoliczności i uwarunkowań, nie tylko przestajemy go traktować jako istotę ludzką, ale też osłabiamy w nim wolę przemiany (…) człowiek jest odpowiedzialny za to, co robi, kogo kocha i jak cierpi. Realizując konkretną wartość i wypełniając konkretny sens, robi to w sposób nieodwołalny".
 
Roman Solecki
Głos Karmelu 4/2016
 
fot. Ghun Robin 
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
ks. Marek Szymula
Spotkanie Jezusa z Samarytanką to obraz wewnętrznej pielgrzymki, jaką przy boku Chrystusa przebywa biblijna kobieta. Pielgrzymki w odkrywaniu przebaczenia, które ją uzdrawia i rozwija. Pojednanie z sobą i Bogiem jest bowiem możliwe jedynie przy boku Chrystusa: to On jest prawdziwym autorem wewnętrznej zgody. Wolność ludzka bez daru Chrystusowej prawdy i miłości skazuje się na bezdroża zniewoleń. Tego właśnie w pełnym wymiarze swego grzechu doświadczyła kobieta idąca po wodę do samarytańskiej studni.  
 
Małgorzata Wszołek

Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy (Rz 8,24). Jak więc pielengnować nadzieję, by jej nie stracić, by w jakimś trudnym momencie nie poddać się zniechęceniu, beznadziei, a w końcu rozpaczy? Jak ją ciągle na nowo rozbudzać? Jak odnawiać?

 
ks. Edward Staniek
Tam gdzie istnieje autentyczna potrzeba pomocy chrześcijanin, nawet kosztem własnym, winien spieszyć z pomocą. Jeśli jednak świadczy ją wobec ludzi leniwych, to ośmiesza siebie i religię, którą wyznaje. Występuje w roli naiwniaka, którego można łatwo wykorzystać, a równocześnie wyrządza krzywdę temu, komu pozwala żyć cudzym kosztem.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS